Dylemat

Witam, mamy z meżem dylemat. Chodzi o dom, w któym mieszkamy razem z teściową. Mieszkamy i remontujemy- jak to w “starszym domu”. Zrobilismy elewacje, dach, okna, generalny remont pokoji na górze, teraz przymierzamy się do ogrodzenia i łazienki. Mamy nieuregulowaną sprawę tego domu ze wzgledu na meża brata. Wiecie, ma 3 mieszkani, dobrze mu sie wiedzie itd. teściowa, która na razie jest jako tako sprawna ale co będzie pozniej niewiem. Rozmawialismy z bratem odno snie domu i powiedział, że chce żebyśmy go splacili- 80 tys. Dla nas to suma kosmiczna. Myślelismy wziąc kredyt hipoteczny, ale z drugiej strony mamy całe zycie spłacać go? Wiedziałam ze będzie brat soś chciał, ale nie mysleliśmy ze tyle. Może sprzedac dom? Doradzie nieiwem co robić?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Dylemat

  1. Aducha, przykro mi, że nie poszło po Waszej myśli, mam nadzieję, że znajdziecie jakieś dobre dla Was wszystkich rozwiązanie. Mieszkanie w blokach ma swoje zalety, choć wydaje mi się, że z maluchami jednak łatwiej jak się ma kawałek podwórka. Prześpij się z tym na spokojnie. Wiem, że emocje, że jest trudno – z drugiej strony to rodzinny dom brata Twojego męża, on też ma prawo do jego części. Może jak on ochłonie to też coś innego zaproponuje.

    Dziewczyny, zachowek to połowa tego co należy się ustawowo, jest więc znaczna różnica pomiędzy brakiem pozostawionego testamentu a pominięciem któregoś z ustawowych spadkobierców w testamencie.
    I nie obowiązuje on w tych przypadkach, które któraś z Was (przepraszam, nie pamiętam kto to był) wyżej wymieniła. Sytuacja potajemnego przepisania domu który był budowany przez obojga małżonków przez wdowę nie jest możliwa – bo wg ustawy należy do niej tylko 3/4 + udział w pozostałej 1/4 w wysokości zależnej od ilości dzieci. W chwili śmierci męża miała 1/2 domu. Resztę dzieli się tak – połowa dla żony, reszta dzielona jest w równych częściach na żonę i dzieci.
    No chyba, że mąż sporządził testament, w którym wydziedziczył wszystkie dzieci i wnuki…

    W sprawach spornych rozstrzyga sąd, o ile rodzina zdecyduje się do niego pójść.
    Jeśli chodzi o nasz obecny dom, to sytuacja była taka (znam z opowieści, bo działo się to dość dawno) – babcia miała dwie córki, przy czym jedna z nich wychowywana była przez ciotkę jakieś 100km stąd i tam do końca życia mieszkała. Babcia mieszkała w domu, kory był jej własnością, bo poprzedni – wybudowany za życia dziadka, spłonął w latach 50-tych. Ziemia również należała tylko do niej, na mocy jakiegoś rządowego zapisu (nie pamiętam nazwy) powojennego – a dziadka rozstrzelali hitlerowcy około roku 40-tego. Kiedy babcia zachorowała, opiekowała się nią jedna córka. Po śmierci babci w sądzie odczytany został testament, w którym babcia zapisała cały dom jednej córce motywując to tak, że ta druga nie opiekowała się nią na starość. Ta druga córka już wtedy nie żyła, ale miała dwie córki. Nikt nie zakwestionował tego zapisu, choć myślę, że można było. Siostry cioteczne mojego męża chyba uznały, że nie warto. Mamy z nimi dobry kontakt, wiele lat dom był niezamieszkany i do ich dyspozycji (korzystały z niego w wakacje), teraz również tu przyjeżdżają. Pewnie gdyby rodzina się sądziła o ten dom, byłoby inaczej. A może nie, sama nie wiem. Chce tylko pokazać, ze to trudne sprawy, bo poza regulacjami prawnymi mają tu znaczenie więzy krwi, sympatie, uczucia, czasem miłość do domu rodzinnego na tyle duża, że ktoś woli się go zrzec niż patrzeć na to jak popada w ruinę.
    A nierzadko sprawa komplikuje się o “drugie połowy” spadkobierców, które też dorzucają swoje trzy grosze…

    • Zamieszczone przez magdzik22
      Aducha, przykro mi, że nie poszło po Waszej myśli, mam nadzieję, że znajdziecie jakieś dobre dla Was wszystkich rozwiązanie. Mieszkanie w blokach ma swoje zalety, choć wydaje mi się, że z maluchami jednak łatwiej jak się ma kawałek podwórka. Prześpij się z tym na spokojnie. Wiem, że emocje, że jest trudno – z drugiej strony to rodzinny dom brata Twojego męża, on też ma prawo do jego części. Może jak on ochłonie to też coś innego zaproponuje.

      Dziewczyny, zachowek to połowa tego co należy się ustawowo, jest więc znaczna różnica pomiędzy brakiem pozostawionego testamentu a pominięciem któregoś z ustawowych spadkobierców w testamencie.
      I nie obowiązuje on w tych przypadkach, które któraś z Was (przepraszam, nie pamiętam kto to był) wyżej wymieniła. Sytuacja potajemnego przepisania domu który był budowany przez obojga małżonków przez wdowę nie jest możliwa – bo wg ustawy należy do niej tylko 3/4 + udział w pozostałej 1/4 w wysokości zależnej od ilości dzieci. W chwili śmierci męża miała 1/2 domu. Resztę dzieli się tak – połowa dla żony, reszta dzielona jest w równych częściach na żonę i dzieci.
      No chyba, że mąż sporządził testament, w którym wydziedziczył wszystkie dzieci i wnuki…

      W sprawach spornych rozstrzyga sąd, o ile rodzina zdecyduje się do niego pójść.
      Jeśli chodzi o nasz obecny dom, to sytuacja była taka (znam z opowieści, bo działo się to dość dawno) – babcia miała dwie córki, przy czym jedna z nich wychowywana była przez ciotkę jakieś 100km stąd i tam do końca życia mieszkała. Babcia mieszkała w domu, kory był jej własnością, bo poprzedni – wybudowany za życia dziadka, spłonął w latach 50-tych. Ziemia również należała tylko do niej, na mocy jakiegoś rządowego zapisu (nie pamiętam nazwy) powojennego – a dziadka rozstrzelali hitlerowcy około roku 40-tego. Kiedy babcia zachorowała, opiekowała się nią jedna córka. Po śmierci babci w sądzie odczytany został testament, w którym babcia zapisała cały dom jednej córce motywując to tak, że ta druga nie opiekowała się nią na starość. Ta druga córka już wtedy nie żyła, ale miała dwie córki. Nikt nie zakwestionował tego zapisu, choć myślę, że można było. Siostry cioteczne mojego męża chyba uznały, że nie warto. Mamy z nimi dobry kontakt, wiele lat dom był niezamieszkany i do ich dyspozycji (korzystały z niego w wakacje), teraz również tu przyjeżdżają. Pewnie gdyby rodzina się sądziła o ten dom, byłoby inaczej. A może nie, sama nie wiem. Chce tylko pokazać, ze to trudne sprawy, bo poza regulacjami prawnymi mają tu znaczenie więzy krwi, sympatie, uczucia, czasem miłość do domu rodzinnego na tyle duża, że ktoś woli się go zrzec niż patrzeć na to jak popada w ruinę.
      A nierzadko sprawa komplikuje się o “drugie połowy” spadkobierców, które też dorzucają swoje trzy grosze…

