Jak tak można?

Wytłumaczcie mi jak będąc matką można tak traktować własne dziecko…
Chodzi o moją mamę i o mnie.
Kiedy miałam 18 lat wyprowadziłam sie z domu i zamieszkałam z moim przyszłym mężem. Bardzo jej sie to nie spodobało. Bo kandydat nie był odpowiedni. Bo nie miał samochodu, mieszkania, itp. Jeszcze na dzień przed moim ślubem zadzwoniła do mnie i mówiła że jeszcze jest czas i że jeszcze mogę sie wycofać… Nie wycofałam się. Mojego męża tolerowała, ale widać było że go nie lubi i za każdym razem kiedy sie widziałyśmy a męża nie było w pobliżu to dogadywała że wybrałam sobie i teraz będę się męczyć. Nie męczyłam sie i muszę przyznać że przez pierwsze 8 lat małżeństwa byłam szczęśliwa, niestety później się coś popsuło i po kolejnych dwóch latach wzięliśmy rozwód. Z mamą nie utrzymywałam wtedy już prawie kontaktów ale o rozwodzie ją poinformowałam bo wiązało sie to tez ze zmianą mojego miejsca zamieszkania itp. Podejrzewam ze odczuła to jako wielką satysfakcje jak jej powiedziałam, że sie rozwodzę, bo przecież ona od samego początku wiedziała… Nieważne. Zamieszkałam w innym mieście, poznałam kogoś. Coś między nami zaczęło się dziać. Więc przy jakiejś rozmowie przez telefon z mamą (a rozmawiamy raz na kilka miesięcy) powiedziałam jej że poznałam kogoś, że jest nam ze sobą dobrze. Chyba się ucieszyła, pytała się kiedy jej przedstawię narzeczonego (a zaręczeni nie jesteśmy). Pomyślałam ze może się zmieniła że może zrozumiała ze to ja wybieram i to moje szczęście ma się liczyć. I w ostatni weekend kiedy mój były zabrał synka do siebie podjęłam decyzję razem z M. że może warto pojechać do mojej mamy żeby mogli sie poznać. Bo może jeszcze planów na temat ślubu nie ma ale jest nam ze sobą dobrze więc może warto zacząć poznawać rodzinę. Zadzwoniłam do mamy, chyba się ucieszyła że przyjedziemy. Wsiedliśmy w pks i tłukliśmy sie ponad 3 godziny żeby dojechać na miejsce. Dojechaliśmy. Mama odebrała nas z przystanku. Była razem ze swoim mężem (moi rodzice są po rozwodzie i teraz obydwoje są w nowych związkach). Było miło… zjedliśmy razem obiad, poszliśmy na spacer. Mój M. jest bardzo śmiały więc z rozmową nie było problemu. Przegadaliśmy cały wieczór. Kiedy M. wyszedł z domu na papierosa mama sie pytała kiedy bierzemy ślub, czy chcemy kupić mieszkanie, i o nasze plany na przyszłość. Prawdę powiedziawszy byłam w szoku ze tak ją to interesuje i że bez problemu go zaakceptowała. Zostaliśmy u mamy na noc i następnego dnia po śniadaniu w autobus i kolejne trzy godziny powrót. Wróciliśmy do domu. Rozmawialiśmy po drodze że chyba dobrze poszło, bo przecież mama zapraszała nas już żebyśmy niedługo znowu przyjechali, żebyśmy może jej Pawełka podrzucili na jakiś czas na wakacje itp. Cieszyłam się. Ale niedługo. Następnego dnia dostałam od niej sms-a:
“W co ty sie pakujesz do reszty zgłupiałaś jaka przyszłość gotujesz swemu synowi dziewczyno masz 30 lat zacznij myśleć głową a nie dupa to jest moje zdanie a ty jak sobie pościelesz tak sie wyśpisz lepiej zadbaj o swój wygląd i zacznij myśleć”
Byłam w szoku. Jak można być tak zakłamanym?
Odpisałam jej: “A ja nie widziałam drugiej tak zakłamanej osoby jak ty. Ja będąc matką nie wyobrażam sobie jak można tak traktować swoje dzieci. Ale o mnie już możesz zapomnieć a ja zapomnę o tobie, bo wstyd mi że mam taką matkę.”
Jak wysłałam tego sms-a to zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że może za ostro pojechałam, ze może tak nie powinnam.
Długo nie czekałam na odpowiedź “obudzisz sie z ręką w nocniku matka która daje taki przykład swemu dziecku nie nazywaj siebie matka ja radziłam ci dobrze bo wstyd mieć taka córkę”
i jeszcze jeden: “Jesteś ślepa i głupia a obudzisz sie z ręką w nocniku i nie uważaj siebie za matkę jest wstyd za ciebie zacznij myśleć jak kobieta 30 letnia. nr do mnie skasuj”
Odpisałam jej: “Ty sie zastanów jaki ty przykład dawałaś swoim dzieciom. I jaką matką jesteś że własne dzieci nie chcą cię znać. A swoje rady na temat związków i małżeństw to schowaj bo na pewno nie jesteś przykładem do naśladowania.” (Moja mama ma czwórkę dzieci i już tylko najmłodsza córka utrzymuje z nią jako takie kontakty, a zawiązków po rozwodzie z ojcem miała kilka w ciągu niedługiego okresu czasu)
No to odpowiedziała: “Nie chce cię znać ja z gangsterami sie nie zadawałam nie świecisz przykładem do swego dziecka” tu już wymiękłam bo nie bardzo zrozumiałam o co jej chodzi.
I zaraz kolejny “Spieprzaj na drzewo a spotkamy sie w sądzie masz to jak w banku” Po tym ostatnim byłam w takim szoku ze musiałam sie urwać z pracy wcześniej, żeby się przewietrzyć i pójść do domu się wypłakać. O co jej chodzi? Boże jest mi tak źle. Już wcześniej sie kłóciłyśmy i wiele razy wyciągałam do niej rękę na zgodę bo to jednak matka. Np. dwa lata temu właściwie bez powodu dostałam od niej sma-a że ma nadzieję że będę się smażyć w piekle. Wtedy też się zryczałam, ale z czasem mi przeszło bo to przecież matka…. Teraz już mam dość. Wstyd mi że mam taką matkę. I sama nią będąc nie rozumiem jak tak można odnosić się do dzieci. I to tylko dlatego że mój chłopak jej sie nie podoba? Fakt M. nie należy do bogatych. Nie ma mieszkania, ani samochodu, co niestety jest najważniejsze dla mojej mamy. Ale dla mnie nigdy to ważne nie było. Owszem klepiemy biedę, przez długi czas M. był bez pracy a mimo to postanowiliśmy zamieszkać razem, żyliśmy tylko z mojej pensji. Było i jest nadal bardzo ciężko. Ale mam nadzieję że z czasem będzie lepiej. Mamy siebie.
No to się wygadałam ;(

