Jak znaleźć motywację?

nie zliczę ile razy podejmowałam już próbę powrotu do przyzwoitej sylwetki
nie pamiętam już ile diet stosowałam
do kazdej podchodziłam z zapałem, który mijał po kilku dniach
co takiego musi się zdarzyć aby mi się wreszcie udało
i nie chodzi tu tylko o wygląd
chodzi o samopoczucie
o zdrowie
moje BMI przekroczyło juz 30
nie wiem jak sobie poradzić

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak znaleźć motywację?

  1. Zamieszczone przez DOROTA27
    a te nocne napady to swiadome czy na spaniu?

    świadome
    wstaje do wc, a niby przypadkiem zahaczam o lodówkę

    • Nigdy nie znajdowałam wystarczającej motywacji by zrezygnować ze słodyczy… Z czasem kilka kg nadprogramowych zmieniło sie w kilkanaście… Rozmiar 44 przez moment zmotywował mnie do schudnięcia – w moim mieście było bardzo trudno kupić sensowne ciuchy w tym rozmiarze. Schudłam wtedy niecałe 10kg (Montignac). Przestałam znowu zwracać uwagę na to jak wyglądam i co jem, bo miałam większe problemy – walczyłam z niepłodnością.
      Teraz szukałam motywacji od 1,5 roku, widząc, że 80kg wagi to nie jest jakaś odległa granica… Nie zmotywował mnie ani ślub jedynego brata i wizja zobaczenia niewidzianych od lat znajomych, rodziny… Nie zmotywowała mnie wizja wymarzonych wakacji w “ciepłych krajach”… Mąż też mnie nie motywuje, bo kocha mnie z moją nadwagą i naprawdę wygląda na to, że nie robi mu różnicy 10kg… W pracy też mnie nikt nie motywuje, bo pracuje z samymi facetami (brak lasek na widoku, którym mogłabym zazdrościć rozmiarów), a oni kupują mi pączki z własnej inicjatywy… A w mieście zbudowano kilka galerii handlowych, gdzie rozmiar 44 jest osiągalny.
      Właśnie znalazłam motywację. Zapisałam sie na Tai chi 2 razy w tygodniu i zaczęło mi się podobać. Chcę być sprawna, chcę nauczyć sie tego co inni. Chcę wykorzystać to co daje mi ruch – większą szansę na poprawienie kształtów i na schudnięcie. Motywacją było także to, ze dietka na którą trafiłam na forum jest naprawdę łatwa w stosowaniu. Łatwiejsza niż MM.
      Mam już pierwsze rezultaty. Pasek mogę zapiąć na następną dziurkę. 🙂 Mam mnóstwo optymizmu, choć mam też trochę wyrzutów sumienia, że mam jeszcze mniej czasu dla dzieci – dwa wieczory beze mnie. Organizacja wszystkiego stała sie bardziej skomplikowana. Wszystko ustalamy z kalendarzem i zegarkiem w ręku.

      Nie wiem co podziała na Ciebie, ale chciałam Ci napisać jak było ze mną.

      • Zamieszczone przez Kamelia
        Nigdy nie znajdowałam wystarczającej motywacji by zrezygnować ze słodyczy… Z czasem kilka kg nadprogramowych zmieniło sie w kilkanaście… Rozmiar 44 przez moment zmotywował mnie do schudnięcia – w moim mieście było bardzo trudno kupić sensowne ciuchy w tym rozmiarze. Schudłam wtedy niecałe 10kg (Montignac). Przestałam znowu zwracać uwagę na to jak wyglądam i co jem, bo miałam większe problemy – walczyłam z niepłodnością.
        Teraz szukałam motywacji od 1,5 roku, widząc, że 80kg wagi to nie jest jakaś odległa granica… Nie zmotywował mnie ani ślub jedynego brata i wizja zobaczenia niewidzianych od lat znajomych, rodziny… Nie zmotywowała mnie wizja wymarzonych wakacji w “ciepłych krajach”… Mąż też mnie nie motywuje, bo kocha mnie z moją nadwagą i naprawdę wygląda na to, że nie robi mu różnicy 10kg… W pracy też mnie nikt nie motywuje, bo pracuje z samymi facetami (brak lasek na widoku, którym mogłabym zazdrościć rozmiarów), a oni kupują mi pączki z własnej inicjatywy… A w mieście zbudowano kilka galerii handlowych, gdzie rozmiar 44 jest osiągalny.
        Właśnie znalazłam motywację. Zapisałam sie na Tai chi 2 razy w tygodniu i zaczęło mi się podobać. Chcę być sprawna, chcę nauczyć sie tego co inni. Chcę wykorzystać to co daje mi ruch – większą szansę na poprawienie kształtów i na schudnięcie. Motywacją było także to, ze dietka na którą trafiłam na forum jest naprawdę łatwa w stosowaniu. Łatwiejsza niż MM.
        Mam już pierwsze rezultaty. Pasek mogę zapiąć na następną dziurkę. 🙂 Mam mnóstwo optymizmu, choć mam też trochę wyrzutów sumienia, że mam jeszcze mniej czasu dla dzieci – dwa wieczory beze mnie. Organizacja wszystkiego stała sie bardziej skomplikowana. Wszystko ustalamy z kalendarzem i zegarkiem w ręku.

        Nie wiem co podziała na Ciebie, ale chciałam Ci napisać jak było ze mną.

        kama, u mnie też ćwiczenia daja wieksza motywację- chcę wyglądać jak moje treserki 😉 no i chciałbym, żeby mi brzuch przy skłonach nie przeszkadzał, i żeby wreszcie widac było mięśnie, nie chcę się zasuszyć na kościotrupa, chcę być sprawna i zwinna, chociażby dla dzieci… Zaczęła mi imponować wysportowana sylwetka, ze świetnym tyłkiem, plaskim brzuchem i muskularnymi ramionami, też tak chcę 🙂 Chudość mnie nie kręci, a kiedyś owszem, na ćwiczeniach widze patyki, które nie są w stanie zrobić połowy tego, co ja :-))))

        Mąż, jak u dziewczyn, jemu chyba 10 kilo wte czy wewte różnicy nie robi.

        same ćwiczenia dały rezultat kilku kilo mniej, w baaaardzo długim czasie kilku miesięcy. Postanowiłam kategorycznie wprowadzić dietę, bo, niestety, przy obfitych kolacyjkach nawet intensywny wysiłek rezultatu w postaci schudnięcia nie da 🙁

        a w ćwiczenia tak się wciągnęłam, że nie wyobrażam sobie w tej chwili nie chodzić, jak kilka razy mnie nie bylo z powodu wyjazdów wakacyjnych, to cierpiałam, normalnie tęskniłam za wysiłkiem- gdyby mi to ktos kiedyś powiedział, że ruch tak zajebiście wciąga, to bym go wysmiała… teraz traktuję chocdzenie na fitnes jak normalną czynnośc życiową, taką jak mycie zębów powiedzmy.

        ja tracę motywację, jak sie na diecie męczę, jak mam ciągle wrażenie, że mnie coś omija, w stylu: a ta to się czekoladą obżera a ja nie mogę, buuuuu.

        grunt to znaleźć dietę dla siebie, ja na proteinowej czuję się świetnie, nie tęsknię za niczym, chociaż oczywiście zdarzają się napady niepohamowanego apetytu na coś niedozwolonego…

        na proteinowej mam siłę do ćwiczeń, w brzuchu mi nie burczy z głodu, nie czuję się osłabiona, dla mnie strzał w dziesiątkę, no i działa!

        aha, i dla mnie kluczowy też jest moment rozpoczęcia diety, przed @ nie mam co marzyć, że pociągnę dłużej niż 1-2 dni. Dla mnie na początek najlepszy jest 1. dzień @.

        no, chodź do nas, nawet sernik na proteinowej laski wcinają…
        m.

        • Zamieszczone przez maduxia

          aha, i dla mnie kluczowy też jest moment rozpoczęcia diety, przed @ nie mam co marzyć, że pociągnę dłużej niż 1-2 dni. Dla mnie na początek najlepszy jest 1. dzień @.

          @ jako godzina zero też sobie tak wyznaczyłam, że w czasie @ pożegnam się z normalnym jedzeniem i po zaraz zacznę – jak powiedziałam, tak zrobiłam

          • Iza… Pełne podziwu spojrzenie meża- bezcenne!
            Odrazy zaś…. 🙁
            Moją motywacją, był kompletny brak komentarza małża podczas oglądania sylwestrowych klatek pamięci. Zero, nic.. Ale wzrok mówił wszystko. Dwa dni później owe zdjecie wylądowało na pulpicie komputera ( 3/4 miejsca zajmowałam na nim oczywiście ja i moje gabaryty) i z pełną determinacją porzucałam kolejne kilogramy.
            Znajdź coś, co najbardziej boli, nurtuje i napawa rozpaczą, mnie pomogło i zgubiłam 15kg a teraz już nadrobiłam 9 hehe no ale teraz to mi wolno 🙂

            • i jeszcze jedno: ja przeszłam wszystkie możliwe diety, od kembridż, montiniaka, zupy kapuścianej, południowej dziwki, kopenhaskiej, warzywnej, siedmiodniowej, zaliczylam nawet zioła tybetańskie, takie kulki smierdzące, bleh…

              i chudłam, ale zawsze bylo coś nie tak, a to, że waga za wolno spada, a to, że głodnam, no ciągle coś. I głupie myślenie, ze jak raz zgrzeszę, to juz kaplica, mogę od początku zaczynać, i się na źarcie rzucałam jak wściekła. A teraz nie, teraz fajnie jest 🙂

