Czy zrobie im krzywdę zapisując na religię? Trudne dywagacje…

W przyszłym roku przedszkolnym pojawi mi sie problem podjęcia decyzji – czy wyrazić zgodę na religię. Pewnie większość z Was się postuka 😉 Ja nie wiem co robić. Siebie uważam za niewierzącą, a raczej nie potrzebującej żadnej wiary do szczęśliwego życia. Formalnie pewnie jestem katoliczką, ale odeszłam od Kościoła mnóstwo lat temu (miałam lat 15 i już wtedy sobie pewne rzeczy przemyślałam). Z powodu tych przekonań np. nie brałam ślubu kościelnego (choć białej sukni żal ;), ale chciałam postąpić zgodnie z przekonaniami. Jednak dzieci ochrzciłam, uległam mojej babci, dla której byłby to cios. Wiedziałam, że to dla niej ważne, a babcia jest ważna dla mnie. Zresztą nie zdecydowałam się na “nieochrzczenie”, bo tak naprawdę nie wiem czy mam prawo skazywać swoje dzieci na bycie w mniejszości. Ja mogę być “outsiderem”, ale decydować ZA dzieci? Narażać je na (ewentualne) przykrości – chyba nie powinnam. Zwłaszcza że ja odeszłam od KK nie dla jakiejś innej IDEI, nic nie mogę im zaproponować w zamian. Nie chodzę z nimi do Kościoła, sporadycznie (raczej okazyjnie) chodzi z nimi moja mama, która jest wierząca i która bardzo by chciała, żeby oni też byli. Jak byłyśmy razem na wakacjach próbowała ich uczyć modlitwy, nawet im się podobało. Ale ja tego nie praktykuję. Jeżeli bym sie przemogła i ich zapisała na religię (traktując to jak formę poznawania świata i ludzi), będą pewnie się czuć głupio, że nie chodzą do kościoła, w domu się nie modlą. Pewnie siostra/ksiądz będą o to często pytać. Jeżeli nie zapiszę narażę ich na alienację z otoczenia (w imię własnych przekonań, a przecież nie powinnam).
Myślicie, że da się potraktować religię jak przedmiot, który ich rozwinie? Bez konieczności czynienia tych wszystkich obrządków, w których ja nie mam ochoty uczestniczyć?? Czy trafię na takiego mądrego kogoś uczącego religii?
Nie mam odwagi utrudnić im życia, choćby rezygnując z religii jako możliwości wypracowania sobie oceny do średniej. Decyzja na “nie” dla religii mogłaby zmniejszyć im kiedyś tam w życiu szanse np. na lepsze liceum? A nawet gdyby religia nie była wliczana do średniej, czy mam PRAWO odmówić im pójścia całą klasą do komunii? Czy byłoby dla nich krzywdzące, gdyby potraktować religię jak przedmiot obowiązkowy do końca podstawówki,a potem niech sami zdecydują jak ja? Tylko czy taka religia bez tego wnętrza (którego im nie zapewnię) ma sens??
I które rozwiązanie skrzywdzi je bardziej, bo nie ma tu dobrego rozwiązania?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy zrobie im krzywdę zapisując na religię? Trudne dywagacje…

  1. Wiesz co, ja bym zapisała. Religia w przedszkolu, przynajmniej u nas, prowadzona jest w formie zabawy i dzieci bardzo ją chwalą. A Twoje dzieci kiedyś jak będą starsze, to same zadecydują o swoim stosunku do kościoła. Dam Ci przykład: moja koleżanka poznała chłopaka. Nie był ochrzczony, nie był u komunii ani nie był bieżmowany. Nie wiem jak to się stało, nigdy w to nie wnikałam, ale gdy ją poznał, zapragnął ślubu kościelnego. Mieli straszny problem, bo musiał wziąć te wszystkie sakramenty. Trwało to ze 2 lata, ludzie wytykali go palcami, bo był bieżmowany z młodzieżą… Koleżanka czekała… Teraz są małżeństwem i razem chodzą do kościoła, może nie co tydzień, ale od święta i przy okazjonalnych uroczystościach. Dlatego ja swoje przekonania bym miała, ale dzieci niech kiedyś mają możliwość wyboru (unikając zbędnych trudności). Ja jestem katoliczką, więc moja odpowiedź może nie do końca jest obiektywna, ale zawsze warto przeczytać różne rzeczy przed podjęciem decyzji.

