jeden rodzic- ok, obydwoje- wojna!

Kto mi powie, wytłumaczy dlaczego tak się dzieje, że dziecko (wiek 3,5 lat) jak jest z mamą bądź tatą zachowuje się w miarę grzecznie, można się z nim dogadać, a jak jest z mamą i tatą, popisuje się, robi głupoty, jęczy, wszytko jest na “nie”, na przekór!

Pozdrawiam

31 odpowiedzi na pytanie: jeden rodzic- ok, obydwoje- wojna!

  1. Bo rodzice poświęcają dziecku mniej uwagi kiedy są razem
    niż wtedy, gdy spędzają z dzieckiem czas pojedynczo?
    W związku z tym próbuje skupić na sobie uwagę obojga?

    Bez opisu konkretnych sytuacji można tylko strzelać.

    • Duszencjo kochana!Nie zrozum mnie źle, ale może dziecko czuje, że jak jest tylko z Mamą albo z Tatą, to ma ich na wyłączność.. Może być tak, że jak jesteście we Trójkę, to podświadomie stara się zwrócić na siebie Waszą uwagę (choć nie twierdzę, że mu jej nie poświęcacie), może po prostu gdzieś tam myśli sobie, że musi z którymś z rodziców rywalizować..Zamotany To tyle z mojej strony:o

      • No to widzę, że się zdublowałyśmy z Figą:D:D:D

        • no to podam sytuacje:
          – sobota, po śniadaniu pada pomysł wyjazdu do zoo. Dziecko zadowolone, ale….
          nie ubierze się, nie umyje buzi przed wyjściem, nie wysika się… w zoo chce wędrować samo bądź ucieka, nie słucha… często kończy się to leżeniem na ziemi i tupaniem!
          – podawanie antybiotyku. Z mamą na raz-dwa-trzy i “po ptakach”. Jak wieczorem jest tato, i chce pomóc, bo jest o to proszony przez dziecko, to zaczyna się przykrywanie kołdrą, mówienie, że za chwilę itp. po 40 minutach nerwy mamy na strzępkach!!

          No i na dodatek często jest uparta jak osioł!

          O co chodzi…?

          • Zamieszczone przez duszencja

            O co chodzi…?

            duszka, stawiam, ze o nic!
            ten typ tak ma i juz!
            moze i racja, ze dziecko zaczyna sie domagac wiekszej uwagi, bo rodzice nagle musza w jakis sposob skupic sie na sobie na wzajem
            plus manipulacje typu: wkurze matke, ciekawe, co zrobi, ciekawe, czy ojciec stanie po mojej stronie
            tylko w moim odczuciu dziecko nie moze byc traktowane jak absolutny pepek wszechswiata i trzyipollatek powinien zrozumiec, ze matka i ojciec tez maja miedzy soba jakies relacje, ktore powinni pielegnowac skupianiem sie na sobie nawzajem?

            jestem swiezo po lekturze kilku skromnych czytadelek, bo wiesz dobrze, ze walcze z identyczna sytuacja + mlodszy brat

            ufff…
            ale za jakies 15 lat bedzie po wszytskim i tego trzeba sie trzymac:)

            • ..ja nie wiem, jakie relacje są u was w domku, ciężko tak wyrywkowo cosik doradzić.. Ale znam 4-latki (jestem pedagogiem):DTo taki wiek, że “chcę sama, nie będę, w ogóle wszystko na nieee, na przekór rodziców”, itp. Dla pocieszenia to prawidłowy etap rozwoju..przeczekać (jeśli w ogóle o to chodzi w tym szczególnym przypadku), a jak nie to psycholog dziecięcy (jesli mała bardzo daje się we znaki):)

              • Zamieszczone przez duszencja
                no to podam sytuacje:
                – sobota, po śniadaniu pada pomysł wyjazdu do zoo. Dziecko zadowolone, ale….
                nie ubierze się, nie umyje buzi przed wyjściem, nie wysika się… w zoo chce wędrować samo bądź ucieka, nie słucha… często kończy się to leżeniem na ziemi i tupaniem!
                – podawanie antybiotyku. Z mamą na raz-dwa-trzy i “po ptakach”. Jak wieczorem jest tato, i chce pomóc, bo jest o to proszony przez dziecko, to zaczyna się przykrywanie kołdrą, mówienie, że za chwilę itp. po 40 minutach nerwy mamy na strzępkach!!

