Cuda się zdarzają

Widziałyście? Noworodek mały, jak puszka coli – i się udało 🙂 Bardzo mnie to poruszyło i chciałam się z Wami podzielić.

[Zobacz stronę]

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Cuda się zdarzają

  1. Ruda@… boszzz co za tekst… normalnie mi mowę odjęło.

    • Zamieszczone przez Jaga
      Ruda@… boszzz co za tekst… normalnie mi mowę odjęło.

      mogłabym więcej napisać, ale mnie trzęsie jak sobie przypomnę

      p.s. lekarz wiedział że jestem po stracie pierwszego dziecka…

      • Zamieszczone przez Kamelia
        Urodzony równo 2 miesiące przed terminem, 1270g w momencie narodzin, potem spadł do 1010g.

        Zamieszczone przez Francesca
        W którym tygodniu się urodził?

        zerknij

        • Zamieszczone przez Jaga
          Fajny chłopak. No, ale on nie był aż tak skrajnym wcześniakiem.

          zgadzam się.I nie ma co porównywać
          dzieci urodzonych w 23 czy nawet 27 tygodniu do tych z 30 bo to jest ogromna przepaść rozwojowa.

          • Zamieszczone przez Gevalia2006
            zerknij

            Czyli rozumiem, że w 32 tygodniu 🙂

            • Zamieszczone przez Jaga
              Fajny chłopak. No, ale on nie był aż tak skrajnym wcześniakiem.

              Tak Jaga, ale już od miesiąca nie rósł w brzuchu. Miałam gestozę, dziecko hipotroficzne. Kiedy padło hasło stan przedrzucawkowy, nie można było czekać, więc jego stan i tak nie był taki jak “normalnego” wcześniaka w tym tygodniu. Chrzciliśmy go, bo lekarka powiedziała, że mamy się przygotować na najgorsze.
              Zaliczyliśmy chyba 11 poradni specjalistycznych. Nikt nie dawał gwarancji jaki będzie stan zdrowia Michała. Został podjęty wysiłek ratowania dziecka i się opłacił. Dla takich historii warto ratować.

              • Zamieszczone przez Kamelia
                Tak Jaga, ale już od miesiąca nie rósł w brzuchu. Miałam gestozę, dziecko hipotroficzne. Kiedy padło hasło stan przedrzucawkowy, nie można było czekać, więc jego stan i tak nie był taki jak “normalnego” wcześniaka w tym tygodniu. Chrzciliśmy go, bo lekarka powiedziała, że mamy się przygotować na najgorsze.
                Zaliczyliśmy chyba 11 poradni specjalistycznych. Nikt nie dawał gwarancji jaki będzie stan zdrowia Michała. Został podjęty wysiłek ratowania dziecka i się opłacił. Dla takich historii warto ratować.

                a jaki był jego stan po narodzinach?

                • Zamieszczone przez millounia
                  a jaki był jego stan po narodzinach?

                  Pisałam.

                  Chrzciliśmy go, bo lekarka powiedziała, że mamy się przygotować na najgorsze.

                  Urodzony w zamartwicy. Inkubator, respirator, antybiotyki, karmienie dożylne itp itd. Uporczywa terapia? Dla mnie ratowanie dziecka, mojego dziecka.

                  • Zamieszczone przez Kamelia
                    Tak Jaga, ale już od miesiąca nie rósł w brzuchu. Miałam gestozę, dziecko hipotroficzne. Kiedy padło hasło stan przedrzucawkowy, nie można było czekać, więc jego stan i tak nie był taki jak “normalnego” wcześniaka w tym tygodniu. Chrzciliśmy go, bo lekarka powiedziała, że mamy się przygotować na najgorsze.
                    Zaliczyliśmy chyba 11 poradni specjalistycznych. Nikt nie dawał gwarancji jaki będzie stan zdrowia Michała. Został podjęty wysiłek ratowania dziecka i się opłacił. Dla takich historii warto ratować.

                    Czyli miałaś poród wywoływany?
                    Jak teraz sobie synek radzi? Pisałaś o niedosłuchu, a poza tym nie ma kłopotów? Pewnie nadal drobniutki, co? Ale masz rację – warto ratować dzieciaki. Choć nie wiem, jak jest z granicą wieku…. jak patrzyłam na to, co przeżywa moja rodzina po urodzeniu dziewczynki w 23 tc, to z jednej strony bardzo chciałam, aby im się udało, z drugiej, zastanawiałam się, jaki byłby koszt uratowania tak małego dziecka. Pytałam sama siebie – czy to, że przeżyje to sukces? Mała była silna, więc początkowo była nadzieja, ale potem przestała rosnąć, jej narządy powoli przestawały działać…. W takich przypadkach zastanawiam się, gdzie jest granica między pomocą, a szkodzeniem…. 🙁

