Mam dość Mężczyzny bez emocji…chyba się rozwiodę;(

Postaram się w miarę streścić.Ale błagam napiszcie mi co o tym sądzicie,bo czasami myśle że może to ja zwariowałam.
Otóż jesteśmy małżeństwem od 10 lat,pobraliśmy się po 1,5 mc znajomośći i wszelkie wcześniejsze problemy traktowałam jako docieranie się lub udawałam że ich nie widzę,bo istniały inne pozytywne czynniki: jak np to że mój mąż jest idealnym ojcem – poprostu idalnym…
Za to mężem…lepiej nie mówić.
Na początku starałam się przejąć inicjatywe bo liczyłam na to że może mu się udzieli. Pisałam romantyczne liściki,organizowałam kolacyjki,prezenty, zapraszałam do kina i nawet striptiz robiłam…
Efekt: żaden… o liścikach nawet nie wspominał że znalazł,jak pytałam czy mu było miło to słyszałam że “tak” ( to pyło jedyne wypowiedziane słowo), kolacje jedliśmy w milczeniu bo “no ale o czym mamy gadać,przecież jemy”, wspólne wyjścia okraszone były godzinnym narzekaniem “że dzieci mamy zostawić itp” a po seksie mogłam usłyszeć “dobranoc”.Kiedy chciałam się w nocy przytulić to albo było mu za gorąco,albo niewygodnie, kiedy chciałam pogadać że coś się z nami dzieje(dodam że na spokojnie ) to słyszałam że jest dobrze i o co mi wogóle chodzi… Przy dzieciach wiecznie słyszałam że coś robie żle, podważał moje słowa i mój autorytet,rzucał do mnie mięsem przy synu i sprawił że w taki sam sposób syn zaczął mnie traktować. Próbowałam tłumaczyć że nie może się tak zachowywać przy dzieciach,że rodzice to wspólny autorytet itp.gapił się tylko w telewizor nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem ani słowem.( jak zawsze )Jak grochem o ściane. Miliony rozmów( monologów moich),łez,próśb żebyśmy coś zrobili i zero reakcji.
A mimo to trwałam. Bo może tak ma wyglądać życie? Może to proza?… Przecież nie zdradza,nie włóczy się i nie bije…. Nie licząć słów które raniły bardziej ( jak się żaliłam że będzie mi smutno przy kolejnym jegonsłużbowym wyjeździe i że ciężko mi z własną firmą i 2 dzieciaczków jak go nie ma,to słyszałam” że tylko ty możesz byc tak zawistna i tępa żeby nie rozumieć że taką ma prace” “głupia ograniczona” “ta co powinna się leczyć “” pierd.. Na księżniczka”..to wszystko było mówione z takim jadem że aż się zastanawiałam dlaczego on mnie tak nienawidzi..Kiedy go o to pytałam słyszałam że wymyślam.
Półtora roku na wakacjach w Grecji coś we mnie pękło,kiedy zobaczyłam rodziny normalne ( dzieci bawiące się a rodzice rozmawiający ze sobą.U nas jest tak że mój mąż “ucieka w zajmowanie się i rozmowy z dziećmi,a kiedy ja się włączam do zabawy to on idzie odppocząć – taka mijanka.Ja siadam on wstaje,on się bawi z dzieciakami ja zaczynam on kończy )
I kiedy kolejny grecki wieczór spędziłam samotnie nad książką,stwierdziłam że tak nie może być. Chce rozwodu!
Usłyszałam że żaden śąd mi go nie da i że on dzieci nie zostawi.Kiedy się rozpłakałam powiedział że jak się nie dogadamy to możemy próbować póść na terapie i jakoś to będzie.
Pół roku później poprosiłam go o tą współną terapie bo zmian nie było.Wyśmiał mnie…
Tak jest do dziś a w tej chwili to obojętność została zastąpiona nienawiścią bo żremy się o wszystko. Nie śpimy już ze sobą bo po ostatnich epitetach.którymi mnie obrzucił stwierdziłam że nie zniosę nawet wspólnego łóżka a on nie protestował…
Mój 7 letni syn,3 mc temu stwierdził że tata mnie nie kocha bo tak się do mnie odnosi.A w jego głosie była przerażająca normalność.
Nie chce wychować dzieci w domu bez miłości,szacunku,gdzie dwoje ludzi się mija (choć pewnie na mojego syna już zapóźno) Ale czy mam prawo zabrać dziciom ojca,którego kochają może i bardziej ode mnie….?
Jak rozmawiać z kimś kto milczy i nie cce rozmawiać bo nie widzi problemu?
A może to ja oszalałam i faktycznie powinnam się leczyć,jak mawia mój mąż?
Przepraszam za haos i długość postu.Dziękuje wytrwałym…

