Metoda Vojty lub NDT-bobath

Kochane Mamy,
Moja 6 miesiczna Kingunia ma zaleconą rehalibitacje gdyz stwierdzono u niej zespół napięcia mięsniowego związanego z wczesniactwem. Słyszałam o dwóch podobno skutecznych metodach Vojta i NDT – bobath. Czy któraś z Was cos wie na ich temat jak wyglądają takie ćwiczenia chodzę na rehabilitacje od dłuższego czasu ale nie uważam żeby przynosiła jakiekolwiek efekty.
Pozdrawiam.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Metoda Vojty lub NDT-bobath

  1. Zamieszczone przez frida
    Kantalupa czytałam Twoje “stare” posty na temat rehabilitacji A. i nie ukrywam że liczyłam na to że się odezwiesz.
    To jak dla mnie zupełnie nowość, nigdzie nie wyczytałam że przy NDT dzieci też płaczą 🙁
    Czytając opinie w necie na temat tych 2 metod, można wyrobić sobie błędną opinię, że metoda Vojty jest strasznie bolesna dla dziecka a NDT to istna sielanka… a to jednak nie prawda 🙁

    ale mojego adacha trzeba z jego placzem brac z przymruzeniem oka, powaznie
    ndt nie moze bolec!
    sama z nim cwiczylam, widzialam, bralam udzial: niczego nie naciskasz, nie sadze, zeby dziecko czulo jakikolwiek dyskomfort: nie umiem tego dobrze wytlumaczyc, ale poprzez delikatne “prowadzenie” ciala dziecka, naprowadzasz miesnie na wlasciwe odruchy

    z adachem chyba bylo tak:
    on sie bal terapeutki (choc to byla cudowna osoba z fantastycznym podejsciem do dzieci!), moze bylo mu chlodno (cwiczyl w samym bodziaku w pomieszczenie nie bylo jakos szczegolnie cieple, szybko tez sie meczyl (na poczatku nawet te 30 minut dla takiego malucha to jest wyzwanie, a przy pelnej godzinie potrafil sie solidnie wsciekac)

    takie osmiomiesieczne dziecko jest juz chyba latwiejsze w obsludze, wiec jesli placze, pewnie tylko ze strachu, moze troche ze zlosci, zmeczenia itp

    ale generalnie ndt w naszym przypadku zdzialalo cuda: adachu mial jednoczesnie wzmozone i obnizone napiecie miesniowe, wygladal okropnie, jak taka rozplaszczona zabka wygieta w luk na prawo:(
    grudniowki rozpisywaly sie o dzieciach podnoszacych glowki, patrzacych nad amieniem, a ja mialam prawie roslinke w domu i poplakiwalam po katach

    adachu dogonil rowiesnikow w okolicach 8mego miesiaca
    zaczal chodzic w dwa tygodnie po pierwszych urodzinach
    gdybys go teraz zobaczyla, w zyciu nie pomyslalabys, ze mial kiedys jakiekolwiek problemy

    warto, naprawde warto!

    tylko np. w miare mozliwosci trzeba sie umawiac na takie godziny, kiedy dziecko jest wypoczete (nie mialam takiej mozliwosci), byc blisko przez caly czas,moze cwiczyc razem z dzieckiem

    • Zamieszczone przez kantalupa
      ale mojego adacha trzeba z jego placzem brac z przymruzeniem oka, powaznie
      ndt nie moze bolec!

      Potwierdzam, nasz rehabilitant mówił, że jeżeli Ka płacze to na 100% nie z powodu ćwiczeń. I miał rację, Ka w 99% był głodny albo śpiący. Ubierałam go na stole u rehabilitanta a on zasypiał.

      nasz rehabilitant mówił ze nie może boleć i nie jest wbrew dziecku, wszystko jest dla dziecka bardzoooo naturalne (chodzi o ruchy).

      🙂

      • Zamieszczone przez Devilry
        Potwierdzam, nasz rehabilitant mówił, że jeżeli Ka płacze to na 100% nie z powodu ćwiczeń. I miał rację, Ka w 99% był głodny albo śpiący. Ubierałam go na stole u rehabilitanta a on zasypiał.

        nasz rehabilitant mówił ze nie może boleć i nie jest wbrew dziecku, wszystko jest dla dziecka bardzoooo naturalne (chodzi o ruchy).

        🙂

        Dziewczyny, Wasze posty wskazują na to że można dziecko rehabilitować nie sprawiając bólu… Nie rehabilitowałam nigdy Zuzy (nie było takiej potrzeby) ale chyba jestem w stanie sobie wyobrazić co czuje matka sprawiając własnemu dziecku ból (chociażby to robiła w najlepszej wierze)… wrrrr…

        W takim razie mam jeszcze jedno pytanie – czy myślicie że zmiana sposobu rehabilitacji u dziecka może spowodować powrót do punktu wyjścia? Niby nie ma stwierdzonych znacznych postępów rehabilitacji metodą Vojty u synka mojej koleżanki ale ja w głębi duży wierzę że 6 tygodni ćwiczeń musi pozostawić jakieś efekty (być może jeszcze nie widoczne gołym okiem)… Jednym słowem… czy zmiana metody rehabilitacji oznacza ćwiczenie od samego początku?

