DEPRESJA starajacej się

Witam wszystkie forumowiczki.

Od niedawna jestem na waszym forum i w koncu odważyłam sie napisac.
Tak jak wy stramy sie z męzem o dzidziusia, jednak jak wiadomo wiatr w oczy i niestety klapa. Kolejny miesiac i rozczarowanie, ze sie nie udalo.
Ostatnio jest coraz gorzej mam chyba depresję ale taka konkretną.
Nic mnie nie ciesz jeszcze ostatnio moja psiól urodzila dzidzisia poszlam zobaczyc dziecinke i normalnie u niej dalam rade nic po mnie nie bylo widac. Ale od tamtej pory jestem jakas taka smutna, zamyslona juz nawet mój mąż stwierdzil ze to chyba nie był dobry pomysl poniewaz jest ze mna gorzej. Ale ja nic za to nie mogę, staram sie nie myślec ale lzy same cisna mi sie do oczu.
Wiecie ja odkad pamietam zawsze chciałam mieć taka mała fasoleczke a tu niestety nic. Klops
Moze macie jakieś złote rady co robić rzeczy nie zwariowac do końca?

24 odpowiedzi na pytanie: DEPRESJA starajacej się

  1. a jak długo się już staracie?

    ja wiele nie pomogę, my od niedawna a i tak
    sie szybko podłamałam
    do tego dochodzi u nas szereg innych
    problemów m.in.
    natury…psychologicznej?

    trzeba mieć nadzieje
    czego Tobie i sobie życzę:)

    • Inaczej ja od dawna o tym myslałam. Z mężem staramy sie od roku to chyba na 100%.
      Ale jak mi ostatnio moja mam powiedziala ja za bardzo o tym mysle,
      A jak tu nie myślec przy głupich komentarzach i pytaniach w pracy, zanjomych, rodziny a wy co?
      Chciałoby sie odpowiedziec “jajco” ale grzecznie sie usmiecham i odpowiadam ze jak przyjdzie odpowiedni moment.
      Ja juz starcilam nadzieje, boję się…..

      • My staramy się od sierpnia 2008, no i nie jest łatwo… Tylko, że ja już podczas pierwszej wizyty dowiedziałam się, że łatwo nie będzie. Wydaje mi się, że najlepiej robic badanka (hormony itp) już po kilku nieudanych cyklach. Jak wszystko wyjdzie ok, to po prostu starac się dalej, a jeśli wystąpią problemy to z nimi walczyc. Chyba dlatego jeszcze się nie załamałam, bo wiem co muszę wyleczyc. Najpierw był brak owulacji i policystyczne jajniki, teraz okazało się,że mój M ma słabe nasionka… łykamy pigułki i czekamy na poprawę i w międzyczasie na cud… może się uda?
        Jeśli ktoś z rodziny mówi mi nie myśl o tym, to odpowiadam- nie myślę…
        A pewnie, że myślę, bo to się nie da inaczej, tylko osoby które nie były w naszej sytuacji nigdy tego nie zrozumieją. Większości osób które znam za pierwszym razem się udało, więc nie wiedzą jak wielką nosimy w sercu tęsknotę

        powodzenia madziki i vivian każdej z nas się kiedyś uda wierzę w to!!!

        • Zamieszczone przez madziki22
          Witam wszystkie forumowiczki.

          Od niedawna jestem na waszym forum i w koncu odważyłam sie napisac.
          Tak jak wy stramy sie z męzem o dzidziusia, jednak jak wiadomo wiatr w oczy i niestety klapa. Kolejny miesiac i rozczarowanie, ze sie nie udalo.
          Ostatnio jest coraz gorzej mam chyba depresję ale taka konkretną.
          Nic mnie nie ciesz jeszcze ostatnio moja psiól urodzila dzidzisia poszlam zobaczyc dziecinke i normalnie u niej dalam rade nic po mnie nie bylo widac. Ale od tamtej pory jestem jakas taka smutna, zamyslona juz nawet mój mąż stwierdzil ze to chyba nie był dobry pomysl poniewaz jest ze mna gorzej. Ale ja nic za to nie mogę, staram sie nie myślec ale lzy same cisna mi sie do oczu.
          Wiecie ja odkad pamietam zawsze chciałam mieć taka mała fasoleczke a tu niestety nic. Klops
          Moze macie jakieś złote rady co robić rzeczy nie zwariowac do końca?