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Mam dość Mężczyzny bez emocji…chyba się rozwiodę;(

  1. Zamieszczone przez ulaluki

    Co prawda nasz staż jest 7 lat, ale

    Ula, luzik – my ani razy nie byliśmy, ale to dlatego, że ja nie lubię kina:) (to mlaskanie, siorbanie, rzucie gumy z otwartą buzią)

    • My też w kinie byliśmy 2 razy w ciągu 10 lat…dodam że ze znajomymi.

      • Zamieszczone przez GEVALIA2006
        .
        U mnie jest odwrotnie, to ja czasami nie mam siły porozmawiać z mężem, obejrzeć filmu czy coś porobić razem i mąż zwraca mi uwagę, że tęskni za obecnością mojej osoby.

        u nas to samo – to on sie czuje niedopieszczony, potrzebuje rozmów, czułości. więcej niz ja. ja sie nawet czasem złoszcze bo jak mozna wymagac codziennych dugich dyskusji po 9 latach bycia codziennie razem :). On sie dziwi ze ja na imprezach sie ozywiam a z nim milcze. ael to dlatego ze ja obcym ludziom mam duzo rzeczy do opowiedzenia – takich o których on wie…

        • Jersay, koniecznie poczytaj ( niestety po angielsku) pana który się nazywa Cristian Carter. Wszystkie problemy, o których piszesz wynikaja z innej konstrukcji psychicznej i innego sposobu postrzegania świata przez kobiety i mężczyzn. Mi otwarły sie oczy, Wy nie potrzebujecie rozwodu,ale jedynie pomocy. Tą sytuacje można całkowicie odwrócić na Twoją korzyśc, ale musisz wiedzieć jak.

          Można się zapisac na newsletter, co kilka dni na maila przychodzą jego porady, on niby namawia do kupienie jego drogich programów, ale bez kupowania czegokolwiek i tak mozna sie ogromnie dużo dowiedziec z tego co pisze. Zachęcam wszystkie dziewczyny które znają angielski. Oto link

          to jest sprawdzone przeze mnie już przez kilka miesięcy, nic od niego nie kupiłam, bo cena jest zaporowa, ale gorąco polecam czytac to co przysyła regularnie. Sposób w jaki faceci Was traktują zmieni sie o 180 stopni.

          • Zamieszczone przez CIKU
            Jersay, koniecznie poczytaj ( niestety po angielsku) pana który się nazywa Cristian Carter. Wszystkie problemy, o których piszesz wynikaja z innej konstrukcji psychicznej i innego sposobu postrzegania świata przez kobiety i mężczyzn. Mi otwarły sie oczy, Wy nie potrzebujecie rozwodu,ale jedynie pomocy. Tą sytuacje można całkowicie odwrócić na Twoją korzyśc, ale musisz wiedzieć jak.

            Można się zapisac na newsletter, co kilka dni na maila przychodzą jego porady, on niby namawia do kupienie jego drogich programów, ale bez kupowania czegokolwiek i tak mozna sie ogromnie dużo dowiedziec z tego co pisze. Zachęcam wszystkie dziewczyny które znają angielski. Oto link

            to jest sprawdzone przeze mnie już przez kilka miesięcy, nic od niego nie kupiłam, bo cena jest zaporowa, ale gorąco polecam czytac to co przysyła regularnie. Sposób w jaki faceci Was traktują zmieni sie o 180 stopni.

            Ciku, ciesze sie, ze Cie widze 🙂

            • To fakt, że sto lat mnie tu nie było. Też miło mi Cie spotkać:) Już nie mam tak czasu jak dawniej to i mnie nie ma.

