Co z tymi cesarkami? Czy one są takie częste?

Zaczynam się zastanawiać, jak to jest z tymi cesarkami. Dość często pojawiają się informację o takim zakończeniu porodu u naszych koleżanek forumowiczek. Czy to tak rzeczywiście jest statystycznie? Czy my forumowiczki jakoś tak zawyżamy te statystyki? Oczywiście najważniejszym jest, że forumowe maluchy urodzone w ten sposób są zdrowiutkie i prześliczne (uwielbiam oglądać te zdjęcia!!!), ale ten temat jakoś mnie wciąż nurtuje? Co o tym sądzicie?

7 odpowiedzi na pytanie: Co z tymi cesarkami? Czy one są takie częste?

  1. Re: Co z tymi cesarkami?

    Ja mialam cc z powodu miednicowego ulozenia wiec innego wyjscia nie bylo. Rozmawialam z moim lek. na ten temat i w obecnych czasach cesarka to juz nie jest jakas wysoko zagrozona operacja. Nadal jest operacja ale “dyskomfort” dla matki nie jest na tyle duzy aby przy np. nie postepujacej przez 6 godz. akcji porodowej, czy duzym dziecku, czy przeterminowaniu itp. nie podjac decyzji o cc. Dlatego moim zdaniem teraz tak duzo cesarek – kiedys wszyscy sie tego bali i byla to ostatecznosc – teraz zagrozeniem wiekszym jest kazac kobiecie sie meczyc przez pare godz.
    Pozdrawiam
    Asia z Jeremim

    • Re: Co z tymi cesarkami?

      Tez dostalam wrazenia, ze cesarskie ciecia u forumowiczek sa czestym zjawiskiem, ale niestety nie mam porownania, a mowiac ogolnie, to w dzisiejszych czasach czasami dla wiekszej pewnosci porod konczy sie cesarskim cieciem.

      Najwazniejsze wg mnie tez jak i Ty piszesz – to zdrowe dzieciatko.

      Lalka
      termin 03.04.2003

      • Re: Co z tymi cesarkami?

        Statystycznie ok. 25% porodów kończy się cesarką (tak mówili w szkole rodzenia na Karowej). Ja jednak mam wrażenie, że jest ich dużo więcej… Cóż, boję się straszliwie, że tez mnie to czeka, gdyż przeterminowałam się….buuuuuu.
        CCCelinka + Kacperek 41 tydz.

        • Re: Co z tymi cesarkami?

          Zastanawiałam się ostatnio nad tym samym czytając posty dziewczyn które już rodziły. Z jednej strony to dobrze, że lekarze decydują się na cesarkę, kiedy występują utrudnienia, bo wtedy ani mama ani jej dziecko nie muszą cierpieć gdy cały poród się przedłuża, lub gdy występują inne powikłania. Mam nadzieję tylko, że nie robi się to jakąś modą i cesarkę robią wtedy kiedy jest ona naprawde konieczna. W sumie to chciałabym bardzo urodzić własnymi siłami no ale co będzie to będzie. Ja zniosę wszystko oby tylko dziecko urodziło się zdrowe.

          Agus i chłopaczek (20.03.2003)

          • Re: Co z tymi cesarkami?

            A ja się zastanawiam, czy częściowo nie jest to efekt tych wszystkich lekarstw rozkurczających brzuszki. W końcu macica musi potrenować skurcze. To tak jak z każdym innym mięśniem, żeby był mocny musi byc trenowany. Mój gin uważa, że dopóki szyjka macicy nie skraca się przedwcześnie, nie należy silnymi środkami, farmakologicznie zapobiegać twardnieniu brzuszka. Cos wtym może byc. Z drugiej strony, wszystko to robi się dla dobra dzieci. Każdy dzień w brzuszku mamy jest cenny.
            a tak juz całkowicie żartując – moze to dlatego, że najmniej problemów mają proste babki, których najmniej jest wsród internautek???? Ostatnio usłyszałam w szpitalu o kobiecie, która zjawiła się z prośbą o przeczyszczenie żołądka, bo placki jej zaszkodziły. A tu już 9 cm rozwarcia !!!! Nie wiedziała że jest w ciąży !!!!!

            monia i majowe

            • Re: Co z tymi cesarkami?

              To musiała dużo tych placków zjeść, a potem stwierdziła że ma duży brzuszek przez obżarstwo:) A może dzieci biorą się z placków?? 🙂

              Agus i chłopaczek (20.03.2003)

              • Re: Co z tymi cesarkami?

                powiem szczerze ze mnie tez to zastanawia…
                mimo ze sama jestem po cesarce….
                a nie bralam ZADNYCH srodkow farmakologicznych hamujacych skurcze (mimo krotkiej szyjki w 30 tyg)…
                a co do cierpien to przeszlam przez wszystko (10 godzin porodu, maxymalne rozwarcie i skurcze parte jak cholera…) czekalam na cesarke juz jak na wybawienie…
                mimo to mialam po wszystkim jakiegos kaca moralnego ze sie nie udalo, zwlaszcza ze jak lezalam cala obolala na pooperacyjnej to jakas sprzataczka ktora myla w sali podloge pozwolila sobie na komentarz (w jej mniemaniu pewno zartobliwy) “co? nie chcialo sie rodzic naturalnie…”…
                powiem tak – bardzo chcialam urodzic naturalnie, nie mialam pojecia o casarce bo nawet o tym nie czytalam omijajac ten temat bo “ja przeciez naturalnie…”, ale z drugiej strony pamietam rade rehabilitanta ktorego pytalam o zdanie co do szpitala – powiedzial tak “wlasciwie wszystkie teraz (mowa o wwie) maja podobne standardy ale prosze omijac te w ktorych jest polozony b silny nacisk na porody naturalne – za duzo sie napatrzylem na dzieci, ktore za wszelka cene usilowano urodzic naturalnie…”
                niewazne jak sie skonczy wazne zeby dzidzius byl zdrowy czego wam wszystkim zycze

                kiuiczyca – matka z jasiem u boku

                Znasz odpowiedź na pytanie: Co z tymi cesarkami? Czy one są takie częste?

                Dodaj komentarz

                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo