Co pewien czas wraca na łamach wszystkich mediów temat refundacji in vitro, łącznie z opluwaniem wszystkich rodziców, lekarzy, nazywaniem ich mordercami dzieci….
Wczoraj nawet pojawił się temat poinformowania dzieci (naszych dzieci), że mieli gdzieś tam braci i siostry którzy zostali wymordowani, w imię jakiejś płytkiej zachcianki, której jest posiadanie dziecka…..
Ale gdy już prowadzący Teraz My, zapytał czy mamy refundować invitro zabierając chorym na raka… wyłączyłam te brednie….. nie moge tego słuchać…
Nie wiem po co zaczynają ten temat, wiedząc od razu jaki będzie odzew tej śmiałej grupki osób nazywających się strażnikami wiary i moralności, leczacymi się w zakładach dla pedofili i alkoholików, chyba tylko po to, żeby pokazać nam wszystkim, jak mocno się w tę sprawę angażują…
Bo dlaczego nikt publicznie nie powie, ze jeżeli zaczną IVF refundować to wiele małżeństw skorzysta z tego sposobu nie musząc silnie się stymulować i mrozić zarodków…. Dlaczego nie powiedzą, ze największe szanse ma zarodek świeży… i kazdy woli podejść od nowa niż startować z połowe mniejszą szansą na zarodkach mrożonych. Dlaczego nie powiedza publicznie o tym, że na świecie jest miliony dzieci z mrożonych zarodków…. tylko pieprza o tym, ze wszyscy strzelamy z karabinu maszynowego do dzieci, wybierając tylko te, które mają jasne włosy i niebieskie oczy…..
I wreszcie…. bo musze się tu uzewnętrznić… Dlaczego po prostu nie podejmą decyzji bez milionów z góry skazanych na klęske publicznych dyskusji o refundacji metod takich jak inseminacja, czy GIFT, który wróciłby zapewne do klinik, gdyby był w stuprocentach refundowany…..
Nikt nie mówi, że tam tez się wkłada tysiące złotych, a nie ma tam mowy o strzelaniu do zarodków, czy poddawaniu ich torturom mrożenia…..
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak bumerang…..
nie chcialam pisac juz w watku Nadii, bo tam same pozytywy, wiec tutaj nawiaze do takich “antymamusiowych” zdjec, bo sama mam takich mnostwo;) na dowod na to, ze – jak uslyszalam od ksiedza, kiedy chcialam przyjac bierzmowanie – ze po inseminacji jestem NIEGODNA jak kobieta, ktora dokonala aborcji, i rozgrzeszenia – a co za tym idzie pozwolenia na bierzmowanie – mi nie da… tym bardziej, ze nie okazuje skruchy!
zaznaczam, ze to iui, a nie in vitro, a zostalam niezle zmieszana z blotem.
a Nadia bedzie wiedziala, ze tak bardzo ja kochalas i tak bardzo tesknilas, ze zrobilabys – i zrobilas – wszystko, zeby przyszla na swiat.
Magda… ja jak podjęłam decyzję to zaczął się prawdziwy koszmar.. nie mogłam spać, miałam stany lękowe…. tyle różnych myśli miałam w głowie. Do tej pory łapią mnie niepokoje i złe myśli… i tak mi przykro apropo tego co się dzieje… coż…. chyba dopiero jak trzymasz w rękach takiego dzidziusia to wtedy wiesz, że dobrze zrobiłaś!! Trzymam kciuki za decyzje i powodzenie w staraniach!!
A apropo czytania… czytaj do woli!! 😀
Mam nadzieję, że nie oglądałyście wczorajszych rozmówek u Lisa, bo szkoda Waszego zdrowia….
Mnie, choć nie jestem zaangażowana bezpośrednio niejednokrotnie szlag trafiał….
Jeden miły pan (nie pamiętam nazwiska) niezasadność refundowania in vitro zaargumentował przykładem kogoś, dla kogo odstające uszy też są dramatem, a nikt mu operacji plastycznej nie refuduje
Więcej było takich kwiatków…..lepiej nie oglądać i nie denerwować się.
Nie wiem, czy z tych nerwów dobrze zrozumiałam, ale jeżeli te ich postulaty przejdą to może się zdarzyć, że legalnie będzie można zamrażać tylko komórki jajowe, a nie zarodki…..
Kiepsko by było, bo przy kiepskich parametrach nasienia nie można zapładniać tylko 2-3 komórek do wszczepienia na raz, bo może się okazać, że żadna się nie zapłodni… a zamrożenie przeżywa tylko 20% komórek jajowych…. no a że trzeba będzie je zamrozić od razu, bo nie mogą zostać zapłodnione od razu.. to może się okazać, że para obudzi się z ręką w nocniku, bo nie będzie miała żadnego zarodka!!
A stymulacja bardzo obciąża organizm kobiety… ile razy do tego podchodzić?!
Najbardziej bolesne jest to, ze często puszczane są w eter fałszywe informacje…
A co do odstających uszu… chyba nie ma się co denerwować… ten pan powinien się wstydzić, że porównuje niepłodność z takim drobiazgiem….
Ale tak naprawdę to są tylko słowa, słowa…. najmilejsze jest to, że jeste jednak sporo osób, których to nie dotyczy a i tak ciepło myślą o parach podchodzących do in vitro… przeciwników jest jednak mniej (patrząc nawet w np moim otoczeniu) ale są bardziej wrzaskliwi dlatego to tak widoczne i dotkliwe!!
Po obejrzeniu wczoranszej dabaty Lisa mialam ochote wyrzucic telewizor….
okropny ten swiat…i okropni niektorzy ludzie…ktorzy nie znaja problemu bezplodnosci a wymadrzaja sie ponad wszytsko…
Nierozumiem… Nie potrafie zrozumiec, i chyba nie bede chciala zrozumiec…rozpatruje to wszytsko w swojej własnej perpektywie i jest mi z tym dobrze i po raz kolejny powiem głosno… TAK JESTEM ZA IN VITRO
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak bumerang…..