              • Zamieszczone przez aborka
                u nas to samo – to on sie czuje niedopieszczony, potrzebuje rozmów, czułości. więcej niz ja. ja sie nawet czasem złoszcze bo jak mozna wymagac codziennych dugich dyskusji po 9 latach bycia codziennie razem :). On sie dziwi ze ja na imprezach sie ozywiam a z nim milcze. ael to dlatego ze ja obcym ludziom mam duzo rzeczy do opowiedzenia – takich o których on wie…

                U mnie to samo

                A w kinie w czasie trwanie naszego małżeństwa nie byliśmy ani razu… chyba czas się rozwieść 😉

                • Zamieszczone przez kiara
                  Ula, luzik – my ani razy nie byliśmy, ale to dlatego, że ja nie lubię kina:) (to mlaskanie, siorbanie, rzucie gumy z otwartą buzią)

                  o jaka ulga bo juz sie zaczelam bac ze moze z nami tez cos nie tak….do kina tylko na bajki z dzieckiem ja tez nie lubie, wole wypozyczyc dobry film i z winkeim wieczorem w domu obejzec 😉

                  • Zamieszczone przez Elza27
                    o jaka ulga bo juz sie zaczelam bac ze moze z nami tez cos nie tak….do kina tylko na bajki z dzieckiem ja tez nie lubie, wole wypozyczyc dobry film i z winkeim wieczorem w domu obejzec 😉

                    Jestem prawie 10 lat po ślubie i w kinie z mężem była tylko raz 😉

                    Generalnie oglądamy filmy w domu, Mayka zasypia a my przy dobrym winku i smakołykach zasiadamy przy naszych ulubionych serialach, bądź innym dobrym filmie 😉

                    średnio dwa razy w tygodniu robimy sobie seans 😉

                    • Zamieszczone przez GEVALIA2006
                      Jestem prawie 10 lat po ślubie i w kinie z mężem była tylko raz 😉

                      Generalnie oglądamy filmy w domu, Mayka zasypia a my przy dobrym winku i smakołykach zasiadamy przy naszych ulubionych serialach, bądź innym dobrym filmie 😉

                      średnio dwa razy w tygodniu robimy sobie seans 😉

                      ojj na szczescie smakolykow nie mamy w nawyku 😉 my tylko procenty preferujemy 😉

                      • W domu też można,tylko zależy jak… Jak oglądamy film w domu to ja siedzie na kanapie w jednym końcu pokoju a T przy stole w drugim końcu ( czasami mieli coś jeszcze na kompie )
                        Kiedyś jeszcze pytałam “przyjdziesz do mnie ” a on odpowiadał “tu mi wygodniej”…
                        Taka prozaiczna czynność również razem a jednak osobno…

                        • Zamieszczone przez Jersay
                          W domu też można,tylko zależy jak… Jak oglądamy film w domu to ja siedzie na kanapie w jednym końcu pokoju a T przy stole w drugim końcu ( czasami mieli coś jeszcze na kompie )
                          Kiedyś jeszcze pytałam “przyjdziesz do mnie ” a on odpowiadał “tu mi wygodniej”…
                          Taka prozaiczna czynność również razem a jednak osobno…

                          U mnie też tak było 🙂 tylko że to mąż na kanapie, a ja przy kompie.
                          Poszliśmy na kompromis. Przedłużyliśmy kabel do neta i teraz oboje siedzimy na kanapie. M. patrzy w telewizor w filmy których nie trawie, a ja nie męczę sie ich oglądaniem, bo patrzę w komputer.
                          Mała rzecz, a jak sie chłop ucieszył.

                          • Poważnie nie chodzicie z mężami do kina?
                            Ups…..;)

                            No ale mąż koleżanki chodził-ona też…tyle, że zawsze osobno;)
                            To samo z jakąś imprezą, to samo z czymkolwiek innym. Nie uważam by takie w sumie osobne życie było czymś ok. Co zresztą widać na załączonym obrazku.

                            ps. my teraz chodzimy na poranne seanse-jak dzieci w placówkach są
                            uwielbiamy te małe randki;)

                            A winko i seans domowy- to swoją drogą:) jednak wyjście wspólne to coś innego od atmosfery domowej, potem idziemy coś zjeść ( bo to pora obiadowa jest, hehe)

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              Poważnie nie chodzicie z mężami do kina?
                              Ups…..;)

                              No ale mąż koleżanki chodził-ona też…tyle, że zawsze osobno;)
                              To samo z jakąś imprezą, to samo z czymkolwiek innym. Nie uważam by takie w sumie osobne życie było czymś ok. Co zresztą widać na załączonym obrazku.

