Ja zwariuję…..
Boże…
Poszłam sobie wczoraj prywatnie na usg…..mój gin umówił się ze mną na przepływy dopiero w 30 tyg (wczoraj zaczęłęłam 28) ale chciałam zrobić wcześnioej czując, że muszę….bo jakiś wewnętrzny niepokój się pojawił…..
Lekarz bada dzidzię – duża jak na swój wiek – 1208g, łączna,,suma” pomiarów wskazuje na 29tydzień…główka duuuuża nawet bardzo 80mm…..wskazująca na 32 tydzień – ale nie to mnie martwi. Lekarz mówi, że nie ma obrzęków, płynów – nic co wskazywałoby na nieprawiłowość, po prostu ma dużą główkę i wogóle,,jest dobrze dożywione”
Poprosiłam o zbadanie przepływów i czy nie jest owinięty pępowiną…..włączył dopplera i jak wół od razu widziałam że ma ją okręconą wokół szyjki….przepływy wyszły w normie, dzidzi leży główką w dół….
Teraz gdy tylko się rusza, mi wydaje się że ta pępowina mu się zaciska i że… Boże ja zwariuję.
Pierwszą dzidzię straciłam w 36tygodbiu – beż wyraźnej przyczyny. Przypadek 1 na milion, jak usłyszałam później….
Mało pocieszajęce, bo usłyszałam niedawno od lekarza, że tylko 1 przypadek na 100dzieci owinietych pępowiną kończy się źle….taka statystyka dla mnie naprawdę nie jest pocieszająca…
I jak ja mam normalnie funkcjonować????
Boże ja zwariuję dlaczego mnie zawsze coś spotyka…..każdy ruch wydaje mi się teraz,,gwałtownym” – lekarz rzekł, że właśnie gwałtowne ruchy dzidzi świadczą o tym,,że gdzieś się zaplątał…..”
Zdaję sobie sprawę że wszystkie dzieci są pępowiną owinięte i że jest to całkowicie naturalne i że lekarze wogóle na to nie patrzą……
Dziś praklycznie nie spałam….i nie wiem czy wogóle jeszcze zasnę normalnie w tej ciąży….
GOSIA i
13 odpowiedzi na pytanie: byłam na usg…….
Re: byłam na usg….
To straszne co napisałaś o stracie pierwszego dziecka, bo ono było już gotowe do życia. Może udaj się do szpitala niech przebadają Ciebie dodatkowo.
Co do wielkości dziecka, to powiem, że mój synek także stawał się większy niz przewidywały to książki i w 32 tyg ciąży był o 12 dni większy. Nie wiedziałam czy to oznacza, że tak bardzo rośnie czy mam źle wyliczony termin porodu.
Zobacz wynik usg, czy tak samo ma wielką kość udową, to da obraz sytuacji.
Ruchy dziecka mogą się wydawać gwałtowniejsze, lecz maluszek jeszcze ma troszeczkę miejsca i może fikać koziołki, a pępowina jest na tyle duża, że nią się nie zadusi. Jedna z dziewczyn na forum opisywała przypadek, że dziecko zrobiło supeł na pępowinie… rodziła naturalnie a dziecko zyskało 10 punktów.
Nie martw się, trzymam kciuki, a majowy cud będzie prawdziwym ślicznym cudem,!
,
Re: byłam na usg….
Gosiu ty to przeżyjesz! Każda z nas w takiej sytuacji jak twoja też by się tak zachowywała. Musisz wierzyć, że teraz z twoją dzidzią wszystko będzie w porządku. Może przy kolejnym ruchu się odplącze:)
Głowa do góry i musisz pozytywnie myśleć, choć wiem, że to bardzo trudne, mnie zawsze pociesza mój mąż. Jeszcze dwa miesiące temu moja mała była za mała i miała za mało wód płodowych. Boże co ja wtedy przeżyłam i to przed świętami! Na szczęście teraz wszystko jest w porządku.
U was też napewno będzie wszystko w porządku, a mały się urodzi duży i zdrowy:)
🙂
syla i majowa dziewczynka (02.05.2004)
Re: byłam na usg….
boże, jak sie przestraszylam, jak zobaczylam temat twojego posta…..
gosiu, trzymam kciuki przede wszystkim za ciebie, zebys dala sobie rade z tym napieciem psychicznym, ja wiem, ze mozna zwariowac. ale moze sprobuj choc troszeczke sie uspokoic (co ja pisze??!!) nie wiem, jak cie pocieszyc – ze statystycznie jest bardzo malo prawdopodobne, ze to akurat tobie ma sie przytrafic cos dwa razy? ze NAPRAWDE jest tak, ze okrecona pepoeina nie musi oznaczac czegos zlego – 4 dni temu rodzila moja psiapsiola, jej corcia byla dwa razy okrecona pepowina i wszystko poszlo dobrze.
mysle, ze najwazniejsze teraz dla ciebie, to byc pod stala opieka lekarza, tak zebys mogla kontrolowac malenstwo i tym samym uspokajac siebie. porozmawiaj ze swoim ginem, zna twoja sytuacje, wiec na pewno zrozumie, ze chcesz czesciej miec wizyty. ja jak bylam wczoraj, to najnormalniej w swiecie zadzwonilam i sie wprosilam, bo powiedzialam, ze jestem na skraju zalamania nerwowego. a twoj gin zna cie napewno lepiej, niz jakis inny. gosienko, pamietaj tez ze te gwaltowne ruchy dziecka moze wywolac twoj stres – adrenalina.
naprawde wierze w to, ze wszystko bedzie dobrze (wczoraj moj gin powiedzial, ze pomijajac usg, to on jest stara wiedzma i wie, ze bedzie dobrze;) z calego serca zycze ci spokoju, spokoju, spokoju. trzymamy kciuki za was cala rodzina. gosiu, sprobuj znalezc sobie jakies uspokajacze, nie wiem, ktg, zeby za czesto nie robic usg? jesli twoj ginek jest madry, to wszystko zrozumie – moj wczoraj zostawil mnie przy monitorze usg, zebym sobie popatrzyla na bijace serce. niestety jest tak, ze jak ktos przezyl tragedie, to tylko obiektywne przedstawienie, ze jest dobrze go uspokoi.
masz duze, zdrowiutkie dziecko w brzuchu i tam zostanie do maja, a potem siup i wyskoczy do ciebie. zobaczysz.
sciskam cie mocno
k8 i A.
Re: byłam na usg….
Gosiu, ja wprawdzie nie miałam jak dotąd takiego problemu, mogę sobie tylko wyobrazić jak bardzo się denerwujesz, myślę że tymi wymiarami to nie musisz się przejmować bo żadne dziecko nie jest w idealnieśrednich wymiarach i zwykle chyba się one różnią, a to są sprawy indywidualne itp. To z pępowiną – nie wiem kompletnie co Ci powiedzieć, jednak gdyby faktycznie coś miało być nie tak w zwiazku z tym, to chyba lekarze wiedzą co z tym zrobić, chyab trzeba im zaufać, nie wiem, nie wiem czy Cię pocieszyłam, trzymam kciuki żeby wszystko było ok i pozdrawiam, pa
13.06
Re: byłam na usg….
ojejku Gosiu… Nie mam pojecia co Ci powiedziec…po prostu musi byc dobrze…. Nie moze byc inaczej…wyobrazam sobie jak musisz sie czuc… Ale staraj sie myslec pozytywnie…trzymamy za Ciebie i Twoje malenstwo kciuki z calych sil.
Idz koniecznie do swojego gina i zapytaj jak mozna monitorowac dzidziusia…moze mierzenie tetna, KTG, czestsze USG dopplerowskie…sama nie wiem…zebys nie zwariowala ze zmartwienia…. Badz dzielna i mocno trzymaj sie mysli, ze tym razem wszystko bedzie dobrze i juz niedlugo bedziesz tulic swojego chlopczyka.
pozdrawiamy baaardzo, baardzo cieplo,
meffka i majowy mezczyzna
Re: byłam na usg….
Gosiu
Mam te same obawy co Ty więc dobrze rozumiem Twój strach…
Trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze i dzidziuś urodzi się zdrowy i w terminie. Ja też słyszałam, ze prawie każde dziecko jest owinięte pępowiną ale ona wcale tak łatwo się nie zaciska, że to nie jest sznurek.
Wiem, że łatwo tak mówić ale też straciłam pierwsze dziecko więc wiem jak bardzo stresująca jest ta druga ciąża.
Bądź dobrej myśli i uważaj na siebie a dla pewności za tydzien czyu 10 dni znów wybierz się na USG
Pozdrawiam
Kićka i mały syneczek (05.06.04)
Re: byłam na usg….
Gosieńko kochana jesteśmy z Tobą i z całych sił trzymamy kciuki. Głowa do góry- Twój maleńki cud na pewno ma się dobrze i za 3 miesiące będziesz mogła utulić maleństwo w swoich ramionach !!!!!
buziak i trzymkaj się dzielnie
kasia i majowa dziewczynka
Re: byłam na usg….
Gosiu, moim zdaniem po stracie pierwszego dziecka i to w 36 tyg. ! lepiej abys sie upewnila o w szpitalu albo u drugiego lekarza, wiezre, ze wszystko bedzie dobrze, ale Ty do konca ciazy bedziesz sie zamartwiac, co do glowy, wyobraz sobie, ze u mojej siostry tuz po narodzeniu powiedzieli tak: GLOWA ZA DUZO, COS NIE TAk, ta biedna przezyla koszmar, bo lekarza sami nie wiedzieli czemu duza! a glowa byla normalna, bo mala urodzila sie tylko 2 kg, dzis ma 10 lat, jest sliczna, z glowa normalna! Wiec nie masz cos ie martwic, usciski
Ania i wrzesniowe dzieciatko
Re: byłam na usg….
