Jestem wkurzona, to o mamach…….

Witajcie dziewczyny. Od kilku m-cy staramy się z mężem o dziecko, na razie nam nie wychodzi, ale jesteśmy dobrej myśli. I tu zaczyna się temat, jestem wkurzona!!!!!!!!!!! Prawie wszystkie pary wokół nas mają już dzieci lub się o nie starają i dobrze!!! Nie mogę jednak pojąć dlaczego jak kobieta ma dziecko albo na nie czeka i wie (lub się domysla), że jest jakaś inna kobieta obok, która chciałaby a nie może, nie wspiera jej w tych staraniach. W końcu wiele z moich znajomych też sporo czekało na dziecko i wreszcie się doczekały i co…. zapomniał wół jak cielęciem był!!!!!! Ludzie, niestety kobiety mi znajome jak już “przejdą” na stronę “będę matką, albo jestem matką” to już koniec. Nie zauważają tych starających się, a co gorsze, jeszcze potrafią być niemiłe. Ja nie byłam w ciąży, ale czy ciąża aż tak bardzo zmienia stosunek do drugiego czowieka. Wiem, ze niektóre z was się teraz pewnie ze mną nie zgadzają, bo mają lepsze doświadczenia. Ja też chciałabym, żeby tak nie było. Napiszcie coś o tym!!!!!

10 odpowiedzi na pytanie: Jestem wkurzona, to o mamach…….

  1. Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

    W prawdzie nie jestem jeszcze mama, ale juz oczekujaca i mam kilka kolezanek ktore zaczely sie starac o dziecko, niektorym nie udaje sie od pol roku, inne dopiero zaczely. Na poczatku staran zwykle sa bardzo zainteresowane ciaza, objawami, wymiana opinii, a z czasem przestaja szukac kontaktu z tymi ktore oczekuja lub sa mamami, sytuacja staje sie troszke niezreczna i obie strony sa tego powodem. Starajace, bo unikaja kontaktow, a oczekujace lub mamcie, bo przez ostroznosc tez na te kontakty nie nalegaja, to tak drazliwy temat, ze trudno jest sie z nim narzucac. Mysle, ze moze to troszke wyjasni ci punkt widzenia mam w stosunku do starajacych sie?

    Pozdrawiam
    Bramka

    • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

      Wiem co czujesz bo czułam się tak samo – denerwowały mnie uwagi na temat tego czemu jeszcze nie mamy dzieci – co bardziej wkurzającym mnie ludziom opowiadałam o naszym poronieniu kiedy już nabrałam do niego dystansu – wtedy skutecznie zatykało to złośliwe gęby 🙂
      Ale powiem Ci że nasi najbliźsi znajomi którzy też są “starający się” (własciwie to ona chce i nie moze a jemu to obojetne) od czasu jak się dowiedzieli o naszej ciąży – cakowicie urwali z nami kontakty. Nie my z nimi – oni z nami!
      Potrafili nachodzic nas codziennie tak ze czasem musielismy sie we wlasnym domu ukrywac i siedziec godzinami, przychodzili do mnie do pracy i tez przesiadywali – na poczatku słyszeliśmy ZŁOŚLIWE uwagi na temat tego że zostaniemy rodzicami, a teraz cisza!!! Nie przychodzą, nie odzywają się. On na wiadomosc o naszej ciazy nawet nam nie pogratulowal tylko ostentacyjnie zmienił temat. Bardzo nas to zabolało.
      Więc to nie zawsze jest tak że to mamuśki patrza z góry na starające się tylko czesto starające sie mają za złe mamuskom że im się udało – bo cięzko cieszyć się z czyjegoś szczescia.
      Pozdrawiam,

