Jak się modlicie?

Zauważyłam, że często tu na forum piszemy, że będziemy się za kogoś modlić.
I jak to wtedy jest?
Czy rozmawiacie z Bogiem tak po prostu “od siebie” czy korzystacie z istniejących modlitw?

Dla mnie pomocą jest taki fajny portal

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Jak się modlicie?

  1. Zamieszczone przez Avocado
    Rozmawiam z Bogiem tak “po prostu”… wielokrotnie w ciągu dnia…
    Nie lubię gotowych “formułek”, przy ich mówieniu wyłączam się i to silniejsze ode mnie.

    Ja tak samo….
    Przede wszystkim rozmawiam i modle sie do mojej babuni… zawsze mnie wysłuchuje… Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła…. no oprócz wygranej w totka

    • Zamieszczone przez najeli
      Ja tak samo….
      Przede wszystkim rozmawiam i modle sie do mojej babuni… zawsze mnie wysłuchuje… Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła…. no oprócz wygranej w totka

      • Zamieszczone przez aga0411
        ja podobnie 🙂
        a do kościoła idę, jak muszę, czyli śluby, pogrzeby lub zwiedzanie

        A jak te z Was, które nie wierzą, zachowują się w kościele, gdy w nim muszą być z powodów jak wyżej?

        – “odwalają” z pamięci całą mszę, bo jednak jako dziecko chodziły i pamiętają.
        – czują się nieswojo i nie na swoim miejscu, milczą
        – inne?

        Ja stoję, gdy inni wstają. Z szacunku dla innych.
        Ale milczę, bo to nie są MOJE modlitwy.
        Gdy ludzie się żegnają, nic nie robię, gdy klęczą, przysiadam – nie
        czynię gestów, które DLA MNIE nic nie znaczą.

        Zastanawiam się jak robią to inni – wtapiają się w tłum (skoro już przyszli) i robią to co inni. Czy jednak zgodnie z własnymi przekonaniami dystansują się od obcych sobie rytuałów….

        Jestem świeżo po ślubie brata i tak mnie to męczy 🙂

        • Zamieszczone przez najeli
          modle sie do mojej babuni

          Czy to przejęzyczenie? Czy brak wiedzy o religii?

          Zamieszczone przez szpilki

          Kiedyś gdy uruchamiałem system CDMA to z racji braku krajowych specjalistów przyjechali Amerykanie.
          W pewnym momencie jeden z nich przeprosił na chwilę i poszedł wgłąb pomieszczenia. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że rozkłada dywanik, zdejmuje buty i kieruje się na wschód. Był muzułmaninem i bardzo serio traktował nakazy swojej wiary.

          Zamieszczone przez kokunia
          Miałam okazję widzieć Żydów modlących się pod Ścianą Płaczu-tego widoku nigdy nie zapomnę……….

          Potwierdzam, również tam byłem i to faktycznie są niezapomniane widoki.
          Ale tak to jest w miejscach kultu religijnego, czy to Jasna góra, Ściana płaczu, czy Kaaba.

          • Zamieszczone przez Dziej
            Był muzułmaninem i bardzo serio traktował nakazy swojej wiary.

            nie znam “luznego w podejsciu” muzlumanina

            • Zamieszczone przez Dziej
              Czy to przejęzyczenie? Czy brak wiedzy o religii?.

              tez się nad tym zastanawiałam 🙂

              • Zamieszczone przez szpilki
                nie znam “luznego w podejsciu” muzlumanina

                A ja znam – Nie wszyscy muzułmanie są ortodoksami. Tak samo jak żydzi – też bywają “luźni w obejściu”.

                • Zamieszczone przez kotagus
                  Ja stoję, gdy inni wstają. Z szacunku dla innych.
                  Ale milczę, bo to nie są MOJE modlitwy.
                  Gdy ludzie się żegnają, nic nie robię, gdy klęczą, przysiadam – nie
                  czynię gestów, które DLA MNIE nic nie znaczą.