    • A może porozmawiasz w szkole z katechetą?
      Ja pamiętam, że lekcje religii (wtedy jeszcze chodziłam do salek przy kościele…), to było opowiadanie o czasach Jezusa, potem dostawaliśmy rysunki do pokolorowania, obrazki… 🙂
      Fajnie było 🙂
      I siostra zakonna bardzo miła 🙂

      Religia dla “Maluchów” powinna być czymś miłym, w miarę luźnym. Dzieci mogą “bawić się” w zbieranie dobrych uczynków, powinny mieć świadomość złych uczynków, itp.
      Wiara rodziców nijak ma się do tego.

      Zapytaj, porozmawiaj…
      Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie tej sprawy 🙂

      • dzieci nie chrziliśmy nie posyłaliśmy do komunii,bo chrzest i przyjecie Pana Jezusa powinny wypływać z osobistej decyzji i wiary człowieka,a stawianie dziecka w sytuaji kiedy ono musi to uczynić niczego nie zmieni w jego zyciu duchowym jedynie to ma korzyść z prezentów jakie dostaniehmmm na religie nie posyłamy,choc kategorycznie chodzić na nią nie zabranialismy,ale my nie jesteśmy katolikami. Nalezymy do Koscioła Zielonowiątkowego
        kotagus trudna sytuacja…Zamotanymoże na religię zapisz je:)jesli im bedzie się podobało niech chodzą. Moze daj im wolna ręke w tej kwestii. Moooooże to przyczyni sie do pogłebiania wiary,a może pózniej wybiora Twoja drogę.??Ale nie mogłabys wyrażać przy nich swojego negatywnego zdania o wierze i KK tak zeby sami mogli podjąć w przyszłosci decyzje zyciowa:)Moja mama nie chodziła nigdy do kosioła,a ja jednak zawsze szukałam Boga znalazłam Go i czuje się z tym szczęśliwa:)

        • To trudna decyzja. Tymbardziej kiedy piszesz, ze nie masz im (w tym temacie) nic do zaoferowania.
          Podobnie jak Kotus nie chrziliśmy Jonka.
          Na religie tez nie bedzie chodził.
          W naszym kościele jest tak, że w niedziele jest szkółka niedzielna i ocena z niej jest na świadectwie (jezeli akurat jest opcja na ocene jakis czas temu chyba był to przedmiot nieoceniany ale obowiazkowy).
          W Twoim wypadku podeszłabym szczerze do tematu. Bo owszem babcia jak najbardziej ma wpływ na kształtowanie światopoglądu ale tak naprawdę wage ma to w co Wy (rodzice) wierzycie.
          Posłałabym na Etykę.
          Od razu napisze nie jestem na biezaco i nie wiem czy jest jeszcze taka możliwosć.
          Ale decyzje co do wiary zwłaszcza, ze jak sama piszesz cos w tym powinno byc zostawiłabym dzieciom kiedy bedą gotowe.
          A to nie musi byc wiek kiedy idzie sie na religię.
          Nic im sie nie stanie.
          Nic im nie bedzie.

          Chyba, że same bedą chciałay chodzic z innymi dziećmi.
          Obrzadek w takim wypadku bedzie konieczny.

          Życzę dużo madrosci 🙂

          • Kotagus, mamy podobną sytuację. Z Kościoła zrezygnowaliśmy chociaż oboje jesteśmy ochrzczeni. Formalnie jesteśmy katolikami, ale nijak ma się to do codzienności, do Kościoła nie chodzimy, nie modlimy się, nie ma wiary w naszym życiu. Nina jest ochrzczona – po części uległam tu rodzinie, a po części uznałam że chrzest w niczym jej nie wiąże a jeśli będzie chciała żyć w wierze to jej w tym pomoże.Zapisałam młoda na religię. Przede wszystkim dlatego że w jej grupie wszystkie dzieciaki chodzą i ona jedna musiałaby iśc na ten czas sama do innej grupy – nie chciałam żeby dziecko się czuło wyobcowane. Poza tym religia jest w formie zabawy – kolorowanki, obrazki, opowiadania – jednym słowem dobra zabawa, Ninie się podoba. To że nie chodzimy do Kościoła i nie modlimy się nie ma dla niej znaczenia. Nie wiem jak będzie dalej. Dopóki będzie chciała chodzić nie będę jej zabraniać, ale wiary krzewić tez nie będe bo nie umiem, nie wierzę, nie chcę. Nie zabraniam natomiast babci uczyć jej modlitw czy zabierac do Kościoła. Co będzie dalej zobaczymy…

            • Zamieszczone przez szpilki
              nie, bo jest wielowyznaniowowsc – tylko u nas inne wyznania to marginalne zjawisko

              chyba nie tylko u nas 😉

              • aa dodam jeszcze że u nas Nina z różnowiercami ma stycznosć od małego – bo jedna babcia katoliczka ale druga buddystka i mam nadzieję że będzie dla niej naturalne że jedni wierzą w to a inni w coś innego….