          Castagnus

          • Wiecie najbardziej jest mi przykro gdy właśnie takie osoby, ktorym udało sie bez starania nie potrafią łagodniej podejść do osoby która sie stara.
            ok. rozumie wszystko ale my naprawde przechodzimy hegenne.
            Wczoraj mój malżonek zaproponował wyjazd na pare dni abym sie odstresowała bo ostatnio mam bardzo zajęte weekendy ( przez kurs) wiec poprostu jestem rozdrażniona, smutna a przede wszystkim zmeczona.
            Może faktycznie wyjazd pomoże przestane myślec, zrelaksuje sie.
            Macie może jakis fajny pomysł na wyjazd na 4 -5 dni?
            Moze wtedy sie coś uda

            • to co mogłabym CI polecić to wizytę w klinice leczenia niepłodności, aby zdiagnozowali co jest nie tak.
              A dodatkowo to pamiętaj, aby z niczego nie rezygnować…. nie podporządkowuj życia staraniom, bo potem strasznie przykro, że przespało się kawałek życia. A jeśli w tym czasie się uda to nawet nie zauważysz kiedy to się stało prowadząc ciekawe i różnorodne życie….przy okazji będąc pod kontrolą fachowca.
              Ja popełniłam ten błąd i teraz staram się wyjść na prostą.
              Powodzenia!!

              • Tak sobie pomyśłam, ze nie bedę sie tak mocno stresować, przynajmniej postaram sie. Moze akurat trafimy
                Policzę dni płodne i do dzieła. Musze mojego męża przgotowac aby mial siły oj bedzie

                • u mnie było podobnie staranka i nic po wizytach u lekarza stwierdzono bradzo złe nasienie u m.-podjął kuracje lekami, zaczeliśmy sie po prosu “kochać” nie “starac” w czasie kuracji–bo wiedzieliśmy że potrwa ona z poł roku a podczas kuracji jak to lekarz określił “nie ma szans na zajście w ciąże”-no wiec odpusciliśmy sobie “starania” a fundowaliśmy sobie tylko i wyłącznie przyjemności i kochanie bez liczenia dni płodnych itp.
                  no i zdarzył sie cud, zaszłam w ciąże w 1 m-cu zaczętej kuracji–nie mogliśmy w to uwierzyć i do dzis nie wierze ale spogladając na mój brzuszek -6- mc ciazy-wiem że cuda istnieją,mało tego doczekamy sie za niedługo naszej pieknej ślicznej i wymarzonej córeńki.–czego i tobie z calego serca zyczę!!

                  • Zamieszczone przez sibi
                    u mnie było podobnie staranka i nic po wizytach u lekarza stwierdzono bradzo złe nasienie u m.-podjął kuracje lekami, zaczeliśmy sie po prosu “kochać” nie “starac” w czasie kuracji–bo wiedzieliśmy że potrwa ona z poł roku a podczas kuracji jak to lekarz określił “nie ma szans na zajście w ciąże”-no wiec odpusciliśmy sobie “starania” a fundowaliśmy sobie tylko i wyłącznie przyjemności i kochanie bez liczenia dni płodnych itp.
                    no i zdarzył sie cud, zaszłam w ciąże w 1 m-cu zaczętej kuracji–nie mogliśmy w to uwierzyć i do dzis nie wierze ale spogladając na mój brzuszek -6- mc ciazy-wiem że cuda istnieją,mało tego doczekamy sie za niedługo naszej pieknej ślicznej i wymarzonej córeńki.–czego i tobie z calego serca zyczę!!

                    Piekny post!
                    Potwierdziłaś w 100% słowa mojego ginka:
                    “Najlepszą antykoncepcją, jest chęć posiadania potomstwa i nieustanne myśli z nim związane!”

                    Gratuluję ciąży i pięknej historii z nią związanej 🙂
                    Życzę szybkiego i pięknego rozwiązania!

