do napisania tego posta zainspirowały mnie moje obserwacje koleżanek….może wyda sie wam to głupie ale mając dużo czasu,spędzając długie godziny na placach zabaw w towarzystwie “mamusiek”zaczęłam sie nad wieloma zachowaniami zastanawiać.
*koleżanka nr 1*
-nie potrafi zmienić pozycji oparcia w wózku swojego dziecka i albo wychodzi na spacery z mężem który “to” potrafi albo dziecko leży cały spacer drąc się niemiłosiernie.
*koleżanka nr 2*
-nie przyszyje guzika w śpiochach tylko spiochy te odrzuca do worka pt”za małe,nie uzywane itp”mimo tego że sa jeszcze dobre.
*koleżanka nr 3*
-nie odkurza mieszkania pod nieobecność męża bo nie umie obsługiwac odkurzacza
*koleżanka nr 4*
-przez tydzień chodzi do toalety po ciemku bo wypaliła sie żarówka,ona nie potrafi jej wymienić a mąz nie ma czasu.
i t p i t d
co o tym myslicie????
moim zdaniem to wygodnictwo i zgrywanie “francuskiego pieska”. Nie mówie żeby tyrać jak wół i nosić cegły(chociaż w trakcie remontu i to robiłam)ale po co takie zachowanie???
może faceci wola takie “słodkie idiotki”które nic nie potrafią i z każda bzdurą czekaja na “swojego bohatera-męża”.
może dla mnie to jest dziwne bo wszystko robie sama???nie jest dla mnie problemem wytapetować,wymalować,wkręcić przysłowiową żarówkę,nawet nieraz drzewo rąbałam i węgiel nosiłam… Nie uważam żeby to były zajęcia uwłaczające kobiecą godność a jakos mój mąz nigdy nie czuł sie niepotrzebny w domu.
jak to wygląda u was???byłybyście w stanie wskoczyć w ubranie robocze i drapać sufit??albo naprawić cieknącą spłuczkę???aż jestem ciekawa….
Monika i Marcinek (15.01.04)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: czy jesteście zaradne???
Re: czy jesteście zaradne???
smiem twierdzić, że jestem bardzo zaradna. nieraz pomagałam mamie zrucać tone koksu do piwnicy, póżniej ten koks nosiłam do pieca, mieszkanie malowałam, kasetony kładłam, itp itd nie jestem z gatunku tych co to czekają aż facet coś tam zrobi bo wiem, ze można się nie doczekać
Paula i Borys
Re: czy jesteście zaradne???
Kiedyś kiedy mąż miał więcej czasu malował ściany razem tapetowaliśmy.teraz kiedy czasu mu brakuje za malowanie zabieram się sama.Żarówki też wkręcam nie próbowałam jeszcze halogenowych.Zdjęcia nie zrobię bo zanim naucze się to mąż już wymienia aparat na inny. Niektórych rzeczy nie chce mi się uczyć bo wolę żeby mąż to robił. Np nie mam prawa jazdy wolę być wożona.
Re: czy jesteście zaradne???
Ania, no nie swiruj, to jak zdalas skoro nie potrafisz jezdzic :)?
Monika i roczna Laurcia
Re: czy jesteście zaradne???
wiesz co, z tym samochodem to mogłybyśmy sobie ręce podac -tez mam prawko ale nie jeżdze…. Nie dlatego że nie umiem ale tak mnie to stresuje że nie mam ochoty.mąz czasem mnie “zmusza”pijąc np.piwko i wtedy chcąc -niechcąc musze wrócić do domu ale ile mnie to zdrowia kosztuje to nikt nie wie…u mnie błędem było to że długo nie jeździłam wcale i teraz nie mogę sie przełamac bo wyszłam z wprawy….
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: czy jesteście zaradne???
to jest dla mnie zagadka do dnia dzisiejszego! :o) zdawalam w 1995, we wroclawiu. teoria to oczywiscie pikus, i nie ma o czym mowic. z jazda sobie cholera jakos radzialm… jezdzilam cinquecento 🙂 egzamin zdalam jako JEDYNA z 10-cio osobowej grupy! rok pozniej kupilismy z poprzednim mezem sierre i tez udalo mi sie kilka razy wyruszyc samodzielnie na miasto i nawet do wroclawia pol drogi jechalam… a pozniej to juz bylam kilka lat bez auta. rok temu z obecnym kupilismy sobie opla i… NIE UMIEM JEZDZIC. probowalam, cwiczylam na jakims placu i nic. to znaczy bez innych aut umiem, owszem, ale jak wyjade na prawdziwe ulice to bieda. nie wiem, na co sie patrzec najpierw – na swiatla,inne auta, znaki, ludzi, rowerzystow. jakos nie moge tego balaganu ogarnac ;)) bede cwiczyc w te wakacje – mam nadzieje, ze w koncu jakos sie przemoge i bedzie ok :))
pozdrawiam
Re: czy jesteście zaradne???
