Dziewczęta,
Przyjechała moja koleżanka ze studiów; rodziła w Anglii i skarżyła się, że na tamtejszych porodówkach nie wolno mieć komórki. A że leżała 5 dni i doczłapać do automatu nie mogła, czuła się kompletnie odizolowana od świata:((
U nas chyba nie ma takowych zakazów??
Aba i prawdopodobnie Jaś 🙂 (27.10.03)
10 odpowiedzi na pytanie: Komórka na porodówce
Re: Komórka na porodówce
w stanach napewno sa takie zakazy, chodzi o to ze komorka moze zaklocic prace innych urzadzen, sama mialam taki problem w szpitalu, nie chceli mi dac komorki, ktora byla w polce obok mnie a ja bylam za slaba zeby wstac, pozniej dowiedzialam sie dlaczego
Agnieszka
[Zobacz stronę]
Re: Komórka na porodówce
w Niemczech jest rowniez zakaz uzywania komorek ale nie tylko na porodowkach. ogolnie w szpitalach a rowniez przychodniach. sygnaly wysylane przez te tel. moga miec negatywny wplyw na wrazliwsze urzadzenia szpitalne. myslalam, ze tak jest na calym swiecie…
ja bedac w szpitalu wlaczalam co jakis czas komorke ( wylaczajac uprzednio sygnal ) – w ten sposob udawalo mi sie zostac w kontakcie per sms ze swiatem 🙂
;18.08.
Re: Komórka na porodówce
Ale na “Pierwszym krzyku” mamusie podczas zszywania informowały rodzinkę, że nowy Człowiek się pojawił;))) pewnie macie rację z tym zakłócaniem, ale na sali gdzie nie ma takowych urządzeń to chyba nic się nie stanie jeśli się troszkę poesemesuje?:)
Aba i prawdopodobnie Jaś 🙂 (27.10.03)
Re: Komórka na porodówce
5 dni na porodówce?
To ja chyba używam jakiegoś innego nazewnictwa… Rodziłam 3 dni i nawet ja nie musiałam całego tego czasu spędzic na porodówce…
I u mnie można było mieć komórkę, pod salą operacyjną mąż dzwonił do mojej mamy, a rodząca naturalnie w czasie ostatniej fazy dzwoniła do domu, sama to widziałam
poza tym w szpitalach nowoczesniejszych sa telefony na kazdej sali i mozna dzwonic do kobiet (jesli lezą po 5 dni w jednym miejscu, oczywiscie nie podczas porodu ale te 5 dni o ktorych piszesz to chyba nie sam porod…)
Poza tym w czasie kiedy rodziłam moja mama dzwoniła na dyżurkę do położnych sie dowiadywać i nie było mowy o jakimś odizolowaniu… a ja naprawde rodziłam w małym starym i słabo wyposazonym szpitalu, wiec co dopiero wieksze…
Jednak nie pisałambym “u nas” i “u nich” bo kazdy szpital ma swoje własne fanaberie, np. u mnie nie było odwiedzin na salach a w szpitalu obok są. O wszystko warto pytać przed porodem w konkretnym szpitalu.
Re: Komórka na porodówce
W szpitalu w którym ja rodzilam mozna bylo miec komórkę,bylo nas na sali 3 i każda miała wystawiona na szafce i nikt sie nie czepiał jak dzwoniła.
Marzena 29 lat i Julia 28.07.03
Re: Komórka na porodówce
W Polsce w większości szpitali nie można używać komórek jeśl za ścianą jest intensywna terapia dla noworotków (OIOM) lub dla dorosłych.
Mycha100 i synuś (28.11.03)
Re: Komórka na porodówce
na szczęście nie ma 🙂
Kaśka z Natusią (16 miesięcy 🙂
Re: Komórka na porodówce
oczywiście, że nie spędziła 5 dni na porodówce:)) mea cupla:) ale i tak 3 dni na porodówce i 5 dni na położnictwie… teraz już chyba dobrze:)
Aba i prawdopodobnie Jaś 🙂 (27.10.03)
Re: Komórka na porodówce
Pewnie, że mozna mieć. Ja byłam niemal cały czas “w kontakcie” z moja mamą. A kiedy mnie zszywali wysyłałam sms-y do wszystkich znajomych. Nawet lekarze się ze mnie śmiali.
Kasia, mama Łukasza (20.12.2002)
Re: Komórka na porodówce
A moja przyjaciolke lekarz dosc ostro ochrzanil wlasnie o to, ze uzywala telefonu po porodzie. A bylo na Ujastku w Krakowie. Musze sie dopytac czy byl tam oficjany zakaz, czy tylko wyrazil swoja dezaprobate – nie wiem, poniewaz wtedy sie nie dopytwalam, ale pamietam te historie, poniewaz wkrotce po tym incydencie ja odwiedzalam. Uzupelnie swoje informacje na ten temat i moze bede w stanie napisac cos wiecej.
🙂
doris i Antos (5-10-03 – 13-10-03)
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Komórka na porodówce