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak tak można?

  1. Bardzo Ci współczuję!

    To przykre, że zamiast wsparcia i pozytywnych mysli dostałaś tyle gorzkich słów…
    I to od osoby, która wydawałaby sie być tą najbliższą…

    • Kasiu, przytulam mocno. Tyle mogę tylko zrobić 🙁

      • Zamieszczone przez kacha1982
        Przepraszam, ze to napisze, ale czy ona jest na pewno Twoją matką????

        Tak jest moją matką. Podobnie jak moich dwóch starszych braci, którzy już dawno zerwali z nią kontakt. Niestety.

        • Zamieszczone przez amber
          Bardzo Ci współczuję!

          To przykre, że zamiast wsparcia i pozytywnych mysli dostałaś tyle gorzkich słów…
          I to od osoby, która wydawałaby sie być tą najbliższą…

          No właśnie od osoby od której powinnam mieć wsparcie. Poza tym jeżeli jej się M. nie spodobał to po co ta cała maskarada? Tak właśnie mi przyszło do głowy, że może dlatego ja tak nie nawidzę kłamstwa i nie potrafię kłamać bo się za dużo napatrzyłam na kłamstwa mojej mamy… 🙁

            • gdyby posuneła sie tak daleko jak Twoja mama, to wpadłabym do matki osobiście i zrobiła z nią porzadek. powiedzialabym co o tym mysle, nie dała sobie przerwac, a potem bym powiedziala, że jak bedzie mnie chciala przeprosić to adres zna i wyszłabym.
              zresztą Ty też dałaś czadu w tych smsach… nawet jesli tak myslisz, to powinnaś załątwic sprawe w 4 oczy a nie za pomocą smsów… pojechałabym do matki, wyłozyła kawe na ławe a potem im dalej od niej tym lepiej… to czego nie wyrzucisz z siebie zawsze bedzie kluchą w twoim gardle.
              powodzenia!