                • i niereaz słyszy się protesty ale protestują ateiści a nie ci “innowiercy

                  Buddyści, Muzłumanie, Żydzi- to nie innowiercy.
                  I a jakie to ma znaczenie, że protestują ateiści a nie inne religie? tak czy siak są pozostali dyskryminowani w temacie.

                  • Zamieszczone przez Olinja
                    To trudna decyzja. Tymbardziej kiedy piszesz, ze nie masz im (w tym temacie) nic do zaoferowania.
                    (…)
                    Życzę dużo madrosci 🙂

                    mnie też by się przydało, bo ostatnio dużo na ten temat myślałam i też mam problem…
                    uważam się za osobę wierzącą, ale do praktykowania zraziłam się wiele lat temu. nie czuję się członkiem wspólnoty, nie uważam księży za koniecznych pośredników w kontaktach z bogiem i nie uważam, żeby będac tylko ludźmi mieli większe prawo do “załatwiania” z bogiem moich spraw niż ja sama. kościół wkurza mnie jako instytucja, drażni mnie jego skostniałość i nieprzygotowanie na dialog z wiernymi choć trochę myślącymi, a nie nastawionymi na przyjmowanie wszystkiego “na słowo” i wykonywanie poleceń, wkurza oderwanie od rzeczywistości stosowane na zmianę z babraniem się w bieżącej polityce. i hipokryzja. i hierarchia kościelna, która wybitniejsze jednostki albo unifikuje, albo się ich pozbywa jeśli są oporne. i cały ten ceremoniał, w którym treści coraz mniej, za to święte obrazki i świeże kwiaty 2 razy w tygodniu – owszem… długo bym tak mogła…

                    adacho ma 5 lat, ale już zaczęłam się martwić jak będzie w szkole.
                    – czy zapisywać go na religię? czy na etykę? czy będzie w ogóle taka możliwość?
                    – co z pierwszą komunią? pozwolić przystąpić z klasą czy nie? sama uważam odmienność, indywidualizm za zjawisko pozytywne, ale dzieci bezpieczniej się czują w grupie, więc czy mam prawo robić z dziecka “outsidera” w imię własnych przekonań?
                    – czy bóg naprawdę życzy sobie, żeby 8-letnie dzieci przygotowując się do komunii spędzały 3 popołudnia w tygodniu w kościele zamiast się kształcić / rozwijać / uprawiać sport / spędzać czas z rodzicami? w naszej parafii w zeszłym roku zarządzili nawet dodatkową mszę dziecięcą o… 7mej rano…
                    – jaka jest szansa trafienia na rozsądnego katechetę a nie jakiegoś oszołoma, którego dywagacje będę musiała dementować, robiąc dziecku mętlik w głowie i stawiając się w opozycji?
                    – patrząc z drugiej strony: jednak jestem wierząca i uznaję sakramenty, a do ich przyjmowania jest potrzebne (niestety) pośrednictwo kościoła i więc może powinnam przełknąć całą tę otoczkę w imię dopuszczenia dziecka do prawdziwego sensu wiary katolickiej?
                    – poza tym sama nie czuję się na siłach, by przekazać synowi podstawy wiary, więc może jednak powinnam zdać się na kogoś innego?
                    – ale tu znów się zapętlam: no bo skąd mam mieć pewność, że ten ktoś opowie moejmu dziecku o tym w taki sposób, w jaki bym sobie życzyła?…

                    i tak tkwię w dylemacie…
                    a kolejny na horyzoncie – czy ochrzcić antka?….
                    na razie doszłam do wniosku, że chrzest to w zasadzie taka furtka do dalszego życia religijnego i kolejnych sakramentów. można z niej potem korzystać, ale nie trzeba. jeśli będzie ochrzczony to my (a później sam antek) będziemy decydować o jego dalszej edukacji religijnej. jeśli nie będzie – może się zdarzyć, że np. o przystąpieniu do I komunii nie będziemy decydować my, tylko jakiś przypadkowy ksiądz… ale te wszystkie formalnosci, papierki, zaświadczenia o spowiedzi (!), udowadnianie, że rodzice i chrzestni “są godni” – ciarki mnie przechodzą na samą myśl…

                    adacho

                    antek

                    • myślę że określenei “innowiercy” chyba nei ejst jakieś pogardliwe, i chyab można tak określić…

                      natomiast czy zabronienie powieszenia krzyża nei było by dyskryminacją większości???