              Ale i tak jestem pewna, że bez pozytywnego nakręcenia ćwiczeniami nic by z tego nie było

              Dodatkowo, po glębszej analizie, doszłam do wniosku, że ja w idealnej dla mnie diecie, musze mieć śniadanie, kiedyś latami śniadań nie jadałam, nie mogę mieć ograniczonych porcji, musze jeść regularnie, co 3-4 godziny, no i nie mogę jeść kolacji…. a to ze względu na fitnes, jak zjem coś 2-3 godziny przed wysiłkiem, to mam taką zgagę, że szok, czuję sie ciężka i nie czerpię wtedy z zajec żadnej radości. Tak więc jak ćwiczę, to ostatni posiłek o 15. wrzucam, w dni bez fitnesu, najpóźniej 17-18.

              zacznij od ćwiczeń, nalegam hehe, jak zmobilizujesz się w domu, to git, mi coś w domu nie idzie, chociaz kiedyś i owszem, ja muszę wyjść i się spocić publicznie 😉

              • Zamieszczone przez Jovenka
                Iza… Pełne podziwu spojrzenie meża- bezcenne!
                Odrazy zaś…. 🙁
                Moją motywacją, był kompletny brak komentarza małża podczas oglądania sylwestrowych klatek pamięci. Zero, nic.. Ale wzrok mówił wszystko. Dwa dni później owe zdjecie wylądowało na pulpicie komputera ( 3/4 miejsca zajmowałam na nim oczywiście ja i moje gabaryty) i z pełną determinacją porzucałam kolejne kilogramy.
                Znajdź coś, co najbardziej boli, nurtuje i napawa rozpaczą, mnie pomogło i zgubiłam 15kg a teraz już nadrobiłam 9 hehe no ale teraz to mi wolno 🙂

                rozpacz, co racja to racja, mnie nakręca też to, że chcę być chudsza od teściowej…

                i jeszcze edit, żebyście zobaczyły, jaka wredna jestem: mój każdy zgubiony kilogram i mniejszy rozmiar ciuchów wprawiają ja w dygoty zazdrośnica jest straszna i ma fioła na punkcie odchudzania, nawet jak ktoś schudnie z powodu choroby, to zazdrości….

                • Zamieszczone przez maduxia
                  rozpacz, co racja to racja, mnie nakręca też to, że chcę być chudsza od teściowej…

                  i jeszcze edit, żebyście zobaczyły, jaka wredna jestem: mój każdy zgubiony kilogram i mniejszy rozmiar ciuchów wprawiają ja w dygoty zazdrośnica jest straszna i ma fioła na punkcie odchudzania, nawet jak ktoś schudnie z powodu choroby, to zazdrości….

                  Jakbym czytała o mojej teściowej wrrrrrrrrr

                  • Madzia Ty mi nic nie mów o gimnastyce tak marzę o siłowni pod nosem,żebym tak mogła w każdej chwili wyskoczyć

                    Zamieszczone przez maduxia
                    rozpacz, co racja to racja, mnie nakręca też to, że chcę być chudsza od teściowej…

                    i jeszcze edit, żebyście zobaczyły, jaka wredna jestem: mój każdy zgubiony kilogram i mniejszy rozmiar ciuchów wprawiają ja w dygoty zazdrośnica jest straszna i ma fioła na punkcie odchudzania, nawet jak ktoś schudnie z powodu choroby, to zazdrości….

                    • a tak w ogóle to nabyłam jakiejś dziwnej motywacji do zgubienia mojego bebzona i nawet nie wiem skąd mi to przyszło,ale chyba po prostu znienawidziłam swoją otyłośc brzuszną,której do niedawna nie miałam.W brzuchu mam 3 kg za dużo:-(

                      • Zamieszczone przez kotuś
                        a tak w ogóle to nabyłam jakiejś dziwnej motywacji do zgubienia mojego bebzona i nawet nie wiem skąd mi to przyszło,ale chyba po prostu znienawidziłam swoją otyłośc brzuszną,której do niedawna nie miałam.W brzuchu mam 3 kg za dużo:-(

                        Marzenka, ja tam u Ciebie żadnego brzucha nie widziałam.

                        Wyglądasz świetnie, sama bym chciała być taka filigranowa jak Ty

                        • Zamieszczone przez kotuś
                          Madzia Ty mi nic nie mów o gimnastyce tak marzę o siłowni pod nosem,żebym tak mogła w każdej chwili wyskoczyć

                          to są własnie minusy mieszkania na zadupiu 😉

                          a w Sztutowie nie ma nic? często w szkołach organizują takie ćwiczenia wieczorem, ja do swojego klubu mam jakieś 4,5 km, też samochodem trzeba.