      to ja napisze, ajk to u nas sie zadzialo. po smierci dziadka, babcia zostala sama w sporym, ale wymagajacym sporo pracy domu. jedynie moi rodzice mieszkali w tym samym miescie. w bloku. zaproponowali ze sprzedadza mieszkanie i moga splacic rodzenstwo tymi wlasnie pieniedzmi. wiecej po prostu nie maja. czesc zreszta z tych pieniedzy (wczesniej ustalona) zostawili na przebudowe i remont domu. (oczywisce sporo trzeba bylo dolozyc jeszcze dodatkowo) wujek z ciocia nie dostali zapewne tyle pieniedzy, ile teoretycznie nalezaloby im sie gdyby dom zostal sprzedany.
      ale
      – babcia sama nie bylaby w stanie go remontowac. z roku na rok tracilby na wartosci.
      – rodzice podzielili go na dwie czesci, babcia ma osobna kuchnie, lazienke i pokoj, ma nawet oddzielne wejscie, przy czym jednoczesnie jej mieszkanko jest polaczone z caloscia, wiec nie wychodzac na dwor, mozna do niej zajrzec.
      – zobowiazali sie opiekowac babcia. co w tej chwili jest ogromnie wazne, bo tak sie stalo, ze babcia tej opieki potrzebuje bardzo. to wiaze sie rowniez z finansami. narazie przychodzi do niej kobieta rano na dwie godziny. ale juz niedlugo beda potrzebne dwie panie rano i wieczorem, tak, zeby mozna bylo babci pomoc przy prostych czynnosciach. wiadomo, kto za to zaplaci. (zeby byc w porzadku, musze zaznaczyc, ze babcie na razie stac na oplacenie pani,ktora do niej przychodzi, wujek rowniez zadeklarowal pomoc, ale to oczywiscie tylko jego dobra wola) gro kosztow jednak spadnie na rodzicow.
      to mama przez ostatni okres noc w noc wstaje do babci, zeby pomoc dojsc do lazienki. wozi do lekarza, przywozi zakupy, lekarstwa i moge tak wymieniac bez konca.
      czy brat ma ta swiadomosc?
      jak wyobraza sobie pomoc dla matki, kiedy juz ta “polozy sie do lozka”?
      chyba ze planuje oddac matke d domu starcow. ale czy nie lepiej zebyscie wy doszli do porozumienia z matka? przeciez to jej dom. moze warto, zeby uslyszala od syna jak przewiduje jej przyszlosc. czy ma byc tak, ze on jeszcze za jej zycia bedzie sie cieszyl dodatkowym mieszkaniem, podczas kiedy mama bedzie w przechowalni..

      a jeszcze dodatkowe pytanie mam. moze macie rachunki za te remonty, ktore przeprowadziliscie? moze to mogloby cos pomoc?

      • Magdzik, masz rewelacyjny podpis 🙂

        Aducha – w dalszym ciągu życze powodzenia. Wydaje mi się, ze teraz trzeba z tą sytuacją się troche oswoić, przemyslec – moze nawet na niejednych rybach…

        • Tora, masz rację – mi też chodziło o to, że takie sytuacje mają więcej warstw niż regulacje prawne. Najlepiej się dogadać w rodzinie – to nie ulega wątpliwości. Z tym zastrzeżeniem – że to “dogadywanie się” powinno zakończyć się sporządzeniem stosownego aktu notarialnego, a nie tylko gadką przy wspólnym stole.

          Lea, dziękuję 🙂

          • Kiedy rodzina chce w ogole usiasc do negocjacyjnego stołu, to i tak jest juz niezle.
            Jest to juz jakis punkt wyjscia.
            Gorzej gdy spadkobiercow jest kilkunastu porozrzucanych po swiecie i nie do konca pewnych, czy w ogole chcą sie bawic w takie sprawy albo choc ulatwic te “zabawe” innym.
            🙁

            • Zamieszczone przez magdzik22
              Tora, masz rację – mi też chodziło o to, że takie sytuacje mają więcej warstw niż regulacje prawne. Najlepiej się dogadać w rodzinie – to nie ulega wątpliwości. Z tym zastrzeżeniem – że to “dogadywanie się” powinno zakończyć się sporządzeniem stosownego aktu notarialnego, a nie tylko gadką przy wspólnym stole.

