Jak bumerang…..

Co pewien czas wraca na łamach wszystkich mediów temat refundacji in vitro, łącznie z opluwaniem wszystkich rodziców, lekarzy, nazywaniem ich mordercami dzieci….

Wczoraj nawet pojawił się temat poinformowania dzieci (naszych dzieci), że mieli gdzieś tam braci i siostry którzy zostali wymordowani, w imię jakiejś płytkiej zachcianki, której jest posiadanie dziecka…..
Ale gdy już prowadzący Teraz My, zapytał czy mamy refundować invitro zabierając chorym na raka… wyłączyłam te brednie….. nie moge tego słuchać…

Nie wiem po co zaczynają ten temat, wiedząc od razu jaki będzie odzew tej śmiałej grupki osób nazywających się strażnikami wiary i moralności, leczacymi się w zakładach dla pedofili i alkoholików, chyba tylko po to, żeby pokazać nam wszystkim, jak mocno się w tę sprawę angażują…
Bo dlaczego nikt publicznie nie powie, ze jeżeli zaczną IVF refundować to wiele małżeństw skorzysta z tego sposobu nie musząc silnie się stymulować i mrozić zarodków…. Dlaczego nie powiedzą, ze największe szanse ma zarodek świeży… i kazdy woli podejść od nowa niż startować z połowe mniejszą szansą na zarodkach mrożonych. Dlaczego nie powiedza publicznie o tym, że na świecie jest miliony dzieci z mrożonych zarodków…. tylko pieprza o tym, ze wszyscy strzelamy z karabinu maszynowego do dzieci, wybierając tylko te, które mają jasne włosy i niebieskie oczy…..

I wreszcie…. bo musze się tu uzewnętrznić… Dlaczego po prostu nie podejmą decyzji bez milionów z góry skazanych na klęske publicznych dyskusji o refundacji metod takich jak inseminacja, czy GIFT, który wróciłby zapewne do klinik, gdyby był w stuprocentach refundowany…..
Nikt nie mówi, że tam tez się wkłada tysiące złotych, a nie ma tam mowy o strzelaniu do zarodków, czy poddawaniu ich torturom mrożenia…..

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak bumerang…..

  1. Zamieszczone przez Elinka78
    Decyzja o in vitro była dla mnie trudna. Nie ukrywałam wtedy po diagnozie,że bije się z myślami,mam mętlik w głowie-czy powinnam. Przyznam,że tłumaczyłam sobie swoja niepłodność na różne sposoby-min.że moje dziecko może byłoby morderca gdyby było…Ale staneły na mojej drodze osoby,które ułatwiły mi decyzję. Bo wszystko co wtedy dziwacznego wymyślałam,było próba uciszenia tego wewnetrznego głosu który wciąz powtarzał mi-CHCę MIEĆ DZIECKO!!!Oszukiwałam samą siebie.
    Rok temu,gdy szalały debaty o in vitro,byłam w upragnonej ciązy-ale głosy kleru bolały.Wtedy.Dziś zastanawiam się tylko czy ja jestem gorsza niż matki,które swoje nienarodzone dzieci otruwaja alkoholem czy narkotykami?Jak poczuje sie moje dziecko,gdy usłyszy,że żyje dzieki temu,że matka “wymordowała”rodzeństwo?ludzie którzy tak upraszczają sprawę sa okrutni!!!
    Dzis wiem jedno.Gdyby czas się cofnął zrobiłabym to samo.Jedynymi przeciwnikami in vitro, z których zdaniem się licze są ludzie borykajacy sie z niepłodnościa,ludzie dla których jedyna droga posiadania dziecka jest ivf a mimo to odrzucaja te metodę. TYLKO oni sa dla mnie partnerami do rozmowy i TYLKO oni mają prawo oceniac moja decyzje.
    I wiecie co-jest na zieimi jeden człowiek,którego zdania się obawiam. To moja Nadia-czy kiedyś w przyszłości zrozumie nasza decyzję i podziekuje,że jest…

    nie chcialam pisac juz w watku Nadii, bo tam same pozytywy, wiec tutaj nawiaze do takich “antymamusiowych” zdjec, bo sama mam takich mnostwo;) na dowod na to, ze – jak uslyszalam od ksiedza, kiedy chcialam przyjac bierzmowanie – ze po inseminacji jestem NIEGODNA jak kobieta, ktora dokonala aborcji, i rozgrzeszenia – a co za tym idzie pozwolenia na bierzmowanie – mi nie da… tym bardziej, ze nie okazuje skruchy!
    zaznaczam, ze to iui, a nie in vitro, a zostalam niezle zmieszana z blotem.

    a Nadia bedzie wiedziala, ze tak bardzo ja kochalas i tak bardzo tesknilas, ze zrobilabys – i zrobilas – wszystko, zeby przyszla na swiat.

