Cd-pomóżcie – nie dam rady

Cześć Kochane 🙂

Na wstępie chcę Wam wszystkim podziękować za odpowiedzi, za rady i za wsparcie 🙂 Narazie walczę!!! Ból brodawek jest nadal straszny ale jakoś przezwyciężam strach.. Najgorsze pojawiło się dopiero teraz: straciłam pokarm, mam śladowe ilości 🙁 Muszę Ewunię dokarmiać sztucznym, bo nie możemy pozwolić sobie na spadek wagi. Niunia urodziła się maleńka (2550) mimo, ze w terminie. Ostatnio jeszcze spadła 🙁 ale po kilku dniach dokarmiania waży 2720 – to dla nas sukces 🙂 Jednak ja ciągle chę ją karmić naturalnie, więc mimo bólu i mimo protestów Malutkiej przykładam ją do piersi, a potem dokarmiam. Wiem, ze przede wszystkim przez stres straciłam pokarm 🙁 i mimo to nie potrafię się wyciszyć. Boję się, ze ten ból niegdy nie minie i że nigdy nie pokarm nie wróci 🙁 Piszecie o wkładkach silikonowych na piersi…. kobieta w poradni laktacyjnej odradzała mi je, bo podobno mogą spowodować zakażenie piersi, czy coś takiego….
Powiedzcie, czy któraś z Was dokarmiała, butelką a potem udało się z niej całkowicie zrezygnować? Czy pokarm naprawdę może wrócić w takiej ilości by Malutka się najadała? czy będzie chciała ssać pierś po butelce? 🙁 Kupiliśmy buteleczkę z fizjologicznym smoczkiem (Avent) ale nie wiem, czy Ewunia zaakceptuje poźniej pierś 🙁 Powiem Wam, ze straszny ból brodawek jest niczym w porównaniu z bólem, kiedy Malutka wyryw się od piersi(bo mało jej leci) a uspokaja się przy butelce 🙁

Asia i Ewunia( 18.08.2005)

Asia + Kruszynka

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Cd-pomóżcie – nie dam rady

  1. Zaufaj sobie i swojemu dziecku!

    Kochana mamusiu! Jeśli chcesz jeszcze wogóle karmić swoje dziecko piersia musisz zapamietać kilka ważnych zasad : Karm swoje maleństwo tak częst jak tego wymaga. Pamietam że 4 pierwsze miesiące z moim synkiem to było tylko leżenie,relaksowanie się i…ssanie. Nie przejmuj się tym że maleńka sie denerwuje lub niecierpliwi-to normalne skoro już spróbowała tej nieszczęsnej butelki! Natychmiast i całkowicie musisz zrezygnować z dokarmiania!Warunkiem powrotu pokarmu jest ciągłe ssanie piersi,spokój mamusi i ewentualnie herbatka na pobudzenie laktacji-polecam HIPP. Mój synek też się złościł i płakał,chociaż dawałam Mu cały czas… Na zmianę-raz jednego raz drugiego.W krótkim czasie miałam takie “balony”że mogłabym wykarmić conajmniej dwoje. Pamiętaj też o czysto technicznej stronie karmienia tzn.o tym aby niunia prawidłowo chwytała brodawkę-podczas ssania Jej wargi muszą być wywinięte na zewnątrz,jeśli nie są to delikatnie.je “popraw”i dbaj o to aby pierś była głęboko w buzi dziecka. Po karmieniu nie wycieraj piersi,lecz pozwól aby mleko które tam zostało swobodnie sobie zasychało,nie obawiaj się bakterii,wystarczy że dwa razy dziennie umyjesz piersi ciepłą wodą z łagodnym mydełkiem a w ciągu dnia gdy jesteś w domu jak najczęściej noś tylko koszulki,bez biustonosza. Nie przejmuj się przy tym domownikami czy wyciekającym mlekiem.Gwarantuję Ci,że będzie wyciekało jeśli tylko posłuchasz głosu serca-w czasie karmienia przypominaj sobie te chwile gdy maleńkie kopało Cię swoimi małymi nóżkami,dając znać że wkrótce się zobaczycie…poczuj że jesteś jednością ze swoim dzieckiem. Moja ogólna rada to :dawać,dawać i jeszcze raz dawać!!! Czekam niecierpliwie na odpowiedż szczęśliwej karmiącej.Jeśli się postarasz będziesz karmić być może nawet tak długo jak Ja-2,5 roku. To najlepsze co mogłam dać swojemu synkowi,a decyzję o rezygnacji podjął On sam. Teraz mi nawet trochę tego brakuje…. Pozdrawiam gorąco i trzymamy kciuki za dzidzię i Jej mamusię!