        • Zamieszczone przez frida
          Jednym słowem… czy zmiana metody rehabilitacji oznacza ćwiczenie od samego początku?

          Nie jestem lekarzem ale wydaje mi się, że jednak ćwiczenia jeśli zrobiły już swoje to zmiana metody nie spowoduje cofnięcia się rozwoju.

          Uszysz się jeździć maluchem a przesiadasz sie do mercedesa i nie ma to znaczenia dla umiejętności prowadzenia, po prostu praktyka czyni mistrza 🙂 Ale porównałam HiHi 🙂

          • Zamieszczone przez MamaGosia22
            Kochane Mamy,
            Moja 6 miesiczna Kingunia ma zaleconą rehalibitacje gdyz stwierdzono u niej zespół napięcia mięsniowego związanego z wczesniactwem. Słyszałam o dwóch podobno skutecznych metodach Vojta i NDT – bobath. Czy któraś z Was cos wie na ich temat jak wyglądają takie ćwiczenia chodzę na rehabilitacje od dłuższego czasu ale nie uważam żeby przynosiła jakiekolwiek efekty.
            Pozdrawiam.

            witam. mój synek ma 9,5 miesiaca. w piątym miesiacu stwierdzono u niego wzmożone napięcie mięśniowe zalecono nam świczenia Vojty. cwiczyłam go sama w domu 4 razy dziennie,bardzo płakał no ale musiałam. w tej chwili jest już dobrze jeszcze ćwiczymy ale już metodą bobath, aż zacznie raczkować. uważam że na początek lepsza jest metoda Vojty lepsze przynosi efekty choć przy jednej i drugiej synek płakał. przede wszystkim trzeba cierpliwości a napewno będzie poprawa.pozdrawiam

            • Dziewczyny, czy możecie opisac jakie cwiczenia wykonujecie/wykonywałyście metodą NDT- bobath?

              • Zamieszczone przez frida
                Gosia, mam nadzieję że nie będziesz miała nic przeciwko temu, że się podłączę pod Twój wątek 🙂

                Dziewczyny, mam kilka pytań do mam które rehabilitowały dzieci którąś z w/w metod. A mianowicie chciałabym wiedzieć w jakim wieku dziecka zaczęłyście rehabilitację i jak długo trwała.
                Moja koleżanka ma synka, którego rehabilituje od ponad miesiąca metodą Vojty. Prawdopodobnie powinien być rehabilitowany od razu po porodzie (poród z komplikacjami) niestety trafiła wcześniej na takich lekarzy którzy zbagatelizowali temat 🙁
                Synek koleżanki ma w tej chwili 8 miesięcy, koleżanka rehabilituje go codziennie sama w domu, a raz w tygodniu jeździ do rehabilitantki na kontrolę. Niestety dziecko potwornie płacze a efektów rehabilitacji narazie nie widać.
                W związku z tym koleżanka zastanawia się nad zmianą metody rehabilitacji na NDT.
                Bardzo proszę o Wasze opinie na ten temat, może którąś z Was zaczynała rehabilitację u tak “dużego” dziecka – będę wdzięczna za wszelkie sugestie i uwagi.

                Monika

                Moja Zuzia była rehabilitowana met. Bobathów i efekty byo widać z dnia na dzień. Rehabilitantka była dwa razy w tygodniu i nie więcej, bo powiedziała, że nie będzie za nas ćwiczyła z dzieckim. Przekazywała nam instruktarz,a my ćwiczyliśmy sami. Jeśli Zuzia była nie w humorze, to przekładaliśy wizyty. Dziecko zmęczone, czy płaczące nie będzie ćwiczyć, nie chce współpracować, nie sprawia mu to przyjemności. Z płaczącym dzieckiem ćwiczenia w ogóle mijają się z celem, bo jest spięte. Trzeba spróbować je uspokoić i rozluźnić. Nasza rehabilitantka miała taki fajny sposób trzymania za rączki i mówiła do niej tak łaodnie,że mała momentalnie się uspakajała. Aż zazdrościłam jej tego sposobu:) U nas postępy było widać momentalnie, a to stąd,że stosowałam NDT jak tylko się dało. W zabawie, pielęgnacji, noszeniu. Ta metoda bardziej niż na ćwizeniach polega na stymulowaniu do prawidłowego rozwoju. Wymaga na dziecku wyeliminowanie patologicznych zachowań ciała.Dziecko uczy się ruszać inaczej, czyli prawidłowo.

