Do dzidziusia w dwóch jezykach

A co powiecie o tym zeby np. mowic do dziecka w dwoch jezykach tzn. Ze np. mama mowi do dziecka po angielsku a ojciec po polsku. z tego co wiem to naukowo udowodnione jest ze dziecko powinno nauczyc sie wtedy obu jezykow. Bedzie mu latwiej w zyciu pozniej :))
Co wy na to? Co o tym myslicie? Słyszałyscie cos o tym?

Marysia i Kubuś (22.12.03)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Do dzidziusia w dwóch jezykach

  1. Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

    A co to za straszne ryzyko z tymi bledami? po polsku nie robimy nigdy bledow? Moze lepiej w ogole nie mowic to sie bledu nie zrobi :))

    Werbena z Helenką urodzoną 12-go maja 2003

    • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

      W poscie wyzej polecalam lekture ksiazek z dziedziny psycholingwistyki, np Idy Kurcz, na tym opieram ‘moje naukawe’ teoryjki.

      A jesli chodzi o bledy, to nie ograniczaja sie one tylko do gramatyki, co powiesz o wymowie? To bardzo ciezko naprawic, a niestety my jako Polacy, czyli nie-nosiciele jezyka angielskiego na przyklad mamy male szanse na pozbycie sie akcentu. To sa fakty.

      Druga rzecz, sztuczna dwujezycznosc (Cait Ci napisala, co to jest) MOZE, ale nie musi powodowac opoznienie rozwoju umyslowego, gdy mozg dziecka nie radzi sobie z bodzcami LUB powodowac pozniejsze mowienie. To drugie zdarza sie znacznie czesciej i czesciej u chlopcow. I pozniejsze mowienie nie oznacza opoznienia w rozwoju umyslowym, choc moze byc tego sygnalem. To nie sa czarno-biale sprawy.

      Niestety, o tych MOZLIWYCH skutkach ubocznych nie mowi sie glosno, a szkoda, bo moze uchroniloby to choc kilkoro dzieci przed stresem.

      Poza tym, skad masz pewnosc, ze Twoje dziecko nie bedzie cierpiec na dysleksje lub dysgrafie? To sa wbrew pozorom czeste zaburzenia. A wtedy sztuczna dwujezycznosc moze potegowac te zaburzenia i powodowac dodatkowy stres. Co oczywiscie nie znaczy ze dziecko z dysgrafia lub/i dysleksja nie opanuje jezyka obcego. Jednak w tym wypadku najlepiej by zaczelo sie go uczyc w okolicach 8. roku zycia. Tu akurat opieram sie na moim doswiadczeniu zdobytym przy praccy z dziecmi z dysgrafia i dysleksja. Aha nauczanie ich jezyka obcego to naprawde ciezka, ale jakze fascynujaca praaca.

      Odradzam takie eksperymenty ze sztuczna dwujezycznoscia dzieci. Moze to przyniesc wiecej strat niz zyskow. Wiem, ze moje dziecko, o ile nie bedzie tego baardzo chcialo i bedzie przejawialo talent w tym kierunku nie bedzie sie uczyc jezyka obcego do 8. roku zycia. Wlasnie z powodu wyzej wymienionych zagrozen. Inna rzecza jest uwrazliwianie na muzyke – to polecam, bo sluch u dziecka trzeba pielegnowac. I to bedzie procentowac przy nauce jezyka w wieku pozniejszym. Oczywiscie, wszystko w granicach rozsadku.

      • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

        W zupełności zgadzam się z ag_ag! To samo słyszałam od kilku lektorów. Moja koleżanka uczy angielskiego w przedszkolach, ma 2 małych dzieci, i stwierdziła, że nie zacznie ich uczyć przed skończeniem 3 lat. A dlaczego? Nobody’s perfect, i mimo, że zna angielski i używa go na codzień, nie podjęłaby się tej odpowiedzialności.
        Ja uczę się angielskiego od ok. 10 lat, i nie sądzę, żebym mogła własnemu dziecku przekazywać, to co umiem. Nie jest to brak wiary w siebie, bo język znam nieźle, tylko przypominam sobie ile lat zajęło mi oduczenie się mówienia “wziąść” zamiast “wziąć”. Tak nauczyła mnie babcia, kiedy byłam mała. Dobrze napisałaś, jeśli w języku polskim robimy błędy, i przekazujemy je dzieciom, to czemu kalać ich mózgi błędami w języku obcym, a robimy ich na pewno więcej!

        • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

          I w polskim jest wieksze prawdopodobienstwo ze sie sami zorientujemy, ze robimy blad. W angielskim mozemy byc cale zycie nieswiadomi swoich bledow o ile ktos ich nie poprawi.

          Moj super lektor z czasow liceum mawial, ze latwiej nauczyc dorosla osobe jezyka od zera niz naprawiac bledy, ktore zrobil wczesniej kiepski nauczyciel jezyka.

          Polecam artykul o dziecinstwie, link do niego w moim poscie ‘co z dziecinstwem?’. To o kursach dla dzieci i ich wczesnej edukacji. Artykul,niestety, po angielsku.

          Pozdrawiam,
          Ag

          • Re: moja polkoholenderka

            My mamy podobna sytuacje. Maz Holender mwi do coreczki po holendersku, jego rodzice tez, ja po polsku. Mieszkamy w Holandii. Zalezy mi natym by znala ona jezyk polski gdyz wiekszosc mojej rodziny nie wlada angielskim ani niemieckim, a chcialaby, zeby mogli sie z nia porozumiec. Na obecnym etapie Melissa rozumie bardzo duzo slow i wyrazen po polsku, a po holendersku tylko kilka, co jest powodem do zmartwien tesciowej/ i prawde powiedziawszy, moim troche tez. Mam nadzieje, ze gdy pojdzie do przedszkola to nadrobi, chociaz na poczatku pewnie latwo jej nie bedzie. Aha, miedzy soba rozmawiamy po angilesku, albo raczej maz przewaznie mowi do mnie po holendersku a czasem po angielsku, ja do niego odwrotnie. Wieza Babel…

            Kasia i wrześniowy okruszek
            +Melissa- 1 rok!

            • Re: moja polkoholenderka

              My mamy podobna sytuacje. Maz Holender mowi do coreczki po holendersku, jego rodzice tez, ja po polsku. Mieszkamy w Holandii. Zalezy mi na tym by znala ona jezyk polski gdyz wiekszosc mojej rodziny nie wlada angielskim ani niemieckim, a chcialaby, zeby mogli sie z nia porozumiec. Na obecnym etapie Melissa rozumie bardzo duzo slow i wyrazen po polsku, a po holendersku tylko kilka, co jest powodem do zmartwien tesciowej i prawde powiedziawszy, moim troche tez. Mam nadzieje, ze gdy pojdzie do przedszkola to nadrobi, chociaz na poczatku pewnie latwo jej nie bedzie. Aha, miedzy soba rozmawiamy po angielsku, albo raczej maz przewaznie mowi do mnie po holendersku a czasem po angielsku, ja do niego odwrotnie. Wieza Babel…

              Kasia i wrześniowy okruszek
              +Melissa- 1 rok!

              • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                czytałam ze dziecko słyszy w łonie matki i ma predyspozycje do nauki języka którym matka sie posługuje. Wiec w małżenstwach miesznych często matka używa dwa języki. i wtedy dziecku pewnie łatwiej załapać.

                • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                  Jak widzisz, nie bez potrzeby opisalas swoje “praktyki”
                  A ja pytalam dlatego, ze w rodzinie meza jest ciotka – Polka, ktora wyszla za Holendra, mieszka w Holandii, a do dziecka mowi wylacznie po holendersku (nauczyl ja mąż, mowi z błędami, gwara z tamtych stron (!) ) i takiego podejscia wlasnie nie rozumiem. Mała łapała jezyk polski przyjezdzajac na dwa tygodnie na wakacje do Polski, ale to byly pojedyncze slowa, no bo ile mozna sie nauczyc przez tak krotki czas.
                  Dlatego ciesze sie, ze u Was prowadzona jest inna polityka i bylam ciekawa jak to jest w rodzinie dwojga Polakow mieszkajacych zagranica, gdzie dzieci nie maja od kogo poznac drugiego jezyka.