    monalisa

    • Jeszcze o czymś zapomniałam!

      Jeszcze coś ważnego-nie sugeruj się do końca wagą Małej-mój synek dopiero w drugim miesiącu zaczął przybierać i pózniej przybywało Mu po 1,5 kg. Na miesiąc! Gdy miał 5 miesięcy lekarka w poradni dziecięcej “radziła ” mi dokarmiać Go zupkami i deserkami,a ja robiłam i tak to co podpowiadało mi serce i rozum,czyli dawałam cycusia.Dopiero kiedy skończył 6 miesięcy zaczęłam podawać pierwsze urozmaicenia. Moje dziecko nigdy nie poczuło smaku gumowego smoka na butelce. Pamiętaj też o tym że karmiąc potrzebujesz odpowiednią ilość kalorii,nie wierz w mity,że stracisz figurę,gdy będziesz karmiła…pozdrawiam i życzę powodzenia. Mona

      monalisa

      • smoczek i…

        Witaj Asiu:))

        Jak jeszcze bylam w ciazy to myslalam, ze nie bede uzywac smoczka ale niestety jest inaczej:( Mati dostaje smoczka jak ma klopoty z zasnieciem. Jego ssanie trwa do kilku minut a potem go albo wypluwa albo mu wyciagam z buzi. Niestety w ciagu dnia ucina sobie drzemki i trzyma smoka a jak mu go chce wycignac to od razu otwiera oczka i jest wyspany!! Jakie dokladnie sa skutki dlugotrwalego ssania smoczka? moze miec wady wymowy? krzywe zeby?
        Zgodnie z tym co mowila dr ja trzymalam Matiego przy piersi max. do 20 minut aktywnego ssania. Wiadomo na poczatku trwalo to nawet 40 minut ale z biegiem czasu synek nauczyl sie, ze nalezy ssac a nie spac- pobudzalam go paluszkiem aby nie spal. Teraz je bardzo szybko, trwa to zalednie kilka minut- momentami zastanawiam sie czy sie najada ale ma juz prawie 5 miesiecy:)) Jego szybkie jedzenie zaczelo sie gdy mial 3 miesiace. Bylam w szoku!! i zamartwialam sie czy to mozliwe aby sie najadal. Wieczorami lubi dluzej jesc a pozniej ssac dla spokojnosci, bezpieczenstwa i milosci:))
        Mateuszka dokarmilam w sumie 4 razy. Tak naprawde balam sie, ze przez butelke bede miala coraz mniej mleka poniewaz sztuczne mleko jest bardziej sysace i w rezultacie rzadziej dostawia sie dziecko do piersi. Wiem, ze jest to bledne kolo bo z jednej strony nie chce sie dopuscic do glodu maluszka i utraty wagi a z drugiej pragnie sie karmic tylko piersi!! Dlatego pomyslalam sobie, ze moze powinnas uzywac laktataora do pobudzenia laktacji? Albo na maksymalnie 3 dni zrezygnowac z butli, mysle, ze to wystarczy aby laktacja sie unormowala:)) Czytalam tez o tym, ze myslenie o dziecku powoduje tez produkcje mleka:)) Czytalam tez, ze piwo KARMI tez pomaga?!
        Nadal trzymama kciuki za Ciebie i Twoja laktacje:)) POWODZENIA:))

        Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

        P. S.
        Moze juz czytalas ale..

        • Re: smoczek i…

          Witaj Olu 🙂

          Z tym smoczkem to jest tak jak ze wszystkim, trzeba umiaru i trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć “dość” – sobie i maluszkowi., bo często jest tak że później to rodzice dla własnego świętego spokoju nie odzwyczajaja dziecka od smoczka. Jeśli karmisz piesi, języczek i cała reszta intensywnie ćwiczy (dlatego też tak mi zależy) więc to już wielki plus dla rozwoju mowy. Trzeba tylko w miarę szybko odzwyczaic Mateuszka od smoka. Nie powinnien go ssać wtedy kiedy będzie miała już ząbki; a już najgorsze co można zrobić to pozwolic ma go ssać w ciągu dnia, kiedy nie śpi, kiedy zaczyna mówić!!! Widuję dzieci na ulicy jak ze smokiem coś tam bełkocą do mamy :-0 Tak naprawdę Olu nie jest to teraz takie groźne, chodzi o to, ze dzieci sie przyzwyczajają i później kiedy tego smaoczka nie powinno już być, to on nadal jest, bo trudno zabrać go dziecku. Jeśli będziesz twarda, konsekwentna to nie widzę problemu 🙂
          🙂

          Asia i Ewunia

          ps. Już z prawej piersi leci mi trochę więcej :-), ale chyba jeszcze za mało.

          Asia + Kruszynka

          • Re: smoczek i…

            W odpowiedzi na:


            karmisz piesi, języczek i cała reszta intensywnie ćwiczy (dlatego też tak mi zależy)


            a jeśli nie to co się dzieje? nie ćwiczą? jak wygląda rozwój mowy?

            • Re: bepanthen

              jaaasne – obraź sie, zabierz zabawki i idź do innej piaskownicy.

              • Re: bepanthen

                Ok. Miałam wtedy zły dzień, ale mi przeszło. Rozejm? 😉

                • Re: smoczek i…

                  Witaj Asiu:))

                  Wczoraj mielismy dzien bez smoczka:)) W zamian Mateuszek wklada kciuka do buzi i ssie go!! Rozmawialam wczoraj z mezem i sprobujemy odstawic smoka:)) A jak ssanie kciuka wplywa na rozwoj mowy?
                  3mam kciuki “za kraine mlekiem plynaca”:)

                  Pozdrawiam serdecznie:))

                  Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

                  • Kciuk też zły

                    To może nie odstawiajcie tego smoka tak drastycznie, bo kciuk jest jeszcze gorszy z tego względu, ze kciuka już mu nie zabierzesz 😉 Ten nawyk może zostać mu na dłużej niż smoczek. Spokojnie Olu. Tyle dzieci dostawało smoczek i nie miało wady wymowy. Chodzi o to, zeby nie przesadzić i odstawić smoka kiedy będzie trzeba, czyli kiedy będą już ząbki. Jeśli Mateuszek bierze kciuka do buźki to mu go wyciągajcie, a jak uparciuszek nie da za wygraną to dajcie mu smoka a jak zaśnie to wyciągnijcie. Na pewno wszystko będzie ok. Nie martw się. Ja jestem troszkę spaczona zawodowo 😉 Wiadomo, ze do mnie przychodzą tylko te dzieci, które mają problemy z mową. Najważnejsze, ze jesteście świadomi i trzymacie rękę na pulsie. Na pewno nie przesadzicie 🙂

                    Asia i Ewunia

                    Asia + Kruszynka

                    • Re: smoczek i…

                      CZeść 🙂

                      To prawda, ze karmienie piersią zmusza maluszka do intenstwnych ćwiczeń logopedycznych 😉 Cwiczy języczek, wargi, policzki… czyli narządy artykulacyjne, tak potzrebne do prawidłowego rozwoju mowy. Nie jest natomiast powiedziane, ze karmienie butelką na pewno doprowadzi do wady wymowy. Może być jedną z przyczyn, lub jedyną przyczyną w przypadku gdy butelka podawana jest bardzo długo (miałam pacjentów, którzy pili z butli do 6 roku życia!) W tej chwili są już fizjologiczne smoczzki, które również zmuszają dziecko do wysiłku; a zależy mi na karmieniu piersią bo butla nigdy nie dorówna piersi.

