mąż przyjaciółki

Mam problem i nie wiem od czego zacząć…
Mamy taką zaprzyjaźnioną rodzinę, tzn ich dzieci bardzo się lubią z naszymi dziećmi, a ja z nią bardzo się przyjaźnimi. Mój mąż też ją bardzo lubi. Z jej mężem staramy się utrzymywać poprawne stosunki koleżeńskie. I tak było do pewnego czasu, ale od pewnego czasu mąż przyjaciółki bardzo się zmienił. Pomijam to, że krytykuje nasze podejście do świata i dzieci, ale dla swojej żony, a mojej przyjaciółki i na prawdę dobrego człowieka, jest bardzo niegrzeczny. Ja w końcu wybuchłam, bo nie mogłam już słuchać jak się do niej odzywa i ją poniża, no i się pokłóciliśmy, tzn ja i mąż przyjaciółki. Ona w kłótni była po mojej stronie, a raczej to ja byłam po jej stronie, ale ponieważ było to w restauracji po chwili odpuściłam i ostatnie słowo należało do niego. Dotrwaliśmy do końca wieczora robiąc dobre miny do złej gry. No i teraz mam problem… bo bardzo chciałabym się spotkać z nią i jej dziećmi, ale przecież nie powiem, że ma przyjść bez męża bo jego nie mam ochoty widzieć w moim domu. Co ja mam zrobić??? Jak mam się z nią spotykać, na razie zostały nam tylko telefony. Raz, jeszcze przed kłótnią,udało nam się spotkać bez jej męża, za to z dziećmi i na prawdę było SUPER !!! Ja nie ukrywam tego, że nie podoba mi się zachowanie jej męża, ale to jej mąż, jej wybór i niech go ma, ale jak ja mam się z nią spotykać jak on zawsze z nią przyłazi, bo nie ma swojego towarzystwa. Jestem załamana, tęsknię za nią i wiem, że ona za mną też. Poradźcie coś.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: mąż przyjaciółki

  1. Zamieszczone przez Valutek
    tego nie chciałam pisać 😉

    ale tak….dokładnie
    niestety uważa się powszechnie, że kobieta to ta słabsza
    a faceci to wykorzystują

    co to w ogóle jest k…. A, pozwalać /nie pozwalać na coś 😡

    niewolnica !

    • Zamieszczone przez Valutek
      tego nie chciałam pisać 😉

      ale tak….dokładnie
      niestety uważa się powszechnie, że kobieta to ta słabsza
      a faceci to wykorzystują

      co to w ogóle jest k…. A, pozwalać /nie pozwalać na coś 😡

      Zgadzam się w 100% ale ja nie będę jej wyrywać ze szponów tego “Araba” ja tylko chcę wyczarować jej trochę wolności i swobody. Dla niego ona jest niewolnicą, ale dla mnie to moja przyjaciółka… już i tak pod moim wpływem ona zaczęła się buntować – to ja od jej męża usłyszałam, że “nie mam się wpieprzać między nich”…. szkoda gadać. No i co nie mam się wtrącać i pozawalać na to O NIE !!!
      Uważam, że przymykając oko na małe krzywdy – godzimy się na duże zło!

      • Zamieszczone przez beamama
        Vala, ja odwrotnie, w takich przypadkach mam ochotę kobitom w głowach naprostować….

        Ja też

        Zamieszczone przez mrówka
        Zgadzam się w 100% ale ja nie będę jej wyrywać ze szponów tego “Araba” ja tylko chcę wyczarować jej trochę wolności i swobody. Dla niego ona jest niewolnicą, ale dla mnie to moja przyjaciółka… już i tak pod moim wpływem ona zaczęła się buntować – to ja od jej męża usłyszałam, że “nie mam się wpieprzać między nich”…. szkoda gadać. No i co nie mam się wtrącać i pozawalać na to O NIE !!!
        Uważam, że przymykając oko na małe krzywdy – godzimy się na duże zło!

        Ja sie kiedyś wtrąciłam….żałuje i to bardzo!

        • wiesz mąż może tez przyjść do was, ja bym jednak powiedziała że nie życzę sobie chamskiego zachowania w moim domu.
          Ewentualnie sama z nią się spotkała, z dziećmi bez chłopów.
          Ja nie rozumiem co znaczy w związku pozwalać nie pozwalać.
          Dla przyjaciółki możesz znosić jego obecność ignorując go

          • Zamieszczone przez Valutek
            tego nie chciałam pisać 😉

            ale tak….dokładnie
            niestety uważa się powszechnie, że kobieta to ta słabsza
            a faceci to wykorzystują

            co to w ogóle jest k…. A, pozwalać /nie pozwalać na coś 😡

            wiecie, że sie podpisze
            to z takimi laskami jest coś ewidentnie nie halo

            przykro, że to przyjaciółka mrówki, mrówka chce dobrze, ale ciężko coś w takiej sytuacji zrobić.

            • Zamieszczone przez krecik_75
              wiecie, że sie podpisze
              to z takimi laskami jest coś ewidentnie nie halo

              niestety dosyć często spotykane, pojawia się chłopak/mąż i nic innego nie istnieje, potem dziecko i w ogóle nikogo poza tym. Kiedy taka kobieta się budzi w koło nie ma nikogo, a ten chłop który były taki naj, zaczyna mieć swoje sprawy i czuje się osaczony tą “miłością” i jest nie przyjemny

              • Zamieszczone przez gobin
                niestety dosyć często spotykane, pojawia się chłopak/mąż i nic innego nie istnieje, potem dziecko i w ogóle nikogo poza tym. Kiedy taka kobieta się budzi w koło nie ma nikogo, a ten chłop który były taki naj, zaczyna mieć swoje sprawy i czuje się osaczony tą “miłością” i jest nie przyjemny

                to obserwuję u wszystkich mi znajomych par (u siebie też )
                zamykają się
                istnieje tylko mąż/chlopak
                potem dziecko

                po jakimś czasie okazuje się, że chcieliby spotkać się z kimś, a tu nikogo innego nie ma
                no i na nowo trzeba znajomości i relacje z innymi budować

                • Zamieszczone przez zuzelka83
                  to obserwuję u wszystkich mi znajomych par (u siebie też )
                  zamykają się
                  istnieje tylko mąż/chlopak
                  potem dziecko

                  po jakimś czasie okazuje się, że chcieliby spotkać się z kimś, a tu nikogo innego nie ma
                  no i na nowo trzeba znajomości i relacje z innymi budować

                  Imo to całkiem naturalne, że na początku chce się spędzać z ukochaną osobą każdą chwilę
                  ważne jest to żeby sobie nawzajem nie ograniczać kontaktów z innymi
                  “nie zabraniać” spotkać z koleżankami, kolegami itp
                  Życie się zmienia, dorastamy, dojrzewamy ;), mamy inne priorytety niż 15 lat temu
                  nie mamy ochoty codziennie imprezować
                  ani spotykać się codziennie z przyjaciółkami
                  mimo, że 15 lat temu spędzałyśmy z nimi każde popołudnie
                  to normalne i całkiem naturalne
                  Ale nie godzenie się na wyjście naszej żony/męża bez nas jest chore

                  • Zamieszczone przez Asik.
                    Imo to całkiem naturalne, że na początku chce się spędzać z ukochaną osobą każdą chwilę
                    ważne jest to żeby sobie nawzajem nie ograniczać kontaktów z innymi
                    “nie zabraniać” spotkać z koleżankami, kolegami itp
                    Życie się zmienia, dorastamy, dojrzewamy ;), mamy inne priorytety niż 15 lat temu
                    nie mamy ochoty codziennie imprezować
                    ani spotykać się codziennie z przyjaciółkami
                    mimo, że 15 lat temu spędzałyśmy z nimi każde popołudnie
                    to normalne i całkiem naturalne
                    Ale nie godzenie się na wyjście naszej żony/męża bez nas jest chore

                    Zgadzam się w 100%.

                    • Zamieszczone przez Asik.
                      Imo to całkiem naturalne, że na początku chce się spędzać z ukochaną osobą każdą chwilę
                      ważne jest to żeby sobie nawzajem nie ograniczać kontaktów z innymi
                      “nie zabraniać” spotkać z koleżankami, kolegami itp
                      Życie się zmienia, dorastamy, dojrzewamy ;), mamy inne priorytety niż 15 lat temu
                      nie mamy ochoty codziennie imprezować
                      ani spotykać się codziennie z przyjaciółkami
                      mimo, że 15 lat temu spędzałyśmy z nimi każde popołudnie
                      to normalne i całkiem naturalne
                      Ale nie godzenie się na wyjście naszej żony/męża bez nas jest chore

                      zgadzam się grubsza choć to co podkreśliłam, to nie do końca.
                      Chce się być razem ale równocześnie powinno się mieć drugie życie – znajomi, przyjaciele, hobby. By nie zatracać siebie

                      • Zamieszczone przez gobin
                        zgadzam się grubsza choć to co podkreśliłam, to nie do końca.
                        Chce się być razem ale równocześnie powinno się mieć drugie życie – znajomi, przyjaciele, hobby. By nie zatracać siebie

                        Na początku jest zakochanie, działa chemia, w dosłownym znaczeniu, wytłumaczone naukowo.
                        Niewiele mamy wtedy wpływu na rozwój sytuacji.:)
                        Dlatego zrozumiałe jest, że poza drugą osobą światu nie widać.
                        Później, jak hormony wyhamują, zaczyna się normalny związek, funkcjonowanie.

                        • Zamieszczone przez ulaluki
                          Na początku jest zakochanie, działa chemia, w dosłownym znaczeniu, wytłumaczone naukowo.
                          Niewiele mamy wtedy wpływu na rozwój sytuacji.:)
                          Dlatego zrozumiałe jest, że poza drugą osobą światu nie widać.
                          Później, jak hormony wyhamują, zaczyna się normalny związek, funkcjonowanie.

                          to ja jestem inna, mimo tego że M był moim światem to miałam też swój prywatny świat – znajomi. Nie porzuciłam ich i są nadal

                          • Zamieszczone przez gobin
                            to ja jestem inna, mimo tego że M był moim światem to miałam też swój prywatny świat – znajomi. Nie porzuciłam ich i są nadal

                            My też Gobinku.
                            Zapatrzenie w siebie na początku nie ma noc wspólnego z bawieniem się w dyktatora.
                            Żona nie pies, którego się albo zamyka albo na smyczy wyprowadza!

                            • Zamieszczone przez Valutek
                              My też Gobinku.
                              Zapatrzenie w siebie na początku nie ma noc wspólnego z bawieniem się w dyktatora.
                              Żona nie pies, którego się albo zamyka albo na smyczy wyprowadza!

                              Nie rozumiecie mnie.
                              Jamówię tylko i wyłącznie o pierwszej fazie to raz, a dwa to mało kto bawi się w dyktatora.
                              Małżeństwo to na pewno nie pierwsza faza, powinno być tak, że każde jest szczęśliwe,nie czuje się ograniczane.

                              Odniosłąm się tylko do postów Asik(z którą się zgadzam w całej rozciągłości:)) i gobin, zbaczając z tematów.

                              Znasz odpowiedź na pytanie: mąż przyjaciółki

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general