Co robicie kiedy macie juz dość…

…i puszczają Wam nerwy i chętnie zamknęłybyście to wrzeszczące małe stworzenie w ciemnej norze, żeby już przestało hałasować, kiedy jesteście na skraju nerwowej wytrzymałości po godzinnym pościgu w celu założenia rajstop oraz w wielu innych frustrujących przypadkach dotyczących was i waszego dziecka?

Ja z przykrością pryznaje, że krzyczę i to głośno a czasami w poduszkę, niestety gdy mi się środki wyczerpią stosuję podły wybieg typu “mamusia płacze”. Myśli mam w takich wypadkach okrutne, nie chciałybyście wiedzieć jakie…
Nie jestem wyrodną matką dlatego szczerze pisze o swoich odczuciach i wiem, że anielską cierpliwość mają wyłącznie anioły.
Jak to jest u Was? Jak odreagowujecie?

Aga i Olo 11.01.2002

[Zobacz stronę]

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Co robicie kiedy macie juz dość…

  1. Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

    pakuje swoje rzeczy i jade na tydzien SAMA do matki – naturalnie tylko w marzeniach, a naprawde to nic, staram sie przetrzymac do 20:00 az dziewczyny pojda spac, albo zamykam kazda w innym pokoju
    niestety nie mam tez metody na “nie!” “moje!” i na wrzaski i gryzienie, juz mi czasem wstyd przes sasiadami, bo jak one maja zly dzien to potrafia caly dzien pyski drzec. Plakanie i krzyczenie nic nie daje, tak samo klaps jeszcze mi odpyskuja, albo staja w swojej obronie.

    • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

      Hej,

      Super metoda i powiem, ze skutkuje, moja Mama idealem nie jest, jak nikt zreszta, ale cenia Ja i szanuje bardzo za to, ze potrafi przyznac sie do bledu. A charakterki mamy obie rogate;-) wiec nie jest to latwe. I to naprawde duzo znaczy, moge powiedziec z perspektywy czasu, bo pozwolilo na odciecie psychicznej pepowiny i teraz zyjemy w przyjazni przetykanej gromami;-)

      Sama na kazdym kroku sobie przypominam, ze Tymus to calkiem osobna osoba i juz od pierwszych chwil nalezy mu sie szacunek, czyli w jego ramach nie zamierzam hodowac w nim przekonania o mojej niby to nieomylnosci.

      Ag

      • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

        ja tak robię. Jak Zuzka krzyczy to ja też zaczynam. Czesto jest tak zdziwiona, ze przestaje krzyczeć.

        Na szczescie jeszcze sie nie zdarzylo, zeby mnie tak calkowicie wytracila z rownowagi, ale krzyknąc to par ę razy na nia krzyknęlam. Nie znaczy to, ze odnioslo to jakikolwiek skutek

        Kaśka

        • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

          jak czuję, ze mi wściekłość podchodzi pod czubki włosów, to zwykle:
          próbuję wcisnąć mała tatusiowi
          wkładam ją za karę do kojca(ale ona niestety nie rozumie, ze to kara i zaczyna się bawić)
          zostawiam ją samą w pokoju w łóżeczku i wychodzę ochłonąć – jak zaczyna wyć to wracam, bo jest mi jej żal i złość ulatuje
          jak już barzi nie mogę o aon uporczywie nie daje się ubrać albo ucieka z gołym tyłkiem przed pieluchą – zaczynam się śmiać. czasem zaczynam ją wtedy łaskotać i obie się śmiejemy.
          i zaraz nam się lepiej współpracuje
          krzyk nie pomaga, bo tylko bardziej się mała denerwuje i nie chce mi pozwolić na nic, wiec sobie odpuściłam
          a poza tym, kiedyś wołałam do Tomcia z drugiego pokoju z Julką na rękach i przestraszyła się mojego krzyku i zaczęła płakać. to już nie próbuję.

          • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

            w początkowej fazie “wścieklizny” zamykam Go w pokoju i czekam aż sie uspokoi (zwykle zdążę doliczyć do 10)
            wchodzę i on do mnie podbiega i rzuca mi sie na szyję – godzimy się i ściskamy

            na etapie rzucanie się po podłodze i bleczenia jak zarzynane ciele (np. wczoraj gdy nie dałam mu swojego noża w czasie obiadu) idę na balkon i palę papierosa – co przy obecnej temperwturze jest bardziej karą dla mnie
            to już ostateczność. Ignaśko stoi za szybą i buzie wygina w podkówkę.

            zauważyłam też że techniki należy zmieniać
            np. gdy u teściów Ignaśko dostało napadu wścieklizny i próbowało mnie “pociągnąć z baśki” lub ostatecznie ugryźć (stałam mu na drodze do gorącego piekarnika) zamiast go przenosić po raz piaty do pokoju powiedziałam lodowatym tonem: “- zapomniałeś sie rzucić na podłogę, pełen atak terroryzmu obejmuje wrzask,
            przemoc i walanie się po podłodze.”
            potem zaczęłam się śmiać i on też

            niestety drugi raz ten numer nie przeszedł
            czasem brak mi cierpliwości
            chyba tylko raz na niego nawrzeszczałam, ale on tak się przestraszył że płakał i trząsł się cały
            nie wiedziałam jak go przeprosić i było mi bardzo wstyd
            dlatego nie wrzeszczę (choć mam ochotę)

            acha… a jeszcze jakiś czas temu zamykałam si e w łazience, puszczałam mocny strumień wody i układałam plan: ubiorę go, wsadzę do samochodu, pojedziemy na prom, kupię mu kabinę do Szwecji i bilet w jedną stronę 🙂
            na koniec “wizualizacji” było mi o niebo lepiej

            ech….. Ale kto powiedział że będzie łatwo

            • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

              Widze ze wiele z was stosuje to co ja, wkladam do lozeczka i wychodze wziasc pare glebokich oddechow. Ona placze, a jak wracam to rzuca mi sie na szyje i sie przepraszamy. Ale nie zdarza sie to czesto.
              Puk, puk, odpukac, na razie jest niezle- zazwyczaj dzialaja na nia prosby, grozby i rozne wybiegi i nie doprowadza mnie do szalu zbyt czesto.
              Jak nie chce sie ubierac rano to mowie ze ide z powrotem spac i wychodze, a ona juz za mna i ubiera sie- no bo kto by sie z nia bawil? To samo gdy nie chce ubrac kurtki gdy wychodzimy z domu/ lub gdy mamy wracac do domu. Gdy widzi mnie wychodzaca od razu szybko sie ubiera.
              I dzieki Bogu nie mialam jeszcze akcji rzucania sie na ziemie, i mam nadzieje ze mnie to ominie.
              Tzw. “time out” -czyli zostawienie dziecka w lozeczku, kojcu czy fotelu zeby sobie “przemyslalo” jest tutaj powszechnie stosowane. I z mojego doswiadczenia wiem ze dziala.
              Mnie nie ma caly dzien w domu, wiec to tez troche inna sprawa, ale poki co babcia jest zachwycona opiekowaniem sie KArolcia


              Iwona i Karolinka (01.26.02)

              • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

                poniewaz jestem tu nieuprawnionym intruzem napisze tylko, ze UWIELBIAM Twoje posty
                :))
                pozdrawiamy
                emalka i Zuzka, ur.21.04.03

                • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

                  Toldi – znowu się uśmiałąm, zawsze piszesz z poczuciem humoru. SUPER !!!!
                  pozdrawiamy;
                  Dagmara i Oliwia ( 14 m )

                  • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

                    Wysypiam się. Sen naprawdę czyni cuda.

                    [Zobacz stronę]

                    • Re: Co robicie kiedy macie juz dość…

                      Przyznaję, że zdarzyło mi się krzyknąć. W napiętych sytuacjach odwracam sie do Basiulca plecami i robię parę głębszych wdechów, mamrocząc pod nosem coś typu “Boże daj mi cierpliwość”. I przechodzi!!!

                      Anka i Basiulec z 17.12.2002

                      Znasz odpowiedź na pytanie: Co robicie kiedy macie juz dość…

                      Dodaj komentarz

                      Angina u dwulatka

                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                      Czytaj dalej →

                      Mozarella w ciąży

                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                      Czytaj dalej →

                      Ile kosztuje żłobek?

                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                      Czytaj dalej →

                      Dziewczyny po cc – dreny

                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                      Czytaj dalej →

                      Meskie imie miedzynarodowe.

                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                      Czytaj dalej →

                      Wielotorbielowatość nerek

                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                      Czytaj dalej →

                      Ruchome kolano

                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                      Czytaj dalej →
                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo