Ja wiem że w każdym szpitalu pewnie jest inaczej ale tak z waszego doświadczenia i wiedzy,jak to wyglada?Po jakim czasie od terminu wywolują.Ja własnie dzis straciłam ważność i się przeterminowałam… A KTG mówi że nic tam sie nie dzieje 🙁
Pozdrawiam,
Dominika
Ps.Aha-jak sie dopcham to rodzę w Warszawie na Starynkiewicza…
10 odpowiedzi na pytanie: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
jak lezalam na patologii ciazy to byla dziewczyna tydz. po terminie, byla na obesrwacji i po tygodniu zdecydowali o wywolaniu porodu, wiec urodzila 2 tyg po terminie
Agniesia ’02 +Adrianek ’04
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
Ja byłam z ginką już umówiona na 2 tygodnie po terminie, ale młoda chciała wyjść wcześniej – 2 dni po terminie
Dora 08.08.04
tinyurl.com/czufo
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
moga czekac 2 tygodnie
chyba ze cos bedzie nie tak z toba albo dzieckiem
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
jak leżałam na patologii w Starynku to się naobserwowałam jak to robią i generalnie biorą na patologię jakieś 12 dni po terminie jeśli nic się nie dzieje i zaczynają wywoływać podając oksytocynę dożylnie i stosując akupunkturę 🙂 to nie żart. W Św. Zofii dają jeszcze najpierw taki żel, którym smarują szyjkę i jeśli ten żel nie zadziała to dopiero oksytocynę..ja po żelu miałam MEGA skurcze ale szyjka się nie rozwarła nic a nic 🙁 z resztą ten żel to pewnie i w starynku ale wszędzie on kosztuje ponad 100 zł i dają receptę i trzeba samemu wykupić więc może dlatego ogólnie rzadziej się go stosuje ale wolą bo to działa miejscowo a oksytocyna wiadomo, prosto do mózgu i zabawa się zaczyna. życzę żebyś urodziła na dniach :-))
dodam tylko żeby Cię nie straszyć, że na mnie żel kiepsko działał bo miałam wywoływany w 37 tc a kumpela po terminie po żelu urodziła w parę godzin.
Aniołek (8.2003) i Filipek (19.05.2006)
Edited by Marti1 on 2006/07/28 10:00.
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
Nie wiem, czy w tej kliniecie, w której będę rodzić mają ogólnie taką strategię, czy to tylko do mojego przypadku, ale umówiona jestem z moim kochanym ginem na przyspiesznie porodu pod koniec przyszłego tygodnia (3,4 sierpnia), a termin mam 5 sierpnia! Jestem z tego obrotu sprawy bardzo zadowolona, bo wychodzi na to, że nic nie przenoszę 😉
Wogóle to całą ciążę miałam przczucie, że urodzę przed terminem (pewnie dlatego, że Dominika urodziłam w 36 tc.), a dziś już się zaczyna 40 tc. !!!! i nic się szczególnego nie dzieje. Byłam w środę na KTG, badał mnie lekarz i pwiedział, że wszystko już jest ładnie przygotowane, więc nie ma sensu, żebym przenosiła.
Domiś 27.01.05r.
i sierpniowe szczęście… w brzuszku!!!
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
W moim szpitalu/miescie czekaja ponad tydzien co najmniej, chyba ze dzieje sie cos, ale powolutku – tak jak bylo u mnie…
Ale to czasami potrafi zaskoczyc – i z niczego w jednej chwili wody itd. Zycze szybkiego rozwiązania!
-18
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
Ja mialam wywolywany porod 10 dni po terminie.
miska + trzyletni William (22.10.2003) + Fasolka (24.02.2007)
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
tam gdzie rodziłam Franka wywołują po 14 dniach od terminu. z tym, że dużo zależy od kondycji malucha, lożyska i wód, co sprawdzają na usg. ja się turlałam 9 dni po terminie, na szczęście nikt mi się nie kazał kłaść na patologię, a Franek sam się w końcu zdecydował.
Effcia, Frań(prawie 3l) i Zosia(36tc)
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
U mnie poród zaczął się sam, ale po kilkunastu godzinach słabych skurczy był wspomagany oksytocyną. Do szpitala trafiłam po wizycie kontrolnej u lekarza. W nocy dwukrotnie coś ze mnie pociekło (myślałam, że to wody) i lekarz z przychodni przyszpitalnej wysłał mnie na oddział położniczy na ktg i test wód płodowych. Na oddziale pani doktor po badaniu ginekologicznym stwierdziła, że mam rozwarcie na 2 palce, ktg wykazało dość regularne skurcze i zostałam w szpitalu. Częściowo pewnie też dlatego, że miałam cukrzycę ciążową (bez insuliny). Byłam 6 dni po terminie, urodziłam ostatecznie w 8 dobie po terminie. Bardzo czekałam na poród, cierpiałam z powodu przeterminowania, męczyły mnie skurcze przepowiadające, więc fakt, że przyjęto mnie w końcu na oddział i postanowiono przyspieszyć akcję porodową bardzo mnie ucieszył. Dużo mniej zadowolona byłam po dawce oksytocyny – ból nie do zniesienia, a na ktg skurcze takie sobie, a w dodatku wszystko bardzo się przeciągało, bo synek nie chciał zejść główką do kanału rodnego. Skończyło się cięciem po ok. 24 godzinach spędzonych na porodówce.
Porody wywoływane podobno zwykle trwają dłużej i są bardziej bolesne niż te, które zaczęły się same. Dzisiaj, wiedząc jak się umordowałam (zzo pomogło na 2 godziny), poczekałabym aż poród sam się rozkręci. Bardzo chciałam rodzić naturalnie. Dziś też wiem, że przy okazji kolejnej ciąży termin porodu zachowam dla siebie, a rodzinie i znajomym podam datę o 2 tygodnie późniejszą. Nic mnie tak nie wykańczało nerwowo, jak ciągłe pytania” kiedy urodzisz?”, “a ty jeszcze nie urodziłaś?”. To tylko wzmagało uczucie przeterminowania i bezradności.
Życzę łatwego i rychłego rozwiązania oraz zdrowego bobaska:)
Kamila i Tomuś(01.06.2006)
Re: Jak to jest z wywoływaniem porodu?
No ja właśnie tego się obiawiam że położą i będą męczyć albo czekać a to jest wykańczające. Dziś mam 40 tyg i 4 dni i cisza. Synkowi się nie spieszy
A rodzina i znajomi to już szkoda gadać masz calkowitą rację nie dają odetchnąć:)
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak to jest z wywoływaniem porodu?