                      Asia i Ewunia

                      Asia + Kruszynka

                      • Re: smoczek i…

                        jasne ze nie dorówna, pytałam bo moja córka jest kod 7-go tygodnia karmiona butelką i interesuje mnie czy w związku z tym grozi jej niedorozwój aparatu mowy 🙂

                        • Re: Cd-pomóżcie – nie dam rady

                          Podejżewam, że masz problem z dobrym przystawieniem dzidzi do piersi. Przez to mała ssie sutek a nie brodawke. Ja też mam teraz problem bolących sutków naszczęcie małą ma już 16 miesięcy (mała zasypia przy piersi i przytrzymuje sobie cyca ząbkami 🙁 )więc karmie ją tylko kilka razy na dobe, ale wiem co to za ból i szczerze ci współczuje. Kiedyś byłam z małą w szpitalu i poznałam kobietę która zaczeła karmić piersią syna dopiero po 2 miesiącach (wcześniej odciągała sobie pokarm laktatorem lekarze jej nie pozwalali karmić piersią bo mały był chory- bezsens). Jej synek złapał pierś bez problemów, ale nie wiem czy to się wszystkim udaje. Ty masz ten plus że ciągle karmisz piersią. Więc jest duża szansa. Laktacje podobno można odbudować po 3 miesiącach nie karmienia!!! Moja mała też jadła z aventu ( co prawda mój pokarm i tylko 1,2 dziennie- jak ja byłam na uczelni). Zawsze dawałam jej pokarm smoczkiem o najmniejszym przepływie ( ten dla noworotków córka ssała do ok 6 miesięca) ponieważ wtedy dziecko musi się troche “pomęczyć” jak przy piersi. Jeśli Ci się nie będzie udawać lub poprostu będzie to zbyt męczące i stresujące nie miej wyrzutów sumienia. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Myśle że ważniejszy jest kontakt fizyczny z mamą karmiąc butelką przytul małą do piersi, patrz jej w oczy, rozmawiaj z nią. Pozdrawiam i życze powodzenia

                          • Re: Różne sprawy…

                            Witaj Asiu:))

                            Jak to zwykle bywa nalezy zachowac umiar:)) mam nadzieje, ze Mateuszek wyrosnie i ze smoka i z ssania kciuka!! Pocieszam sie tym, ze nie widze wokol siebie doroslych ludzi ani starszych dzieci z paluchem w buzi albo smoczkiem;))
                            Jestem ciekawa jak tam Twoje leczenie brodawek? Karmisz przez kapturek? Mam nadzieje, ze walczysz nadal o swoja laktacje:)) Powodzenia:))
                            Ja walcze z brakiem sil!! wlasnie wrocilam do pracy na pol etetu, dzisiaj mijaja 2 tygodnie. Mateuszkiem opiekuje sie wspolnie z mezem.Ja rano biegne do parcy a Adaś opiekuje sie Mateuszkiem, jak wracam On biegnie do pracy. Dzien zaczynam o 5 rano a koncze o 22!! Naprawde wieczorem padam jak mucha!! Na dodatek Mati teraz niedojada wieczorem, zamiast jesc, usypia przy piersi, pobudzic sie Go nie da!! I budzi sie 0.00-1.00 na jedzenie. Tak wiec mam przerywana noc. Dobrze, ze dzisiaj jest juz czwartek. Do sb niedaleko!!

                            Ucałuj Ewę:))