                No i na dodatek często jest uparta jak osioł!

                O co chodzi…?

                a ten antybiotyk dajesz Ty czy tata?

                • Zamieszczone przez Olinja
                  a ten antybiotyk dajesz Ty czy tata?

                  ja.

                  • Zamieszczone przez duszencja
                    ja.

                    przy tacie?

                    a wiecej ma ojca czy Ciebie?
                    bo moze to takie popisy przed ojcem?

                    • Zamieszczone przez kantalupa
                      …manipulacje typu: wkurze matke, ciekawe, co zrobi, ciekawe, czy ojciec stanie po mojej stronie
                      tylko w moim odczuciu dziecko nie moze byc traktowane jak absolutny pepek wszechswiata i trzyipollatek powinien zrozumiec, ze matka i ojciec tez maja miedzy soba jakies relacje, ktore powinni pielegnowac skupianiem sie na sobie nawzajem?

                      Tak, tak, tak! 🙂
                      Dokładnie!
                      Tak jest z tym wkurzaniem- próbuje, sprawdza! Tak jest z tym, że nie jest traktowana jak pępek świata!
                      np. jak nie chce jeść z nami przy stole, to nie je, ale niech nie liczy na to, że będzie nas odrywać od stołu….
                      Albo sprawa z telewizorem – jest czas na bajki, jest czas, kiedy tv odpoczywa (wtedy mówimy: “ale fajna cisza, spokój…”) i jest czas na programy dla rodziców np. informacje w regionalnej trójce.
                      Niejednokrotnie próbuje pogrywać sobie z nami w w/w sytuacjach.

                      A jak już się sama nakręci na maksa, to nie wiem, czy odwracać jej uwagę od tematu, czy czekać aż się uspokoi…?
                      …. bo zwykle chodzi o to, że coś chce, ale tego nie zrobi! I nawet, jak chcę jej w tym pomóc jest jeszcze bardziej na “nie”!!
                      (tłumaczenie czegokolwiek w tym momencie jest bez sensu…. nie przynosi żadnego efektu.)
                      np. wczoraj chcieliśmy ją zabrać do Castoramy, bo uwielbia patrzeć na bajery budowlano-remontowe 😉 to wpadła w histerię i leżała z płaczem na podłodze.
                      Fakt, że wcześniej spała przez 3 godziny… budziłam ją delikatnie przez pół godziny, potem zaproponowałam tą Castoramę… że razem z mamą i tatą, że drabiny i farby 😉 no i…. histeria!
                      Tato ma pojechać sam? Wrzask!
                      Pojedziemy wszyscy? tak.
                      No to jedziemy. Nie!!!

                      … takie wodzenie za nos.

                      Uffff…

                      • Zamieszczone przez duszencja
                        Tak, tak, tak! 🙂

                        A jak już się sama nakręci na maksa, to nie wiem, czy odwracać jej uwagę od tematu, czy czekać aż się uspokoi…?

                        to ja tobie chetnie napisze, co ja robie
                        odwracam sie na piecie i udaje, ze go nie ma
                        nawet sobie czasami z j wymieniamy poglady typu: “hej, nie wiesz, gdzie jest adachu? byl tu przed chwila, a teraz go nie ma”
                        oczywiscie to wywoluje jeszcze wiekszy krzyk, ale jestesmy nieugieci
                        najczesciej wysylamy go na krzykio do swojego pokoju
                        wykrzyczy sie i potem jest spokoj
                        zadna inna metoda nie dziala
                        zdarta plyta, prosby, nagabywania, jakies zawile tlumaczenia, obrazanie sie NIC!
                        ostatnio tez co wieczor, za podpowiedza ciapy zreszta, opowiadam mu bajki o pewnym chlopcu i szpikuje zywot chlopca faktami z zycia adacha
                        troche pomaga w sumie, bo przynajmniej widze, co go gryzie (sam sie w opowiadania bardzo angazuje)

                        • antybiotyk ja podaję…

                          Zamieszczone przez Olinja
                          przy tacie?

                          a wiecej ma ojca czy Ciebie?
                          bo moze to takie popisy przed ojcem?

                          5 dni temu, 4 dni temu, 3 dni temu… podawałam przy tacie.
                          potem z bezsilności zrezygnował… ja podjęłam się całokształtu. I ze mną działa, tzn. jest protest, ale potrafimy po 3 minutach zakończyć sprawę!

