Opowiem wam pewną historię a wy powiedzcie mi kto ma racje. Najlepiej niech się wypowiedzą osoby mające dzieci. Oblało mnie wodą dziecko mojej siostry kiedy miałam jechać właśnie w do miasta. tapicerka w samochodzi też była mokra i krzyknęłam na niego “Gówniarzu jak Cię złapie do cię zbije( uderzę)” i goniłam ale się zawróciłam i wtedy siostry mąż wyszedł na mnie ze słowami Kim ja tu jestem. Damulko pierdo…. że gówniarą to ja zawsze dla niego będę na dziecko nie mam prawa tak mówic i dużo innych nieprzyjemnych wyzwisk usłyszałam. Myślicie że miał rację? Miał prawo tak mówić? Dzielę z nimi dom więc to jest tak samo moje jak i ich, wiec myśle że to jest nie na miejscu kim ja tutaj jestem. Zapewne będę komentarze ze to rodzić powinien coś zrobić a nie ja to od razu mówię ze rodzic był niedaleko jak ten samochód oblewał więc mógł zareagować
14 odpowiedzi na pytanie: Kto ma rację
Ja uważam, że nie ma takiego prawa, które pozwala na to, żeby kogoś wyzywać albo bić.
Ani Ty dziecka ani rodzic Ciebie.
Ja do swojego dziecka nie mówię “gówniarzu” i nie życzę sobie by ktoś inny tak do niego mówił. A już straszenie biciem…
Przyznam, że słysząc jak krzyczysz i widząc jak za nim biegniesz by wprawić swe groźby w czyn i ode mnie mogłabyś się spodziewać reakcji… pewnie bym Cie nie zwyzywała ale miłą bym też nie była.
ale przecież się zawróciłam czyli wcale nie miałam zamiaru go bić tylko postraszyć. To lepiej dać sobie na głowę usiąść?
jest wiele innych metod postępowania z dzieckiem.
Zdecydowanie nie jest tak, że masz do wyboru tylko bicie i wyzywanie vs. siadanie na głowie.
Wyzywanie i bicie to wyraz bezsilności a nie siły.
Rozumiem, że mogły Cię ponieść nerwy (kto nie zrobił kiedyś czegoś głupiego pod wpływem adrenaliny ręka w górę ;)), ale nie rozumiem, że po wszystkim próbujesz dochodzić swoich racji
właśnie pod wpływem adrenaliny ale w końcu nic mu nie zrobiam nawet jedna łezka mu nie spadła. Za to mnie te słowa strasznie zabolały. To znaczy że on ma prawo w taki sposób się do mnie odzywać? I mam udawać że wszystko jest w porządku?
Już w pierwszym poście Ci odpisałam, że tak nie uważam.
Ale rozumiem, że Ty jesteś już duża i sama możesz wymyśleć jak zareagować.
– Możesz przeprosić, że wyzywałaś i straszyłaś dziecko (i liczyć, że ojciec dziecka też Cię przeprosi)
– Możesz zareagować tak, jak liczysz, że Ty będziesz potraktowana: zrozumieć, że to było w obronie dziecka pod wpływem adrenaliny i zapomnieć: w końcu ojciec dziecka nic Ci nie zrobił, ani jedna łezka Ci nie spadła (to twoje słowa o dziecku – skoro Ty uważasz, że mały nie powinien mieć do Ciebie pretensji to Ty nie miej pretensji o to, jak Cię ktoś inny tak samo potraktuje)
– Możesz strzelić focha i iść w zaparte, że Ty miałaś prawo, a inni to już nie…
– Możesz nas zwyzywać, że Cię nie popieramy… Ale ostrzegam, że na tym forum nie masz prawa tego robić
-….
Przyznajesz i oczekujesz zrozumienia że Ciebie poniosły nerwy i dlatego nazwałaś dzieciaka gówniarzem i biegłaś za nim by mu wymierzyć “sprawiedliwość” – podobnie sytuacja mogła mieć miejsce w przypadku szwagra – zobaczył że krzyczysz na młodego i biegniesz by go uderzyć (on nie wiedział czy chcesz go nastraszyć czy też zrealizować swoją groźbę)…
Nikt nie ma prawa grozić ani ubliżać – ani Ty ani szwagier…
podpiszę się 🙂
Współczuję sytuacji bo mieszkać pod jednym dachem z takim szwagrem to porażka… nawet jak w nerwach powiedział takie słowa to i tak nie usprawiedliwia go to w niczym.
A na twoim miejscu na spokojnie podeszłabym do tego dziecka złapała za rękę i zaprowadziła do rodziców i powiedziała o całej sytuacji.
Zapewne byś go nie złapała to chociaż sama poszłabym do rodziców “na skargę”
ja przeprosiłam siostrę za moje zachowanie i że nic nie mam do jej dziecka jak chce może dalej przychodzić, przecież już nie pierwszy raz mi dokuczył i jakoś nic mu nie zrobilam. Ale szwagra nie przeprosze oczekuje jakiejś reakcji z jego strony. Rzeczywiście mogłam iść z nim do rodziców ale to mijałoby się z celem przecież i tak nic by mu nie zrobili i zapewne musiałabym chodzić tam co kilkanaście minut bo wiadomo jak to z dziećmi. Najgorzej że miałam ich teraz prosić na wesele a ja sobie nie wyobrażam prosić o cokolwiek szwagra i nie wiem co teraz mam zrobić….
a jaki byl w zasadzie cel twojej gonitwy za dzieciakiem?
rozumiem, ze ostatecznym celem jest zapobieganie kolejnym podobnym incydentom
a jaka nauke odbierze dziecko z takiej sytuacji?
duzo z czesto zdazra nam sie (moze nie wszystkim, ale mnie samej na pewno), ze wiklamy sie w jakies pokrecone pokazy sily i wladzy nad dzieciakiem
i w zwiazku z tym uwazam, ze nie postapilas poprawnie
jesli nie chcesz dziecku pozwolic wchodzic sobie na glowe, raczej nie osiagniesz tego zastraszaniem
co do zachowania twojego szwagra, zachowal sie mniej wiecej tak samo jak ty, czyli siegnal po pokaz wyzszosci fizycznej
co pogorszylo zapewne ostateczna ocene calej sytuacji w oczach dzieciaka
mysle, ze obydwoje poniesliscie tutaj porazke i nikt nie ma racji
oboje zawiedlisci jako dorosli, a dzieciak otrzymal najgorsza z mozliwych lekcje
bardzo mądrze napisane!
Nikt albo każdy z was, rozumiem że byłaś wściekła że została oblana wodą przez siostrzeńca czy siostrzenicę, jednak wyzywaniem go od gówniarzy i gonitwa nic nie da. Spowoduje raczej efekt odwrotny.
Szwagier zachował się tak samo jak Ty – tylko Cię nie gonił
Gdyby to było moje dziecko też bym zareagowała agresywnie jak by ktoś a jeszcze moja siostra rodzona tak się zachowała. To raz, dwa co do szwagra – ja osobiście poszła bym pogadać – nie wiem jakie macie w ogóle stosunki, ale ja bym powiedziała że nie podobało mi się jak się do mnie odezwał zwłaszcza przy innych osobach.
Nie wiem czego oczekujesz tutaj po użytkowniczkach? poparcia że dzieciak niedobry bo Cię oblał? No fakt, co miał na celu? Nie wiem nie znam go. Szwagier cham bo cię obraził? Hmm, wystąpił w obronie swojego dziecka.
A ja z innej strony: Czy sama masz dzieci i ile lat ma dziecko?
O tyle ma to znaczenie, że możesz nie rozumieć zachowania dziecka ( dzieci bywają bezmyślne) Ty uważasz, że zrobiło to specjalnie a może to była taka zabawa? Co do szwagra oboje zareagowaliście niedojrzale. Wiem, że nerwy potrafią ponieść, sama mam dwójkę dzieci która nieraz o zawał by mnie przyprawiła, ale.. No wlaśnie krzyk, przerzucanie się słowami ma odwortony skutek, niestety..
Znasz odpowiedź na pytanie: Kto ma rację