Witam wszystkie mamy i przyszłe mamy.
Pisze w takiej może głupiej i prozaicznej sprawie jak zwolnienie lekarski z pracy. Jestem obecnie w 24 tygodniu ciąży i do tej pory cały czas pracowała. Miałam tylko jedno zwolnienie 14-sto dniowe bo dopadło mnie przeziębienie. Niestety gdy wróciłam do pracy okazało się, że oprócz bieżących zadań mam wiele zaległości do nadrobienia. Próbowałam się jakoś z tym wszystkim uporać ale 8 godziń pracy non stop przy komputerze nie wystarczało. Szef niby szanuje to, że jestem w ciąży ale jakoś nic nie robi bym miała tej pracy ciut mnie. Jest nas cztery osoby w zespole i każdy ma dużo roboty ale ja już dłużej tak nie mogę.
Wczoraj po takim intensywnym dniu i ciągłym siedzeeniu przy biurku zaczęłam plamić krwią! Pojechałam od razu do lekarza, zbadał mnie, zropił dodatkowe USG i troszkę mnie uspokoił że z dzieckiem wszystko w pożądku ale nawet mnie nie pytając wypisał mi zwolnienie na 3- tygodnie do następnej wizyty.
Nie broniłam się przed tym bo troszkę byłam pzestraszona ale dziś gdy poinformowałam szefa i usłyszałam jego posapywanie jak to oni teraz sobie poradzą bezemnie to targają mną lekkie wyrzuty sumieni….
Wiem, że dzidzia jest teraz najważniejsza ale żal mi moich koleżanek które mimo natłoku swoich obowiązków dostaną teraz jeszcze moją robotę.
A Wy jak idziecie na zwolnienie to jest ktoś zatrudniany na zastepstwo czy obowiązki są dzielone na współ pracowników? Bo u mnie tej roboty jest więcej niż na 8 godzin i boje się że przezemnie koleżanki bedą siedziały po godzinach.
Sorki za takie marudzenie ale z jednej strony mam ochotę tochę sobie odpocząć i już nie wracać do pracy a z drugiej strony żal mi tych co zostają z tym całym bałaganem. No i obawiam się czy szef nie uzna mnie za lesera i obiboka co miga się od pracy bo ciągle za przykład stawia mi jedną dziewczynę co aż na dwa dni przed porodem chodziła do pracy.
A jak Wy macie?
Pracujecie czy bierzecie zwolnienia i co o tym sądzą wasi współ pracownicy?
Pozdrawiam gorąco.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: L-4 i wyrzuty sumienia
Re: L-4 i wyrzuty sumienia
Zgadzam sie – tu nie chodzi o nieuczciwosc – zobaczcie firmy wrzucaja nam coraz wiecej obowiazkow, i wymagaja wszystkiego czego sobie zazycza, a my mamy tak skakac jak nam zagraja.
W ciazy praca nie jest najwazniejsza.
Choc uwazam, ze jak ktos czuje sie wysmienicie fizycznie i praca daje mu zadowolenie a w firmie nie wykorzystuja ludzi to warto pracowac tak dlugo jak sie da – bo bezczynne siedzenie w domu (wybor z lenistwa) nie jest najfajniejszym rozwiazaniem.
Sama w pierwszej ciazy bylam na zwolnmeniu od 19 tyg, teraz staram sie przeciagnac prace troche dluzej, bo po prostu w miare niezle sie czuje a praca jest dla mnie lepsza niz siedzenie na kanapie przed TV.
Ale to tylko kiedy rzeczywiscie tryska sie zdrowiem.
Mi tez juz lekarz zaleca przygotowanie stanowiska pracy do odejscia i powoli to robie, bo pewnie jeszcze z miesiac i mnie polozy.
Re: L-4 i wyrzuty sumienia
Myśl tylko o sobie i dziecku. ja na początku miałam wyrzuty sumienia ale teraz po czasie wiem, że bardzo dobrze zrobiłam. Do pójścia na L4 namawiały mnie też koleżanki z pracy w myśl zasady “Nie przejmuj się rolą i tak cię wyp….”. I bardzo dobrze wiem o tym, że nawet gdybym była do porodu w pracy to moja dyrekcja nie doceniłaby tego. Odpoczywaj !!!
Znasz odpowiedź na pytanie: L-4 i wyrzuty sumienia