                              ps. my teraz chodzimy na poranne seanse-jak dzieci w placówkach są
                              uwielbiamy te małe randki;)

                              A winko i seans domowy- to swoją drogą:) jednak wyjście wspólne to coś innego od atmosfery domowej, potem idziemy coś zjeść ( bo to pora obiadowa jest, hehe)

                              ja z moim wszędzie chodze. nie ma opcji zebyśmy szli oddzielnie. na szczęście mamy podobne gusta filmowe. na imprezy tez razem…

                              • Dziewczyny! Wczoraj przerwałam tę zmowę milczenia i spytałam T,jak sądzi z czego wynika ta sytuacja i czy dobrze się z tym czuje…Odpowiedział mi że pewnie z moich stresów w pracy ( stresy są od 2 mc ).Więc spytałam czy nie widzi że to sięgało znacznie dalej i wynikało z braku komunikacji i rozwiązywania problemów,odpowiedział że nie widzi. To wszystko oczywiście bez jakiejkolwiek chęci rozmowy z jego strony-półsłówkami.
                                Więc dalej brnełam w otwarte pytania,po których stwierdził że on też ma swoje stresy (czekająca go operacja nerki ). Powiedziałam cże rozumiem ale naprawde nasze problemy sięgają znacznie dalej.On twierdził że tak nie uważa i widze tylko czubek własnego nosa. Powiedziałam że jak bym widziała czubek własnego nosa to miałabym wszystko gdzieś i nie próbowałabym tyle razy tego ratować i że ja w przeciwieństwie do niego widzę jak krzywdzimy nasze dzieci i że lepiej żebyśmy się rozstali jak ma to tak wyglądać,bo ja go nie obrażam tak jak on mnie…i usłyszałam że 9 lat temu potrafiłam mu powiedzieć spierd…i s*ie… ( owszem tak było,w mojej bezsilności ) Na moje że jakieś 8 lat tak do niego się nie odezwałam i że co po 8 latach postanowił sie odegrać zamiast wcześniej rozmawiać…? usłyszałam że on jest introwertykiem i tak… Powiedziałam że ja nie mam już siły na tę walkę i że składam wniosek rozwodowy,że powinnam to zrobić przed urodzeniem Hani bo wtedy nie musiałabym krzywdzić 2 dzieci… Bo ja już rozwiązań nie widze. Że mam dość że wychodzi z założenia “taki już jestem i nie zamierzam się zmieniać,nie potrafie okazywać uczuć i mam to gdzieś a Ty się męcz,bo ja nie mam problemówi”
                                Że wiem doskonale że gdyby miał taką sytuacje w pracy że ktoś by mu powiedział że ma zmienić swoje zachowanie bo inaczej aut,to zrobiłby wszystko….Więc nie rozumiem jego zachowań i bierności w tym co się dzieje między nami…I wiecie co on na to…?
                                …Że karty są po mojej stronie…I czy ja wogóle mam ochotę coś z tym zrobić… No ręce opadają…
                                Powiedziałam mu że to zależy czy on zamierza podjąć odpowiednie działania. Myślał z 15 min. Posiedziałam jeszcze z 10 min i powiedziałam że zostawiam mu temat do przemyśleń…I wiecie co?… NIC

                                • Zamieszczone przez Jersay
                                  Dziewczyny! Wczoraj przerwałam tę zmowę milczenia i spytałam T,jak sądzi z czego wynika ta sytuacja i czy dobrze się z tym czuje…Odpowiedział mi że pewnie z moich stresów w pracy ( stresy są od 2 mc ).Więc spytałam czy nie widzi że to sięgało znacznie dalej i wynikało z braku komunikacji i rozwiązywania problemów,odpowiedział że nie widzi. To wszystko oczywiście bez jakiejkolwiek chęci rozmowy z jego strony-półsłówkami.
                                  Więc dalej brnełam w otwarte pytania,po których stwierdził że on też ma swoje stresy (czekająca go operacja nerki ). Powiedziałam cże rozumiem ale naprawde nasze problemy sięgają znacznie dalej.On twierdził że tak nie uważa i widze tylko czubek własnego nosa. Powiedziałam że jak bym widziała czubek własnego nosa to miałabym wszystko gdzieś i nie próbowałabym tyle razy tego ratować i że ja w przeciwieństwie do niego widzę jak krzywdzimy nasze dzieci i że lepiej żebyśmy się rozstali jak ma to tak wyglądać,bo ja go nie obrażam tak jak on mnie…i usłyszałam że 9 lat temu potrafiłam mu powiedzieć spierd…i s*ie… ( owszem tak było,w mojej bezsilności ) Na moje że jakieś 8 lat tak do niego się nie odezwałam i że co po 8 latach postanowił sie odegrać zamiast wcześniej rozmawiać…? usłyszałam że on jest introwertykiem i tak… Powiedziałam że ja nie mam już siły na tę walkę i że składam wniosek rozwodowy,że powinnam to zrobić przed urodzeniem Hani bo wtedy nie musiałabym krzywdzić 2 dzieci… Bo ja już rozwiązań nie widze. Że mam dość że wychodzi z założenia “taki już jestem i nie zamierzam się zmieniać,nie potrafie okazywać uczuć i mam to gdzieś a Ty się męcz,bo ja nie mam problemówi”
                                  Że wiem doskonale że gdyby miał taką sytuacje w pracy że ktoś by mu powiedział że ma zmienić swoje zachowanie bo inaczej aut,to zrobiłby wszystko….Więc nie rozumiem jego zachowań i bierności w tym co się dzieje między nami…I wiecie co on na to…?
                                  …Że karty są po mojej stronie…I czy ja wogóle mam ochotę coś z tym zrobić… No ręce opadają…
                                  Powiedziałam mu że to zależy czy on zamierza podjąć odpowiednie działania. Myślał z 15 min. Posiedziałam jeszcze z 10 min i powiedziałam że zostawiam mu temat do przemyśleń…I wiecie co?… NIC

                                  Zapytałaś czy Cię kocha wciąż? czy chce z Tobą być? nie z dziećmi ale z TOBA?

                                  Może faktycznie potrzebujesz znaleźć klucz do niego-bo chyba to się nie stało.
                                  Zszokował mnie fakt, że on wciąż tak głęboko pamięta te raniące słowa sprzed 8 lat! co się dzieje w jego głowie? nie zmienisz go na extrawertyka… Nie ten typ. Widać, że jest wrażliwy-choć zamknięty w sobie. Bardzo…

                                  I chyba TERAZ nie jest to dobry moment na ustalanie rozwodu itd. Kurcze- on ma operację nerki niedługo!!! ja bym była jak kaktus chyba wtedy;)

                                  No i to mnie ciut zszokowało

                                  stwierdził że on też ma swoje stresy (czekająca go operacja nerki ).

                                  JEGO stresy???? matko! a nie WASZE????? gdyby mój mąż ( tfu tfu) miał mieć taką operacje to nie byłby to JEGO stres- tylko cholernie wielki NASZ stres!!!
                                  bardzo zły moment na takie rozmowy;)

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    Poważnie nie chodzicie z mężami do kina?

                                    jak moja sis powiedziała koleżance, że idę z mężem do kina spytała gdzie go znalazłam i czy nie ma brata…

                                    Zamieszczone przez aborka
                                    ja z moim wszędzie chodze. nie ma opcji zebyśmy szli oddzielnie. na szczęście mamy podobne gusta filmowe. na imprezy tez razem…

                                    ja nie wyznaję zasady osobno…
                                    wyjątki: jego mecze, koncert kultu (chociaż nad tym się zastanawiam) też jego,
                                    moje kosmetyczne imprezy

                                    • Zamieszczone przez ahimsa

                                      JEGO stresy???? matko! a nie WASZE????? gdyby mój mąż ( tfu tfu) miał mieć taką operacje to nie byłby to JEGO stres- tylko cholernie wielki NASZ stres!!!
                                      bardzo zły moment na takie rozmowy;)

                                      Wszystko było zawsze jego lub moje :jego pieniądze, jego praca a na pytanie zanajomych “jak Wam idzie restauracja?” Odpowiadał “To nie jest moja restauracja, tylko mojej żony” To ja sobie kupowałam samochód, to on ostatnio dał pieniądze na… itd

