mam doła jak cholera :(((((((((((((((((((((((((((((((((

… a powinnam się dziś cieszyć…. masakra…. rano wstałam, dziecki pobudziłam, zapaliłam światło w pokoju a tam koło Zuźki łózka hałda śmieci, ciuchy wymieszana z nieudanymi rysunkami, sianem od chomika i szlag wie czym jeszcze… na biurku rozpiździał, wszystko na kupie, za łóżkiem ciuchy z zeszłego tygodnia ( skarpetki, bluzki, spodnie, majtki- Tymek się już nauczył, żeby wynosić brudne ciuchy do prania))… u Tymka nie lepiej, na biurku minimalna ilość rzeczy ( tylko to pozytywnie)… kazałam mu ubrać bluzę, w szafie koszmar wszystko upchane jak psu do paszczy…. ogólnie syf…. Zuźka do tego wszystkiego nie odrabia zadań domowych…. co chwilę telefony od wychowawczyni… pilnuję, kiedy jestem w domu, ale ja do cholery jasnej pracuję, ba zapieprzam żeby ta banda darmozjadów miała jakiś godny byt a oni mi się tak odwdzięczają…. grzebią po całym domu jak nas ( rodziców ) nie ma, można mówić, kazać, prosić…. nic, k@#$#^$% grochem o ścianę miałabym lepsze efekty… a jak pytam kto zrobił to czy tamto to nagle stają się niemowami…. do tego co jakiś czas znajduję kanapki z cholera wie kiedy upchane w takie miejsca że nawet ja bym na to nie wpadła, że można je tam upchnąć…. rzygać mi się chce z całej tej sytuacji, wyć mi się chce,… po co mi były dzieci??? trzeba było sobie kota przygarnąć, połasił by się chociaż i nie zawodził by mnie na każdym kroku…
… nie mam co do nich jakichś wielkich wymagań, nie muszą mieć piątek, wystarczą trójki, nie muszą wycierać codziennie kurzu, chcę tylko żeby pranie trafiało do kosza na brudną bieliznę a śmieci do kosza, chcę żeby ciuchy z szafy nie atakowały mnie przy każdym otwarciu… czy ja tak dużo chcę??? żadne prośby ani groźby nie pomagają, totalny zaawansowany tumiwisizm…. mam serdecznie tego dość,… czasem mam chęć wyjść i nie wrócić…

….

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: mam doła jak cholera :(((((((((((((((((((((((((((((((((

  1. Zamieszczone przez Eiffla
    ….
    Mam podobnie, dwóch chłpaków. Ciągle się tłuką, zaczynają w samochodzie po powrocie ze szkoły i przedszkola. Ciągle ryk bo jeden to…drugi tamto…

    u mnie identycznie

    z ciuchami i innymi rzeczami już sobie poradziłam, chyba
    przyszłam do pokoju z koszem na śmieci i wszystko co leżało w kosz
    pełen kosz się nazbierał
    wyjęłam worek i do kotłowni wyniosłam
    młodzi najpierw w szoku obserwowali
    ale jak już zobaczyli że worek ląduje w kotłowni ruszyli z kopyta
    wysypali wszystko, poukładali gdzie trzeba, ciuchy wynieśli do kosza na brudy
    zrozumieli że nie ma żartów
    są dni że się zapominają, ale wystarczy że z koszem wejdę do pokoju i wszystko ląduje gdzie trzeba 🙂

    Basiek STO LAT!!! Głowa do góry!

    • kanapki niezjedzone zostają zwykle w pudełku
      i tam leżą do następnego dnia
      pamiętam jedną taką która przeleżała w pudełku przez całe ferie

      raz znalazłam ogryzek od jabłka pod łóżkiem
      i skórkę od banana w skrzyni z klockami

      • SuperBasiek, żyjesz?;) Jak tam Twój dołek – zniknął? 🙂

        • Zamieszczone przez Snoopy.
          kanapki niezjedzone zostają zwykle w pudełku
          i tam leżą do następnego dnia
          pamiętam jedną taką która przeleżała w pudełku przez całe ferie

          raz znalazłam ogryzek od jabłka pod łóżkiem
          i skórkę od banana w skrzyni z klockami

          ja znalazłam kiedyś parówkę w zabawkach, troche czasu mi zajęło zanim sie zorientowałam co to jest 😀

          • Zamieszczone przez Klucha
            ja znalazłam kiedyś parówkę w zabawkach, troche czasu mi zajęło zanim sie zorientowałam co to jest 😀

            🙂 🙂 🙂

            • Zamieszczone przez Klucha
              ja znalazłam kiedyś parówkę w zabawkach, troche czasu mi zajęło zanim sie zorientowałam co to jest 😀

              Pewnie parówka żyła już drugim życiem, co?;) urosły jej włoski etc. 😉

              • Zamieszczone przez Julianne
                SuperBasiek, żyjesz?;) Jak tam Twój dołek – zniknął? 🙂