                  • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                    Ja nie mam wyjscia Mieszkam za granica wiec chcac nie chcac maly bedzie znal conajmniej 2 jezyki.Jak skonczy jakies poltora roku pojdzie do przedszkola i bedzie tam rozmawial po islandzku a potem angielski bo tu jest spory nacisk na ten jezyk od najmlodszych lat,w domu oczywiscie po polsku. Bedzie dobrze,maly napewno sobie poradzi

                    Monia i Tymonek (08.08.03)

                    • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                      Mam nadzieje, ze nie zostaniemy w Czechach na tyle dlugo, zeby zaczela uwazac czeski za nr 1. Przede wszystkim chcemy, zeby znala polski i hiszpanski i tego bedziemy ja uczyc, a reszte to niech sobie przyswaja jak chce 🙂 Co do opozniania mowy, to zobaczymy za pare lat, hehe…

                      Jane i Małgosia 04.05.2003

                      • Re: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                        o to calkiem podobna sytuacja jak u mojej siostry, ona mówi do małego po polsku, mąż jest hindusem, między sobą rozmawiają po angielsku, mają arabską nianię, bo narazie mieszkają w Libanie,pzdr maggi i ola 25.10.03

                        • Re: moja polkoholenderka

                          Holendrzy to super mezowie!! :))
                          Helenka ma 9 mies, zaczyna mowic ma-ma, da-da, ta-ta, pa-pa, a ja sie zastanawiam, czy to u niej cos znaczy – moj maz maysli, ze dada to DagDag na pozegnanie, czy papa to po polsku czy po holendersku tata? Ciekawe jak bedzie dalej i co ten maly czlowieczek nam ciekawego niedlugo opowie.

                          Jesli chodzi o bledy, to wydaje mi sie, ze lepiej mowic z bledami niz nie mowic bez bledow. Maly mozg potrzebuje stymulacji, nigdy nie bede zmuszala do niczego dziecka, ale dzieci lubia sie uczyc nowych rzeczy, poznawanie nowych slow to dla nich zabawa. Pamietam jak sie w szkole zawsze nudzilam, moglam uczyc sie jeszcze pieciu nowych jezykow, to jedna z najbardziej przydatnych rzeczy jaka wynosi sie ze szkoly.
                          Moj maz mowi plynnie po niemiecku, owszem robi bledy, ale nie jest lektorem, a jezyka uzywa do interesow. Podziwiam go, ja umiem mowic wolno i poprawiam jego bledy w listach, ale nie wszystko rozumiem, i wolalabym mowic tak jak on. U nas w szkolach kladzie sie nacisk na formulki gramatyczne, a nie na komunikacje. Tu w postach tez roi sie od bledow ortograficznych, gramatycznych i wszelkich innych, ale nie przeszkadza to zupelnie w zywej dyskusji i interesujacej wymianie pogladow!

                          Werbena z Helenką urodzoną 12-go maja 2003

                          • Re: moja polkoholenderka

                            Juz dawno sie nie kladzie nacisku na formulki gramatyczne. Liczy sie przede wszystkim komunikacja 🙂

                            Piszac o bledach mysle przede wszystkim o bledach w wymowie i leksyce (wchodzi w to szeroki zakres idiomow). No i poziom zanurzenia w danym jezyku. Lepiej pokazac dziecku swoj jezyk ojczysty z calym jego bogactwem, mysle, niz obcy (rowniez dla nas i naszej rodziny) w zawezonym stopniu.

                            I nie twierdze, ze bledem jest uczyc dziecko, jesli bardzo chce. Tylko najpiew trzeba sobie uczciwie odpowiedziec na pytanie, czy jest sie w stanie zrobic to dobrze i czy sie wie, czego sie nie wie.

                            Co do bledow, my dorosli mamy w mozgach filtry pomagajace nam komunikowac sie mimo bledow. Dziecko dopiero uczace sie jezyka takowych nie posiada. Polecam ksiazke ‘Ssak ktory mowi’.

                            Powtarzanie sylab w wieku 9 m-cy to gaworzenie, niestety. Znow opinia specjalisty. Szkoda, bo sama mialam nadzieje, ze to cos znaczy.

                            Pozdrawiam,
                            Ag

                            • Re: moja polkoholenderka

                              Mysle, ze podolam pokazac dziecku jezyk ojczysty z calym jego bogactwem + jezyk obcy nie w takim stopniu jakby to zrobila np. Angielska mama, ale ten zawezony stopien to tylko do wieku 2 lat, bo potem pojdzie do przedszkola ang. i tam juz bedzie sobie przyswajal na pewno lepiej niz ja to zrobie, ale i tak wierze, ze nam sie uda go przygotowac, zeby rozumial co do niego mowi nauczycielka… pozdrawiamy

                              syn 29.02.04

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Do dzidziusia w dwóch jezykach

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general