                                      Operacja nerki. Czekamy na nią już rok. Mój mąż wiedział od roku że nie może pić alkoholu,bo kończy się to atakiem i szpitalem…Wiecie kiedy przestał pić codziennie po 3 piwa? Po ostatnim 4 ataku i pobycie w szpitalu.Wrócił z kolejnego służbowego wyjazdu po 2 dniach,powiedział cześć i pojechał do szpitala. Powiedziałam mu że jest nieodpowiedzialny itp.Kolejny raz, za 4 zrozumiał…Więc ja już się z tą myślą oswoiłam a on chyba jednak nie traktował tego zbyt poważnie…

                                      • Zamieszczone przez Jersay
                                        Wszystko było zawsze jego lub moje :jego pieniądze, jego praca a na pytanie zanajomych “jak Wam idzie restauracja?” Odpowiadał “To nie jest moja restauracja, tylko mojej żony” To ja sobie kupowałam samochód, to on ostatnio dał pieniądze na… itd

                                        Operacja nerki. Czekamy na nią już rok. Mój mąż wiedział od roku że nie może pić alkoholu,bo kończy się to atakiem i szpitalem…Wiecie kiedy przestał pić codziennie po 3 piwa? Po ostatnim 4 ataku i pobycie w szpitalu.Wrócił z kolejnego służbowego wyjazdu po 2 dniach,powiedział cześć i pojechał do szpitala. Powiedziałam mu że jest nieodpowiedzialny itp.Kolejny raz, za 4 zrozumiał…Więc ja już się z tą myślą oswoiłam a on chyba jednak nie traktował tego zbyt poważnie…

                                        A mój mąż też podkreśla, że coś jest moje;) zwłaszcza jak to jest jakiś mój sukces;) jak Twoja restauracja;) nie czuję się z tym źle;)

                                        Twój mąż…może ma depresję. Nie chcę niczego “diagnozować” przez net itd.
                                        Ale ta autodestrukcja plus pozostałe zachowanie…. Nie jest łatwo ani Tobie ani jemu. Tu się dzieje coś niedobrego…matko, by Ci się udało go namówić na tę terapię!!!! może tak da sobie pomóc-bo wątpię, że zauważy problem ( ewentualną depresję) sam i da sobie pomóc…. A tak, jak razem-to może ktoś to wyhaczy….

                                        ps. jakoś mi go żal..poważnie. Jako niezbyt szczęśliwego człowieka- i nie bierz tego do siebie, że to Twoja wina czy coś. On ma problem- Ty też cierpisz itd.
                                        Trzeba dać sobie pomóc najpierw może…potem rozważać rozwód.

                                        • Jersay… ja tu widzę dwie, niezadowolone z życia osoby; dwoje ludzi niepotrafiących się porozumieć.
                                          Ty z jednej strony chcesz Wasze życie poskładać, kombinujesz, co by tu zrobic, starasz się… to na plus. A z drugiej strony rozmawiajac z mężem atakujesz Go, np. twierdząc, że mąż, w przeciwieństwie do Ciebie… (akurat to rozumiem, bo miewam tak samo, co nie zmienia jednak faktu, że taki sposób rozmowy nie ma prawa w Waszej sytuacji przynieść niczego konstruktywnego).
                                          KIedys TY do meża mówiłaś bardzo brzydko, teraz mąż to robi. On ma pretensje o to, co było, a Ty o to, co jest.
                                          Na mnie Twój opis męża robi wrażenie człowieka, ktoremu (już??) się nic nie chce, będzie, co ma być. Tylko dlaczego??

                                          Szczerze Wam współczuję tej sytuacji 🙁
                                          POgadaj może ze znajomymi, którzy mają za sobą wieloletni staż małżenski, a co za tym idzie kryzysy.
                                          Przede wszystkim jednak, moim zdaniem, powinniscie odwiedzić poradnię małżeńską, choćbyś miała to załatwić siłą… TY masz do meża żal, ale mąż do Ciebie też…

                                          Jednak poczekałabym z tym jakiś czas, narazie męża czeka poważna operacja. NIech będzie miał ją za sobą i niech dojdzie do siebie po zabiegu 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mam dość Mężczyzny bez emocji…chyba się rozwiodę;(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general