chyba na tym polega blad – na przerwach! juz pisalam w poscie do sreberka, ze tu zpo kursie to jakos jeszcze jezdzilam, ale pozniejsze kilka lat przrwy zrobilo swoje… moj chlopak tez probowal “zmuszac” mnie do jazdy, alenic z tego… no nie umiem i tyle 🙁 bede to nadrabiac, jak tylko bedziemy miec troche wiecej czasu. mam nadzieje, ze w koncu sie uda!
pozdrawiam
Re: czy jesteście zaradne???
Potrafię zrobić większość rzeczy bez pomocy męża, jedyne czego się boję, to elektryczność….
Umiem tapetować, malować itd.
Na pewno nie- nawet dla swojego dobra, bo nigdy nie wiadomo, czy nie przyjdzie za późno ;)) Nie lubię być aż tak zalezna od kogoś ;)) Troche samodzielności jest w życiu bardzo potrzebne.
Na pewno są i tacy, którzy w “takich” gustują. Czują się wtedy jak prawdziwi bohaterowie ;)))
Juleczka (Puchatek) 12.12.04
Re: czy jesteście zaradne???
Często życie zmusza to tego żeby sobie dać radę ze wszystkim. Nigdy się nie poddaję, jestem tak “dożarta” że zawsze dopnę swego.
Nawet w pracy czasami muszę opanować nowy program, którego nikt nie zna. Trochę nerwów i pracy i jakoś dalej leci. A mężem wysługuję się chyba nawet za mało, jestem z tych, którym się wydaje że najlepiej będzie zrobione jak zrobią to same niż wiecznie się prosić.
Ania z Wiktusią i Maciusiem
Re: czy jesteście zaradne???
raczej zaradna
bardziej zaradna w męskich sprawach, mniej w damskich
umiem tapetowac, malowac, zrobic jakiś mebelek, naprawić prawie wszystko co sie nadaje do naprawienia itp..
wszelkie czynności jak opisłaś: ustawianie krzesełek, fotelikow itp, odkurzanie, hihi,
natomiast w kuchni jako kucharka to tragedia 🙁
a i jeszcze boję sie prądu
zostałam kiedys porazona przez okap kuchenny a poza tym jeśli cokolwiek lekko kopie to mnie zawsze (nawet jak innych nie)
Aga i Wojtuś (23.07.2003)
Re: czy jesteście zaradne???
raczej zaradna
bardziej zaradna w męskich sprawach, mniej w damskich
umiem tapetowac, malowac, zrobic jakiś mebelek, naprawić prawie wszystko co sie nadaje do naprawienia itp..
wszelkie czynności jak opisłaś: ustawianie krzesełek, fotelikow itp, odkurzanie, hihi,
robiłam gładź gipsową sama!!! zostałam w domu sama na kilka dni i wpadłam na pomysł taki by to zrobić, udało sie, moze nie idealnie ale niejeden malarz by sie mogł tym pochwalić
natomiast w kuchni jako kucharka to tragedia 🙁
a i jeszcze boję sie prądu
zostałam kiedys porazona przez okap kuchenny a poza tym jeśli cokolwiek lekko kopie to mnie zawsze (nawet jak innych nie)
Aga i Wojtuś (23.07.2003)
Re: czy jesteście zaradne???
z tym kopaniem mam identycznie!!! kopie mnieniemal wszystko 😉 a najczesciej drzwi do samochodu i metalowe klamki! i nijak nie potrafie tego zmienic…
Re: czy jesteście zaradne???
Te przykłady, które tu podałaś, to dla mnie po prostu lenistwo i robienie z siebie “sierotki Marysi” (może mężczyźni wolą takie?)
Mi prawie żadna robota nie straszna – zbijałam kafelki, zdrapywalam tapety, stare linoleum, wymienię żarówkę, dobrze radzę sobie z technicznym sprawami. I ogólnie chyba mój mąż nie może powiedzieć, że jestem niezaradna. Ba, czasem nawet potrafię zrobić coś, czego on nie umie 🙂
Ale są czynności, do których po prostu nie jestem w stanie się zmusić – jak np. patroszenie ryb, czy drobiu, co dla mojej teściowej to żaden problem.