    • Zamieszczone przez MagdaM80
      ja też się dołączę jeśli mogę.
      Po pierwsze bardzo się cieszę że nie oglądałam tego programu,bo tylko niepotrzebnie człowiek by się denerwował. Ale widziałam już kilka tego typu programów więc sobie wyobrażam…bardzo często słyszę jak ludzie oskarżają kobiety decydujące się na in vitro że tak im najłatwiej, najprościej. Dziewczyny ja leczę się 3 lata, same wiecie jak jest więc nie będę się rozpisywać, wiemy jak to boli, ile jest łez, rozczarowań, operacji, szpitali, zastrzyków,lekarzy,wizyt, zbiegów – ja to wszystko przeszłam i wiem że niejedna z was również( trochę was podczytuje 🙂 mam nadzieje że nie macie mi za złe) Ja zauważyłam że to leczenie przychodzi mi z coraz większym trudem, kiedy muszę iść na kolejne w danym cyklu USG lub zastrzyk i tłumaczyć kolejnemu lekarzowi lub pielęgniarce (po raz 5 ty w jednym cyklu) co mi jest, jakie lekarstwa itd stoję pod drzwiami gabinetu i czuję taką wręcz fizyczną niechęć, muszę się przełamywać aby znów tam wejść, kolejny raz.
      Mimo tego wszystkiego i faktu że już jakiś czas temu usłyszałam że w naszym przypadku to trzeba się zdecydować na in vitro ja jeszcze decyzji nie podjęłam, myślę o tym codziennie, budzę się w nocy i rozmyśłam, czuję taki oddech na plecach że już niedługo to może będzie za późno, ale ciągle nie mogę podjąć decyzji.I sam ten proces podejmowania decyzji, jednej z trudniejszej w zyciu jest dla mnie koszmarem. Wiem ze dla nikogo ta decyzja nie jest łatwą i nie wiem czemu ludzie tak łatwo nas osądzają

      Magda… ja jak podjęłam decyzję to zaczął się prawdziwy koszmar.. nie mogłam spać, miałam stany lękowe…. tyle różnych myśli miałam w głowie. Do tej pory łapią mnie niepokoje i złe myśli… i tak mi przykro apropo tego co się dzieje… coż…. chyba dopiero jak trzymasz w rękach takiego dzidziusia to wtedy wiesz, że dobrze zrobiłaś!! Trzymam kciuki za decyzje i powodzenie w staraniach!!
      A apropo czytania… czytaj do woli!! 😀

      • Zamieszczone przez Gablysia
        Co pewien czas wraca na łamach wszystkich mediów temat refundacji in vitro, łącznie z opluwaniem wszystkich rodziców, lekarzy, nazywaniem ich mordercami dzieci….

        Wczoraj nawet pojawił się temat poinformowania dzieci (naszych dzieci), że mieli gdzieś tam braci i siostry którzy zostali wymordowani, w imię jakiejś płytkiej zachcianki, której jest posiadanie dziecka…..
        Ale gdy już prowadzący Teraz My, zapytał czy mamy refundować invitro zabierając chorym na raka… wyłączyłam te brednie….. nie moge tego słuchać…

        Nie wiem po co zaczynają ten temat, wiedząc od razu jaki będzie odzew tej śmiałej grupki osób nazywających się strażnikami wiary i moralności, leczacymi się w zakładach dla pedofili i alkoholików, chyba tylko po to, żeby pokazać nam wszystkim, jak mocno się w tę sprawę angażują…
        Bo dlaczego nikt publicznie nie powie, ze jeżeli zaczną IVF refundować to wiele małżeństw skorzysta z tego sposobu nie musząc silnie się stymulować i mrozić zarodków…. Dlaczego nie powiedzą, ze największe szanse ma zarodek świeży… i kazdy woli podejść od nowa niż startować z połowe mniejszą szansą na zarodkach mrożonych. Dlaczego nie powiedza publicznie o tym, że na świecie jest miliony dzieci z mrożonych zarodków…. tylko pieprza o tym, ze wszyscy strzelamy z karabinu maszynowego do dzieci, wybierając tylko te, które mają jasne włosy i niebieskie oczy…..

