Mam dość “nowoczeności”

Napisałam “nowoczesności”, bo z powodu złości mam przyćmiony umysł i nie wiem jak to ująć. A czego mam ogólnie dość, mam dość tego,że w moim domu akceptuje się związek 16 latki z 24 letnim facetem – moim szwagrem, nie chodzi mi tu o związek tylko uczuciowy, ale seksualny. Dziś dowiedziałam się,że jej rodzice jadą za granicę do pracy – podkreślam oboje – i ta szczeniara ma zamieszkać u nas. Ma kochającą babacię, ale nie wszyscy głupowaci dorośli godzą się na to,aby 24 latek mieszkał z dzieckiem, które chodzi do ostaniej klasy gimnazjum. To jakiś absurd, jestem mamą małej Hani i nie pochwalam takich sposobów wychowawaczych, bo to nieetyczne, niemoralne i niestosowne. Powiedzcie mi, czy ja jestem jakaś dziwna, czy ze mną jest coś nie tak, czy z tymi ludźmi co tu mieszkają.
Miałabym ochotę taką dytuację gdzieś zgłosić – ula

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mam dość “nowoczeności”

  1. Re: Mam dość “nowoczeności”

    nie uwazam, ze wyklucza, ale na pewno ma wplyw.
    zalezy jakiego masz partnera, w jaki sposob do ciebie podchodzi.

    rozni sa mezczyzni, a tak na prawde partnera swojego poznajesz przez wiele lat i nigdy nie masz pewnosci, co mu w glowie siedzi.
    dla mnie najpierw jest milosc pozbawiona fizycznosci, dlatego, ze chce ze swoim mezem dobrze sie czuc po prostu bedac z nim, siedzac obok siebie, grajac. nie chcialam zwiazku opartym na seksie, bo kiedy bede juz stara i brzydka….. to pozostanie nam milosc, czysta, nieudolna, niedoskonala, ale szczera. zostaniemy my, mlodzi duchem i srcem,. bo cialo usycha.
    tak chcialam i tak zrobilam, a teraz zobaczymy co zycie przyniesie, czy bede miala te szanse zestarzec sie z moim kochanym mezem.

    podam ci przyklad z zycia, a mianowicie mialam w polsce sasiadow, byli malzenstwem przez 34lata, dobrym malzenstwem (tak przynajmniej mozna bylo wywnioskowac ze sposobu odnoszenia sie do siebie etc.) i wlasnie po tych 34 latach rozpadlo sie ich malzenstwo, po klotni o ‘gowno’ w ktorej to szanowny malzonek wyrzucil jej, ze jest k…rwa, bo jezeli z nim poszla do lozka (a byl on jej jedynym mezczyzna), to rownie dobrze mogla zaliczyc cale miasto. byl draniem, ale pokazal to po tylu latach.
    zostala zmieszana z blotem. zostawila go.

    to wcale nie udowadnia, ze tak musi byc zawsze, albo czesto…. ale zawsze istnieje takie ryzyko i jesli moge tego uniknac, to czemu nie?!
    znalam ta historie wczesniej i miedzyinnymi miala ona wplyw na taki, a nie inny moj poglad w tej sprawie.
    szacunek mozna sobie po prostu zbudowac, a to dla mnie jest podwalina zwiazku.

    pozdrawiam

    • Re: Mam dość “nowoczeności”

      W odpowiedzi na:


      rozni sa mezczyzni, a tak na prawde partnera swojego poznajesz przez wiele lat i nigdy nie masz pewnosci, co mu w glowie siedzi.
      dla mnie najpierw jest milosc pozbawiona fizycznosci, dlatego, ze chce ze swoim mezem dobrze sie czuc po prostu bedac z nim, siedzac obok siebie, grajac. nie chcialam zwiazku opartym na seksie, bo kiedy bede juz stara i brzydka….. to pozostanie nam milosc, czysta, nieudolna, niedoskonala, ale szczera. zostaniemy my, mlodzi duchem i srcem,. bo cialo usycha.
      tak chcialam i tak zrobilam, a teraz zobaczymy co zycie przyniesie, czy bede miala te szanse zestarzec sie z moim kochanym mezem.


      a co ma do tego ślub?

      nie rozumiem o jaim ryzyku piszesz? czy to ma byc na zasadzie: “nie dam mu pretekstu do potraktowania mnie kiedys jak szmate”? jak się do tego ma miłość?