                  Jak wyżej napisałam jestem wierząca, ale zaintrygowało mnie Twoje pytanie, choć od strony osoby wierzącej. Gdy widzę w kościele – właśnie najczęściej z powodu ślubu 🙂 – osoby niewierzące (zazwyczaj da się to jakoś poznać), to wzbudzają mój szacunek te osoby, które mają szacunek do Tego, w którego my wierzymy, choć oni sami nie wierzą. Tzn. wstają gdy inni wstają, nic nie muszą mówić (bo to nie ich wiara), ale co dla mnie ważne wstają lub klękają, ale nie siedzą…, gdy inni klęczą. Gdy wierzący w czasie Mszy klękają to klękają przed Sacrum i siadanie w tym momencie jest wg mnie niestosowne. Postawa stojąca lub klęknięcie z szacunku do wiary innych jest wg mnie lepszym zachowaniem. Oczywiście jest to moje subiektywne odczucie, ale wydaje mi się, że gdybym znalazła sie między “innowiercami” to starałabym się zachować szacunek dla ich wierzeń przez postawę stojącą, wtedy gdy oni klękają.
                  Ale swoją drogą ciekawią mnie wypowiedzi osób niewierzących na zadane przez kotagusie pytanie

                  • nie modlę się

                    • Zamieszczone przez kotagus
                      A jak te z Was, które nie wierzą, zachowują się w kościele, gdy w nim muszą być z powodów jak wyżej?

                      – “odwalają” z pamięci całą mszę, bo jednak jako dziecko chodziły i pamiętają.
                      – czują się nieswojo i nie na swoim miejscu, milczą
                      – inne?

                      Ja stoję, gdy inni wstają. Z szacunku dla innych.
                      Ale milczę, bo to nie są MOJE modlitwy.
                      Gdy ludzie się żegnają, nic nie robię, gdy klęczą, przysiadam – nie
                      czynię gestów, które DLA MNIE nic nie znaczą.

                      Zastanawiam się jak robią to inni – wtapiają się w tłum (skoro już przyszli) i robią to co inni. Czy jednak zgodnie z własnymi przekonaniami dystansują się od obcych sobie rytuałów….

                      Jestem świeżo po ślubie brata i tak mnie to męczy 🙂

                      Jak muszę i nie mogę się wymigać to idę. Wstaję jak wstają, nie klękam, bo wtedy siedzę ale tak, aby nie rzucało się to w oczy, bo po co kogoś drażnić. Nie śpiewam, nie wymawiam słów modlitwy, nie czynię gestów, które dla mnie nic nie znaczą, staram się uszanować ludzi i miejsce, w którym jesteśmy… czasem trudno mi nie skomentować kazania księdza na ucho mężowi, który zachowuje znacznie więcej zimniej krwi niż ja mimo, że znacznie większy “niedowiarek” z niego. Ale zawsze, ale to zawsze czuję się w kościele bardzo nieswojo…. pewnie dlatego, że jako nie uczestnicząca w mszy ale biernie tam przebywająca jestem a raczej czuję się oceniana… jakby to miało jakiklowiek wpływ na moją wartość w życiu, w świecie. Nie jestem na tyle pewna siebie, aby z luzem przyjmować krytyczne spojrzenia… jest mi przykro, ale nie chcę dla ewentualnej aprobaty, czy przyjęcia do “stada” robić rzeczy, które nie wypływają z głębi mnie.

                      • Zamieszczone przez paszulka
                        Jak muszę i nie mogę się wymigać to idę. Wstaję jak wstają, nie klękam, bo wtedy siedzę ale tak, aby nie rzucało się to w oczy, bo po co kogoś drażnić. Nie śpiewam, nie wymawiam słów modlitwy, nie czynię gestów, które dla mnie nic nie znaczą, staram się uszanować ludzi i miejsce, w którym jesteśmy….