                          A dzisiaj sie nie zmęczyłam i zla jestem, zastępstwo było, no fajna babka, ale nie taki robokop jak moja Kasia. Spociłam sie solidnie, owszem, pot spływał mi po nosie, ale zmęczona nie jestem, praktycznie nie czuję, że ćwiczyłam, i mnie to WKURZA.

                          Żeby jeszcze przyśpieszyć, od przyszlego tygodnia zamiast na pilates będę chodzić na superintensywny “fat burning + brzuch” :-)))) już się doczekac nie mogę
                          no zwariowałam, jak nic, albo znowu ketoza, hehe..

                          • Zamieszczone przez maduxia
                            Marzenka, ja tam u Ciebie żadnego brzucha nie widziałam.

                            Wyglądasz świetnie, sama bym chciała być taka filigranowa jak Ty

                            acha chciałabym go nie widzieć.Wiesz ja zawsze miałam płaski brzuch,a teraz koszmar. Przy 102 cm w biodrach tak jak w tej chwili mam przed ciążami miałam 76 w pasie czyli 26 cm mniej. Po 3 ciążach miałam 22 cm w pasie mniej,a po 4 ciązy- teraz 15 cm różnicy istna tragediaPod biustem mam mniej niż w pasie

                            • Zamieszczone przez maduxia
                              to są własnie minusy mieszkania na zadupiu 😉

                              a w Sztutowie nie ma nic? często w szkołach organizują takie ćwiczenia wieczorem, ja do swojego klubu mam jakieś 4,5 km, też samochodem trzeba.

                              A dzisiaj sie nie zmęczyłam i zla jestem, zastępstwo było, no fajna babka, ale nie taki robokop jak moja Kasia. Spociłam sie solidnie, owszem, pot spływał mi po nosie, ale zmęczona nie jestem, praktycznie nie czuję, że ćwiczyłam, i mnie to WKURZA.

                              Żeby jeszcze przyśpieszyć, od przyszlego tygodnia zamiast na pilates będę chodzić na superintensywny “fat burning + brzuch” :-)))) już się doczekac nie mogę
                              no zwariowałam, jak nic, albo znowu ketoza, hehe..

                              oj Ty masz niezużyta energię tak w Sztutowie w szkole jest siłownia,ale watpię czy ktoś tam chodzi

                              • Zamieszczone przez maduxia
                                i jeszcze edit, żebyście zobaczyły, jaka wredna jestem: mój każdy zgubiony kilogram i mniejszy rozmiar ciuchów wprawiają ja w dygoty zazdrośnica jest straszna i ma fioła na punkcie odchudzania, nawet jak ktoś schudnie z powodu choroby, to zazdrości….

                                Moja też jest podobnie skubana i dlatego dobrze mi było z otyłością, bo wiedziałam, że to ją mierzi strasznie

                                • A ja sobie powtarzałam na diecie CHCE BYĆ CHUDA i pomogło na jakiś czas oczywiście.
                                  Bo chuda nie jestem przecież.
                                  I częste mycie zębów.

                                  DASZ RADE

                                  • Streso-depresje polecam;) 10kg w dół bez wysiłku;) w miesiac.

                                    (:()

                                    • Zamieszczone przez Jovenka
                                      Iza… Pełne podziwu spojrzenie meża- bezcenne!
                                      🙂

                                      super i działa…
                                      ja zrzuciałam ok 5 kg (dopiero początek ) a dzisiaj rano mój mąż powiedział, że coś mi uda zmalały…i w ogóle jakoś tak mnie mniej, a on czasami nowej fryzury nie widzi taki spostrzegaczy… nawet nie wiedziecie jakie to było fantastyczne uczucie….

                                      • Zamieszczone przez kasiulkawpk
                                        super i działa…
                                        ja zrzuciałam ok 5 kg (dopiero początek ) a dzisiaj rano mój mąż powiedział, że coś mi uda zmalały…i w ogóle jakoś tak mnie mniej, a on czasami nowej fryzury nie widzi taki spostrzegaczy… nawet nie wiedziecie jakie to było fantastyczne uczucie….

                                        Zwłaszcza, że małżowie często nie zauważą zmiany z blondi na czarnulę, a mój spadek kg zaowocował… no teges no wiecie
                                        i rzeczywiście te spojrzenia dodają skrzydeł!

                                        • Zamieszczone przez ahimsa
                                          Streso-depresje polecam;) 10kg w dół bez wysiłku;) w miesiac.

                                          (:()

                                          Alu,a dla niektórych to streso-depresje to 10 kg w górę;)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak znaleźć motywację?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general