              • Zamieszczone przez KasiaW
                M. tylko w skrócie opowiedziałam jakie sms-y dostałam. Powiedział że nie chce ich czytać i poradzimy sobie bez niej. W sumie racja, żadnego wsparcia od niej nie mam odkąd się wyprowadziłam. Poradzimy sobie, jesteśmy dorośli.

                Otóż to!:)

                • hej, Kasia
                  a ja troche z innej beczki
                  rozumiem, ze nagly zwrot o 180 stopni Cie zbulwersowal i tresc pierwszego SMS-a od Twojej matki byla przykra i okropna
                  wiec zareagowalas emocjonalnie – zrozumiale
                  ale tez Twoje emocjonalne odpowiedzi nie pozostawily mz. juz furtki dla niej, jesliby sobie jednak cos przemyslala i chciala sie poprawic… dalej juz obie obrzucalyscie sie pretensjami i licytacja, ktora jest gorsza…
                  zerwanie kontaktow to dobry pomysl, jesli juz nie ma zadnej nadziei, jesli juz wszystkiego sie probowalo
                  czy tak jest, sama musisz ocenic
                  jakby to byla zupelnie obca osoba, to nie zastanawialabym sie ani chwili, ale skoro to Twoja matka…
                  nie wiem co nia kieruje (a jej maz nie ma na nia zlego wplywu np? bo skoro wszystko bylo super i potem nagle…) i zastanawiam sie czy Ty wiesz?
                  moze sama jest nieszczesliwa, moze ma problemy psychiczne, moze czegos sie boi, moze ma zal do kogos…
                  zeby bylo jasne – cokolwiek by to nie bylo TO JA NIE USPRAWIEDLIWIA
                  ale moze warto sie pokusic i sprobowac dowiedziec sie cos wiecej
                  ja w takiej sytuacji, kiedy jest tyle emocji po obu stronach, polecam napisanie listu, to swietnie dziala
                  na Twoim miejscu wyszlabym od opowiedzenia ile nadziei wiazalas z wyjazdem tam, jak bardzo docenilas jej zachowanie i jak sie cieszylas, ze zaakceptowala Twojego wybranka (moze ona jest zwyczajnie zadrosna, ze traci kontrole nad Toba?) – wszystko bez pretensji… nastepnie jakim szokiem byl dla Ciebie ten SMS i jak fatalnie sie poczulas, potem jak Ci przykro i jaka jestes zla na nia, bo nie rozumiesz, dlaczego Cie tak traktuje i ze jej zachowanie nie pozostawia Ci wyjscia i spowoduje, ze Wasz kontakt bedzie niemozliwy, a przeciez zalezy Ci na nim, bo ja kochasz… a na koniec napisalabym, ze jesli ona chce Ci wyjasnic, jak postrzega to wszystko ze swojej strony i jezeli widzi inne wyjscie z tej sytuacji, to chetnie jej wysluchasz
                  i teraz jej ewent. odpowiedz powinna Cie przekonac juz na dobre, czy warto trzymac sie tej relacji, czy jednak skonczyc ta szarpanine i zajac sie swoim zyciem

                  oczywiscie to wszystko gdybym byla na Twoim miejscu 😉
                  nie jestem, znam malo danych – Ty najlepiej bedziesz wiedziala, co zrobic

                  • Czasem już nie warto dawać drugiej, trzeciej, entej szansy. Z szacunku dla samego siebie.