                żyję, czytam i buduję się faktem, że nie jestem jedyna :D… myślałam, że z moimi dzieckami mocno coś nie tak, albo co gorsza, że ze mną, a tu proszę, wygląda na to, iż to niestety norma…. uffff

                Pozdrówki 🙂

                • Zamieszczone przez kurczak

                  Jakoś nie umiem się zidentyfikować z problemami. To znaczy u mnie zawsze jest bałagan, ale…
                  Zupełnie nie rozumiem zostawiania brudnych ciuchów w pokoju: moi zawsze rozbierają się przed myciem w łazience, potem zakładają piżamy… Jeśli nawet coś zostaje na podłodze to w okolicach kosza na pranie
                  Kanapki jeśli zostaną to są w pudełkach śniadaniowych… Najpóźniej zostają znalezione na drugi dzień przy przygotowywaniu następnych… Po co je gdzieś upychać ?

                  pod tym sie podpisuję
                  piżamy mieszkają w łazience, i tam się wieczorem dzieciarnia przebiera po myciu kąpieli etc.
                  więc problemu nie mam
                  gorzej jest rano….. bo piżama ni jak do łazienki wrócic nie umie…..

                  kanapki lub inne odpady ze śniadania szkolnego znajduję najpóźniej na 2 dzień rano lub wieczorem tego samego dnia

                  • Zamieszczone przez SuperBasiek
                    żyję, czytam i buduję się faktem, że nie jestem jedyna :D… myślałam, że z moimi dzieckami mocno coś nie tak, albo co gorsza, że ze mną, a tu proszę, wygląda na to, iż to niestety norma…. uffff

                    Pozdrówki 🙂

                    no !!!!
                    nic tak nie poprawia samopoczucia jak świadomość że inni mają gorzej lub co najmniej tak samo !!!!:)

                    • Zamieszczone przez Nunak
                      no !!!!
                      nic tak nie poprawia samopoczucia jak świadomość że inni mają gorzej lub co najmniej tak samo !!!!:)

                      ŚWIĘTE SŁOWA 🙂

                      Pozdrówki 🙂

                      • Zamieszczone przez Nunak
                        no !!!!
                        nic tak nie poprawia samopoczucia jak świadomość że inni mają gorzej lub co najmniej tak samo !!!!:)

                        podpiszę się pod tym

                        • Zamieszczone przez Nunak
                          no !!!!
                          nic tak nie poprawia samopoczucia jak świadomość że inni mają gorzej lub co najmniej tak samo !!!!:)

                          Bo w kuupie raźniej;)

                          • Ehh ciężki orzech do zgryzienia…Ja mam dwóch chłopców ( 6l, 2,5). I nie mam problemu, jeszcze…

                            Rano jak wstają piżamki obydwaj składają w kostkę – młodszy w powiedzmy w kostkę :D. Odkładają do łóżek na swoje miejsce. CIuchy po całym dniu wrzucają do kosza i biegną do łazienki. Talerze odkładają do kuchni na blat a starszak wkłada do zmywarki i tak samo rozpakowuje zmywarkę jak tylko jest w domu – to jest jego obowiązek. Czasami leci z lekkim workiem na śmieci (plastik, papier).
                            Zabawki sprzątają, raz na 2 tyg dostają mokre chusteczki/ reczniki kuchenne i pucują wszelkie zabawki.
                            Ja od małego wymagałam tego. Maks uczy się od Miska tych nawyków. Tak jak po każdym siusianiu wyciera wc gdyby mu coś “kapło”. Ale może oni się jeszcze rozkręcą…

                            • Ani slabsza psychika, ani mniej czasu…
                              Wiesz co jest powodem ku temu ze takie wrazenie masz?
                              Po prostu jest wszystkiego za duzo, za duzo ciuchów, za
                              duzo zabawek, za duzo butów, za duzo papieru, za duzo
                              oluwków, za duzo zabawek, za duzo zabwek, za duzo
                              zabawek itd.
                              Jezeli porównasz domy/mieszkania poprzednich pokolen i
                              dzisiejszych pokolen, to coraz wiecej produktów jest w
                              kazdym domu. Dzieci nie musza sie na podwurku bawic, bo
                              w domu nie jest nudno. Coraz wiecej ciuchów i gratów.

                              Apropo jest tak nie tylko w domach ale tez ogólnie problem,
                              ze duzo za duzo jest plastiku, i “nowosci” na rynku i ludzie
                              to kupuja. Nie tylko domy sa zagracone ale cala nasza przyroda.
                              Jeszcze w 50’tych latach plastik prawie nie istnial. Pierwsze
                              masowe produkty dopiero wyszly na rynek. Wszystko co bylo
                              produkowane mialo przetrwac najlepiej kilka generacji, dzisiaj…

                              No cóz i tak wygladaja nasze domy, ulice i zycie, wypchane
                              dobrobytem, a nam ten dobrobyt nie jest swiadomy bo tak nim
                              wypchani jestesmy, ze sie nam zdaje ze nam ciezko i ze musimy
                              jeszcze wiecej pracowac i zarabiac i jeszcze wiecej gratów
                              kupowac zeby byc szczesliwym i spokojnym, a na koniec dusimy
                              sie w calym tym balaganie.