                    • Dziewczyny wcale nie jest powiedziane, ze gdyby się starać dalej to by nie wyszło… po prostu akurat w tym cyklu zagrało.
                      Ja już 4 cykl po ivf jestem wyluzowana i nic… pierwszy rok starań o rodzeństwo dla Basi to też był tylko seks bez zabezpieczania się na zasadzie jak bedzie to super a jak nie będzie to jeszcze mamy czas. I co… i nic… pragnienie dziecka nie jest najlepszą antykoncepcją a powoduje, że wiemy ile czasu to zajęło.
                      Moja koleżanka kochając się bez zabezpieczenia 5 lat z chłopakiem (a dokładnie kolejnymi chłopakami :)) w końcu wpadła…. każa z nas przypłaciłaby takie 5 lat wielką traumą… a ona dopiero jak wpadła zdała sobie z tego sprawę.. i na tym różnica chyba polega…. czas nie boli tak bardzo….

                      • Ja też uważam, że podstawą sukcesu jest odpowiednie podejście do tematu i bezgraniczna wiara w to, że ta mała fasolka się w nas zagnieździ, bez rozdrabniania i rozkładania na drobne części: czyli dlaczego nie mogę a na pewno nie będę mogła, trzeba zupełnie oczyścić umysł od złych myśli, a my ludzie mamy taką tendencję do przyjmowania i żywienia złych myśli. To co w głowie, to w życiu
                        Ja odtwarzałam sobie kilka razy dziennie w głowie taką myśl: jest już we mnie moja fasolka, rośnie, i już za dziewięć miesięcy będę mieć ślicznego aniołka.
                        I mam:)
                        Trzymam kciuki za wszystkie starające się i wiem że się uda

                        • Tomaoli a jak długo się starałaś?!

                          PS. Jeśli potencjalna mama np jest niedrożna to może sobie mantrę uprawiać co dzień przez całe życie i nic z tego nie wyjdzie. Jedynie wizyta u lekarza i przyznanie się, że jest problem daje szanse na niepowodzenie.
                          Zjawisko niepłodności nie jest wyimaginowanym problemem, ale realnym problemem. Tak jak wysiada wątroba, nerki czy cokolwiek innego tak samo może szwankować układ rozdrodczy a do tego problem jest związany z immunologią, endokrynologią i kilkoma innymi dziedzinami. Pozytywne nastawienie często pomaga w leczeniu ale leczenia nie nastąpi.
                          Jakiś czas temu zmarła na raka osoba silnie wierząca, że poradzi sobie z chorobą… powtarzająca mantrę codziennie…. czyżby złą mantrę powtarzała?!

                          • a mnie sie wydaje że duzo mimo wszystko robi psychika, potrafi czasem żądzić nami podświadomie a my nie zdjaemy sobie z tego w realu sprawy,czysto chemiczne i biochemiczne podejście do sprawy tez jest nie dobre bo odbiera magie temu wspaniałemu momentowi w którym dochodzi do poczęcia,a stres związany z pytaniem czy to już powoduje blokade całego organizmu,wiem bo sama przez to przeszłam.

                            • Blokada powinna powodować zmianę wyników badań. A co jeśli wszystkie wyniki są ok? Luzować się i tylko kochać od tak po prostu?!
                              Ja tam wolę odpuścić magię tego momentu, ale mieć dziecko (w moim przypadku kolejne, bo to jest prawdziwa magia… macierzyństwo jest najwspanialszą sprawą i to dopiero jest kwintesencja magii) a nie mieć magiczny seks z zaznaczeniem, że magia jest związana z poczęciem a nie satysfakcją seksulaną a nic miałoby z tego nie wynikać.
                              Co oczywiście nie znaczy, że uważam, że histerycznie należy podchodzic do tematu i jestem przeciwniczką luzowania się!! 🙂 Wręcz przeciwnie!! Po prostu trzeba wypośrodkować…. po roku luźnego seksu czy to seksu w ramch starań gdzieś blokada da się oszukać i powinno pojawić się bobo… jeśli tak nie jest to należy się głębiej tematem zainteresować… jeśli wiek starszy to wcześniej, jeśli organizm sugeruje, że coś jest nie tak tym bardziej wcześniej.