                      • Zamieszczone przez polahola
                        w usa jest fiksum dyrdum na temat dyskryminacji religijnej, do tego stopnia, ze w okresie swiat bozego narodzenia zada sie usuwania choinek z miejsc publicznych (takich np. jak szkoly) albo zniesienia oficjalnych zyczen swiat bozego narodzenia “merry christmas”.

                        😮

                        u ns nawet w zwyklej klinice mamy na swieta zydowskie, muzulmanskie i chrzescjanskie odpowiedn wystroj, zyczenia w widocznym miescu i jks dekoracja 🙂

                        • Zamieszczone przez olenka_p
                          mnie też by się przydało, bo ostatnio dużo na ten temat myślałam i też mam problem…
                          uważam się za osobę wierzącą, ale do praktykowania zraziłam się wiele lat temu. nie czuję się członkiem wspólnoty, nie uważam księży za koniecznych pośredników w kontaktach z bogiem i nie uważam, żeby będac tylko ludźmi mieli większe prawo do “załatwiania” z bogiem moich spraw niż ja sama. kościół wkurza mnie jako instytucja, drażni mnie jego skostniałość i nieprzygotowanie na dialog z wiernymi choć trochę myślącymi, a nie nastawionymi na przyjmowanie wszystkiego “na słowo” i wykonywanie poleceń, wkurza oderwanie od rzeczywistości stosowane na zmianę z babraniem się w bieżącej polityce. i hipokryzja. i hierarchia kościelna, która wybitniejsze jednostki albo unifikuje, albo się ich pozbywa jeśli są oporne. i cały ten ceremoniał, w którym treści coraz mniej, za to święte obrazki i świeże kwiaty 2 razy w tygodniu – owszem… długo bym tak mogła…

                          adacho ma 5 lat, ale już zaczęłam się martwić jak będzie w szkole.
                          – czy zapisywać go na religię? czy na etykę? czy będzie w ogóle taka możliwość?
                          – co z pierwszą komunią? pozwolić przystąpić z klasą czy nie? sama uważam odmienność, indywidualizm za zjawisko pozytywne, ale dzieci bezpieczniej się czują w grupie, więc czy mam prawo robić z dziecka “outsidera” w imię własnych przekonań?
                          – czy bóg naprawdę życzy sobie, żeby 8-letnie dzieci przygotowując się do komunii spędzały 3 popołudnia w tygodniu w kościele zamiast się kształcić / rozwijać / uprawiać sport / spędzać czas z rodzicami? w naszej parafii w zeszłym roku zarządzili nawet dodatkową mszę dziecięcą o… 7mej rano…
                          – jaka jest szansa trafienia na rozsądnego katechetę a nie jakiegoś oszołoma, którego dywagacje będę musiała dementować, robiąc dziecku mętlik w głowie i stawiając się w opozycji?
                          – patrząc z drugiej strony: jednak jestem wierząca i uznaję sakramenty, a do ich przyjmowania jest potrzebne (niestety) pośrednictwo kościoła i więc może powinnam przełknąć całą tę otoczkę w imię dopuszczenia dziecka do prawdziwego sensu wiary katolickiej?
                          – poza tym sama nie czuję się na siłach, by przekazać synowi podstawy wiary, więc może jednak powinnam zdać się na kogoś innego?
                          – ale tu znów się zapętlam: no bo skąd mam mieć pewność, że ten ktoś opowie moejmu dziecku o tym w taki sposób, w jaki bym sobie życzyła?…

                          i tak tkwię w dylemacie…
                          a kolejny na horyzoncie – czy ochrzcić antka?….
                          na razie doszłam do wniosku, że chrzest to w zasadzie taka furtka do dalszego życia religijnego i kolejnych sakramentów. można z niej potem korzystać, ale nie trzeba. jeśli będzie ochrzczony to my (a później sam antek) będziemy decydować o jego dalszej edukacji religijnej. jeśli nie będzie – może się zdarzyć, że np. o przystąpieniu do I komunii nie będziemy decydować my, tylko jakiś przypadkowy ksiądz… ale te wszystkie formalnosci, papierki, zaświadczenia o spowiedzi (!), udowadnianie, że rodzice i chrzestni “są godni” – ciarki mnie przechodzą na samą myśl…