Re: czy jesteście zaradne???
Mam takie okresy, że długo nie jeżdżę. I potem niemal panicznie boje się siąść za kierownicę. Kiedyś to ja woziłam męża, bo on się bal np. po duzych miastach jeździć. Teraz on jest w tym mistrzem, a ja do bani – panikuje strasznie.
Re: czy jesteście zaradne???
a myślałam, że tylko ja taka dziwna jestem. Też mam prawo jazdy /też zdane z pierwszym podejściem/ ale nie prowadzę samochodu. Czasami to nawet wstydzę się mówić, że mam prawko. Może dlatego, że jak zdałam egzaminy to nie mieliśmy jeszcze wtedy samochodu i nie miałam na czym trenować, a teraz to już “po ptakach”.
Re: czy jesteście zaradne???
Czytając to co napisałaś, to moge powiedzieć że jednak ja jestem zaradna co prawda nie zawsze to pokazuję, ale ogólnie rzecz biorąc umiem sobie poradzić
Niestety niezaradność innych albo ich powolność – jeśli w jakiś sposób mnie dotyka – denerwuje mnie.
Pozdrawiam
Wiola z Marysią 16.03.2004.
Re: czy jesteście zaradne???
Chociaż jestem blondynką :-))))))) to naprawdę aż podziw mnie ogarnął, że w XXI wieku kobiety potrafią być takie niezaradne. Robię w domu wszystko co popadnie, od remontów zaczynając a na elektryce kończąc. Chociaż z ta elektryką to czasem różnie bywa, bo potrafię coś rozkręcić i porozkładać na części, a potem nie umiem złożyć;-)))ale zdarzyło się to tylko raz – po rozkręceniu video zostały mi jakieś dwie części – więc złożylam wszystko do kupy, żeby nie przekombinować, a potem okazało się że video chodzi:) Nie pojęłam tego do dzisiaj, ale widocznie te dwie części były tam zbędne:-D
Czasami mężuś cholery dostaje, bo jak coś walnie, to ja oczywiście lecę pierwsza i pcham się jemu przed nos.
Już nawet moja mama stwierdziła, że mam przestać wyręczać Wojtka w “męskich robotach”, bo niestety faceci potem się do tego przyzwyczajają. A ja z kolei zawsze powtarzam, że w obecnych czasach kobieta musi sobie dać radę we wszystkich sytuacjach – bo nigdy nie wiadomo, kiedy bedzie musiała liczyć tylko na siebie.
Tak więc gratulacje dla Twoich koleżanek, że jeszcze takie sie uchowały.
Pozdrawiam
Becia i Agusia (26.03.2004)
[/obrazek]
Re: czy jesteście zaradne???
Oj jakbym czekała na faceta to często bym się nie doczekała. Jestem w tych spawach zaradna i nawet mam smykałke. Ale kiedy mój facet jest w domu to już do niego należy. Ale znam tez przypadki takich kobiet. Moja przyjaciółka – no sorry ale taka jest – ze wszystkim na męza czeka: zakupy, mycie okien, itd itp. Ale ona tak jest. A jak pamiętam ją za młodu to zawsze z kluczem na szyi biegała i sama sobie radziła bo rodziców często nie było w domu.:)) Widać wyrosła z tego. Pozdrawiam
Julia z Laurą (15.09.2003)
Re: czy jesteście zaradne???
Jakbym czytała o sowim mężu 🙂 Tylko on nie wychodzi z dziemi na spacery, bo pracuje, a potem nie ma czasu :/ Ale w domu nc nie potafi, nawet zmyc talerza :/ Po prostu koszmar, żałuję, że na początku małżeństwa p[okazałam, z e wszytsko umiem, żałuję, z ę jestem za bardzo zaradna, bo czasem chciałabym, zeby mnie ktoś wyręczył, wczoraj wiesząłam zerwany karnisz i wymienialam uszczelkę w umywalce 🙂 Mąż cyt. “nie jest od tego” :/
Re: czy jesteście zaradne???
Moniko, to i tak stosunkowo szybko ! moja znajoma jest już dobrze po pięćdziesiątce 🙂
Re: czy jesteście zaradne???
a czy dulux zmywalna kryje po jednym malowaniu?
jesteśmy właśnie w trakcie remontu za jakiś czas będzie malować pokoje, kuchnię i przedpokój; myśleliśmy o dulux 1, ale chyba nie ma tu dużej palety barw :((
Znasz odpowiedź na pytanie: czy jesteście zaradne???