                          No i więcej ma mnie, przynajmniej teraz, na wakacjach.

                          Popisy przed ojcem na pewno, ale dlaczego nie są miłe, zabawne, tylko jęcząco-dręczące, niemiłe…?

                          • Zamieszczone przez duszencja
                            antybiotyk ja podaję…

                            5 dni temu, 4 dni temu, 3 dni temu… podawałam przy tacie.
                            potem z bezsilności zrezygnował… ja podjęłam się całokształtu. I ze mną działa, tzn. jest protest, ale potrafimy po 3 minutach zakończyć sprawę!

                            No i więcej ma mnie, przynajmniej teraz, na wakacjach.

                            Popisy przed ojcem na pewno, ale dlaczego nie są miłe, zabawne, tylko jęcząco-dręczące, niemiłe…?

                            bo moze te zwracaja uwagę?

                            • Zamieszczone przez kantalupa

                              ostatnio tez co wieczor, za podpowiedza ciapy zreszta, opowiadam mu bajki o pewnym chlopcu i szpikuje zywot chlopca faktami z zycia adacha
                              troche pomaga w sumie, bo przynajmniej widze, co go gryzie (sam sie w opowiadania bardzo angazuje)

                              Pięty mam i potrafię szybko się obrócić, więc wypróbuję Twoją metodę 🙂

                              Co do bajek, to…. czytałam ten watek o bajkach 🙂
                              Pomyślałam: pożyczę pomysł 🙂 (wierzę, że bez uszczerbku, bo ciapa Tobie to proponowała 🙂 )
                              No i zaczęłam… bez imion, bez konkretnego miejsca… i co usłyszałam?
                              – mamusiu, to o mnie!!

                              …? 😉

                              • Popisy przed ojcem na pewno, ale dlaczego nie są miłe, zabawne, tylko jęcząco-dręczące, niemiłe…??

                                Zamieszczone przez Olinja
                                bo moze te zwracaja uwagę?

                                Zawsze po przyjściu z pracy chce ja przytulić, chce posłuchać jak minął jej dzień itp.
                                Wtedy zazwyczaj jest wydziwianie z szelmowskim uśmiechem!!

                                A my byśmy chcieli, żeby było miło, serdecznie, bo z tym startujemy!… niestety kończy się na nerwach.

                                • Zamieszczone przez duszencja
                                  Zawsze po przyjściu z pracy chce ja przytulić, chce posłuchać jak minął jej dzień itp.
                                  Wtedy zazwyczaj jest wydziwianie z szelmowskim uśmiechem!!

                                  A my byśmy chcieli, żeby było miło, serdecznie, bo z tym startujemy!… niestety kończy się na nerwach.

                                  w takich sytuacjach przyjmujemy propozycje Jonka i idziemy za tym, czyli wydurniamy sie podobnie i w stopniu jak on… szybko mu przechodzi 🙂
                                  Mówi wtedy “wystarczy” sam z siebie.

                                  Mysle, że po prostu te wygłupy sa dla niego niemiłe tak samo jak dla nas. Oczywiscie my robimy te rzeczy z wyczuciem tak by jemu sie nic nie stało.
                                  Ale to robimy sporadycznie w sytuacjach skrajnych.
                                  W takich normalnych głupawkowych po prostu mówimy, ze poczekamy aż mu przejdzie a teraz zajmiemy sie tym i tym, ze np tata chciała przytulic Jonka ale jak Jonatanek nie chce to trudno, Jonek natychmiast jest przy tacie. Próbuje ale też chce zobaczyc dokad siega jego wolnosć. I fajnie ale też uczy sie jakie są tego konsekwencje.
                                  Wie, ze my nie bedziemy za nim latać, prosić, namawiac itd.
                                  Obowiazuje wolnosc w okazywaniu uczuc 🙂
                                  to przykład, oczywiscie

                                  • Bo z jednym nic nie ugra a jak są obydwoje to można lawirowac;) no i to skupianie uwagi…

                                    ps. kantalupa-myślisz, że za 15 lat będzie “po”? ja myślę, że dopiero się zacznie!

                                    • Zamieszczone przez duszencja
                                      Kto mi powie, wytłumaczy dlaczego tak się dzieje, że dziecko (wiek 3,5 lat) jak jest z mamą bądź tatą zachowuje się w miarę grzecznie, można się z nim dogadać, a jak jest z mamą i tatą, popisuje się, robi głupoty, jęczy, wszytko jest na “nie”, na przekór!