                          adacho

                          antek

                          Decyzja dotyczaca nauki religii nauki wiary na tym etapie wieku Twoich dzieci bedzie należała do Ciebie/do Was.
                          Ja decyzje o zmianie koscioła podjęłam 15 lat temu.
                          Doszłam do wniosków bardzo podobnych do Twoich i stwierdziłam, zdecydowanie bardziej odnajduje sie w protestantyzmie. Wielu próbowało mnie odwieźć od tego podajac wiele madrych argumentów np społeczne. Swója wolnosć w wyborze cenię daleko bardziej niz osad społeczny wiec to mimo słusznosci były nietrafione argumenty.
                          Wszystko zależy od tego czego szukasz w zyciu.

                          Dla mnie miało to osobiste znaczenie. Oczywiste jest też to, ze moje dziecko bedzie miało start z czystej pozycji.
                          W protestantyzmie daje sie czas dziecku na określenie swojego światopogladu az do śmierci.

                          Na pewno nie jestem dobrą osoba do wypowiedzenia sie na temat katechetów, religii w szkołach itp wiec sobie to daruje 🙂

                          • ja mam dokladnie ta sama sytuacje i ten sam problem…
                            nie wiem, nie wiem, nie wiem….

                            • Zamieszczone przez polahola
                              w usa jest fiksum dyrdum na temat dyskryminacji religijnej, do tego stopnia, ze w okresie swiat bozego narodzenia zada sie usuwania choinek z miejsc publicznych (takich np. jak szkoly) albo zniesienia oficjalnych zyczen swiat bozego narodzenia “merry christmas”.

                              Ja pracuję w międzynarodowej korporacji (głównie francusko/amerykańskiej) – już od kilku lat nie mamy firmowych kartek na Boże narodzenie, tylko takie z życzeniami szczęśliwego Nowego Roku/Happy New Year itd…
                              Żeby było śmieszniej, to moi znajomi Muzułmanie (m.in. z Turcji, Rosji i Egiptu) regularnie przesyłają mi życzenia na Boże Narodzenie :). A od jednego z nich Asia dostała złoty krzyżyk na pamiątkę 😀
                              Kiedyś w radio mówili, że w Australii wyszło zarządzenie, że na Święta w sklepach ma być tyle samo Mikołajów i Mikołajek, ale nie wiem, ile w tym prawdy :)…
                              Sama czasem nie wiem, co lepsze: poprawność religijna (rasowa, polityczna) czy fanatyzm 😉 – to i to to czasami absurdy…

                              • Zamieszczone przez awkaminska
                                w mało tego w zwykłej podstwowce rok szkolny zaczyna się od mszy.

                                W moim mieście też rok szkolny zaczyna się o mszy, kończy się maszą, na dzień nauczyciela msza dla nauczycieli… itp….

                                • Też bym się zastanawiała gdybym wiedziała…

                                  …że Ada będzie non stop chodzić i śpiewać pieśni religijne, coś o krwi, krzyżu itp;)
                                  Najlepsze jest to że nie potrafi powiedzieć o czym jest dana piosenka. Mam wrażenie że ta katechetka nic im szczególnego nie wyjaśnia…
                                  Ada chodzi bo wszyscy chodzą, obawiam się że gdyby nie chodziła reszta dzieciaków mogłaby ją jakoś “odsunąć”. W przyszłości sama zdecyduje czy chce być osobą wierzącą czy nie. My wzorca nie dajemy pod tym kątem;)

                                  • Zamieszczone przez anney
                                    u ns nawet w zwyklej klinice mamy na swieta zydowskie, muzulmanskie i chrzescjanskie odpowiedn wystroj, zyczenia w widocznym miescu i jks dekoracja 🙂

                                    Anney, a jak jest rozwiązane z lekcjami religii na Wyspach?