      W odpowiedzi na:


      szacunek mozna sobie po prostu zbudowac, a to dla mnie jest podwalina zwiazku.


      no i wracamy do początku 😉 jaki ma wpływ seks przed śłubem na szacunek w małżeństwie?

      • Re: Mam dość “nowoczeności”

        kochana, nie zlosc sie. takie jest moje zdanie.
        byc moze nie jestem zdolna do bardziej abstrakcyjnego myslenia i tak [pojmuje ten temat.

        nie jestem jakas fanatyczka religijna, nie kierowalam sie zasadami rodzicow, tak po prostu chce zaczac budowe mojego zwiazku, podkreslam – ja chce.

        nie dam mu pretekstu do potraktowania mnie kiedys jak szmate”? jak się do tego ma miłość?
        tu nie ma milosci. proste.

        “no i wracamy do początku 😉 jaki ma wpływ seks przed śłubem na szacunek w małżeństwie?”
        dla MNIE duzy. widzialam, co widzialam. moze mam pecha, ze wiele sytuacji tego rodzaju jest mi nieobcych. ale nie pochodze z rodziny patologicznej.
        masz inne zdanie, bo pewnie inny przyklad. masz szczescie. ciesze sie bardzo i mam nadzieje, ze zyjesz tak, jak pragnelas tego.

        A budowanie szacunku w zwiazku zaczynam wlasnie od tego, ze musi sobie poczekac na mnie tak dlugo, jak ja bede tego chciala, a nie on. a ja chcialam po slubie:-)

        nie chce juz o tym pisac, bo jest to po prostu jeden z elementow mojego dekalogu. a wiadomo, ze ile ludzi, tyle opinii. ciesze sie, ze jest ktos, kto pisze inaczej niz ja, bo to sklania mnie do jeszcze wiekszych przemyslen. za co ci na prawde dziekuje 🙂

        pozdrawiam

        p.s
        nie zrozum mnie zle.

        Edited by anney on 2006/03/21 14:46.

        • Re: Mam dość “nowoczeności”

          W odpowiedzi na:


          kochana, nie zlosc sie. takie jest moje zdanie


          a skąd pomysł, że ja się złoszczę?
          [cyta][tu nie ma milosci. proste


          no i tu dla mnie zaczynaja się komplikacje, bo nie rozumiem, piszesz, że chciałas budowac miłośc bez seksu i chciałas uniknąć ryzyka, a teraz piszesz, że w tym nie ma miłości, gubie się…

          W odpowiedzi na:


          A budowanie szacunku w zwiazku zaczynam wlasnie od tego, ze musi sobie poczekac na mnie tak dlugo, jak ja bede tego chciala, a nie on. a ja chcialam po slubie:-)


          a jak budowaliści e Twój szacunek do niego, skoro on chciał inaczej? ;))

          W odpowiedzi na:


          ciesze sie, ze jest ktos, kto pisze inaczej niz ja, bo to sklania mnie do jeszcze wiekszych przemyslen. za co ci na prawde dziekuje 🙂


          ale ja nic nie napisałam hihihi, więc nie wiesz czy myśle tak jak Ty czy inaczej, zadałm tylko kilka pytań 😉

          ale według Twojego poglądu kobiety z tzw przeszłościa nie maja szans na szacunek w kolejnym związku…
          e
          zeczywiście masz rację, mysle troche inaczej niz Ty, w jednym sie zgadzamy: na szacunek drugiej strony trzeba sobie zasłużyć, miłośc dostajemy “za darmo”, szacunek nie, ale moim zdaniem to czy seks był po ślubie czy przed, po miesiącu znajomości czy po kilku latach, to nie ma zadnego znaczenia, najważniejsze jest uszanowanie odmienności naszego partnera, jego zasad i pragnień, umiejętnośc pogodzenia własnych dążeń z dążeniami partnera (czyli tzw kompromis;)), wtedy jest szacunek i zgoda, nawet jeżeli bedziesz kochac się z facetem dopiero po ślubie to nie zagwarantuje Ci to szacunku z jego strony, jeżeli na codzień bedziesz ignorować jego pragnienia czy kpic ze słabostek, takie jest moje zdanie i tez się cieszę, że mogłyśmy wymienic się opiniami na spokojnie, bez powszechengo rzucania się sobie do gardeł :))
          to chyba oznaka szacunku ;))