Kochana, myślę, że dobrze by było, żebyś poszła jeszcz do jednego lekarza na inne USG.. może Cię to uspokoić. Niech lekarze zdecydują co robić.Wiem, że dzieci urodzone w 30 tyg to już “bezpieczne wcześniaki”, więc jeśli – nie daj Boże – zaszła potrzeba wcześniejszego wydobycia maleństwa z brzuszka… Bądź spokojna… Na pewno wszystko będzie dobrze, i drugi raz nie będziesz to jedną na milion, czy na sto. Zobaczysz.
Bliźniątka
Re: byłam na usg….
Kochana Gosiu!!!Nie denerwuj sie tak bo to tylko szkodzi….ja jakis czas temu tez umierala z niepokoju poniewaz wyszedl u mnie bardzo oslabiony przeplyw pepowinowy…. BYlam przerazona-balam sie ze dziecko sie zaglodzi, poddusi, bedzie mialo niedotlenienie.Kazdy moj ruch w nocy kontrolowalam bo myslalam ze wlanie przgniatam mu pepowine i teraz to napewno sie udusi…. Ale okazalo sie po 1,5 miesiaca ze przeplyw sie poprawil bo widocznie malenstwo sie jakos przekrecilo i teraz jest ok. Trzeba byc dobrej mysli Sloneczko-wierze ze bedzie dobrze. Buziak
Re: byłam na usg….
Nie wiem co Ci poradzić Gosiu. Ja wróciłam niedawno ze szpitala gdzie byłam 10 dni pod kontrolą lekarzy. Mogę Ci tylko napisać, że moja dziewuszka czasami strasznie kopie. I kiedy byłam podłączona do KTG (czasami 2 razy dziennie) to wtedy mała najbardziej dawała się we znaki. I mimo, że czasami jej ruchy były gwałtowne to KTG nie wykazywało nic niepokojącego. Na USG też było wszystko w porządku.
Myślę, że nasze dzieci na tym etapie mają jeszcze dość dużo miejsca, kręcą się, więc na pewno się zdarza, że się zaplączą.
Osobiście powiem Ci, że mnie ten szpital dobrze zrobił. Pisałam na forum o moich skurczach i nawet mnie pocieszałaś, za co serdecznie dziękuję. Ale ja czytałam wszystko co wpadło mi wręce. O skurczach, twarnieniu brzucha itd. Tak wele rzeczy zaczęłam sobie wmawiać, że nie spałam po nocach, płakałam. To już była prawie depresja. A w szpitalu okazało się, że nic złego się nie dzieje, z dzieckiem wszystko w porządku, skurcze mogą się czasem zdarzać, bo to już teraz leci u mnie 30 tc.
Uspokoiłam się, zasypiam normalnie, mogę myśleć w końcu o czymś innym niż o tym, że coś złego się dzieje. I wiem jeszcze jedno: nie czytać za dużo. Życie, a książka to często zupełnie co innego. Już nie przeglądam z taką pasją jak na początku forum, bo jeżeli coś wyczytałam to natychmiast to miałam.
Mam nadzieję, że wszystko będzie u Ciebie w porządku. Rozumiem Cię całkowicie, że się boisz potym co przeżyłaś. Ale musisz wierzyć, że teraz wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam
Kasia i majowa Alicja
Re: byłam na usg….
Gosiu, mój mąż urodził się cały dokładnie owinięty pępowiną, szyjka była z nóżką związana, lekarz powiedział jak go zobaczył, że chyba od połowy ciąży dziecko pracowało nad takim misternym splotem, jest zdrowy i wszystko było w porządku. Teściowa mówiła, że jak baleronik był pozwiązywany. Z kolei u koleżanki była pępowinka na szyi i one też bardzo to przeżywała, poszła na następne usg w krótkim okresie czasu i juz szyjka była bez pępowinki, dzieciaczek sam się rozplątał. One się tam bawią z tą pępowiną, zresztą maluch jest śliski, pępowina też i naprawdę nie tak łatwo żeby sobie coś zrobiły. Tlen i wszystko dziecko dostaje od Ciebie przez brzuszek więc się nie zadusi. Gorzej chyba przy porodzie żeby się nie zacisnęło samo, ale wtedy cc i też nie ma takiego problemu. Nie martw się Moja Droga, będzie dobrze 🙂
Re: byłam na usg….
Znalazłam jeszcze na innym forum posty na ten temat – bardzo pocieszające i optymistyczne.
Mam nadzieję, że dobrze skopiowałam adres.
Znasz odpowiedź na pytanie: byłam na usg…….