                            Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

                            • Re: smoczek i…

                              Wiem, że trochę nie na temat, ale ja w sprawie smoczka…
                              Mój Antoś ma 7 miesięcy i nadal karmię go piersią, ale 3 tygodnie po urodzeniu przechodziłam taki kryzys laktacyjny, że nie wiedziałam co mam robić i tak trafiłam do poradni laktacyjnejl. Tam panie powiedziały mi, że oczywiście ten stan ciągłego głodu u małego przejdzie i przeszedł, ale przy okazji postraszyły mnie, że smoczek (niestety dostał go już w szpitalu) zepsuje małemu ssanie i po 3 miesiącach już nie będę go karmiła piersią. Jako młoda i bardzo pragnąca karmić piersią mama posłuchałam rad specjalistów i odstawiłam małemu smoczka. Efekt był taki, że nie chciał się dać odstawić od piersi i wogóle nie mogłam go uśpić. Miesięczne dziecko nie spało w ciągu dnia… W końcu po licznych próbach i kombinacjach złamałam się i kupiłam smoczek. Moje maleństwo uspokoiło się i zaczęło normalnie w ciągu dnia spać, no i wcale nie przeszkodziło mu to w ssaniu piersi, co robi do dziś i jak widzę nie zamierza zrezygnować.
                              A teraz z innej strony. Mam koleżankę, która chciała, żeby jej dziecko ssało smoczek, ale ono po prostu nie daje go sobie włożyć do buzi, mimo, że próbowała od samego początku, po złych doświadczeniach ze starszym dzieckiem.
                              Moim zdaniem to opinie na temat smoczka wciąż są różne i chyba nie ma mądrego. Ja nie pozwalam swojemu Antosiowi w czasie zabawy trzymać smoka w buzi, ale do usypiania jest on niezbędny i wiem, że wolę, żeby moje maleństwo było wypoczęte i spokojne…
                              Pozdrawiam i życzę sukcesów w karmieniu maleńkiej

                              Agnieszka i Antoś (05.02.05)

                              • Re: rozumię i podziwiam:-)

                                Dobrze cię rozumię… Nie czytałam całego twojego wątku (wybacz) ale napiszę ci co ja przeżyłam… może trochę cię to podtrzyma na duchu:-) Już w szpitalu zaczęły sie moje problemy z karmieniem. miałam cc, co prawda przynosili mi Lili dość często ale była dokarmiana butelką, w związku z czym zaczęły się problemy z brodawkami. kiedy po 4 dobach mnie wypisali miałam poranione brodawki i strasznie obrzęknięte piersi… nikt się tym wtedy nie przejmował, a ja czułam się straszną matką, no bo jak to??? nie umię przystawiać malej, a do tego boję się każdego kolejnego karmienia, bo wiem jaki ból to oznacza. po kilku dniach, gdy moje brodawki, ich już nie przypominały, a ja byłam u kresu wytrzymałości, płakałam razem z moim maleństwem, myśląc, ze się nie najada…dodatkowo dochodził do tego ogromny ból rany po porodzie. skapitulowałam więc… zaczełam odciągać pokarm laktatorem i karmić małą butelką. wiedziałam wtedy ile je i na jakieś dwa dni się wyciszyłam. później zaczeły się kolejne problemy… piersi mało mi nie eksplodowały, takie były obrzęknięte… dotknąć ich nie mogłam. dostałam temperaturę 40 stopni i wylądowałam w szpitalu. okazało się, ze mam 2 poważne zapalenia, w tym zapalenie piersi. ze względu na dziecko zgodzili sie nie zatrzymywać mnie w szpitalu. dostałam antybiotyki, zaczeła się sodoma i gomora. odciągałam pokarm co 1,5 – 2 godziny, po pół godziny, co oznaczało prawie zero snu. przy tym ciągle gorączkowalam i czułam się tak fatalnie, jak nigdy w życiu. dużo pomógł mi wtedy mój mąż. karmił Lili, gdy ja odciągałam pokarm, w dzień zabierał ją, żebym mogła choć godzinkę sie przespać. poprawy jednak nie było. w końcu zadzwoniłam do kobiety, która specjalizuje się w problemach dotyczących laktacji. przyjechała do mnie i dużo rozmawiałyśmy, potem powiedziała, że najlepiej jakbym pozwoliła Lili żeby mi pomogła. Dostawiłyśmy ją do piersi i choć się bulwersowała (nie dlatego, że jej mleko nie leciało, lecz dlatego, że leciało, a ona nie miała ochoty na jedzonko) to po kilkunastu minutach pierś zrobiła mi się miękka jak nie pamiętam kiedy:)zaczęłam ją przystawiać, i problem brodawek znowu powrócił, choć tylko przez kilka dni. obyło się bez osłonek silikonowych (które też mi odradzała) a po paru dniach ustąpiła gorączka. wciąż baam się, ze mała sie nie najada, ale po pierwszym ważeniu ten strach się ulotnił. teraz już świetnie sobie radzimy i jest ok.
                                Jeśli mogę ci coś poradzić to skonsultuj się z jakąś dobrą specjalistką od laktacji, ona ci pomoże… będzie to wymagało trochę cierpliwości ale gwarantuje, ze odblokujesz się psychicznie (bo psychika, ma tu ogromne znaczenie). Często ściągaj pokarm, by pobudzić laktację,(najlepiej ręcznie, bo jest to skuteczniejsze, choć bardziej męczące, od laktatora; wiem co mówię) przechowuj go i karm maleństwo. Przede wszystkim nie myśl, że karmienie piersią jest wyznacznikiem twojego dobrego macierzyństwa. Dziecko potrzebuje przede wszystkim ciebie… twojego uśmiechu, bo jest w stanie wyłapać każdy grymas twarzy, złe samopoczucie… no i ucz się prawdiłowego przystawiania do piersi, to jest miernikiem sukcesu. ja strasznie się bałam, że robię to źle, nawet po tym, jak mi konsultantka laktacyjna pokazywała setki razy, ale wiem teraz, że ten strach był niepotrzebny. Ty też się tak nie stresuj, a będzie dobrze. Jestem na to świetnym przykładem. buźka i powodzenia:)

