Mam dwa niemałe zgryzy i liczę na Wasze porady – bo prawdę mówiąc sama nie wiem co mam zrobić.
Rys ogólny:
Krzyś lat 6, od września idzie do 1 klasy basenowej.
Dziecko zupełnie nie boi się wody, skacze do wody jak żabka, pływa pieskiem w rękawkach lub na makaronie,nurkuje po krązki z dna basenu itp. ogólnie dzieciak czuje się jak ryba w wodzie.
Ale – to wszystko robi w basenie o głebokości ok. 1,30.
Dowiedziałam się w szkole, że na basenie dzieci od razu mają zajęcia na basenie “głebokim” 1,80….
Krzyś nigdy nie pływał na basenie głebokim – bo nie chciał, więc go nie zmuszaliśmy.
Planuję w wakacje wykupić karnet i chodzić z nim na basen codziennie ( w czasie gdy nie będziemy w rozjazdach wakacyjnych).
I teraz mój zgryz:
– chodzić z nim i pozwalać sie pluskać jak do tej pory na basenie 1,20?
– chodzić z nim i powoli przyzwyczajać go do basenu głebokiego, żeby we wrześniu nie załapał jakiejś blokady?
– a może po prostu wykupić mu instruktora?
Zgryz numer dwa częściowo łaczy się z basenem.
W szkole od września rusza całkiem nowy program gimnastyki korekcyjno-kompensacyjnej. Zajecia 2 razy w tygodniu – raz ćwiczenia na sali a raz na basenie.
Krzyś będzie chodził od września na angielski – raz w tygodniu i prawdopodobnie na hapkido – 2 razy w tygodniu oraz zajęcia szachowe 1-2 razy w tygodniu (ale tutaj to nauczyciel będzie przyjeżdzal do domu).
Chętnie zapisałabym go na te zajęcia korekcyjno-kompensacyjne – zwlaszcza ze oferta tych cwiczen jest skierowana głównie do 6 latków i to tylko z naszej szkoły.
Ale boje sie czy go nie przeładuję zajęciami – jak myślicie?
Jak byście postapiły???
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Basenowe dylematy z dzieckiem w tle….
pewnie wiesz lepiej 😉
bez wpychania głowy pod wodę też da się nauczyć pływać 😉
każdy robi jak mu pasuje, ja się cieszę na ten czas, który spędzę z młodą w wodzie 🙂
i mam nadzieję że nasz kontakt nie będzie się ograniczał do wspólnego biegania z zajęć na zajęcia, nawet jeśli dużo pogadamy po drodze 🙂
Tu to jest normalny egzamin na kartę – 8 basenów, skok do wody, nurkowanie w całkowitym zanurzeniu minimum 5 metrów(? chyba 5…).
Nie wszyscy zaliczają, to fakt, ale część zalicza.
Ja zajęcia oglądam z trybun i widzę co robią.
Super 🙂
Noooo 🙂 Szczególnie jak się patrzy na te dumne ze swoich osiągnięć dzieciaki,
do których dorosły pan instruktor mówi “jestes mistrzem” i przybija piątkę (wszystkim, każdemu za coś innego ;)).
Zarąbiście…. parę dni mnie nie było a tu dym w moim wątku….i jeszcze te wnioski.
No ale tak czy śmak dziękuję wszystkim którzy starali się pomóc mi w rozwianiu wątpliwości.
Niestety nie mam czasu na dłuższe polemiki, bo za chwilę znów znikam z forum na czas dłużej nieokreślony, więc w paru słowach powiem jaką dzięki Waszej pomocy podjełam decyzję:
1. Dogadalam sie z instruktorem/psychologiem (dwa w jednym) ktory prowadzi mi od września Kubę (paniczny lęk przed wodą, Kuba we wrześniu wchodził tylko do brodziku po kostki). Po 6 miesiacach nauki z tym trenerem (2 miechy przerwy miał jak miał łapę w gipsie) Kuba pływa juz “kraulem” i robi pierwsze przymiarki do krytej żabki. Na jednych zajęciach robi już po 20-25 długości basenu.
Wiec ten instruktor wezmie w wakacje pod swoje skrzydła Krzyśka i poprowadzi go tak jak Kubę. Liczę więc, ze skoro Kubę w tak krótkim czasie wyprowadził od panicznego lęku i histerii do dziecka lubiącego basen i dobrze pływającego – bez problemu przekona Krzyśka do dużego basenu.
2. Posyłam go na wszystkie zajęcia – czyli hapkido, szachy, angielski i gimnastykę korekcyjno-kompensacyjną. Jak zauwaze ze jest pr[zemeczony lub cos mu sie nie podoba – to z danych zajec po prostu zrezygnujemy.
dzieki raz jeszcze za pomoc!
a ja dla odmiany czepnę się tutaj
czy to znaczy majowa, że młoda musi być świetna w zajęciach na które chodzi?
jak nie jest to nie warto ćwiczyć.
i jak rozumiesz zdanie: “nie wystawiam jej na pokazie” – czy to jest piesek na wystawie czy dziecko, któremu to, co robi przede wszystkim ma sprawiać radość, a jaki jest efekt to już inna sprawa, powiedziałabym, podrzędna.
niewiele ma to wspólnego z “próbowaniem”, o którym piszesz w innym wątku – raczej niestety z najzwyklejszym wyścigiem szczurów.
przeraża mnie to, poważnie.
Znasz odpowiedź na pytanie: Basenowe dylematy z dzieckiem w tle….