        I wreszcie…. bo musze się tu uzewnętrznić… Dlaczego po prostu nie podejmą decyzji bez milionów z góry skazanych na klęske publicznych dyskusji o refundacji metod takich jak inseminacja, czy GIFT, który wróciłby zapewne do klinik, gdyby był w stuprocentach refundowany…..
        Nikt nie mówi, że tam tez się wkłada tysiące złotych, a nie ma tam mowy o strzelaniu do zarodków, czy poddawaniu ich torturom mrożenia…..

        Mam nadzieję, że nie oglądałyście wczorajszych rozmówek u Lisa, bo szkoda Waszego zdrowia….
        Mnie, choć nie jestem zaangażowana bezpośrednio niejednokrotnie szlag trafiał….
        Jeden miły pan (nie pamiętam nazwiska) niezasadność refundowania in vitro zaargumentował przykładem kogoś, dla kogo odstające uszy też są dramatem, a nikt mu operacji plastycznej nie refuduje
        Więcej było takich kwiatków…..lepiej nie oglądać i nie denerwować się.
        Nie wiem, czy z tych nerwów dobrze zrozumiałam, ale jeżeli te ich postulaty przejdą to może się zdarzyć, że legalnie będzie można zamrażać tylko komórki jajowe, a nie zarodki…..

        • Zamieszczone przez beamama
          ale jeżeli te ich postulaty przejdą to może się zdarzyć, że legalnie będzie można zamrażać tylko komórki jajowe, a nie zarodki…..

          Kiepsko by było, bo przy kiepskich parametrach nasienia nie można zapładniać tylko 2-3 komórek do wszczepienia na raz, bo może się okazać, że żadna się nie zapłodni… a zamrożenie przeżywa tylko 20% komórek jajowych…. no a że trzeba będzie je zamrozić od razu, bo nie mogą zostać zapłodnione od razu.. to może się okazać, że para obudzi się z ręką w nocniku, bo nie będzie miała żadnego zarodka!!
          A stymulacja bardzo obciąża organizm kobiety… ile razy do tego podchodzić?!

          Najbardziej bolesne jest to, ze często puszczane są w eter fałszywe informacje…
          A co do odstających uszu… chyba nie ma się co denerwować… ten pan powinien się wstydzić, że porównuje niepłodność z takim drobiazgiem….
          Ale tak naprawdę to są tylko słowa, słowa…. najmilejsze jest to, że jeste jednak sporo osób, których to nie dotyczy a i tak ciepło myślą o parach podchodzących do in vitro… przeciwników jest jednak mniej (patrząc nawet w np moim otoczeniu) ale są bardziej wrzaskliwi dlatego to tak widoczne i dotkliwe!!

          • Po obejrzeniu wczoranszej dabaty Lisa mialam ochote wyrzucic telewizor….
            okropny ten swiat…i okropni niektorzy ludzie…ktorzy nie znaja problemu bezplodnosci a wymadrzaja sie ponad wszytsko…
            Nierozumiem… Nie potrafie zrozumiec, i chyba nie bede chciala zrozumiec…rozpatruje to wszytsko w swojej własnej perpektywie i jest mi z tym dobrze i po raz kolejny powiem głosno… TAK JESTEM ZA IN VITRO

            Znasz odpowiedź na pytanie: Jak bumerang…..

            Dodaj komentarz

            Angina u dwulatka

            Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

            Czytaj dalej →

            Mozarella w ciąży

            Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

            Czytaj dalej →

            Ile kosztuje żłobek?

            Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

            Czytaj dalej →

            Dziewczyny po cc – dreny

            Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

            Czytaj dalej →

            Meskie imie miedzynarodowe.

            Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

            Czytaj dalej →

            Wielotorbielowatość nerek

            W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

            Czytaj dalej →

            Ruchome kolano

            Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

            Czytaj dalej →
            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
            Logo
            Enable registration in settings - general