                                • Re: rozumię i podziwiam:-)

                                  W odpowiedzi na:


                                  miałam cc, co prawda przynosili mi Lili dość często ale była dokarmiana butelką, w związku z czym zaczęły się problemy z brodawkami.


                                  brednia – cc nie ma związku z poranionymi brodawkami, dokarmienie butelka tez nie. Chyba 99% ma poranione brodawki bo one potrzebują czasu żeby sie uodpornic i “nauczyc” nowej funkcji. Niepotrzebnie łaczysz cc, butelke z poranionymi brodawkami.

                                  Nikt sie nie przejmował, bo poranione brodawki na położnioctwie to norma tak samo jak matka i dziecko 🙂

                                  • Jak bym czytala o sobie…

                                    Ja tez na poczatku poranilam sobie brodawki i ze lzami w oczach i potwornie napieta przykladalam Zosie do piersi. Dopiero po 10-15 sekundach zdawalam sobie sprawe, ze siedze na fotelu skulona i pelna strachu. Kazde karmienie to byla tortura. Potem zrobil mi sie zastoj mleka, lekkie zapalenie piersi, a przy moich ogromnych piersiach (teraz E) wylam przez to z bolu, bo kazdy ruch, czy przekrecenie sie z boku na bok wiazalo sie z ogromnym bolem. Zastanawialam sie, kiedy sie to wszyystko skonczy: najpierw porod, potem bol po zszyciu krocza, bol zmniejszajacej sie macicy, koszmar z piersiami. Przeplakalam noc i dzien, bo juz osiagnelam limit cierpienia, jakie jestem w stanie zniesc. Zdecydowalam sie przejsc na butelke. To mnie troche uspokoilo. Ale z kolei jak dawalam malej butelke, to mi sie serce krajalo, bo karmienie piersia uwazam za piekna i naturalna rzecz. I znowu bol, tym razem w srodku, bo mi sie wydaje, ze robie jej krzywde. Wprawdzie i lekarz, i polozna powiedzieli, ze jezeli karmienie ma byc tortura, to nie ma ono sensu, bo ani ja nie mam z niego przyjemnosci, a i dziecko wyczuwa, ze mama sie meczy. Nie chce tez doprowadzic do sytuacji, w ktorej bede kiedys malej wypominac, ze ja dla niej sie tak poswiecalam… Chce czerpac tez troche przyjemnosci z bycia mama. Ale serce boli… Nie wiem, jeszcze moge wrocic do piersi, mimo, ze wzielam tabletki na zanik pokarmu. Zastanawiam sie. Teraz tez ciagle mam lzy w oczach. I tak zle, i tak niedobrze. Nie jest latwo, nam, kobietom…