      Agata + Ania 13.IX

      • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

        Hej!
        Mam bardzo podobne doświadczenia do Twoich. Często przy ciężarnych znajomych czułam się po prostu gorsza, bo one tak się zachowywały.
        Mam nawet znajomą, która urodziła dziecko podczas, gdy my z mężusiem staraliśmy bezskutecznie przez 3,5 roku. Gdy w końcu nam się udało i niestety poroniłam, to ta znajoma wyraziła swoje niedowierzanie czy ja oby na pewno w tej ciąży byłam – wyobrażasz sobie? Zresztą nie tylko ona tak zareagowała na moją ciążę. Bratowa mojego męża stwierdziła, że test, który robiłam musiał się pomylić!!! Nieważne, że robiłam dwa testy i obydwa potwierdziły ciążę. Oprócz tego w szpitalu robiono mi betę i ona również była podwyższona!!!
        Czsami mam wrażenie, że ci, którzy mają już dzieci lub się ich spodziewają ( oczywiście nie wszyscy), nas strających spisują na straty! A gdy nam się uda – nie dowierzają w to!

        Wiesz? Staram się tym nie przejmować, bo inaczej to dodatkowo by mnie dobiło! Wiem, że kiedyś na pewno się uda, a tym niedowiarkom kopary opadną do samej ziemi!!!
        :-))))))))

        Pozdrowionka

        “Kawa Inka”

        • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

          bardzo dobrze Cię rozumiem bo przeżywałam to samo, ja teraz gdy już jestem w upragnionej ciąży wcale się nie zmieniłam, choć jest dużo takich osób które jak piszesz zapominaja “jak wół cielęciem był”, zgadzam się w zupełnośći, ale to chyba zależy os charakteru.Głowa do góry i nie zadręczaj się tym bo nie warto sobie nerwy psuć, sama coś wiem o tym. pozdrawiam i trzymam kciuki

          JoVi i…KTOŚwrześniowy

          • mój ulubiony tekst z tej serii…

            … to jak ci co wpadli i byli tym przerażeni na początku, po urodzeniu dziecka sławią “nie-staranie” wrrr… że wtedy się najlepiej udaje…

            • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

              Myślę że jak ludzi nie stać na odrobinę taktu i delikatności to poprostu takich kontaktów należy unikać. Ja znalazłam się na drugim biegunie takiej sytuacji. Zaszłam w ciążę jako pierwsza z naszej szkolnej jeszcze paczki. Moi znajomi widzieli mnie w ciąży dwa razy -na początku i na końcu. Komentowali mój wygląd i sprawy o których nie mieli pojęcia. Obecnie korzystając z mojej nieobecności na imprezach robią zakłady kiedy zajdę w drugą ciążę:) Już mnie to nie złości, ale przekonałam się że sprawy takie jak ciąża, dziecko i wszystko co jest z tym związane zmienia nasze życie,również otoczenie. Jedni przyjaciele odchodzą, inni zostają, pojawiają się nowi.
              Nie przejmuj się, jeśli chodzi o te sprawy ludzie potrafią być naprawdę upierdliwi a Tobie to w tym momencie nie jest potrzebne.
              Pozdrawiam i życzę owocnych starań:)

              Gosia i Kubuś 18.11.2003

              • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

                Ja nie tak dawno byłam tu w kąciku Starających się i bardzo mi on pomógł. Tylko tu mogłam się wyżalić, napisać o swoich rozczarowaniach, a inne dziewczyny to doskonale rozumiały bo przeżywały to samo. Po prostu wspierałyśmy się nawzajem. Też tutaj mogłam napisać o swojej przeogromnej radości jak zobaczyłam upragnione 2 kreski. Teraz dalej tu zaglądam, ponieważ bardzo dobrze pamiętam to odliczanie od @ do @ i związane z tym rozczarowania.
                Trzymam za Was wszystkie przyszłe Mamusie tak kciuki jak mocno się da i ciągle czekam na następne fasolki na Oczekujących !!!! To już powinny być Lutówki co nie!!!
                Acha, przesyłam tyle fluidków ciążowych ile tylko mogę!!! Może Wam przyniosą szczęście?!