                              Dzieci które maja malo zabawek, bardziej je szanuja, latwiej
                              ucza sie porzadku i sa spokojniesze, bardzie skoncentrowane itd.

                              Rodzice sa szczesliwsi, maja czas i oczy na naprawde wazne
                              rzeczy w zyciu.

                                • Zamieszczone przez Łopatka
                                  Ani slabsza psychika, ani mniej czasu…
                                  Wiesz co jest powodem ku temu ze takie wrazenie masz?
                                  Po prostu jest wszystkiego za duzo, za duzo ciuchów, za
                                  duzo zabawek, za duzo butów, za duzo papieru, za duzo
                                  oluwków, za duzo zabawek, za duzo zabwek, za duzo
                                  zabawek itd.
                                  Jezeli porównasz domy/mieszkania poprzednich pokolen i
                                  dzisiejszych pokolen, to coraz wiecej produktów jest w
                                  kazdym domu. Dzieci nie musza sie na podwurku bawic, bo
                                  w domu nie jest nudno. Coraz wiecej ciuchów i gratów.

                                  Apropo jest tak nie tylko w domach ale tez ogólnie problem,
                                  ze duzo za duzo jest plastiku, i “nowosci” na rynku i ludzie
                                  to kupuja. Nie tylko domy sa zagracone ale cala nasza przyroda.
                                  Jeszcze w 50’tych latach plastik prawie nie istnial. Pierwsze
                                  masowe produkty dopiero wyszly na rynek. Wszystko co bylo
                                  produkowane mialo przetrwac najlepiej kilka generacji, dzisiaj…

                                  No cóz i tak wygladaja nasze domy, ulice i zycie, wypchane
                                  dobrobytem, a nam ten dobrobyt nie jest swiadomy bo tak nim
                                  wypchani jestesmy, ze sie nam zdaje ze nam ciezko i ze musimy
                                  jeszcze wiecej pracowac i zarabiac i jeszcze wiecej gratów
                                  kupowac zeby byc szczesliwym i spokojnym, a na koniec dusimy
                                  sie w calym tym balaganie.

                                  Dzieci które maja malo zabawek, bardziej je szanuja, latwiej
                                  ucza sie porzadku i sa spokojniesze, bardzie skoncentrowane itd.

                                  Rodzice sa szczesliwsi, maja czas i oczy na naprawde wazne
                                  rzeczy w zyciu.

                                  …za mało słowników ortograficznych….

                                  piszemy ołówków :):) podwórku :):)

                                  • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                                    …za mało słowników ortograficznych….

                                    piszemy ołówków :):) podwórku :):)

                                    Pozdrówki 🙂

                                    • Zamieszczone przez SuperBasiek

                                      Pozdrówki 🙂

                                      • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                        Zamieszczone przez Łopatka
                                        Ani slabsza psychika, ani mniej czasu…
                                        Wiesz co jest powodem ku temu ze takie wrazenie masz?
                                        Po prostu jest wszystkiego za duzo, za duzo ciuchów, za
                                        duzo zabawek, za duzo butów, za duzo papieru, za duzo
                                        oluwków, za duzo zabawek, za duzo zabwek, za duzo
                                        zabawek itd.
                                        Jezeli porównasz domy/mieszkania poprzednich pokolen i
                                        dzisiejszych pokolen, to coraz wiecej produktów jest w
                                        kazdym domu. Dzieci nie musza sie na podwurku bawic, bo
                                        w domu nie jest nudno. Coraz wiecej ciuchów i gratów.

                                        Apropo jest tak nie tylko w domach ale tez ogólnie problem,
                                        ze duzo za duzo jest plastiku, i “nowosci” na rynku i ludzie
                                        to kupuja. Nie tylko domy sa zagracone ale cala nasza przyroda.
                                        Jeszcze w 50’tych latach plastik prawie nie istnial. Pierwsze
                                        masowe produkty dopiero wyszly na rynek. Wszystko co bylo
                                        produkowane mialo przetrwac najlepiej kilka generacji, dzisiaj…

                                        No cóz i tak wygladaja nasze domy, ulice i zycie, wypchane
                                        dobrobytem, a nam ten dobrobyt nie jest swiadomy bo tak nim
                                        wypchani jestesmy, ze sie nam zdaje ze nam ciezko i ze musimy
                                        jeszcze wiecej pracowac i zarabiac i jeszcze wiecej gratów
                                        kupowac zeby byc szczesliwym i spokojnym, a na koniec dusimy
                                        sie w calym tym balaganie.

                                        Dzieci które maja malo zabawek, bardziej je szanuja, latwiej
                                        ucza sie porzadku i sa spokojniesze, bardzie skoncentrowane itd.

                                        Rodzice sa szczesliwsi, maja czas i oczy na naprawde wazne
                                        rzeczy w zyciu.

                                        Święte slowa !!!

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: mam doła jak cholera :(((((((((((((((((((((((((((((((((

                                        Dodaj komentarz

                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo