depresja

zastanawiam się

czy z tego można wyjść tak “raz na zawsze”?

nie pytam o siebie, bo wiem, że ja sama sobie winna jestem. jeśli już zaczynam leczenie, to przerywam od razu, kiedy jest lepiej, zamiast doprowadzić sprawę do końca.. człowiek uczy się na błędach, może i ja się nauczę..

ale interesuje mnie, czy można się z tego całkiem wyplątać, zupełnie wyleczyć? czy może jest inaczej – że jak ktoś już ma tendencje depresyjne, to zawsze musi liczyć się z tym, że TO może wrócić, nawet po pełnym leczeniu i dobrych jego efektach?

Strona 10 odpowiedzi na pytanie: depresja

  1. Zamieszczone przez gacka
    Ja dojrzałam do innego poglądu – traktuję leczenie jak leczenie każdej innej choroby. W końcu psychiatra to też lekarz jak każdy inny, a trafiając do niego niekoniecznie wychodzi się z łatką psychicznie chorego, wariata itd. To te cholerne stereotypy, którym się nie dam. Jasno, oficjalnie i bez żadnego skrępowania mówię o tym, że się leczę, że biorę leki, bo naprawdę nie widzę w tym niczego złego czy gorszego. Czy ktoś krzywo patrzy na osobę, która nosi okulary? A przecież nie nosi ich dla upiększania siebie (choć pewnie niektórzy tak), niemniej jednak większość noszących okulary ma chore oczy i tymi okularami po prostu je leczy.

    Ja sie tez nie ukrywam szczegolnie, ze tu gdzie mieszkam duzo ludzi na lekach antydepresyjnych jest. Jednak wiem, ze w PL ta tolerancja jest inna i widze to nawet po czlonkach rodziny czy znajomych. Dlatego tez duzo z nas sie ukrywa ze swoja choroba no bo co inni powiedza. Smutne to strasznie podejrzewam, wrecz pewna jestem ze wiele osob ten watek podczytuje jednak boi sie czy tez nie chce ujawniac..

    • Udzielam sie też na jednym forum psychiatrycznym- i tam wszyscy jak jeden mąż krzyczą- NIE diagnozujemy przez neta!!!! jak ktoś wpada po poradę;)

      Natomiast dobrze sobie poczytac np. o skutach leku, jak działa jak inni się na nim czuja itd. Ma sie jako takie pojęcie już idąc do lekarza….
      I pozwala sie oswoic z tematem! a to tez b, ważne.

      • Zamieszczone przez gacka
        O tak łatwo to się nie wywiniesz – jutro proszę o relację jak było u lekarza, jakie masz leki i jak dzionek minął

        Dokladnie! Polac tej pani 😉

        • Zamieszczone przez JoannaM.
          Dokladnie! Polac tej pani 😉

          Zamawiam kawę z mleczkiem:)

          • Zamieszczone przez gacka
            Zamawiam kawę z mleczkiem:)

            o tej porze kobieto???!!!
            melisa dla tej pani

            i grzecznie idziemy spać

            jutro paszcza lwa czeka
            yyyyyyyyyy
            znaczy się praca 😀

            • Dobrze ale to rano 😀

              • Zamieszczone przez JoannaM.
                Ja sie tez nie ukrywam szczegolnie, ze tu gdzie mieszkam duzo ludzi na lekach antydepresyjnych jest. Jednak wiem, ze w PL ta tolerancja jest inna i widze to nawet po czlonkach rodziny czy znajomych. Dlatego tez duzo z nas sie ukrywa ze swoja choroba no bo co inni powiedza. Smutne to strasznie podejrzewam, wrecz pewna jestem ze wiele osob ten watek podczytuje jednak boi sie czy tez nie chce ujawniac..

                No właśnie te stereotypy w PL są najgorsze. O ludziach, którzy idą do psychiatry mówi się świry, nienormalni, szurnięci. Przykre to, ale z drugiej strony nie ma co sobie do głowy tego brać, bo ludzie gadali i gadać będą, a życia mojego nie polepszą więc w nosie mam ich gadki – ja życie mam jedno i chce je przeżyć bez betonu w głowie.

                • Zamieszczone przez avi
                  o tej porze kobieto???!!!
                  melisa dla tej pani

                  i grzecznie idziemy spać

                  jutro paszcza lwa czeka
                  yyyyyyyyyy
                  znaczy się praca 😀

                  Mogłabym wypić kawkę. Na mnie nie działa jakoś mocno pobudzająco, ale rozsądnie piszecie – dlatego sok popijam i zbieram siły na paszczę

                  • Zamieszczone przez gacka
                    To muszę z teściówką pogadać, bo ona glukometrem dysponuje. Choć u mnie trudno przewidzieć kiedy ten epizod wystąpi, bo nie ma reguły, a zabrać jej na stałe sprzętu nie mogę, bo musi siebie mierzyć.
                    Nawet nie wiem jakie są koszty zakupu takiego sprzętu – orientujesz się?

                    Dopisuję – właśnie patrzę na ceny – nie są jakieś kosmiczne. Tylko co jeszcze muszę do tego dokupić? Kupię bez recepty te paski i igły? Jest jakaś firma, która robi dobre te sprzęty i wyniki nie są w nim zafałszowane? Na co powinnam zwrócić uwagę przed kupieniem?

                    najłatwiej by było pożyczyć. kupno to jednak wydatek. poza tym żaden lekarz nie wypisze Ci recepty na paski, jeśli nie masz zdiagnozowanej cukrzycy.
                    choć teraz są takie szaleństwa z refundacją pasków, że już sama nie wiem jak to jest. np. paski do mojego glukometru nie są w ogóle refundowane. w zasadzie powinnam je dostać bez recepty skoro i tak mam zapłacić 100% (ok. 50 zł za 50 szt.).
                    nie wiem, nie chcę Cię wprowadzić w błąd.

                    na firmach się nie znam. od zawsze używam glukometru ‘accu-chek active’. ‘accu-chek go’ to jego następca, też ok. w zestawie z glukometrem jest nakłuwacz i kilka lancetów (igiełek, które są niby jednorazowe, ale można się nimi kłuć kilka razy). w zestawie startowym jest pudełeczko pasków (10 szt) – powinno Ci wystarczyć, żeby wyłapać czy u Ciebie są to rzeczywiste spadki cukru.

                    • Zamieszczone przez JoannaM.
                      Dobrze ale to rano 😀

                      Oki 🙂

                      • Zamieszczone przez gacka
                        No właśnie te stereotypy w PL są najgorsze. O ludziach, którzy idą do psychiatry mówi się świry, nienormalni, szurnięci. Przykre to, ale z drugiej strony nie ma co sobie do głowy tego brać, bo ludzie gadali i gadać będą, a życia mojego nie polepszą więc w nosie mam ich gadki – ja życie mam jedno i chce je przeżyć bez betonu w głowie.

                        Ja chyba już sobie swoje otoczenie ustawiłam- ale nigdy też nie czułam jakiegoś specjalnego niezrozumienia…

                        Ludzie mają coraz większą świadomkę i…sami zaczynają chorowac-bywa.

                        • Zamieszczone przez laurka
                          najłatwiej by było pożyczyć. kupno to jednak wydatek. poza tym żaden lekarz nie wypisze Ci recepty na paski, jeśli nie masz zdiagnozowanej cukrzycy.
                          choć teraz są takie szaleństwa z refundacją pasków, że już sama nie wiem jak to jest. np. paski do mojego glukometru nie są w ogóle refundowane. w zasadzie powinnam je dostać bez recepty skoro i tak mam zapłacić 100% (ok. 50 zł za 50 szt.).
                          nie wiem, nie chcę Cię wprowadzić w błąd.

                          na firmach się nie znam. od zawsze używam glukometru ‘accu-chek active’. ‘accu-chek go’ to jego następca, też ok. w zestawie z glukometrem jest nakłuwacz i kilka lancetów (igiełek, które są niby jednorazowe, ale można się nimi kłuć kilka razy). w zestawie startowym jest pudełeczko pasków (10 szt) – powinno Ci wystarczyć, żeby wyłapać czy u Ciebie są to rzeczywiste spadki cukru.

                          O, to już coś więcej wiem. Pożyczyć właśnie nie mam od kogo, bo Ci, co je mają są chorzy i muszą sobie poziom mierzyć. Czasami przy wizytach u teściowej mierzę sobie poziom cukru i zawsze było ok dlatego nie sądziłam, że mogę mieć cukrzycę, choć te telepania ciała, które mi się zdarzają lekko mnie niepokoją i myśli w stronę cukrzycy mi biegają. Są może takie jakieś małe wydania glukometrów, które nie wymagają pasków i całej tej otoczki przy robieniu sobie pomiaru? Z racji tego jak pracuję średnio miałabym możliwość odpalania całego zestawu, nakłuwania się, wyciskania krwi na ten pasek itd. Są takie gluko, przy których wystarczy się nakłuć i już samo to nakłucie pobiera dane do wyniku?

                          • Zamieszczone przez ahimsa
                            Ja chyba już sobie swoje otoczenie ustawiłam- ale nigdy też nie czułam jakiegoś specjalnego niezrozumienia…

                            Ludzie mają coraz większą świadomkę i…sami zaczynają chorowac-bywa.

                            Mam tak samo, choć ostatnio rozmawiałam z osobą z małej miejscowości – widziałam, że niby rozumie, niby kiwała głową i mówiła, że fajnie, że poszłam, ale widziałam w niej taką lekką niepewność i jakby zmieszanie. Nie wiem jak to nazwać. Nie grało mi to, jak się zachowywała z tym, co mówiła. Nie dbam o to.

                            • Zamieszczone przez Aneta.
                              czytam, chyba jej?, dramat udanego dziecka
                              trudna lektura

                              no tak, to trochę utrudnia sprawę

                              Swinie! Nie chcę przyjechać 300km!:D

                              • Zamieszczone przez ahimsa
                                Swinie! Nie chcę przyjechać 300km!:D

                                Ash – a gdzie Ty teraz jesteś? Wyspy czy T?

                                • Zamieszczone przez gacka
                                  Mam tak samo, choć ostatnio rozmawiałam z osobą z małej miejscowości – widziałam, że niby rozumie, niby kiwała głową i mówiła, że fajnie, że poszłam, ale widziałam w niej taką lekką niepewność i jakby zmieszanie. Nie wiem jak to nazwać. Nie grało mi to, jak się zachowywała z tym, co mówiła. Nie dbam o to.

                                  Hihi:)

                                  • Zamieszczone przez gacka
                                    Ash – a gdzie Ty teraz jesteś? Wyspy czy T?

                                    Teraz T.

                                    • Zamieszczone przez ahimsa
                                      Teraz T.

                                      Chwilowo? Wróciliście na stałe?

                                      • Zamieszczone przez gacka
                                        Chwilowo? Wróciliście na stałe?

                                        Ja z chłopakami do czerwca w PL- mąż w UK.

                                        • A ten wyjazd, powrót lekko nie zachwiał Twoim stanem i stąd dołek?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: depresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo