nie zliczę ile razy podejmowałam już próbę powrotu do przyzwoitej sylwetki
nie pamiętam już ile diet stosowałam
do kazdej podchodziłam z zapałem, który mijał po kilku dniach
co takiego musi się zdarzyć aby mi się wreszcie udało
i nie chodzi tu tylko o wygląd
chodzi o samopoczucie
o zdrowie
moje BMI przekroczyło juz 30
nie wiem jak sobie poradzić
43 odpowiedzi na pytanie: Jak znaleźć motywację?
Kiedyś miałam silna motywację,bo chciałam być laska i te swoje 54 kg musiałam ważyć. Teraz motywacji u mnie brak. Nie chce mi się bo co tam mąz i tak mnie kocha:)Poza tym nie mam czasu patrzeć w lusterko.W dodatku moje lusterko wyszczupla.Kiedy pojadę do tesciowej i spojrzę u niej w lustro zaczyam miec motywację,ale na krótko bo jak wyjadę już jej nie mam.teraz zaczynam wbijać sobie w głowę motywacje zdrowotne od wczoraj sie odchudzam;)
nikt za Ciebie motywacji nie znajdzie:)
a jak juz znajdziesz, to pójdzie z górki:)
ech… tez jej szukam
umów się z kimś na wspólne odchudzanie
i codziennie się kontrolujcie, opieprzajcie, dzielcie osiągnięciami
prawie 6 lat temu razem z kiuikiem zrzuciłysmy w ten sposób w sumie 35 kg
Chyba każdy musi mieć swoją,albo kilka swoich na raz..
U mnie to były mniej więcej wg ważności:
– żebym mogła być normalną matką, która nie wstydzi się iść z dziećmi na basen/plażę/rower itd.. (a wstydziłam się),
– żebym nie umarła za szybko na raka albo na serce, bo mam dzieci i jestemim potrzebna żywa,
– żeby tusza to nie był mój problem. Dość mam problemów, zawsze to jeden mniej (żeby o tej swojej grubości nie myśleć ciągle..),
– żeby ładniej wyglądać, podobać się sobie i mężowi,
– żeby mi było wygodniej, tak po prostu,
– żebym mogła kupić sobie do ubrania coś, co mi się podoba, a nie coś co zmieszczę i nie wyglądam jak potwór.
Chyba tyle. Zadziałało. Mam nadzieję że pozwoli utrzymać nową wagę, bo jest mi z nią wygodnie.
POWODZENIA.
dzięki
Moja największa wartość BMI wynosiła 31,6, teraz mam 29… ale diet nie stosowałam, miałam to w pompie, szczególnie, że teściowa nie lubi osób otyłych
Jak Madziarkowa napisała smsa, że prosi o cud, to postanowiłam oddać coś ważnego dla mnie na poczet jej zdrowia – odstawiłam słodkie [to było dla mnie duże poświęcenie, bo ja mogę funkcjonować wyłącznie na lodach, ciastkach i czekoladzie – nic mi więcej nie potrzeba]. Jak zmarła, to stwierdziłam, że do d.py to wszystko…
Po jakimś czasie wyczaiłam wątek Agi o diecie proteinowej, podczytałam i patrzyłam w lustro, no i stwierdziłam, że to ten moment, ostatni dzwonek, wszystkie dzieci w domu, czas coś z sobą zrobić tak na poważnie.
No i robię, jak już zaczęłam, to pociągnę do końca, teraz mam 5,5kg na minusie i walczę dalej.
Nie ukrywam, że wsparcie dziewczyn jest też ważne, by nie polec i nie skusić się na cos niedozwolonego;)
Powodzenia życzę – jakąkolwiek dietę nie wybierzesz
[QUOTE=Talka;2169013]Chyba każdy musi mieć swoją,albo kilka swoich na raz..
U mnie to były mniej więcej wg ważności:
– żebym mogła być normalną matką, która nie wstydzi się iść z dziećmi na basen/plażę/rower itd.. (a wstydziłam się),
– żebym nie umarła za szybko na raka albo na serce, bo mam dzieci i jestemim potrzebna żywa,
– żeby tusza to nie był mój problem. Dość mam problemów, zawsze to jeden mniej (żeby o tej swojej grubości nie myśleć ciągle..),
– żeby ładniej wyglądać, podobać się sobie i mężowi,
– żeby mi było wygodniej, tak po prostu,
– żebym mogła kupić sobie do ubrania coś, co mi się podoba, a nie coś co zmieszczę i nie wyglądam jak potwór.