                              A tak w ogóle zobacz ile jest zaciążonych na zawziętych… i to te najbardziej FISiujące również…. już pisałam kiedyś, że to podważa istnienie blokady psychicznej!!! 😀 😀 😀 To tak pół żartem pół serio!! 🙂

                              • Kochane dziewczynki

                                Na jutro umowilam sie do innego gina zobaczymy co on mi powie moze faktycznie jest ok tylko moja psycha ma blokade;-)
                                Trzymajcie kciuki

                                • Paszula ja się starałam bardzo krótko bo już w drugim cyklu się udało
                                  Uważam, że stan emocjonalny wpływa na całą gospodarkę również hormonalną i właśnie o tym mówiłam, żeby nie rozwodzić się i drążyć problemu nawet jak wiesz że on jest, po prostu musisz uwierzyć że się uda POMIMO WSZYSTKO, pamiętaj wiara bezwarunkowa!!!!!!!!
                                  Tu nie ma nic z magii, takie są fakty. Nie lekceważyłabym tego

                                  • Zamieszczone przez Tomaoli
                                    Paszula ja się starałam bardzo krótko bo już w drugim cyklu się udało
                                    Uważam, że stan emocjonalny wpływa na całą gospodarkę również hormonalną i właśnie o tym mówiłam, żeby nie rozwodzić się i drążyć problemu nawet jak wiesz że on jest, po prostu musisz uwierzyć że się uda POMIMO WSZYSTKO, pamiętaj wiara bezwarunkowa!!!!!!!!
                                    Tu nie ma nic z magii, takie są fakty. Nie lekceważyłabym tego

                                    To mój 28 cykl starań. Nieudane ivf w grudniu. Wszystkie badania zaróno męża jak i moje są super… więc to nie blokada psychiczna, bo nie ma odzwierciedlenia w hormonach. Chodzi mi o to, że luz jest potrzebny i obyśmy wszystkie były wyluzowane. Ja długo byłam….. ale dla mnie ginekolog, który mówi “nie może pani zajść w ciażę, bo ma pani blokadę psychiczną” powinien wrócić na studia i tyle. Głupi nie jest, więc często też nie powie swoją drogą, bo pacjentka zamiast jemu nabijać kieszeń pójdzie do psychologa!! 😉
                                    A co do wiary…. w życiu przeszłam sporo… w sumie to już dwa razy wygrałam życie jako los na loterii i wiele udało mi się w tej kwestii osiągnąć siłą psychiki… więc ja wiem o co w tym wszystkich chodzi, ale po prostu to nie jest takie łatwe. 🙂

                                    • Madziki22 coś o tym wiem, my staraliśmy się 1,5 roku badań nie robiłam,stosowałam różne metody :obserwacja śluzu,wyliczałam ew.dni płodne, potem notowałam temperatury.

                                      W trakcie starań dowiedziałam się,że mam liczne torbiele na jednym z jajniku,więc musiałam przestać się starać na 3miesiące,bo brałam tabletki antykoncepcyjne by wyleczyć jajnik. Torbiele znikły już podczas brania 2 opakowania.Ale wiedziałam,że nie będzie łatwo,bo mój organizm pomału wraca do swojej normy po odstawieniu antykoncepcji.

                                      Wiem,że różne myśli przychodzą do głowy gdy się nie udaje,mieliśmy w pewnym czasie problemy,bo ja twierdziłam,że ze mną jest coś nie tak,potrafiłam mojemu powiedzieć,że może sobie kogoś poszukać,bo moze być tak że nie będziemy mieć dziecka,bo mnie nie uda się zajsć w ciąże,a mój z kolei mówił,że ze mną jest napewno wszystko dobrze tylko z nim jest coś nie tak i tak koło się zamykało,ale mineło nam 🙁

                                      Odstawiłam te tabletki i miałam niezłe sensacje,ale udało mi się zajść w ciąże stosując metodę pomiaru temperatury,szczęście nie trwało długo,bo na 1 usg dowiedziałam się,że dziecko jest martwe,potem zabieg 🙁
                                      W pierwszym cyklu po zabiegu znowu zaszłam w ciąże i wogóle się nie cieszę, gdy szłam po wynik bety to się bałam,że znowu porażka w postaci < 0.100 (norma dla osób nie będących w ciąży)

                                      Ale wynik był ponad 100 co wskazywało na 4-5 tydzień.
                                      Teraz jestem w 7,3 tyg i nie potrafie się cieszyć, bo już raz się cieszyłam i skończyło się fatalnie. Staram sie myśleć pozytywnie,ale czasami jest to bardzo trudne

                                      Moim zdaniem lekarz powinien Ci zalecić badanie TSH i prolaktyny,bo w ostatnim czasie wiele się naczytałam o tym i okazuje się, ze wiele osób ma podwyższoną prolaktynę

                                      • Zamieszczone przez calineczkaa
                                        Madziki22 coś o tym wiem, my staraliśmy się 1,5 roku badań nie robiłam,stosowałam różne metody :obserwacja śluzu,wyliczałam ew.dni płodne, potem notowałam temperatury.

                                        W trakcie starań dowiedziałam się,że mam liczne torbiele na jednym z jajniku,więc musiałam przestać się starać na 3miesiące,bo brałam tabletki antykoncepcyjne by wyleczyć jajnik. Torbiele znikły już podczas brania 2 opakowania.Ale wiedziałam,że nie będzie łatwo,bo mój organizm pomału wraca do swojej normy po odstawieniu antykoncepcji.

                                        Wiem,że różne myśli przychodzą do głowy gdy się nie udaje,mieliśmy w pewnym czasie problemy,bo ja twierdziłam,że ze mną jest coś nie tak,potrafiłam mojemu powiedzieć,że może sobie kogoś poszukać,bo moze być tak że nie będziemy mieć dziecka,bo mnie nie uda się zajsć w ciąże,a mój z kolei mówił,że ze mną jest napewno wszystko dobrze tylko z nim jest coś nie tak i tak koło się zamykało,ale mineło nam 🙁

                                        Odstawiłam te tabletki i miałam niezłe sensacje,ale udało mi się zajść w ciąże stosując metodę pomiaru temperatury,szczęście nie trwało długo,bo na 1 usg dowiedziałam się,że dziecko jest martwe,potem zabieg 🙁
                                        W pierwszym cyklu po zabiegu znowu zaszłam w ciąże i wogóle się nie cieszę, gdy szłam po wynik bety to się bałam,że znowu porażka w postaci < 0.100 (norma dla osób nie będących w ciąży)

                                        Ale wynik był ponad 100 co wskazywało na 4-5 tydzień.
                                        Teraz jestem w 7,3 tyg i nie potrafie się cieszyć, bo już raz się cieszyłam i skończyło się fatalnie. Staram sie myśleć pozytywnie,ale czasami jest to bardzo trudne

                                        Moim zdaniem lekarz powinien Ci zalecić badanie TSH i prolaktyny,bo w ostatnim czasie wiele się naczytałam o tym i okazuje się, ze wiele osób ma podwyższoną prolaktynę

                                        Calineczko trzymam kciuki a teraz nie mysla o tym tylko myśla o tej małej kochanej kruszynce co w sobie nosisz

                                        Ja dzisiaj byłam lekarz zrobil mi wszystkie badania lacznie z prolaktyna, hormony itp…
                                        Jutro wyniki. Mam nadzieje ze beda ok.
                                        A teraz musimy dzialac niedlugo dni plodne a jak nie to kolejna wizyta u gina i bedziemy robili ocene cyklu

                                        • Paszula wiem że to nie łatwe, cały problem polega na tym, że takie myślenie jest cholernie trudne. Każdy z nas przeszedł w życiu różne sytuacje i wiem na pewno, że bycie optymistą pomimo wszystko pomaga.
                                          Mam w swoim otoczeniu pary, które starają się już dwa lata i leczą się, i nic
                                          Mam też przyjaciół, którym lekarze dawali 2% szans na zajście (problem po obydwu stronach), więc sobie odpuścili i wtedy się właśnie udało
                                          Życzę powodzenia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: DEPRESJA starajacej się

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general