          • Re: Mam dość “nowoczeności”

            Dziękuję za wypowidzi na poruszony przeze mnie temat i utwierdziłam się w przekonaniu,że dziecko powinno na razie mieszkać w swoim domu. Powiedziałam szwagrowi, że nie jest dobrym pomysłem, aby jego dziewczyna z nami mieszkała, nic nie powiedział, zatem sprawa jest otwarta nie zakończona. Jednak będę obstawać przy swoim, nie chcę,żeby dziecko niedojrzałe mieszkało z facetem mającym 24 lata, to niemoralne, nieetyczne, niestosowne i nie wolno nam milcząco przyzwalać na takie zachowania.
            Pozdrawiam – ula i Hania 3lata

            • Re: Mam dość “nowoczeności”

              To będziecie mieli jeszcze jedno dziecko… Rodziców dziewczyna ma bardzo odpowiedzialnych 😉 Bardzo.

              Szymon 8/12/2003

              • Re: Mam dość “nowoczeności”

                Wiesz co? Ja na miejscu twojego męża to wzięłabym braciszka na poważną, męską rozmowę. Może ktoś musi nim potrząsnąć? Ale chyba raczej Twoj maż niz Ty, w końcu to jego brat, no i facet.
                Nie mogę uwierzyc w to, że rodzice, tzn twoi teściowei z taką łatwością akceptują krzywdę jaką wyrządza tej dziewczynie ich, bądż co bądż, dorosły syn. Prawda jest taka, że jak sie człowiek cieszy szacunkiem własnych dzieci, to jego zdanie jest brane pod uwagę, obojętnie, czy dziecko ma 10 czy 30 lat, przynajmniej tak jest z moimi rodzicami. I właśnie ta postawa teściów dziwi mnie najbardziej, może z nimi tez przeprowadzic męską rozmowę?
                Ja nie pisze, czy coś jest niemoralne, nieetyczne, dla mnie jest po prostu niemozliwe, jak można w ogóle brac pod uwagę to, żeby ona z wami mieszkała w momencie, gdy ma babcię a sama nie jest pełnoletnia.
                Dlaczego nikt z dorosłych ludzi w Twojej rodzinie nie widzi problemu w jej ciągłym wagarowaniu, w tym jak traktuje ją twoj szwagier? To nie to, że Cię o coś oskarżam, ale nie mozna w domu akceptować czegoś, czego zaaakceptować normalny czlowiek nie powinien!
                Moze trzeba jej pomóc i szwagra obrzydzić? Niech go w cholerę zostawi i zacznie żyć jak powinny to robić osoby w jej wieku, tzn. np. chodzic do szkoły. Siostry, musimy trzymac sie razem, a ta biedula wyraznie potrzebuje Twojej pomocy. Ja by radziła podejśc ją życzliwością i troską. taka matczyną, bo tu trochę jakby jakaś, nie wiem, chęć rywalizacji albo zazdrość… No ale przeciez mogę się mylić

                Antoś 24.11.03

                • Re: Mam dość “nowoczeności”

                  W odpowiedzi na:


                  nie chcialam zwiazku opartym na seksie


                  jak rozumiem wg Ciebie związek, w którym partnerzy zdecydowali się na seks przed ślubem to związek OPARTY na seksie???
                  łał

                  • Re: Mam dość “nowoczeności”

                    kochana,

                    “no i tu dla mnie zaczynaja się komplikacje, bo nie rozumiem, piszesz, że chciałas budowac miłośc bez seksu i chciałas uniknąć ryzyka, a teraz piszesz, że w tym nie ma miłości, gubie się… ”
                    my milosc bez seksu zbudowalismy, a seks ja potem pieknie uzupelnil. a nie bylo milosci w zwiazku mej sasiadki, bo do tego sie odnioslas, nie tak?! tak zrozumialam.