              Lea, dziękuję 🙂

              no i tak wlasnie u nas sie stalo. tato bez zabezpieczenia nie chcial ryzykowac, co zrozumiale.

              tak jeszcze z drugiej strony sytuacje mamy.
              rodzice taty, ktory rodzenstwa ma calkiem sporo. ale na wsi zostal tylko jeden brat i to on opiekowal sie rodzicami do konca. to on teraz mieszka w domu po rodzicach, dodam dosc sporym, dwupietrowym. sporo ziemi, maszyny.. ale to on cale lata tam siedzial i uprawial. na cale szczescie po smierci dziadkow nikt na razie sie jeszcze o to nie upomnial. no bo niby kazdemu jakas czesc z tego by sie nalezala. ale co wtedy z wujkiem, ktory cala swoja mlodosc przesiedzial na ojcowiznie i opiekowal sie starszymi ludzmi? splacic nie ma szans, a po sprzedarzy i podziale na 10 rodzenstwa niewiele by mu zostalo. kazdy zyje wygodnie, pozakladal sobie rodziny i mial z glowy opieke nad rodzicielami. wujek od wiekow wakacji nawet nie mial, bo nie mozna przeciez bylo zostawic schorowanych rodzicow samych.
              nie mialabym sumienia na miejscu mojego taty i reszty rzadac od niego splaty i zostawiac go tym samym na lodzie, albo z mega kredytem.

              • Tora, i wujek moze sobie tak mieszkac, ale gdyby przyszla sytuacja, ze on lub jego spadkobiercy beda chcieli to sprzedac…

                • Przeczytałam to jeszcze 3 razy i jednak przytaczana sytuacja nie jest identyczna ponieważ dom został zapisany przez oboje małżonków.
                  Jeszcze przed śmiercią wujka.
                  Dokument przekazujący dom i całą resztę podpisali oboje i ciocia i wujek.
                  No i teraz zagwozdka. Czy kuzyn ma prawo upomnieć się o cokolwiek?

                  Gdyby ciocia sama po śmierci wujka przepisała dom kuzynce (co chyba nie byłoby możliwe bez zawiadomienia kuzyna) ale tu zapis nastąpił za życia obojga. Za obopólną zgodą małżonków.

                  • Zamieszczone przez Lea
                    Tora, i wujek moze sobie tak mieszkac, ale gdyby przyszla sytuacja, ze on lub jego spadkobiercy beda chcieli to sprzedac…

                    on jest samotny. przyznam, ze nie wiem co by sie wtedy dzialo

                    moge tylko dodac, ze od jakiegos czasu obserwuje (to za wielkie slowo zdecydowanie) ze kreci sie kolo tego drugi brat z zona. organizuja mu swieta, zrobili kuchnie, pomogli w remonice lazienki.. jak znam ciotke, to sobie tam grzeje miejsce
                    ale jakos tak wogole mnie to nie boli. jak maja mu pomoc, a pomagaja, to nie rzutowaloby mi wcale, gdyby to oni w calosci kiedys (gdyby wujka zabraklo) tym sie zajeli. ciesze sie, ze ma na kogo liczyc teraz. bo to bardzo fajny facet.

                    • Zamieszczone przez Vievioorka
                      Przeczytałam to jeszcze 3 razy i jednak przytaczana sytuacja nie jest identyczna ponieważ dom został zapisany przez oboje małżonków.
                      Jeszcze przed śmiercią wujka.
                      Dokument przekazujący dom i całą resztę podpisali oboje i ciocia i wujek.
                      No i teraz zagwozdka. Czy kuzyn ma prawo upomnieć się o cokolwiek?

