mam problem, młoda chodzi do pierwszej klasy, dziewczynki kłócą się, rywalizują z sobą,namawiają itd. wychowawczyni skwitowała te kłótnie że byłoby nienormalne gdyby sie nie kłóciły…
ja z reguły kiedy młoda opowiadała że któras jej powiedziała że jest głupia bądź namawiała koleżanki żeby się z nią nie bawiła zawsze rozmawiałam i podawałam przykład aby ona tak nie robiła bo kiedyś jak namówiła koleżanki aby nie bawiły się np. z kasią to kasia tak właśnie się czuła jak ona czuje się teraz, kilka razy i pojawiły się skutki tłumaczenia choc wiadomo czasem się “zapomni”…..
nie leciałam do mamy jednej czy drugiej dziewczynki że zrobiły mojej przykrość bo zanim doleciałam to przyjaźń nadal trwała więc jaki sens?? one sobie same radziły,czasem z nasza pomocą….
jednak wychodzi na to że źle zrobiłam poniewaz ostatnio dwie matki zwróciły mi uwagę jak to moja córka robi ich córkom przykrość, ja odpowiedziałam że to że ja do nich nie chodze to nie znaczy że wszysto jest w porządku, ale nie, sa przekonane że to właśnie moje dziecko im dokucza,a ja dobrze wiem że kij ma dwa końce…i teraz mam problem bo moja bardzo lubi ta jedną dziewczynkę i ona również lubi Natke, czasem z sobą siedza, spotykaja się w parku o czym jej matka dobrze wie i nieraz była przy kłótni lecz widziała tylko swój koniec kija że był poszkodowany ale drugiego z mojej strony już nie..
i niewiem ograniczyc kontakty tylko tyle co w szkole?? olać?? lecieć ze wszystkim do matki?? niewiem co mam zrobić bo zrobić coś muszę bo zaraz będzie że mi z dziecka zrobią jakiegoś tyrana…..poradźcie proszę bo ja nie myślę zupełnie trzeźwo, czy jest sens kłócić się o to?? dyskutowac jeszcze??
6 odpowiedzi na pytanie: kłótnie
Violes – przyznam, ze kompletnie nie wiem co Ci poradzić 🙁
Sama jestem mamą 2 chłopców i z tego co rozmawiałam z mamami dziewczynek – dziewczynki mają kompletnie inne problemy niż chłopcy.
Ze swoich obserwacji (jeżdżę jako opieka na wycieczki) dziewczynki są naprawdę “dziwnym tworem”.
3 ukochane od serca przyjaciółki potrafią się śmiertelnie obrazić i pokłocić w ciągu 5 minut, bo jedna drugiej powiedziała, że trzecia ma czarną gumkę na włosach i to niemodne…
Jest wielka afera na 100 fajerek a 5 minut później znów się kochają.
Kompletnie tego nie łapie.
Chłopcy chyba jednak prostsi w obsłudze są 😉
Wydaje mi się, że powinnaś porozmawiać z tą mamą i powiedzieć, jej jak wygląda sprawa od Twojej strony, a także z cała mocą podkreślić, że Twoja rola nie polega na godzeniu skłóconych dziewczynek.
Tak to już jest, ze raz się kłócą i raz godzą i jeśli dorośli zaczynają się mieszać w sprawy dzieci (nie bawimy się z X bo ma brzydką spódniczkę itp), to nigdy ale to przenigdy nie wyjdzie z tego nic dobrego. Zwlaszcza ze Wy jesteście dorosłe kobiety a dzieci mają po…ile….6 czy 7 lat???
No nie wiem…czy ja dobrze myślę…. Ale ja bym tak właśnie postapiła.
A i powiedziałabym jeszcze, ze proszę ją aby nie przybiegała do mnie na skargę na córkę – póki są to drobne awanturki/złośliwostki.
violes, ja poradzę jedno – nie mieszać się.
to nie są wielkie spory, niech sobie dziewczyny radzą same.
Pogadałabym na spokojnie, bez obecności dzieci z mamami tych dziewczynek, wyjaśniła swoje stanowisko i na tym swoją rolę bym zakończyła. Nie mieszałabym się między dzieci, bo to na pewno na dobre im nie wyjdzie. Póki nie biją się, nie wyrywają sobie włosów;) nie interweniowałabym. Taki etap – jak to Galadriela słusznie zauważyła – dziewczynki w tym wieku tak mają i to normalne
dziękuję bardzo za odpowiedzi, sprawa niby błacha tak patrząc z boku ale męczyła mnie okropnie, bo już sama niewiedziałam co robić , w każdym bądź razie porozmawiam na spokojnie z matkami i mam nadzieję że jakos to rozwiążemy wspólnie 🙂
Nowotwory coraz częściej zabijają młodych.
Wejdz i sprawdz naprawde WARTO! Może Ci to pomóc!
Wejdz i sprawdz naprawde WARTO! Może Ci to pomóc!
Znasz odpowiedź na pytanie: kłótnie