Nie wiem od czego zacząć. Choruję od siedmiu lat. Było już na granicy życia, było już lepiej, teraz mimo leczenia nie ma poprawy, czuję się fatalnie i już mi to siada na psychę. Wczoraj byłam na konsultacji i usłyszałam, że mam zrobić kilka badań i za miesiąc zgłosić się do szpitala na badania specjalistyczne – na 1 dobę. Po tych badaniach, jeśli potwierdzą się dotychczasowe wyniki to najprawdopdobniej czeka mnie bardzo ciężka operacja, bo jak nie to rozwinie się rak. Nie wiem czy mam dalej próbować walczyć lekami, które jak na razie nie dały żadnych efektów, czy wybrać drogę, którą zaproponował mi ten specjalista. Wiem, że mało podałam szczegółów, ale chyba ogólnie nakreśliłam o co chodzi. Co byście zrobiły – próbowały walczyć lekami i poddały się operacji jak już będzie nowotwór (może za miesiąc, rok, 10 lat) czy zdecydować się na operację, która będzie ciężka i trudna, ale po jest duża szansa na powrót do zdrowia. Chciałabym wreszcie poczuć się lepiej, nie myśleć o chorobie,żal mi dzieci, że są obarczone moją chorobą, a może po operacji w końcu dojdę do siebie.Jak idę do lekarza, to upewniają się kilka razy czy na pewno wrócę i nie zostanę w szpitalu (tak było już 2 razy) Najgorsze jest to, że po drugiej operacji miałam wszystkie możliwe powikłania.
Lubię tu czytać, a czasem coś napiszę poradźcie mi proszę.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: co ja mam zrobić???
Pytasz, co my bysmy zrobily na Twoim miejscu. No wiec…
Ja zdecydowalabym sie na operacje i to jak najszybciej. Po co czekac, zamartwiac sie, ciagle myslec o chorobie, lekach, skoro juz po operacji mogloby sie to zamartwianie skonczyc.
Trzymam kciuki za podjecie decyzji. I pamietaj, niezaleznie od tego jaka ona nie bedzie, bedzie Twoja a wiec najlepsza!!!!
I zdrowia zycze!!!!
Ech… współczuje
Co do finansowania przez NFZ wiem coś o tym…
Co do biegania… ja już wystarczająco wzmocniłam mięśnie i trzymają mi trochę kręgosłup, mam dobre buty, robię dobrą rozgrzewkę i truchtam na bieżni. Nie boli mnie przy biegu, więc nie wnikam
Ja nawet nie chce iść do lekarza na kolejny rezonans czy rtg, wolę jeszcze pożyć 🙂 generalnie jest coraz lepiej także nie narzekam
Zdrówka życzę
ja napewno zdecydowałabym się na operację…
..juz jedną przeszłam i w przyszłośći (po 2 ciąży) zdecyduję się na zabieg na sercu- po którym też są często starszne powikałania:)-ale można też wkońcu żyć normalnie:)
życie z chorobą jest po prostu mega ciężkie- jeśli jest szansa trzeba z niej skorzystać:)
No ja też!:)
Znasz odpowiedź na pytanie: co ja mam zrobić???