                    • Miałam zaplanowane cc. Drobny nie jest, dogonił rówieśników. Ma niedosłuch, nosi aparaty słuchowe i radzi sobie w nich bardzo dobrze. Jest w drugiej klasie, nauczycielki go chwalą, że ma dużą wiedzę ogólną. Czasem nawet słyszę, że ponadprzeciętnie dużo wie o świecie jak na 8-latka.
                      Problemy? Są. Zdecydowanie słaba koordynacja ruchowa jeśli chodzi o motorykę dużą, mała OK, ładnie pisze. Słaba koncentracja kiedy nie bardzo mu się chce, bo jak chce coś bardzo, to skupić się umie.
                      W niemowlęctwie rehabilitacja ruchowa.
                      Od 3 roku życia w aparatach słuchowych. Terapia logopedyczna. W chwili obecnej nie mówi tylko poprawnego “r” (raczej coś co brzmi jak u Tuska ;)).
                      W przedszkolu terapia – integracja sensoryczna.
                      Stwierdzono zaburzenia uwagi słuchowej, miał w zeszłym roku szkolnym terapię matodą Tomatisa (jest trochę o tym w necie).
                      W tym roku ma logorytmikę w szkole w ramach podstawy programowej.

                      • Zamieszczone przez Jaga
                        Mała była silna, więc początkowo była nadzieja, ale potem przestała rosnąć, jej narządy powoli przestawały działać…. W takich przypadkach zastanawiam się, gdzie jest granica między pomocą, a szkodzeniem…. 🙁

                        Chyba w każdym gdzieś tam tkwią wątpliwości…
                        Kiedyś czytałam o lekarce z onkologii dziecięcej – ona wręcz walczyła o to, żeby w pewnym momencie pozwolono dziecku poprostu godnie odejść…
                        Pojawiają się apele rodziców dzieci, które już są odesłane do hospicjum – gdzieś ktoś znalazł, że istnieje terapia dajaca szansę – no i… Czy lepiej pozwolić dziecku spokojnie odejść, zrobić wszystko, żeby miało możliwie bezbolesne i komfortowe warunki, czy targać je gdzieś na koniec świata, na “dziwne” terapie, umęczyć je dodatkowo, bo zapaliła się lampka z niewielką szansą… Gdyby dało się przewidzieć, czy pomoc coś pomoże byłby łatwiejszy wybór, a tak…
                        Strasznie to trudny temat :(.

                        • Ja nie moge porownywac mojego wczesniaka 34 tygodnie, ale jedno pamietam gdy zaczely sie problemy po urodzeniu (urodzil sie niedotleniony,potem w 2 i 3 dobie zapadly sie pluca) o jednym tylko wtedy myslalam “oby tylko zyl”, “dal rade”,”zostal z nami” to sie wtedy dla mnie liczylo. Bylo to pierwsze moje dziecko,nie wiedzialam nic o wczesniakach i jake zagrozenia niesie ze soba wczesniactowo. Teraz 9 lat pozniej widze ile moje dziecko mialo szczescia.Wczesniactwo pozostawilo po sobie niewielkie skutki. Bylo kilka epizodow padaczki 4 lata temu,a na codzien borykamy sie z astma.I jak pisala juz wczesniej Kamelia Sz ma problemy z koncentracja przez dluzszy czas,co wcale nie przeszkadza mu w osiaganiu dobrych wynikow w nauce.Jedynie nauczyciele maja do niego o to pretensje ale oni nie wiedza przez co przeszedl.

                          • Kamelia, Michalek jest sliczny, gdyby ktores z moich dzieciakow urodzilo sie wczesniej, napewno tez robilabym wszystko, zeby zylo.
                            to, ze przy niedosluchu sobie radzi, wcale mnie nie dziwi. z duzo wiekszymi dysfunkcjami ludzie moga sobie radzic calkiem niezle i zyc zupelnie szczesliwie. pelno przykladow wokol.

                            ja na codzien pracuje z bardzo chorymi dzieciakami. niektore z nich latami siedza na specjalnych fotelach w pollezacej pozycji, z otworem w brzuchach przez ktory w godzinach posilku wprowadzane jest jedzenie. placza z bolu, od czasu do czasu nikna na jakis czas ze szkoly w szpitalu na kolejnej operacji.. jako, ze maja cale zestawy chorob, to szansy na wyleczenie w zasadzie nie ma.

                            • dalszy ciąg historii Melindy, która ważyła niespełna 300 g, jak się urodziła – to filmik o tym, jak wychodzi ze szpitala. Co do zdrowia – pół roku będzie pod obserwacją, ciekawe, czy będą nadal zamieszczać informacje o jej losie i o tym, czy są jakieś komplikacje…

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Cuda się zdarzają

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general