                    “a jak budowaliści e Twój szacunek do niego, skoro on chciał inaczej? ;)) ”
                    moj maz ma tyle wspanialych cech, ze nietrudne bylo jego zbudowanie jeszcze przed slubem. *dlaczego, to spojrz ponizej’

                    “najważniejsze jest uszanowanie odmienności naszego partnera, jego zasad i pragnień, umiejętnośc pogodzenia własnych dążeń z dążeniami partnera (czyli tzw kompromis;)), wtedy jest szacunek i zgoda, nawet jeżeli bedziesz kochac się z facetem dopiero po ślubie to nie zagwarantuje Ci to szacunku z jego strony, jeżeli na codzień bedziesz ignorować jego pragnienia czy kpic ze słabostek”

                    tak sie sklada, ze kompromis jest niodlaczna czescia mego zycia i to na wieksza skale, niz sie wydaje.
                    a mianowicie, moj maz jest arabem, muzulmaninem. dostalismy od zycia bardzo trudna szkole, od ludzi ciezkie do strawienia wyzwiska, nasmiewania sie. pogarda byla stalym elementem dnia, niestety.
                    dochodzilo do tego,iz ludzie przychodzili do meza do pracy, tylko dlatego,by poinformowac go jakimi to wstretnymi ludzmi sa arabowie ‘chociaz nigdy nie mieli z nimi kontaktu, ale programy rutkowskiego itp.’ powyzywac go od h…jow etc. moj maz plakal, ja mialam depresje, rodzice po katach sie tulali. straszny czas, ktorego nie chce pamietac.
                    moj maz ma wiele wad, jak kazdy, ale to co przeszlismy razem jeszcze bardziej utwierdzilo nas w naszej milosci, a jego wady staly sie kompletnie niewidoczne, a to dlatego, ze tysiace razy dal mi dowod swej wielkiej milosci i poswiecenia, chociazby w tym, ze nie poddal sie i nie uciekl od tego piekla. a mial okazje. kocham go najbardziej na swiecie i mysl o seksie przed slubem byla po prostu smieszna, gdy wokol nas buchalo zarem nienawisci.
                    rzadko o tym pisze, bo chce zapomniec, jak podli potrafia byc ludzie.
                    nigdy nie ignoruje slabostek mego meza,pomagam mu we wszystkich problemach, walcze o niego, odmiennosc jego kocham, a wiem ze miedzyinnymi moim twardym postanowieniem, zaskarbilam sobie u niego cos, czego kupic sie nie da.

                    mam nadzieje, ze teraz rozumiesz moje podejscie do wielu spraw.

                    caluski

                    • Re: Mam dość “nowoczeności”

                      Anney a ja myslę,że nie musisz się wcale tłumaczyć. Takie było Twoje postanowienie i tyle. Przecież nikogo nie oskarżasz,ale dajesz przykład,że można żyć inaczej.Obawiałąś się,żeby Twój związek nie był oparty tylko na seksie i słusznie,że chciałaś budować najpierw więzi i relacje tylko oparte na miłości wewnętrznej.I tak jak wcześniej napisałaś,że sex kiedyś przeminie,a tylko miłość wewnetrzna pozostanie i nadal będzie można być ze sobą szczęsliwym,czuć się we wzajemnych relacjach cudownie,a lepiej jest na zimne dmuchać i od początku budować na właściwym fundamencie po to ażeby nawet w małżeństwie móc sie ze sobą właściwie porozumieć,bo przecież małżeństwo to nie tylko sex i stąd niestety teraz wiele rozwodów bo ludzie nie potrafią ze soba rozmawiać i nic ich tak na prawdę wewnetrznie nie łączy tylko ciało,a to chyba najbardziej zawodzi….

                      Marysia 7 mies.

