Czy miałybyście odwagę?

Zostawić wszystko i wyjechać? Dla przykładu: mąż albo Wy dostajecie w innym mieście ciekawą, dającą wiele satysfakcji no i oczywiście lepiej płatną pracę, czy potrafiłybyście zostawić (sprzedać) mieszkanie, opuścić rodzinę i przyjaciół i wyjechać? I w innym mieście zaczynać wszystko od nowa?
U mnie ten temat już był przerabiany, mąż zdecydował się wyjechać ale ja nie chciałam. Jako argument podałam że nie jestem żoną wojskowego i nie będę przeprowadzać się z miasta do miasta, że córka jest tutaj zapisana do szkoły, tutaj ma swoje koleżanki i nie będę narażać jej na stres. Efekt był taki że zostaliśmy.
A jak to wygląda u Was?

mro, Karolinka (13.02.97) i Jaś (23.09.03)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy miałybyście odwagę?

  1. Re: Czy miałybyście odwagę?

    Hmm Dla mnie temet bardzo na czasie. Właśnie pakuje manele, wynajmuje mieszkanie i jade do…Irlandii.
    Mój mąz jest tam dwa miesiące. Ma świetna pracę. Okolica jest ponoć cudna. Na co mam czekać? Tu zylismy dylematami czy lepiej nie zapłacić prądu czy czynszu. Tam mamy wreszcie szanse po prostu żyć i cieszyc sie naszymi dziewczynkami. Mam stresa,owszem, i smutno mi czasem, ale wiem ze to dobra droga a siadząc tu skazuje siebiei dzieci na wieczne borykanie z rzeczywistością. A więc jadę…….. Bilet juz zamówiony…walizki prawie spakowane…..przyjaciele pożegnani…Jade a co będzie życie pokaże
    Eda + Zuzka (9)+ Ada ( 8 m-cy)

    • Re: Czy miałybyście odwagę?

      Chyba nie musze mowic ze wyjechalam wlasnie w sposob taki jaki Ty opisalas

      Jagodzia01.08.03

      • Re: Czy miałybyście odwagę?

        Ja tak zrobiłam po studiach (rzuciłam wszystko-rodzinę, znajomych, moje miasto) i wyjechałam “za pracą”. Znalazłam nie tylko pracę, ale i męża.
        A teraz z mężem rozważamy wyjazd do innego kraju ( ma międzynarodowy zawód).
        pozdrawiam

        Ania i Ola (22.01.2004)
        zmieniłam nick z unruzanka na aniasilenter, ale to cały czas ja

        • Re: Czy miałybyście odwagę?

          jestem gotowa wyjechac w każdej chwili
          nie chcę mieszkać tu gdzie mieszkam
          narazie nic nie moge zrobić ale mam nadzieję że kiedyś…

          Anies i Wojtuś (23.07.2003)

          • Re: Czy miałybyście odwagę?

            Na dzień dzisiejszy- wszystko rzucam i wyjeżdzam. Ale gdyby Syl już chodziła do szkoły, to nie wiem……. To nie byłoby już takie proste……..

            Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03

            • Re: Czy miałybyście odwagę?

              Biorac pod uwage moj obecny stan psychiczny, stosunek do meza i rodzicow to bym wyjechala w ciagu 5 minut.

              • Re: Czy miałybyście odwagę?

                nie wiem…
                zależy dokąd…
                pochodze z Grudziądza i założyłam sobie, ze będę mieszkać w Gdańsku – więc poszłam tu na studia, znalazłam męża i mamy tutaj dom. rodzinę mam w odległości ponad 100 km – może niedaleko, ale już na popołudniową kawę nie da się przyjechać ano Julki też im nie podrzucę. I to jest minus.
                jeśli byś my dostali szansę zamieszkania w pięknym, ciepłym kraju – Hiszpanii, Włoszech itp nad morzem i z dużą pensją – taką, która starczyła by raz w miesiacu na wyjazdy do rodziny – to tak.
                w innym przypadku nie. jest mi dobrze, mamy pracę i nie mam motywacji do rzucania wszystkiego.

                • Re: Czy miałybyście odwagę?