                                      Pozdrawiam

                                      tez mi sie trafił taki egzemplarz, jakby ktos mi dziecia podmienił jak jestesmy obydwoje w domu.

                                      • a powiedz mi córka bardziej mamusi czy tatusia?

                                        bo moja mamusi
                                        scenki podobne
                                        nawet w wieku 6 lat ma takie “odpały”, ale już mniejsze, dzięki mojej konsekwencji w działaniach.
                                        a było było
                                        – taty nie kocham, kocham tylko mamę, (jak była sam na sam z tatą to go kochała)
                                        – mamo nie mów do taty,
                                        – mamo nie całuj się z tatą,
                                        – mamo patrz tylko na mnie,
                                        – chcę kinderka – tatus podaje dziecko w ryk że ona chce ale od mamy – mama twarda nie podaje kinderka, tłumacząc że chyba aż tak bardzo nie chce jezeli od taty nie weźmie. Tata odnosi kinderka do kuchni, dziecko biegnie za nim zabiera kinderka, podbiega do mamy, kinderkiem dotyka reki mamy i po ryku 😉 (jak była sam na sam z tatą to mógł podac kinderka)
                                        – dziecko ma najwięcej do powiedzenia gdy rodzice zaczynają ze sobą rozmawiać
                                        – mama rozmawia przez telefon, dziecku przypomniało się że miało mamie coś ważnego do powiedzenia
                                        – mamo moze pojedziemy na rodzinny spacer do parku. Ok. Ubieramy się, mamo załóż mi buty, mamo ubierz mi bluzę. Tata nie może, ja sama nie chcę. Ok nie jedziemy. Siedzimy w domu (jak była sam na sam z tatą lub z mamą bez problemu sama się ubierała)
                                        – mama daje sygnał do kąpieli, dziecko nie chce w tym momencie bo coś tam, mam dziecko uprzedza że dziś leci film który by chciala obejrzeć i chce dziecko wykapać przed filmem. Dziecko mówi to tatuś mnie wykąpie. Za jakiś czas tatuś mówi idziemy do kąpieli. ida do lazienki i ryk. Mama ma mnie wykąpać. Mama dziecka nie wykapała.
                                        dziecko zryczane poprosiło mame “a założysz mi piżamkę?” Założę, ale książeczkę na dobranoc przeczyta Ci tatuś tak jak ustaliliśmy wczesniej. (jak była sam na sam z tatą to bez problemu mógl ja wykąpać, jak była sam na sam z mamą szła posłusznie kąpać się gdy padło hasło “kąpiel”)
                                        – mama ma wazne spotkanie po pracy, wróci później do domu. Dziecko z przedszkola odbiera tatus, mama wraca ok. 21 do domu. Zastaje dziecko lezace na kanapie i zaryczane – od paru dobrych godzin płacze leząc na kanapie w zimowej kurtce, czapce i kozakach, rekawiczki na dłoniach, bo tata nie moze jej rozebrac, ona sama nie chce, poczeka na mamę.

                                        to kilka scenek z życia wziętych 🙂
                                        ale zazwyczaj jak była z jednym z nas była spokojniejsza, łagodniejsza, ugodowa. Mając dwoje przy sobie dawała popalić

                                        • Zamieszczone przez duszencja
                                          Pięty mam i potrafię szybko się obrócić, więc wypróbuję Twoją metodę 🙂

                                          Co do bajek, to…. czytałam ten watek o bajkach 🙂
                                          Pomyślałam: pożyczę pomysł 🙂 (wierzę, że bez uszczerbku, bo ciapa Tobie to proponowała 🙂 )
                                          No i zaczęłam… bez imion, bez konkretnego miejsca… i co usłyszałam?
                                          – mamusiu, to o mnie!!

                                          …? 😉

                                          a moze spobuj tak jak ja: chlopiec ma konkretne imie, mieszka w konkretnym miejscu
                                          a jak adachu zaczal cos dopowiadac i zamiast chlopca wstawial swoje imie, to go prostowalam, ze przeciez nie to samo
                                          no i troche informacji zupelnie z kosmosu, np. nasz chlopiec na koncu historii jedzie do londynu i takie tam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jeden rodzic- ok, obydwoje- wojna!

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo