Dziś lężałam jeszcze w rano łóżku z Michałem, w rozmowie nie zgodziłam się na coś i Michał w przypływie wściekłości oderzył mnie w twarz 🙁
Może akurat dziś tak trafiło, ż racji “ułożenia” w łóżku, było to w twarz, ale nie pierwszy raz w wybuchu złości uderzył nas, rzucał się z pięściami na mnie czy męża (rzadziej!) itp. Potem oczywiście przeprasza, widać, że jest mu przykro (tak jakby dopiero po chwili opamiętania docierało do niego co zrobił) i tak…do następnego razu…
Staram się wychować ich bez przemocy (nie daję klapsów, nie biję, rzadko krzyczę), staram się tłumaczyć, rozmawiać, pokazuję im swoje uczucia-np że jestem smutna czy zła, albo odsyłam go do ich pokoju, żeby zastanowił się, co źle zrobił…
Boję się tylko jednego-że kiedyś nie zauważę, jak przekroczy cienką niewidzialną granicę i zacznie się stawać jak “Januszek” z “Ballady o Januszku”…
Jak wychować żeby dzieci miały do nas szacunek?
Mój ojciec po prostu by mi wlał w takiej sytuacji, mój mąż też jest zdania, że daję sobie “wchodzić na głowę”-wg niego trzeba czasem krzyknąć, jego zdaniem w takiej sytuacji należało mu przylać… Zdaniem mojego męża 4-5 latka nie można już w takiej sytuacji tłumaczyć, że to jeszcze dziecko…
A jak Wy sądzicie, jak reagujecie?
Może mamy starszych dzieci mogą coś doradzić z perespektywy lat…
Pozdrawiam!
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy dziecko podniosło na Was rękę?
Oczywiście.
Ja się rzadko obrażam (tak naprawdę to tylko ten jeden raz pamietam) – to już Asia częściej 😉
Ja odebrałam takie postępowanie nie jako uczenia dziecka obrażalstwa ale jako jeden z wielu możliwych sposobów pokazania, że takie zachowanie mi się nie podoba, pokazaniem, że takim postępowaniem może komuś spowodować przykrość
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy dziecko podniosło na Was rękę?