                      Gdyby ciocia sama po śmierci wujka przepisała dom kuzynce (co chyba nie byłoby możliwe bez zawiadomienia kuzyna) ale tu zapis nastąpił za życia obojga. Za obopólną zgodą małżonków.

                      wydaje mi sie, ze skoro zostal zapisany, to kuzyn nic do tego nie ma. dom jest juz ich. w calosci. bo to nie spadek, tylko darowizna jeszcze za zycia. od darowizny zachowku nie ma. to podobna sytuacja jak u moich rodzicow. babcia jeszcze zyje, ale dom juz jest na nich. oficjalnie babcia nic nie posiada, mieszka u moich rodzicow. wiec rodzenstwo mamy nie ma czego dziedziczyc.
                      tylko, ze zanim babcia zapisla dom rodzicom, doszlo do konkretnych ustalen i warunkow.

                      • Nie jestem teraz pewna – a notatki z prawa leżą na strychu, na który nie wejdę, ale chyba darowizny wlicza się do masy spadkowej, od której oblicza się zachowek. Inna sprawa, że minęły już 4 lata od śmierci wujka – więc chyba ogólnie sprawa jest już przedawniona…

                        • Zamieszczone przez magdzik22
                          Nie jestem teraz pewna – a notatki z prawa leżą na strychu, na który nie wejdę, ale chyba darowizny wlicza się do masy spadkowej, od której oblicza się zachowek. Inna sprawa, że minęły już 4 lata od śmierci wujka – więc chyba ogólnie sprawa jest już przedawniona…

                          no to nie wiem. tak mi sie wydawalo, bo tak jest w naszym wypadku, ale byc moze to dlatego, ze wczesniej strony sie dogadaly i podpisaly odpowiednie dokumenty.

                          • Zamieszczone przez kurczak
                            To nie jest tak do końca, że można sobie przepisać…
                            Gdyby dom się dostał bratu w spadku – zawsze obowiązuje zachowek, którego żaden testament czy przepisanie nie obali.
                            Żeby faktycznie Twój mąż nic nie dostał musiałby zostać WYDZIEDZICZONY, a to nie jest takie hop-siup.

                            Czy powinien się upominać – szczerze mówiąc nie wiem… Teoretycznie tak, ale. Czasem nie warto…

                            Też tak myśłę chociaż większość znajomych znając sytuację mówi masz dzieci dla nich warto,nadmienię że ja swojego brata spłaciłam i dla mnie to było oczywiste

                            • Aducha no szkoda ale przemyślcie na spokojnie przecież za 80 tys nie kupicie mieszkania niby to duża kasa ale może warto a jeżeli to zaznaczcie w umowie że opieke nad mamą sprawujecie wspólnie

                              • Zamieszczone przez bocian201
                                Aducha no szkoda ale przemyślcie na spokojnie przecież za 80 tys nie kupicie mieszkania niby to duża kasa ale może warto a jeżeli to zaznaczcie w umowie że opieke nad mamą sprawujecie wspólnie

                                Myślę, że Adzie chodzi o to, że po sprzedaży domu mogą kupić dwa mieszkania (za gotówkę ze sprzedaży) i żyć bez kredytu, a jeśli mieliby spłacić bratu 80tys., to w grę wchodzi zaciągnięcie kredytu na tą spłatę.

                                • Masz rację.

                                  • Zamieszczone przez bocian201
                                    Też tak myśłę chociaż większość znajomych znając sytuację mówi masz dzieci dla nich warto,

                                    No właśnie jestem takim dzieckiem, które przez durne sądy z których nikt nic w końcu nie dostał straciło kontakt z połową rodziny (m.in. z kuzynką z którą całe dzieciństwo się bawiłam – teraz, po 30 latach przez naszą klasę się kontaktujemy – żenada…).
                                    Wg mnie zdecydowanie nie było warto.

                                    • Zamieszczone przez tora
                                      . od darowizny zachowku nie ma.