                        u mnie bardzo podobnie.
                        paszulka, czy Twoja Basia była u chrztu?
                        czy jesteście innego wyznania?

                        • Zamieszczone przez aga0411
                          u mnie bardzo podobnie.
                          paszulka, czy Twoja Basia była u chrztu?
                          czy jesteście innego wyznania?

                          Kiedyś byłam wierząca ale jako młoda dziewczyna do 16 około roku życia.. jestem bierzmowana… ale potem “przygoda” się urwała…
                          Małż bierzmowania już nie miał, nigdy nie wierzył a sakramenty wcześniejsze to oczywiście dlatego, że rodzice tak zadecydowali.
                          Nie mamy ślubu kościelnego a Basia nie była chrzczona. Jeśli kiedyś będzie chciała chodzić z dziećmi na religię czy przystępować do sakrametów to ją w tym wesprę… chcę, aby to była jej decyzja… ja sama nie mam przekonania. Wiara, którą niegdyś posiadałam sprawiła, że nie umiem robić czegoś tylko dlatego, że taka jest tradycja i tak należy. Moje wewnętrzne przekonanie jest takie, że np biorę ślub kościelny czy chrzczę dziecko, bo wierzę, bo chodzę do kościoła i dlatego w tych ważnych chwilach jakim jest ślub czy narodziny dziecka, chcę aby kościół w tym uczestniczył… a ja nie mam takiej potrzeby i przekonania.
                          Nie znaczy to, że mam/y bardziej poluźniony kręgosłup moralny… chyba wręcz przeciwnie… jak to kiedyś powiedział mój mąż “katolik to ma dobrze, nagrzeszy, pójdzie do spowiedzi i zostanie rozgrzeszony, my tak nie możemy”. Może to troszkę oburzające dla osób wierzących, ale dla nas to w pewien sposób jest tym bardziej zobowiązujące… aby być wporzo!! 🙂
                          No to się rozpisałam!! 😀

                          • u mnie trochę podobnie tylko ja nie byłam już u bierzmowania, mój M. nigdy nie chodzi sam z siebie do koscioła ale mówi, że jest wierzący i dziecko napewno będzie chciał wychowywać w wierze katolickiej

                            • Zamieszczone przez paszulka
                              To tak jak ja…. czasem myślę jednak, że te ciepłe myśli to tak jak modlitwa tylko inaczej… każdy ma swoją wizję świata i inne podejście… ale jak ogólnie czyni się dobrze i ma się dużo ciepłych myśli to chyba jest ok. 🙂

                              Ja to samo

                              • Zamieszczone przez paszulka
                                Kiedyś byłam wierząca ale jako młoda dziewczyna do 16 około roku życia.. jestem bierzmowana… ale potem “przygoda” się urwała…
                                Małż bierzmowania już nie miał, nigdy nie wierzył a sakramenty wcześniejsze to oczywiście dlatego, że rodzice tak zadecydowali.
                                Nie mamy ślubu kościelnego a Basia nie była chrzczona. Jeśli kiedyś będzie chciała chodzić z dziećmi na religię czy przystępować do sakrametów to ją w tym wesprę… chcę, aby to była jej decyzja… ja sama nie mam przekonania. Wiara, którą niegdyś posiadałam sprawiła, że nie umiem robić czegoś tylko dlatego, że taka jest tradycja i tak należy. Moje wewnętrzne przekonanie jest takie, że np biorę ślub kościelny czy chrzczę dziecko, bo wierzę, bo chodzę do kościoła i dlatego w tych ważnych chwilach jakim jest ślub czy narodziny dziecka, chcę aby kościół w tym uczestniczył… a ja nie mam takiej potrzeby i przekonania.
                                Nie znaczy to, że mam/y bardziej poluźniony kręgosłup moralny… chyba wręcz przeciwnie… jak to kiedyś powiedział mój mąż “katolik to ma dobrze, nagrzeszy, pójdzie do spowiedzi i zostanie rozgrzeszony, my tak nie możemy”. Może to troszkę oburzające dla osób wierzących, ale dla nas to w pewien sposób jest tym bardziej zobowiązujące… aby być wporzo!! 🙂
                                No to się rozpisałam!! 😀

                                U nas jest inaczej, jesteśmy wierzący ale nie praktykujacy.
                                Do kościoła chodze na sluby, pogrzeby i na wielkanoc.
                                Po prostu straciłam kompletnie zaufanie do księzy i kościoła – dlatego tak mam.
                                Klerycy to w wiekszości ludzie niczym sie nie rózniący od nas.
                                Pija, balują i jeszcze czasami gorsze rzeczy robią.
                                A najbardziej denerwuje mnie ich ” co łaska”
                                Tu mówimy o slubach, chrzcinach i innych tego typu okolicznościach.
                                Jak się pytasz ile
                                – Co łaska
                                A ta łaska to nie mniej niż 50, 100, 300 czy 500 zł.
                                SKANDAL !!!!!!
                                Ja pamietam jak załatwialismy formalności do slubu.
                                Z akazdy odpis z komuni, chccin itd – zawsze wołali nie mniej niz 10 – 20 zł.
                                Za wypisanie kwitka.
                                Potem sie wycwaniłam i mówiłam, ze nie mam.
                                Za chcrzest Nalatki dałam Co łaska 50 zł.
                                BYł taki sam jak bym dała 300 zł
                                Natalka ochrzczona, do komuni pójdzie na pewno a co dalej to sama zdecyduje.
                                ja jej drogi do wiary i kościoła zamykac nie mogę.

                                • Zamieszczone przez paszulka
                                  Kiedyś byłam wierząca ale jako młoda dziewczyna do 16 około roku życia.. jestem bierzmowana… ale potem “przygoda” się urwała…
                                  Małż bierzmowania już nie miał, nigdy nie wierzył a sakramenty wcześniejsze to oczywiście dlatego, że rodzice tak zadecydowali.
                                  Nie mamy ślubu kościelnego a Basia nie była chrzczona. Jeśli kiedyś będzie chciała chodzić z dziećmi na religię czy przystępować do sakrametów to ją w tym wesprę… chcę, aby to była jej decyzja… ja sama nie mam przekonania. Wiara, którą niegdyś posiadałam sprawiła, że nie umiem robić czegoś tylko dlatego, że taka jest tradycja i tak należy. Moje wewnętrzne przekonanie jest takie, że np biorę ślub kościelny czy chrzczę dziecko, bo wierzę, bo chodzę do kościoła i dlatego w tych ważnych chwilach jakim jest ślub czy narodziny dziecka, chcę aby kościół w tym uczestniczył… a ja nie mam takiej potrzeby i przekonania.
                                  Nie znaczy to, że mam/y bardziej poluźniony kręgosłup moralny… chyba wręcz przeciwnie… jak to kiedyś powiedział mój mąż “katolik to ma dobrze, nagrzeszy, pójdzie do spowiedzi i zostanie rozgrzeszony, my tak nie możemy”. Może to troszkę oburzające dla osób wierzących, ale dla nas to w pewien sposób jest tym bardziej zobowiązujące… aby być wporzo!! 🙂
                                  No to się rozpisałam!! 😀

                                  paszulka mam pytanie ale z czystej ciekawości (nie żebym jakaś złośliwa była)
                                  obchodzisz świeta : boże narodzenie czy wielkanoc itd….
                                  i jestem ciekawa jak Wasi rodzice postrzegają “takie odwrócenie się od wiary”??? i czy było to powodem kłótni między wierzącymi rodzicami a Wami?
                                  przyznam szczerze że u mnie to temat bbbb śliski staram się go nie poruszać w obecności rodziców czy teściów…

                                  • Zamieszczone przez agnieszka81
                                    paszulka mam pytanie ale z czystej ciekawości (nie żebym jakaś złośliwa była)
                                    obchodzisz świeta : boże narodzenie czy wielkanoc itd….
                                    i jestem ciekawa jak Wasi rodzice postrzegają “takie odwrócenie się od wiary”??? i czy było to powodem kłótni między wierzącymi rodzicami a Wami?
                                    przyznam szczerze że u mnie to temat bbbb śliski staram się go nie poruszać w obecności rodziców czy teściów…

                                    Spędzamy jak najbardziej święta. Nasi rodzice nie chodzą do kościoła i nie ma mowy o sporach. To, że nas ochrzcili było związane z decyzją tamtych czasów. Tak samo my jak i oni nie przyjmujemy kolędy itp. a może jeśli są w domu to wpuszczają do domu poprzez zaszłości i fakt, że są zapisani w parafii. Nie jest to temat do dyskusji zupełnie u nas.
                                    Jeśli są wierzący… nie wiem czy są… to nie narzucają nam tego…zarówno rodzice jak i dziadkowie bez cienia komentarza przyjmują do wiadomości nasze decyzje. Tylko babcia męża chciała wiedzieć czy Basia będzie katoliczką i bez zmrużenia oka przyjęła do wiadomości informację “jeśli będzie kiedyś chciała to oczywiście”. Jesteśmy bardzo zgodną, wspierającą się rodziną. Przy kolacji wigilijnej nie modlimy się ale cieszymi się swoją obecnością… a dochodzi do tego, że siedzi nas około 16tu osób przy stole. Śmiem twierdzić, że gdyby nasi rodzice byli inni to byłyby awantury, bo ja dość waleczna jestem czasem i w pewnych kwestiach. 😉

                                    • Zamieszczone przez Edysia
                                      Natalka ochrzczona, do komuni pójdzie na pewno a co dalej to sama zdecyduje.
                                      ja jej drogi do wiary i kościoła zamykac nie mogę.

                                      Ja Basi też nie zamykam… jeśli będzie chciała to jej pomogę i wszystko zorganizuję… oczywiście uprzednio tłumacząc jakie są związane obowiązki ze świadomym przyjęciem sakramentów…. nie wiem zresztą jeszcze… na pewno jej tego nie zabronię i nie będę czekała do 18tki kiedy będzie mogła zrobić to sama… ona zadecyduje co i jak. Taki jest plan… a co życie przyniesie to się okaże… dzieci czasem mają słomiany zapał… zobaczymy 😉

                                      • A ja Wam taką piękną odpowiedź wysmażyłam i wtedy szlak mi trafił przeglądarki www, jak wrócę z odwyku internetowego – to wkleję, nie jestem u siebie dzisiaj

                                        • JA wychowalam sie w rodzinie bardzo wierzacej. Bardzo i praktykujacej bardzo..
                                          Od malego uczestniczylam w OAZIE, pozniej chodzilam do szkoly klasztornej ss Niepokalanek. A pozniej nastal czas buntu.
                                          Na studiach poznalam super przyjaciela ( do dzis super przyjaciel) ktory zrezygnowal ze swiecen kaplanskich miesiac przed. Niechetnie ale opowiedzial mi dlaczego.
                                          Kosciol dla mnie to nie jest zaden symbol wiary, Kler dla mnie jest obluda. Wystarczylo mi to ze sie na siostry w szkole i internacie zakonnym napatrzylam
                                          W boga wierze, modle sie codziennie, zmawiam tez modlitwy i ucze ich Wande.
                                          Ze znanych modlitw ktore lubie jest “Aniele strozu moj ty zawsze przy mnie stoj, rano wieczor we dnie w nocy…” Ta bardzo lubie i to jest chyba jedyna formulka ktora mowie takie cieple wspomnienie z dziecinstwa.
                                          To ze nie chodze do kosciola zawsze bylo wielka wojna miedzy mna a rodzicami.
                                          Moj maz to inna para kaloszy… i inna histroria.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak się modlicie?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general