Mam nadzieję, że nie wsadzę kija w mrowisko, ale ciekawi mnie Wasze zdanie.
Na zebraniu dziś w zerówce – wstała babcia (rodziców nie było) pewnej dziewczynki i powiedziała, że ŻYCZY SOBIE, aby pani zamykała lufciki na czas zajęć. Otwarte są dwa, okna dawne z takimi małymi na górze lufcikami.
Pani na to, że duszno jest i higienicznie jak się powietrze wymienia. Kobieta z uporem, że dlatego jej wnuczka kaszle, bo te lufciki… I w końcu mówi, że pewnie to taki CELOWY zabieg, żeby mniej dzieci chodziło. Nauczycielka zamarła…. Część rodziców poparła nauczycielkę, część babcię. Na co ja się nieopatrznie wtrąciłam, że wietrzyć warto, bo spada stężenie roztoczy i zdrowsze dzieci będą- no wiecie – taka ironia 😉 A tu jedna matka podnosi temat roztoczy ;D, że faktycznie, że jej zdaniem trzeba wymienić dywan, który jest w zerówce, dywan kupiony do szkoły równe dwa lata temu (taki model – drogi w mieście, może kojarzycie, płaściutki, bez włosa), że pewnie rodzice chętnie się złożą. Na co jeden rodzic, że można wyprać ten (jakiś specjalnie brudny nie jest ten dywan…). Tu nadgorliwa mamuśka krzyk podniosła, że pranie to nie wystarczy, żeby nowy… Mamy właśnie via mail zrobić głosowanie :D, bo rodziców na zebraniu było może 7, więc i głosować ciężko. Wyszłam z zebrania uchachana po pachy atmosferą, ale równocześnie zniesmaczona… Na szczęście u Matiśka rodzice normalni są i nie było żadnych kretyńskich inicjatyw 😉 Macie szurnięte mamuśki lub babcie w “swoich” klasach?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Co za szalone zebranie :P
Nie da się, bo ona do ściany mocno przytwierdzona 🙂 no i za daleko jest od drzwi 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Co za szalone zebranie :P