Chyba tyle. Zadziałało. Mam nadzieję że pozwoli utrzymać nową wagę, bo jest mi z nią wygodnie.
najmądrzejsz motywacja jak kiedykolwiek słyszałam popieram w 100%!!!!!!!
ale to kazdy musi byc pewien swojej własnej motywacji a nie cudzej bo kazdy jest inny…
Kasiasta, dzieki
widzisz ja tez zaczęłam z proteinową
szło super
straciłam parę kilo, ale przyszedł stres a co za tym idzie moje nocne napady na lodowkę
i znow wszystko nadrobilam
nie moge tego opanować
może czas do psychiatry?
Chyba nie, z dietą u takich typów jak my [bo ja też miętka jestem, a konsekwentna tylko wobec dzieci;)] jest jak ze świadomym macierzyństwem – wiesz, że będziesz chciała dzieci, ale to jeszcze nie ten moment, aż przyjdzie chwila i stwierdzisz, że już czas na potomka.
Masz świadomość, że trzeba się zabrać za siebie, ale nie wychodzi, aż przyjdzie jakiś przełom i w taki czy inny sposób dietujesz.
Jak chcesz, to zapraszam na będziemy Cię dopingować :Diablik: mi to pomaga, bo sama z siebie w ogóle bym się za to nie wzięła
nawet nogami mogłabym się pod tym podpisać….
Talka bardzo mi pomogła tym jak wytrwale dążyła do upragnionej wagi 🙂
dodatkowo zobaczyłam swoje zdjęcie z wesela siostry krótko mówić, raczej pisząc worek na ziemniaki 🙁
dostałam takiego kopa że już 4,4 mniej i walczę…
Powodów na schudniecie jest zawsze mnóstwo,no ale ta siła i konsekwencja az do celu… Niestety nie kazdemu jest dana.Więc takim jak my,słabiutkim,co to tak szybko sie zawsze poddaja,trzeba szukać i szukać,aż się w końcu trafi na cos co nam podpasuje,,Ja tego “cos “to nawet nie umiem nazwać, za każdym razem jest to cos innego… Ale wazne jest, zeby chociaz co jakis czas zrobić to dla siebie,mimo,że ciągle,mam wrażenie zrzucam te same kilogramy.Jestem akurat 9 dzien na diecie,tym razem podziałała na mnie kolezanka,głupio mi się zrobiło,że ja zmarnowałam miesiąc kiedy moja kolezanka stosowala dietę,do której ja ja namówiłam i na dodatek schudła 8 kg,cieszyłam się z jej sukcesu i chciałam tak samo,na drugi dzień..porostu zaczełam i walczę.Odkryłam,że ja lubię rywalizację i lubię wygrywać..w swoim,życiu 2 razy mocno schudłam,kiedy się z kimś o coś założyłam,teraz nikt nie chce się ze mną zakładać,hehe,ale wspieram się forum i wcześniej wspomnianą koleżanką…razem łatwiej.powodzenia:)
Talka ile zrzuciałaś? bo nie sledze watków o odchudzaniu
30, zostało jeszcze 6, ale to już pomalutku…
Talka! Gratulacje ogromne. Niesamowita jesteś. Szczerze podziwiam.
Iza! Znam Twój problem, bo mój jest bardzo podobny. Wierzę, że dla nas obu nadejdzie taki moment, że zbędne kilogramy pójdą sobie precz i nigdy nie wrócą. Podczytuję wątek “proteinowy” i wiernie kibicuję dziewczynom. I widziałam, że udało Ci się w krótkim czasie zrzucić 8 kg. I jestem pełna podziwu – bo możesz, bo stać Cię! Skoro raz Ci się udało, to uda się znowu. Nie przejmuj się, że kilogramy wróciły – zawalcz po raz kolejny! Dołączę do Ciebie, gdy tylko skończę karmić Maję.
:Szok:
Naprawdę graluluje!
Napisz mi jeszcze jak i w jakim czasie
Bo ja się psychicznie nastawian na odchudzanie jak skoncze karmić tylko jeszcze metody nie wybrałam
a te nocne napady to swiadome czy na spaniu?
Za szybko, ale ja nie mam cierpliwości na powoli (ok.4,5 mies.).
A sukces ogłoszę jak za rok będę ważyć tyle samo… schudnąć to dopiero 1/3 sukcesu : (
U mnie koktail zamiast śniadania i kolacji i lekki obiad (najczęściej mięso+jarzyny).
wielki szacun
Podziwiam!!! Jejku chyba powinnam zamiast planu minimum schudnąć jednak te 20kg
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak znaleźć motywację?