                                    • Zamieszczone przez Olinja
                                      Decyzja dotyczaca nauki religii nauki wiary na tym etapie wieku Twoich dzieci bedzie należała do Ciebie/do Was.
                                      Ja decyzje o zmianie koscioła podjęłam 15 lat temu.
                                      Doszłam do wniosków bardzo podobnych do Twoich i stwierdziłam, zdecydowanie bardziej odnajduje sie w protestantyzmie. Wielu próbowało mnie odwieźć od tego podajac wiele madrych argumentów np społeczne. Swója wolnosć w wyborze cenię daleko bardziej niz osad społeczny wiec to mimo słusznosci były nietrafione argumenty.
                                      Wszystko zależy od tego czego szukasz w zyciu.

                                      Dla mnie miało to osobiste znaczenie. Oczywiste jest też to, ze moje dziecko bedzie miało start z czystej pozycji.
                                      W protestantyzmie daje sie czas dziecku na określenie swojego światopogladu az do śmierci.

                                      Na pewno nie jestem dobrą osoba do wypowiedzenia sie na temat katechetów, religii w szkołach itp wiec sobie to daruje 🙂

                                      protestantyzm, ewangelizm, nawet katolicyzm w wersji anglikańskiej – jest wiele alternatyw, które postrzegam jako “bardziej do przyjęcia” niż ten nasz polskokatolicki zamordyzm połączony z nadętą powagą wszelkich obrzędów… tylko, że ja nawet nie mam potrzeby przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty, więc nie czuję też potrzeby zmiany kościoła. mnie wystarczy taki kontakt z absolutem, jaki sama sobie zapewniam. no i w związku z tym dzieciom też nie jestem w stanie zaproponować alternatywy – albo w ich wychowaniu posłużę się tym co znam (choć nie jest to najlepsze co istnieje), albo nie będę miała czym, czyli będę je wychowywać bez wiary, a tego bym nie chciała…

                                      a wiesz, że fajna rzecz ci wyszła z literówki? zamiast “osąd społeczny” jest “osad” i w pierwszej chwili myślałam, że tak miało być, bo skojarzyłam z naleciałością, przyzwyczajeniem – a przecież na tym właśnie polega praktykowanie wiary przez większość katolików w tym kraju.

                                      adacho

                                      antek

                                      • Zamieszczone przez olenka_p
                                        a wiesz, że fajna rzecz ci wyszła z literówki? zamiast “osąd społeczny” jest “osad” i w pierwszej chwili myślałam, że tak miało być, bo skojarzyłam z naleciałością, przyzwyczajeniem – a przecież na tym właśnie polega praktykowanie wiary przez większość katolików w tym kraju.

                                        adacho

                                        antek

                                        to fakt wyszło nawet w temacie 🙂
                                        mam ostatnio kłopoty z klawiaturą zwyczajnie sie wyklikała i nie wchodzą niektóre klawisze.
                                        Pisze duzo i nie zawsze sprawdzę całosc ehhh chyba muszę sie rozejrzeć za nowym zestawem…

                                        W temacie nie pomogę.
                                        To sa decyzje, które każdy z nas podejmuje na własna odpowiedzialnosć.
                                        To w co chcemy wierzyc, czy w ogóle wierzymy i komu.
                                        To są pytania, na ktore mozna znaleźc odpowiedź jezeli jej sie szuka.

                                        • Zamieszczone przez olenka_p
                                          protestantyzm, ewangelizm, nawet katolicyzm w wersji anglikańskiej – jest wiele alternatyw, które postrzegam jako “bardziej do przyjęcia” niż ten nasz polskokatolicki zamordyzm połączony z nadętą powagą wszelkich obrzędów… tylko, że ja nawet nie mam potrzeby przynależności do jakiejkolwiek wspólnoty, więc nie czuję też potrzeby zmiany kościoła. mnie wystarczy taki kontakt z absolutem, jaki sama sobie zapewniam. no i w związku z tym dzieciom też nie jestem w stanie zaproponować alternatywy – albo w ich wychowaniu posłużę się tym co znam (choć nie jest to najlepsze co istnieje), albo nie będę miała czym, czyli będę je wychowywać bez wiary, a tego bym nie chciała…

                                          a wiesz, że fajna rzecz ci wyszła z literówki? zamiast “osąd społeczny” jest “osad” i w pierwszej chwili myślałam, że tak miało być, bo skojarzyłam z naleciałością, przyzwyczajeniem – a przecież na tym właśnie polega praktykowanie wiary przez większość katolików w tym kraju.

                                          adacho

                                          antek

                                          oleńko, a Ty się na porodówkę nie wybierasz czasem? 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy zrobie im krzywdę zapisując na religię? Trudne dywagacje…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general