                                    • Re: Jak bym czytala o sobie…

                                      Witaj:))

                                      Ja tez przezylam poranione brodawki. Wyleczylam je calkowicie dopiero jak synek skonczyl 6 tygodni- zaczelam stosowac kapturki ochronne plus bephanten. Wiem, ze teraz bol jest straszny ale patrz optymnistycznie, kazdego dnia bedzie coraz lepiej:)) Ja ciesze sie, ze walczylam i teraz karmienie jest dla mnie ogrmana radoscia. Decyzja nalzey do Ciebie. 3maj sie:)) POWODZENIA

                                      Ola i Mati 19.04.2005 “M&M”

                                      • Re: Cd-pomóżcie – nie dam rady

                                        Powiem tak.Karmię już prawie 10 m-cy. Na początku było strasznie. Bół,łzy i jeszcz raz ból. Też wydawało mi się że małemu nie leci z persi, że się denerwuje. Cały czas sprawdzałam czy jednak coś z niej wylatuje.Od czasu do czasu próbowałam dawać butelkę z herbatą.I Kajtuś przy butelce uspakajał się, a ja wariowałam z bezradności.ALe konsekwentnie podawałam mu pierś no i z powodzeniem karmię go tak długo i chcę karmić przynajmniej do roczku.A podawanie butelki z mlekiem moim zdaniem, i zdaniem wielu ekspertów, może prowdzić tylko do jednego – odrzucenia piersi i zaniku pokarmu. MAm przykład mojej koleżanki, która niestety bólu brodawek nie wytrzymała i zaczęła podawać synkowi mleczko z butelki. Niestety po 2 tygodniach mały już nie chciał jej piersi-z butelki leci łatwiej, szybciej. Przy karmieniu piersią potrzeba dużo spokoju,cierpliwości i determinacji. Też chciałam przestać po 3 tygodniavch karmienia, ale chęć dalszego podawania piersi zwyciężyłą, z czego dziś ogromnie się cieszę!!!
                                        Życzę cierpliwości i wytrwałości!

                                        Justyna z Kajtusiem 27.11.2004

                                        • Nie jest dobrze 🙁

                                          Cześć Olu!

                                          Podziwiam Cię, ze tak świetnie dajesz sobie radę, najpierw z karmieniem piersią a teraz z pracą 🙂 Wzorowa z Ciebie mama 🙂 Co innego ja 🙁 Zwalczyłam bolące brodawki i kiedy Ewunia przybrała, postanowiliśmy (za namową lekarza) przetrzymać ją tylko na piersi. Stosowałam wszystko co moźliwe, herbatki itp. i myślałm, ze pokarm się zwiększył bo jednego dnia miałam zastój w prawej piersi (znowu dreszcze i gorączka) Kiedy na drugi dzień przeszło, znowu nabrałam sił i zaczęłam wierzyć, ze się udało. Jednak po 3 dniach zważyliśmy małą, a ona znou spadła na wdze 🙁 Poza tym była juz mocno niespokojna i nie chciała spać 🙁 Wniasek z tego taki, ze nie ma wystarczająco dużo pokarmu, aby ją karmić 🙁 Znowu wróciliśmy do butli, a ja juz nie ma sił walczyć. Ta walka trwa już miesiąc!!!! Czuję się niespełniona – tak chciałam karmić piersią, tak chciałam dać Ewuni wszystko to co najlepsze 🙁 Nie wiem, po co mam takie duże bezużyteczne piersi!!! Duży cyc i nic 🙁 Zadzwonię jeszcze do znajomego lekarza, który zajmuje się homeopatią, może coś mi doradzi – ostatnia deska ratunku. Zastanawiam się tylko, ze skoro laktacja jest w głowie kobiety, to co z moją głową jest nie tak 🙁

                                          Asia i Ewunia

                                          ps. Przepraszam, ze tak ciągle marudzę 🙁

                                          Asia + Kruszynka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Cd-pomóżcie – nie dam rady

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general