                B i maleńki Grudniowy Cud

                • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

                  powiem Ci jak to wygladalo i wyglada z mojej strony
                  mysle ze wszystko zalezy od egzemplarza
                  od taktu i wyczucia a tego wielu osobom (nawet tym sprzyjajacym nam) brakuje
                  juz jakis czas temu obiecalam sobie ze nie zadam nikomu pytania w stylu “A gdzie Wasze dziecko?”, sama na takie odpowiadalam czesto “A po co komu dzieci.”, jeszcze lepsze by bylo, ale na to nie zdobylam sie “A co gdyby bylo takie jak Wasze?”
                  my z mezem nie rozglaszalismy ze sie staramy, oboje jestesmy raczej skryci, wiedzialyscie tylko Wy i jedna bliska kolezanka, ale bez szczegolow
                  dla mnie najtrudniejsze bylo przypuszczenie ze ktos pomysli (niezla spirala, co?): “Dobrze, ze mnie to nie spotkalo.”
                  po pierwszym poronieniu bardzo dlugo nie moglam dojsc do siebie, potem o staraniach bylo mowic jeszcze ciezej i sadze ze gdyby ktos mi zaczal doradzac, sam z wlasnej inicjatywy, moglabym zle to odebrac, sama z inicjatywa nie wychodzilam, w moim przypadku bylaby to jedyna droga, mysle ze tym ktore juz maja dzieci badz ich oczekuja trudno zgadnac co starajacym sie jest najbardziej potrzebne, sa bliscy przyjaciele, ktorzy wiedza i potrafia, ale nie da sie ze wszystkimi znajomymi byc blisko, ja gdybym oczekiwala wsparcia i porad w czasie staran, sama wyszlabym naprzeciw i rozmawiala z mamami
                  a ze sa ludzie i ludziska? takie zycie, lepiej sie skoncentrowac na jasnych stronach i osobach z ktorymi dobrze sie czuje

                  zgodzam sie z PZB, ze “najlepsi” sa Ci ktorzy wpadli, opanowali szok, biora slub w 6 miesiacu ciazy i rozglaszaja ze to swietna metoda, ze oni tak chcieli i doradzaja wszystkim dookola (autentyk z rodziny meza), ech “fachowcy”

                  pozdrawiaMY

                  • Re: Jestem wkurzona, to o mamach….

                    obiecuję jako początkująca mamcia, że nie będę taka 🙂

                    Miyu
                    + moja tempka
                    [Zobacz stronę]

                    • Szczęśliwa Wpadka ;D Dodane ponad rok temu,

                      Oj dziewczyny, dwa razy poroniłam, a z partnerem kochaliśmy się bez zabezpieczeń 10lat!!! Oboje myśleliśmy już, że jesteśmy bezpłodni i przyzwyczailiśmy się do tej myśli, nawet ja polubiliśmy. Fakt że mamy tylko siebie i czas na swoje przyjemności. No i jak już byliśmy z tym pogodzeni to wtedy zaszłam. Nagle po 10 latach. Już w ogóle nie myśleliśmy o dzieciach, a tu taki los. Nie powiem, najpierw się wkurzyłam bo mieliśmy teraz zupełnie inne plany, mieliśmy wyjeżdżać za granicę, a teraz wszystko stanęło na głowie. Mądry lekarz wyjaśnił mi że musieliśmy z partnerem mieć blokadę stresową i dopiero jak to odpuściliśmy to i blokada zeszła. A najlepiej zajść w ciążę jak się jest wyluzowaną, pogodzona z życiem i uśmiechnięta. Teraz jestem w drugim trymestrze wszystko jest ok, a my się przyzwyczajamy do myśli, że zamiast naszej dwójki będzie trójeczka 🙂 idźcie do łóżka żeby się namiętnie kochać i pieprzyć,a nie robić dzieci. Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki Kobietki :*

                      Znasz odpowiedź na pytanie: Jestem wkurzona, to o mamach…….

                      Dodaj komentarz

                      Angina u dwulatka

                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                      Czytaj dalej →

                      Mozarella w ciąży

                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                      Czytaj dalej →

                      Ile kosztuje żłobek?

                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                      Czytaj dalej →

                      Dziewczyny po cc – dreny

                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                      Czytaj dalej →

                      Meskie imie miedzynarodowe.

                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                      Czytaj dalej →

                      Wielotorbielowatość nerek

                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                      Czytaj dalej →

                      Ruchome kolano

                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                      Czytaj dalej →
                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo
                      Enable registration in settings - general