depresja

zastanawiam się

czy z tego można wyjść tak “raz na zawsze”?

nie pytam o siebie, bo wiem, że ja sama sobie winna jestem. jeśli już zaczynam leczenie, to przerywam od razu, kiedy jest lepiej, zamiast doprowadzić sprawę do końca.. człowiek uczy się na błędach, może i ja się nauczę..

ale interesuje mnie, czy można się z tego całkiem wyplątać, zupełnie wyleczyć? czy może jest inaczej – że jak ktoś już ma tendencje depresyjne, to zawsze musi liczyć się z tym, że TO może wrócić, nawet po pełnym leczeniu i dobrych jego efektach?

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: depresja

  1. Zamieszczone przez domolka
    Tak sobie siedzę w oczekiwaniu na pierwsze w życiu zażycie leku antydepresyjnego i szukam jakiegoś punktu zaczepienia. Lekarka m. in. pytała mnie, czy leczyłam się kiedyś u endokrynologa, czy chorowałam na tarczycę. Z tego, co wiem, to nie, ale właściwie nigdy nie badałam żadnych hormonów – nie było takiej potrzeby. Moja mama miała schorzenie tarczycy – nie znam się na tym, miała wole na szyi, jak się zmęczyła, to występowały duszności, potem miała to zoperowane i chyba już nic się więcej nie działo. Może ta moja choroba mieć jakiś związek z hormonami? Ma sens badać coś teraz? Im bliżej zażycia tabletki, tym większego mam stracha…:(

    Mi tez sie wydawalo, ze moze ciaza mi rozregulowala gospodarke hormonalna organizmu I zbadalam tarczyce (usg plus krew) jednak wszystko jest praktycznie w normie. U mnie dochodzi tez otylosc, migreny.
    Ja bym na twoim miejscu zrobila badania w koncu nic to nie zaszkodzi a moze pomoc.
    P. S. Tez dlugo siedzialam z ta pierwsza tabletka…

    • Zamieszczone przez ania_st
      pewnie, że ma sens badanie tarczycy – potrafi nieźle zdrowie zrujnować

      A z lekami tak się nie stresuj – lek jak każdy inny – przed każdą tabletka masz takie niepokoje? Toż one sa po to aby pomóc a nie by życie uprzykrzyć. A każdy lek nawet ten na kaszelek może (co nie znaczy, że da) dać powikłania
      POWODZENIA
      i tarczycę koniecznie przy takim samopoczuciu się bada – ja zaczęłam od leczenia depresji – choć psychiatra od razu twierdził, że podejrzewa inne podłoże – no i miał rację, nadczynność niezłego diabła mi narobiła

      Nie pamiętam już, kiedy brałam jakieś leki… Psychiatra nie sugerowała żadnych badań, teraz w rozmowie z mężem mi się to o tarczycy przypomniało. On tak dość sceptycznie podchodzi do diagnozy i leczenia.
      Trudno mi się po prostu pogodzić z tym wszystkim:(

      • Zamieszczone przez ania_st
        pewnie, że ma sens badanie tarczycy – potrafi nieźle zdrowie zrujnować

        A z lekami tak się nie stresuj – lek jak każdy inny – przed każdą tabletka masz takie niepokoje? Toż one sa po to aby pomóc a nie by życie uprzykrzyć. A każdy lek nawet ten na kaszelek może (co nie znaczy, że da) dać powikłania
        POWODZENIA
        i tarczycę koniecznie przy takim samopoczuciu się bada – ja zaczęłam od leczenia depresji – choć psychiatra od razu twierdził, że podejrzewa inne podłoże – no i miał rację, nadczynność niezłego diabła mi narobiła

        Ania a jakie miałas wartości- jeśli można zapytać?

        • domolka podpiszę się pod dziewczynami – brawo za pierwszy krok 🙂
          No i tarczycę zbadaj koniecznie, zarówno nadczynność jak i niedoczynność mogą skutkować skłonnościami do depresji (zbadaj TSH i hormony obwodowe – fT3 i fT4). Dodatkowo możesz morfologię sprawdzić, czy anemii nie masz.
          Z pierwszą tabletką też się bujałam, w sumie kilka dni.
          Żałuję teraz, że tak zwlekałam
          A sceptyczne podejście męża? No cóż, nie rozumie tego co się dzieje w Twojej głowie. Daj mu chwilę. Ale nie czekaj z leczeniem. Mój jak mu powiedziałam o depresji najpierw stwierdził, że wymyślam. Później kilka dni struty chodził, martwił się. W końcu przyjął do wiadomości, że jest jak jest, a leki pomagają, więc nie będzie ze mną dyskutował 😉
          Wróć do życia, do dzieci, które bardzo Cię potrzebują i na pewno tęsknią.
          Słowa Twojego Synka mną wstrząsnęły, co on musi czuć, że tak mówi Jak już się poczujesz lepiej, to wytłumacz, że przez chorobę byłaś taka a nie inna, ale że już będzie lepiej 🙂
          Trzymam za Ciebie mocno kciuki

          • ash a Ty masz problemy z tarczycą?
            Lepiej Ci ciut?

            • Mój doktorek mówił, że antydepresanty czy inne neuroleptyki też wpływają na gospodarkę hormonalną – serotonina – a o nią w tym wszystkim biega – jest hormonem właśnie i uderzanie w nią może w innych hormonach namieszać.

              • Zamieszczone przez gacka
                Mój doktorek mówił, że antydepresanty czy inne neuroleptyki też wpływają na gospodarkę hormonalną – serotonina – a o nią w tym wszystkim biega – jest hormonem właśnie i uderzanie w nią może w innych hormonach namieszać.

                Może.
                Tak jak inne hormony (nie tylko tarczycy) mogą wpływać na sekrecję serotoniny i innych neuroprzekaźników.

                • Zamieszczone przez picaporte
                  domolka podpiszę się pod dziewczynami – brawo za pierwszy krok 🙂

                  Wróć do życia, do dzieci, które bardzo Cię potrzebują i na pewno tęsknią.
                  Słowa Twojego Synka mną wstrząsnęły, co on musi czuć, że tak mówi Jak już się poczujesz lepiej, to wytłumacz, że przez chorobę byłaś taka a nie inna, ale że już będzie lepiej 🙂
                  Trzymam za Ciebie mocno kciuki

                  Dzięki:)

                  Z dziećmi trochę dziś porozmawiałam. Tzn. powiedziałam, że jestem chora i przez to zmęczona, poprzytulałam na ile mogłam, nawet pomogłam zabawki pozbierać. Córeczka niewiele rozumie, ma trzy lata i dla niej choroba to kaszel:) A synek, sześciolatek już, czekał na mnie z herbatą z piankami… Szczerze – nie poszłabym do lekarza ani dziś, ani może wcale, gdyby nie oni… i Wy:)
                  A tabletkę wezmę, pomimo obaw, bo jutro mogłoby być bardzo kiepsko.

                  • Zamieszczone przez domolka
                    Dzięki:)

                    Z dziećmi trochę dziś porozmawiałam. Tzn. powiedziałam, że jestem chora i przez to zmęczona, poprzytulałam na ile mogłam, nawet pomogłam zabawki pozbierać. Córeczka niewiele rozumie, ma trzy lata i dla niej choroba to kaszel:) A synek, sześciolatek już, czekał na mnie z herbatą z piankami… Szczerze – nie poszłabym do lekarza ani dziś, ani może wcale, gdyby nie oni… i Wy:)
                    A tabletkę wezmę, pomimo obaw, bo jutro mogłoby być bardzo kiepsko.

                    Cieszą takie małe kroczki co? Najważniejsze, że to są kroki do przodu:) Zanim łyknęłam pierwszą tabletkę też uskuteczniałam “modlitwy”, a jak już decyzję podjęłam to tabletka zaczęła mi uciekać z rąk – kilka razy mi się wymsknęła co oczywiście zapaliło u mnie lampkę – może to jakiś znak, sygnał, że jednak nie mam jej brać
                    Teraz weszło mi w nawyk – łykam wieczorem i kładę się spać.
                    Gorzej jest z Coaxilem – te tabsy muszę łykać 3 x dziennie, najlepiej przed posiłkiem, a tak jak wczoraj pisałam – u mnie posiłki włączają się w okolicach 15-16 godziny więc bywa, że łykam to 2 x dziennie, ale działanie widać więc nie panikuję. Postanowiłam sobie od kolejnego opakowania pilnować dawki 3×1. Zobaczymy jak mi pójdzie.

                    • Zamieszczone przez picaporte
                      ash a Ty masz problemy z tarczycą?
                      Lepiej Ci ciut?

                      Nie pytaj;) wiedząc, że powinnam poowoli wchodzic z dawka- walnęłam sobie całe 20mg a co tam:D

                      I….myslałam, że zdechne z bólu żołądka!
                      Przeczyściło mnie i górą i dołem itd.

                      Teraz wyhrzebałam jakieś ostatki escitio- i będe schodzic na zakładkę ( poradziłam sie lekarza)

                      Schodzić z escito i wchodzic jednocześnie z fluoksetyną. No zobaczymy…

                      tarczyca- no jakiś tam jest problem ale nie lecze tego. 3,8 tsh nie nadawało sie do leczenia wg endykronolog. No to ok.

                      Mati za to leczy sie non stop- od 5 rż.