                                      Jest. Nie wiem tylko na kiedy liczy się wartość darowizny – czy w chwili darowania, czy w chwili upomnienia się o zachowek, czy np. w chwili śmierci…

                                      • Zamieszczone przez aducha
                                        Jesteśmy już po rozmowie, niestety albo stety. Otóz brat powiedział ze ceną ktorą rząda i tak jest mała bo powinien chcieć więcej. Mówiliśmy że mozemy dać mu teraz 40000 a reszte czyli dalsza połowe powiedział, ze w ratach ale mamy brac pod uwage inflację itd żeby nie stracił. Wiem, piszę pod wpływem emocji ale nie mogę dojsc do siebIE. Mowilismy że włożyliśmy w ten dom tyle kasy, remontów- on na to że w bloku też się remonty robi. Powiedzielismy mu, ze w takiej sytuacji to dom musimy sprzedać i kupić 2 mieszkania- dla nas i teściowej, które bedzie dla niego. Teściowa z radością stwierdziła, ze kupimy blisko siebie w razie czego. Ona zdaje sobie sprawe ze swojego stanu zdrowia i chyba przypuszcza ze może potrzebować kiedyś pomocy.(juz nie raz tak było). Brat na to ze tak bo roznie bywa. Cholera jasna pomyślałam i powiedziałam, ze my teraz to będziemy szukać mieszkania i pracy w większym mieście, bo trzymał nas dom i ewentualna opieka nad mamą. Oczy wytrzyszczył brat- powiedziałam, ze trzeba mamie szukac mieszkania koło niego- w razie czego. Teściowa patrzy na mnie- moze brzydko robię ale tyle serca włożyliśmy w ten dom, tyle pracy i mysleliśmyże bedziemy tu mieszkać i opiekować sie teciową. Niestety. Maz musiał pojechać na ryby żeby wszsytko przemyśleć. Niweiem może tak ma być? Ale nie wyobrażam sobie teściowej w bloku, a w najbliższej przyszołosci ma zapnamowany zabieg na kregisłup- już czwarty raz. Mam mętlik, przeprasza za haos

                                        Przykre to co piszesz.
                                        Zwłaszcza, że brat nie jest biedny.
                                        Jednak na pewno ma prawo do swojej czesci majatku. Moze z niej zrezygnowac raczej tylko z własnej woli.
                                        Wiesz zrobiłabym wycene domu, pokazała rachunki za remonty (jezeli macie jeszcze faktury).
                                        To oczywiscie jesli chcecie zachowac dalej dom.
                                        Innym wyjsciem jest to co piszesz czyli zamiana na dwa mieszkania.
                                        I dobrym wyjsciem jest by tesciowa mieszkała obok brata.
                                        Bedzie miałdo nie jblizej.
                                        bardzo dobrze, że tak to przedstawiliscie.
                                        Moze brat przemysli sobie to jednak.

                                        Przykre ale tak niestety bywa.

                                        • Radze pozbierac wszystkie rachunki, faktury, rachunki za material i za robocizne. Zaswiadczenie z miejsca pracy meza ile dni w roku byl nieobecny. ( zpowodu remontow) Wygrzeb tez stare zdjecia domu i pokoi, wszystkiego na ktorym widac dom w jakim stanie byl, najlepeij jak na zdjeciach bedzie zmarly tesc – doskonaly dowod dla sadu)
                                          Zatrudnic rzeczoznawce ktory wyceni dom i stan domu przed remontami i po.
                                          Nastepnie wybrac sie do dobrego adwokata.
                                          Oczewiscie nie zakladac od razu sprawy w sadzie ale adwokata wynajac tylko do rzeczowego i bez nerwow i bez emocji oszacowania stanu.
                                          Brata splacic musicie ale kwestia ile bedzie rozstrzygnieta w lepszy sposob i bez problemow rodzinnych.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dylemat

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general