                  Ja bardzo chciałabym stąd (z Polski) wyjechać – powoli do wyjazdu przekonuje się mój mąż (działa dobry przykład tych którzy już wyjechali oraz coraz gorsza sytuacja tutaj).

                  Kasia + moi Panowie – Adam (30 VII 98), Mateuszek (28 VII 99) i Mikołaj (? VI -VII)

                  • Re: Czy miałybyście odwagę?

                    dążymy do wyjazdu.
                    W ciągu max. 5 lat powinniśmy sie wyprowadzić poza granice tego jakże uroczo abstrakcyjnego kraju.


                    madzia i

                    • Świat nie torba, nie zgubisz sie…

                      to slynne powiedzonko w mojej rodzinie – calkowicie oddaje stosunek do przemieszczania sie.

                      I jeszcze jedno:
                      TAM OJCZYZNA, GDZIE CHLEB – to zas mowi o stosunku do danego miejsca

                      A moze jeszcze jedno:
                      TAM DOM MOJ, GDZIE JESTESMY RAZEM (zona, maz i dzieciatki)

                      I tak na dobra sprawe reszta sie nie liczy,….., moze byloby z czyms latwiej albo trudniej na starym lub nowym miejscu… Ale chyba zawsze cos tracimy, by cos zyskac…

                      Rodzina, przyjaciele, znajomi – jezeli zażyłość jest wynikiem zabiegow z naszej strony, zas z ich strony – bo na miejscu i pod reka => to z biegiem czasu i tak wygasnie, bo obie strony musza chciec

                      Moja rodzina, przyjaciele i znajomi po calej Polsce (i nie tylko) rozsiani sa i zupelnie tego nie zaluje, a nawet uwazam to za pewnego rodzaju ATUT
                      Pochodze z rodziny “wędrowniczkow” i moge zapewnic kazdego, ze dom to nie budynek, dom to miejsce, gdzie wracamy razem po pracy czy szkole i przebywamy razem
                      POMYLKA jest, jezeli ktos twierdzi, bo tu jest moj dom – w takim przypadku tylko o finanse chodzi: “bo tu i w to ulokowalismy iles pieniedzy” – tylko po co to udawanie….

                      Ja pochodze z jednej miejscowosci, moj maz z drugiej, poznalismy sie w trzeciej, zas mieszkamy w czwartej….

                      i jezeli nadazylaby sie dobra okazja,

                      TO DAJCIE MI TYLKO GODZINE i bede gotowa przeniesc sie na reszte zycia na drugi koniec swiata, nawet sie nie obejrze 🙂

                      meza za reke, malucha pod pache i przed siebie…. ludzie sa wszedzie, a jak milo bedzie do rodzinki pojechac albo gdy oni przyjada – nie ma niesnasek, samo miodzio….
                      zas zjazdy rodzinne – to dopiero feta (po co czekac na jakies wesele czy pogrzeb) TO TEZ JEST OZNAKA BYCIA RODZINNYM

                      Gdy ostatnio moja Babcia trafila do szpitala, to wszystkie wnuczki i wnuki, zorganizowalismy sie w jedna niedziele zjechalismy sie do szpitala….. na sali nie bylo miejsca dla tylu osob wiec zajelismy swietlice – mielismy “imprezke”, ktorej glowna bohaterka byla seniorka rodu: Babcia i 17ścioro wnuczat – seniorka byla tak szczesliwa, ze ozdrowiala 🙂
                      A na koniec sierpnia robimy zjazd PRAwnuczat u Babci… to bedzie sytuacja w ktorej prawdziwie “serce kleka”… 🙂

                      Pozdrawiam wszystkich “wedrowniczkow”

                      Suza2

                      Znasz odpowiedź na pytanie: Czy miałybyście odwagę?

                      Dodaj komentarz

                      Angina u dwulatka

                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                      Czytaj dalej →

                      Mozarella w ciąży

                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                      Czytaj dalej →

                      Ile kosztuje żłobek?

                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                      Czytaj dalej →

                      Dziewczyny po cc – dreny

                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                      Czytaj dalej →

                      Meskie imie miedzynarodowe.

                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                      Czytaj dalej →

                      Wielotorbielowatość nerek

                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                      Czytaj dalej →

                      Ruchome kolano

                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                      Czytaj dalej →
                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo
                      Enable registration in settings - general