                      • Zamieszczone przez gacka

                        Gorzej jest z Coaxilem – te tabsy muszę łykać 3 x dziennie, najlepiej przed posiłkiem, a tak jak wczoraj pisałam – u mnie posiłki włączają się w okolicach 15-16 godziny więc bywa, że łykam to 2 x dziennie, ale działanie widać więc nie panikuję. Postanowiłam sobie od kolejnego opakowania pilnować dawki 3×1. Zobaczymy jak mi pójdzie.

                        Mam też problem z tym porannym jedzeniem – od dziecka, no może nie zawsze było tak, że jadłam dopiero po 15 (teraz tak), ale śniadania w domu przed szkołą to była katorga, łącznie z wymiotami i innymi atrakcjami. A Alvente mam brac rano po jedzeniu więc muszę wymyślić jakiś przełykalny posiłek… bo mam zachować większy odstęp pomiędzy tym lekiem i tym na noc.

                        Dziś spać pójdę późno, kończę jakieś papierki pracowe, które muszą jutro rano trafić do kontroli, ale liczę, że się jednak wyśpię:)

                        • Zamieszczone przez ahimsa
                          Ania a jakie miałas wartości- jeśli można zapytać?

                          pytasz o wartości leków czy tarczycowe?

                          • Zamieszczone przez szpilki
                            sie wlasnie doczytalam ze to nasza Catty pod dziwnym nickiem i na dobitke z drugim dzieciakiem!
                            gratulacje

                            🙂

                            Szpilki, dzięki!

                            • Zamieszczone przez picaporte
                              Właśnie.
                              Dla partnerów chorych powinny być jakieś grupy wsparcia? Poradniki? Nie wiem, ale coś, żeby łatwiej im było zrozumieć “nasz” świat.

                              Oj tak. Bez przygotowania ciężko zmagać się z problemem bliskiej osoby, a co mniej odporni są ciągnięci w dół (co kończy się dla nich niewesoło)

                              Trzeba trochę wiedzieć, żeby sobie radzić. Czasem trzeba wręcz siebie ratować.

                              Zamieszczone przez ahimsa
                              Właśnie tak myślę- co ja bym zrobiła na ich miejscu? I… Nie wiem! poważnie.
                              Trochę to rozumiem. Bo ja nauczyłam sie zdrowego egoizmu- bo inaczej bym sie wykonczyła. Musiałam. Już nie lecę z pomoca zawsze- analizuję czy MNIE NA TO STAC.
                              Np. moj brat jest chory-to wiecie- i potrafił dziwnic do mnie o 3.00 w nocy- bo się źle czuje, bo coś tam. Te tel. były ( są ) straszne.
                              Bo w słuchawce słysze np. tylko samo wycie-jak cierpiącego zwierzęcia i bełkot. To na serio ryje psychę. A ja sama ledwo już zipiałam- więc powiedziałam dość.

                              Ja sie obawiam drugiej str medalu- tzn. wykańczania psych. męża- bo ileż lat można patrzeć na takie stany???

                              ash – mądre słowa. nie można jechać 300 km, żeby potrzymać za rączkę. są tacy ludzie, którzy czepiają się rękawów wszystkich wokół i ciągną się za nimi.
                              każdy człowiek ma granice, a na pytanie: “ileż można patrzeć na takie stany” każdy bliski musi sobie odpowiedzieć sam. strasznie trudno jest udzielić sobie tej odpowiedzi

                              Zamieszczone przez gacka
                              Najgorsze jest to, że ja tę złość kieruję na najbliższych, którzy przecież ani nie są winni, ani nie mogę wymagać od nich, by mieli czarodziejską kulę i z niej czytali o co mi chodzi.

                              takie długotrwałe działanie powoduje konieczność zadania sobie pytania o którym wyżej
                              a mówienie “o co chodzi”, czy szerzej – rozmowa to klucz. skąd bliscy mają wiedzieć co siedzi w środku?

                              Zamieszczone przez gacka
                              To ja się teraz pod Tobą podpiszę. Wśród swoich znajomych uchodzę za osobę potwornie silną, zaradną, pracowitą, twardą. Jak zaczynam mówić, że tak nie jest to twierdzą, że żartuję sobie z nich, że przecież oni widzą jaka jestem i nie mam pieprzyć głupot.
                              Jak często pozory mylą prawda?

                              i to jest właśnie troszkę konsekwencją “niemówienia”. wizerunek osoby twardej nie daje podstaw sądzić, że coś jest nie tak

                              Zamieszczone przez JoannaM.
                              Oj myla i to bardzo… Najsmieszniejsze jest to, ze ludzie szukaja u mnie porad czy wsparcia i kurka wodna moje rady im pomagaja serio jednak sama tych moich madrosci w swoje zycie wdrazyc nie potrafie…

                              zawsze najtrudniej jest zmieniać siebie.. jesteśmy swoim najtrudniejszym przeciwnikiem, znamy go na wylot, i niby wiemy jakie ma słabe punkty a tak trudno wygrać.