                    • wiem
                      ale kasia najlepiej zna sytuacje
                      sama musi podjac decyzje

                      • Kasiu, wspolczuje 🙁

                        • Zamieszczone przez bruni

                          gdyby posuneła sie tak daleko jak Twoja mama, to wpadłabym do matki osobiście i zrobiła z nią porzadek. powiedzialabym co o tym mysle, nie dała sobie przerwac, a potem bym powiedziala, że jak bedzie mnie chciala przeprosić to adres zna i wyszłabym.
                          zresztą Ty też dałaś czadu w tych smsach… nawet jesli tak myslisz, to powinnaś załątwic sprawe w 4 oczy a nie za pomocą smsów… pojechałabym do matki, wyłozyła kawe na ławe a potem im dalej od niej tym lepiej… to czego nie wyrzucisz z siebie zawsze bedzie kluchą w twoim gardle.
                          powodzenia!

                          Nie zamierzam do niej już jeździć bo to dość daleko, poza tym trzeba mieć czas i pieniądze. Mi już szkoda i czasu i pieniędzy.
                          Co do tego, że mój adres zna to też nie prawda… nigdy sie tym nie zainteresowała, nigdy nie chciała mnie odwiedzić, więc adresu nie ma.
                          I chyba kluchą w gardle też nie będzie. Po prostu po raz kolejny dałam jej szanse, więcej nie zamierzam. Mi dobrze z M. Mamy siebie i na siebie możemy liczyć.
                          W sprawie mamy pozostał tylko niesmak i żal, ale temat uważam za skończony. Chyba, że rzeczywiście zamierza mnie ciągać po sądach, choć nie potrafię znaleźć żadnej podstawy…

                          • Zamieszczone przez majowka
                            hej, Kasia
                            a ja troche z innej beczki
                            rozumiem, ze nagly zwrot o 180 stopni Cie zbulwersowal i tresc pierwszego SMS-a od Twojej matki byla przykra i okropna
                            wiec zareagowalas emocjonalnie – zrozumiale
                            ale tez Twoje emocjonalne odpowiedzi nie pozostawily mz. juz furtki dla niej, jesliby sobie jednak cos przemyslala i chciala sie poprawic… dalej juz obie obrzucalyscie sie pretensjami i licytacja, ktora jest gorsza…
                            zerwanie kontaktow to dobry pomysl, jesli juz nie ma zadnej nadziei, jesli juz wszystkiego sie probowalo
                            czy tak jest, sama musisz ocenic
                            jakby to byla zupelnie obca osoba, to nie zastanawialabym sie ani chwili, ale skoro to Twoja matka…
                            nie wiem co nia kieruje (a jej maz nie ma na nia zlego wplywu np? bo skoro wszystko bylo super i potem nagle…) i zastanawiam sie czy Ty wiesz?
                            moze sama jest nieszczesliwa, moze ma problemy psychiczne, moze czegos sie boi, moze ma zal do kogos…
                            zeby bylo jasne – cokolwiek by to nie bylo TO JA NIE USPRAWIEDLIWIA
                            ale moze warto sie pokusic i sprobowac dowiedziec sie cos wiecej
                            ja w takiej sytuacji, kiedy jest tyle emocji po obu stronach, polecam napisanie listu, to swietnie dziala
                            na Twoim miejscu wyszlabym od opowiedzenia ile nadziei wiazalas z wyjazdem tam, jak bardzo docenilas jej zachowanie i jak sie cieszylas, ze zaakceptowala Twojego wybranka (moze ona jest zwyczajnie zadrosna, ze traci kontrole nad Toba?) – wszystko bez pretensji… nastepnie jakim szokiem byl dla Ciebie ten SMS i jak fatalnie sie poczulas, potem jak Ci przykro i jaka jestes zla na nia, bo nie rozumiesz, dlaczego Cie tak traktuje i ze jej zachowanie nie pozostawia Ci wyjscia i spowoduje, ze Wasz kontakt bedzie niemozliwy, a przeciez zalezy Ci na nim, bo ja kochasz… a na koniec napisalabym, ze jesli ona chce Ci wyjasnic, jak postrzega to wszystko ze swojej strony i jezeli widzi inne wyjscie z tej sytuacji, to chetnie jej wysluchasz
                            i teraz jej ewent. odpowiedz powinna Cie przekonac juz na dobre, czy warto trzymac sie tej relacji, czy jednak skonczyc ta szarpanine i zajac sie swoim zyciem

                            oczywiscie to wszystko gdybym byla na Twoim miejscu 😉
                            nie jestem, znam malo danych – Ty najlepiej bedziesz wiedziala, co zrobic

                            Ale to nie był mój pierwszy facet do którego miała jakieś ale… w stosunku do byłego też przy nim zachowywała się poprawnie, natomiast jak znikał to zaraz zaczynała swoje litanie jak to źle postąpiłam. Wyprowadziłam się z domu tez pod wpływem emocji, bo nazwała mnie dziwką. Raz w życiu to zrobiła, ale ja nie pozwalam sobie na takie traktowanie. Wtedy to się skończyło wyprowadzką. Ale wiadomo czas leczy rany… zaczęłam sie do niej odzywać, potem jeszcze kilka jej wpadek a ja wciąż próbowałam. Kiedy urodziłam synka wogóle się nie przejęła, że została babcią. Ale jak moja siostra urodziła dziecko pięć lat później, to się ucieszyła, że w końcu została babcią. Szkoda, że nie zauważyła że babcią to już była od pięciu lat. Więc to chyba ona nie równo traktuje swoje dzieci. No tak ale mąż mojej siostry miał niezły wóz i spokojnie mógł wynająć mieszkanie i utrzymać moją niepracującą siostrę. No właśnie…. on miał kasę.
                            Wiec tu problem polega na tym że M. nie może się pochwalić samochodem i pełnym kontem w banku. Dla niej jak widać to podstawowa wartość w człowieku.
                            A co do tego, że może sama jest nieszczęsliwa to nie mnie to osądzać. Ale kiedyś mi się skarżyła, że jej mąż to ją kiedyś wykończy, że to przez niego wylądowała z zawałem w szpitalu. Poza tym jak u niej byłam to moim zdaniem między nimi nie ma żadnego szacunku, ciągle się kłócą. Nie nazwałabym jej szczęśliwą kobietą. Ale on ją utrzymuje, jest na jego utrzymaniu i podejrzewam, że już będzie przy nim tkwić.

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              Czasem już nie warto dawać drugiej, trzeciej, entej szansy. Z szacunku dla samego siebie.

                              No właśnie… mi się wydaje że tych szans było już wystarczająco dużo.

                              • trzymaj się i chyba zerwij kontakty… to*że strsi bracia już zerwali kontakty świadczy że coś z matką*nei tak…

                                a długo ona jest zobecnym mężem??? może on jakiś podejżany coś z domu wyniusł i ta mīśli że to Tój M.??? stąd ten tekst o gangsterze???

                                tak czy inaczej te teksty z SMS-ów poniżej pasa te teksty o zadbaniu o siebie a co ona jakaś wypindrzona…

                                urywaj kontakt, wysyłaj tylko na święta i imieniny lakoniczne, suche życzenia, tak ku przezwoitości byś byłą górą*nad nią…

                                • Kasiu, współczuję
                                  jak będziesz czegokolwiek potrzebowała – pisz smiało na priv
                                  przytulam

                                  • Kasia,
                                    chyba musimy sie znowu spotkac..

                                    • Ale on ją utrzymuje, jest na jego utrzymaniu i podejrzewam, że już będzie przy nim tkwić.

                                      Oto idealny model rodziny i związku! Wg niej oczywiście…
                                      Daj spokój:) Może jest wściekła, bo Ty sobie radzisz sama!

                                      • Zamieszczone przez szpilki
                                        Kasia,
                                        chyba musimy sie znowu spotkac..

                                        Zbijesz niedobrą mamę?;)

                                        • Kasiu jesteś bardzo dzielną kobietą. Od zawsze musiałaś liczyć tylko na siebie, nie miałaś w mamie żadnego wsparcia. Jeżeli już uporasz się z kolejnym piekłem zgotowanym przez mamę, skup się Kasiu na najważniejszej dla Ciebie rzeczy…zobacz, masz szansę stworzyć od nowa SWÓJ dom. Niedawno odbiłaś się od dna, nie daj się tam sprowadzic ponownie…

                                          Wiesz kochanie jak mocno trzymam za Ciebie kciuki. Ogromnie żałuję, że mieszkasz tak daleko…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak tak można?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general