                      • Re: Mam dość “nowoczeności”

                        W odpowiedzi na:


                        my milosc bez seksu zbudowalismy, a seks ja potem pieknie uzupelnil. a nie bylo milosci w zwiazku mej sasiadki, bo do tego sie odnioslas, nie tak?! tak zrozumialam


                        nie odnosiłam się do Twojej znajomej, tylko do Ciebie, najpierw piszesz o budowaniu miłosci, a potem piszesz o unikaniu ryzyka, więc chodziło o miłośc czy wyrachowanie? 😉

                        W odpowiedzi na:


                        moj maz ma tyle wspanialych cech, ze nietrudne bylo jego zbudowanie jeszcze przed slubem. *dlaczego, to spojrz ponizej’


                        a Ty nie masz?

                        wprowadzasz nowe wątki, a my rozmawiamy tylko o seksie przed ślubem 😉
                        mi chodzi o to, że piszesz tak kategorycznie “przed ślubem”, “po slubie”, a równie dobrze, mozna budowac miłośc a potem podjąć decyzje o współżyciu a dopiero potem wziąć ślub; czy wtedy ten związek będzie jakis gorszy albo będzie w nim brak szacunku? nie chodzi mi o przykłady, chcę zebys mi wyjasniła w jaki sposob seks przed slubem wpływa na istnienie szacunku w małżeństwie…, bo tego nie rozumiem

                        P. S.
                        jesli nie rozumiem bądź dyskutuje to wcale nie znaczy, że krytykuję, kazdy ma prawo do własnych decyzji i postaw zyciowych, mnie interesuje tylko działanie mechanizmu: seks przed ślubem = brak szacunku w małżeństwie

                        • Re: Mam dość “nowoczeności”

                          Jak to wyglada prawnie?
                          Czy nie jest tak, ze rodzice wyjezdzajacy za granice, a majacy niepelnoletnie dziecko, musza – nie wiem – dostac jakies pozwolenie na ten wyjazd? Ktos ma przejac prawa rodzicielskie?
                          Ona podlega obowiazkowi szkolnemu (przepraszam, ze tak po profesji, ale znam takie sprawy tylko z tego punktu widzenia), ktos za jego realizacje odpowiada. M. in. finansowo, jesli dziecko, “dziecko”, nie chodzi do szkoly. Znam przypadek, w ktorym matka samotna musiala dostac jakies pozwolenie na wyjazd do pracy, zobowiazala sie przed sadem do tego, ze jej synami bedzie sie opiekowala jej pełnoletnia corka (wspolczuje, kobieta sama ma male dziecko a ci chlopacy sa pod 18 lat i ona nie ma na nich wplywu).
                          Troche mnie to dziwi, ze taka mloda osoba, chodzaca do szkoly, moze ot tak sobie… Moze pracuję w dziwnym miejscu, ale u nas szkola by zareagowala. Nie do pomyslenia, zeby uczen nasz mieszkal na stale u starszego faceta, kiedy rodzice sa za granica. I ten pan bedzie na wywiadowki chodzil? 😉

                          Nie wiem, na czym stanela sprawa, ale spojrz inaczej – procz dyskonfortu, procz ew. zgorszenia mormalnego czy przymykania oka na pewne sprawy, bierzecie odpowiedzialnosc za nieletnia osobe. Jesli to bylby zwiazek glebszy, a szwagier zachowywal sie odpowiedzialnie – moze i warto. Ale przeciez piszesz inaczej…

                          • Re: Mam dość “nowoczeności”

                            Otóż to, mnie też zainteresowało to z pkt-u widzenia obowiązku szkolnego i spraw z nim związanych….
                            może babcia pozostaje opiekunką na czas wyjazdu rodziców?

                            Mikołajuś-2l, Olina-10l

                            • Re: Mam dość “nowoczeności”

                              Czy ja dobrze rzoumiem – rodzice dziewczyny zgadzaja sie na to, zeby mieszkala nie z babcia, tylko z w sumie obcym mezczyzna? Ze swojej pracy znam wiele przypadkow, gdzie rodzice wyjechali, nie zyja, badz sa niezdolni do sprawowania opieki nad dzieckiem – i dziecmi opiekuja sie dziadkowie – i w zadnym z tych przzypadkow nie dzieje sie dobrze.
                              Jezeli rodzice dziewczynki godza sie na to, mysle, ze Ty nie masz nic do gadania. Bo to oni sa jej prawnymi opiekunami.

                              Glupia sprawa.

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Mam dość “nowoczeności”

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general