                              • na jutro mam umówioną wizytę

                                i poczułam stres

                                • Zamieszczone przez Dziej
                                  Oj tak. Bez przygotowania ciężko zmagać się z problemem bliskiej osoby, a co mniej odporni są ciągnięci w dół (co kończy się dla nich niewesoło)

                                  Trzeba trochę wiedzieć, żeby sobie radzić. Czasem trzeba wręcz siebie ratować.

                                  ash – mądre słowa. nie można jechać 300 km, żeby potrzymać za rączkę. są tacy ludzie, którzy czepiają się rękawów wszystkich wokół i ciągną się za nimi.
                                  każdy człowiek ma granice, a na pytanie: “ileż można patrzeć na takie stany” każdy bliski musi sobie odpowiedzieć sam. strasznie trudno jest udzielić sobie tej odpowiedzi

                                  takie długotrwałe działanie powoduje konieczność zadania sobie pytania o którym wyżej
                                  a mówienie “o co chodzi”, czy szerzej – rozmowa to klucz. skąd bliscy mają wiedzieć co siedzi w środku?

                                  i to jest właśnie troszkę konsekwencją “niemówienia”. wizerunek osoby twardej nie daje podstaw sądzić, że coś jest nie tak

                                  zawsze najtrudniej jest zmieniać siebie.. jesteśmy swoim najtrudniejszym przeciwnikiem, znamy go na wylot, i niby wiemy jakie ma słabe punkty a tak trudno wygrać.

                                  Z tym trzymaniem za rączke to mi dałeś do pieca;)
                                  NIGDy chyba jeszcze nie poprosiłam nikogo o pomoc- to tak jest, niestety.
                                  Ale właśnie teraz sytuacja chyba nie wymaga jeszcze takich poświęceń:D

                                  Niemniej- rozumiem zupełnie. Nie obraziłam sie etc. na nikogo:)

                                  Mąż….. No medal mu sie należy! Malo tego- sam sie teraz leczy.
                                  Więcej rozumie, choc zawsze mnie wspierał! sam namawiał na jakies działania- bo tu problem był, że ja NIE chciałam sie leczyc. I to jest dramat. Dla rodzin też- jeśli jest problem a osoba chora odmawia leczenia.

                                  Potem zobaczyłam co z nim zaczyna sie dziac i sama go wykopałam do lekarza:D
                                  Ale ja juz zaczęłam sie leczyc ( juz-po 7 latach hehe)

                                  Zamieszczone przez Aneta.
                                  na jutro mam umówioną wizytę

                                  i poczułam stres

                                  Anet- kicukam!!!!!

                                  • Ja też zaczęłam od badania tarczycy, z którą jako dziecko miałam
                                    problemy,
                                    ale wszystkie hormony i przeciwciała w idealnej normie
                                    poza guzem w cieśni,
                                    robiłam patomorfologię i wyszła ok.

                                    pół tabletki biorę raz dziennie rano,
                                    żołądek lepiej, a nawet jak boli to mnie to już
                                    nie stresuje, nie skacze też mi ciśnienie,
                                    a to było okropne.

                                    Aneta – wszystko będzie ok. lekarz doda Ci odwagi i wiary,
                                    zobaczysz!

                                    • Zamieszczone przez ahimsa
                                      Nie pytaj;) wiedząc, że powinnam poowoli wchodzic z dawka- walnęłam sobie całe 20mg a co tam:D

                                      I….myslałam, że zdechne z bólu żołądka!
                                      Przeczyściło mnie i górą i dołem itd.

                                      Teraz wyhrzebałam jakieś ostatki escitio- i będe schodzic na zakładkę ( poradziłam sie lekarza)

                                      Schodzić z escito i wchodzic jednocześnie z fluoksetyną. No zobaczymy…

                                      tarczyca- no jakiś tam jest problem ale nie lecze tego. 3,8 tsh nie nadawało sie do leczenia wg endykronolog. No to ok.

                                      Mati za to leczy sie non stop- od 5 rż.

                                      Szalona 😉

                                      A jak obwodowe tarczycowe (fT3, fT4)? Bo czasem samo TSH jest niby w normie (choć wg mojej endo powinno być max ok 2,5), a obwodowe szaleją. Zmień endo

                                      Zamieszczone przez Aneta.
                                      na jutro mam umówioną wizytę

                                      i poczułam stres

                                      • wiecie co, ja się boję, że mi lekarz powie, że wymyślam, że nic mi nie jest, że po prostu jestem leniwa i egoistyczna

                                        • Zamieszczone przez Aneta.
                                          wiecie co, ja się boję, że mi lekarz powie, że wymyślam, że nic mi nie jest, że po prostu jestem leniwa i egoistyczna

                                          za wizyte!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: depresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general