                • Zamieszczone przez ewasilek
                  Moja Zuzia była rehabilitowana met. Bobathów i efekty byo widać z dnia na dzień. Rehabilitantka była dwa razy w tygodniu i nie więcej, bo powiedziała, że nie będzie za nas ćwiczyła z dzieckim. Przekazywała nam instruktarz,a my ćwiczyliśmy sami. Jeśli Zuzia była nie w humorze, to przekładaliśy wizyty. Dziecko zmęczone, czy płaczące nie będzie ćwiczyć, nie chce współpracować, nie sprawia mu to przyjemności. Z płaczącym dzieckiem ćwiczenia w ogóle mijają się z celem, bo jest spięte. Trzeba spróbować je uspokoić i rozluźnić. Nasza rehabilitantka miała taki fajny sposób trzymania za rączki i mówiła do niej tak łaodnie,że mała momentalnie się uspakajała. Aż zazdrościłam jej tego sposobu:) U nas postępy było widać momentalnie, a to stąd,że stosowałam NDT jak tylko się dało. W zabawie, pielęgnacji, noszeniu. Ta metoda bardziej niż na ćwizeniach polega na stymulowaniu do prawidłowego rozwoju. Wymaga na dziecku wyeliminowanie patologicznych zachowań ciała.Dziecko uczy się ruszać inaczej, czyli prawidłowo.

                  A w jakim wieku była Zuzia jak zaczęliście rehabilitację?

                  • Zamieszczone przez Devilry

                    Uszysz się jeździć maluchem a przesiadasz sie do mercedesa i nie ma to znaczenia dla umiejętności prowadzenia, po prostu praktyka czyni mistrza 🙂 Ale porównałam HiHi 🙂

                    Tylko z parkowaniem może być mały problem…

                    • Ja rehabilitowalam Ole Vojtą – zaczęłyśmy jak miala 5 m-cy i 4 dni (późno – bo lekarze tez nas olewali – wg nich Ola to leniuszek i nic nie szkodzi ze w wieku 5 m-cy jeszcze nie dzwiga głowy ). Miała asymetrię (widoczną nawet na twarzy – lewa strona: mniejsze oczko, czółko, policzek) i obniżone napięcie. Trafilismy na swietnego rehabilitanta, który cwiczy obiema metodami, ale jest zdecydowanym zwolennikiem Vojty, choc jesli rodzic upiera sie przy Bobath to cwiczy “bobatem”. Cwiczyłyśmy 7 m-cy 3 razy dziennie, było ciężko. Ola płakała – ale to naprawdę nie boli – dziecko płacze bo cwiczący wymusza na nim pewną pozycję i maluch probuje się z niej uwolnić, cwicząc przy tym odpowiednie mięśnie. Tak mi tłumaczyl rehabilitant i widziałam to po Oli – jak tylko konczyłam cwiczenia od razu był spokój (po jakichs dwoch mies. rehabilitacji, bo na początku, po cwiczeniach dlugo jeszcze płakała z żalu i wsciekłości).
                      Ja nie żałuję, że “katowałam” moje dziecko ćwiczeniami – teraz jest prościutką, silną dziewczynką, z idealnie symetryczną buźką :).

                      • Zamieszczone przez frida
                        A w jakim wieku była Zuzia jak zaczęliście rehabilitację?

                        Nie powiem Ci dokładnie, jak była w Warszawie w szpitalu, jak często była rehabilitowana,ale jak ją wLublinie mieliśmy, to miała 6-7 miesięcy, czyli korygowanych 2 mniej. U nas rehabilitacja była trudna i wcześniej taka intensywna nie możliwa, bo Zuzia była często na respiratorze, ogólnie cały czas tlenozależna. Miała dziecięce porażenie mózgowe, agenezję ciała modzelowatego (to z takich neurologicznych typowo) no i szereg innych chorób. Była po 3 operacjach. Jednak po miesiącu ćwiczeń zaczynaław pozycji siedzącej z trzymaniem, trzymać w pionie główkę,a jeszcze zapomniałam dodać,że dodatkowym utrudnieniem była rurka tracheo, jak ją trzymałam na boczku, to też się pięknie dźwigała, po 2 miesiącach rehabilitacji zaczęła się przekręcać na bok, podnosiła już nóżki do brzuszka i prawie łapała rączkami. Dużo zależy od dziecka. mamy znajomych, u których córeczki rok temu doszło do niedotlenienia (prawie dwalata miała wtedy) po wyjściu ze szpitala w 2 miesiące zrobła świetne postępy,a potem zzłapała ją infekcja, cała praca poszła na marne i od tamtego czasu mała nie zrobiła rzadnego postępu. I nie chce z nikim współpracować, po prostu zero reakcji na ćwiczenia.
                        Naszą Zuzię rehabilitantka bardzo chwaliła i nie będę ukrywać, że chwaliła nas, bo widać,że z dzieckiem dużo się pracuje.
                        Czasmi miłam dość i chciałam ją tak zwyczajnie poprzytulać, ale zawsze pilnowałam,aby była dobrze ułożona, aby ręka, noga nie zwisały byle jak. Już zaczęłam to nazywać życie z Bobathami:)bo tego po prostu trzeba się nauczyć. Warto poczytać na ten temat, wówczas łatwiej jest zrozumieć sens tej rehabilitacji. Nam także rehablitantka kazała obejrzeć film “co nieco o rozwoju dziecka” i znów zapomniałam nazwiska tego polskiego słynnego fizjoterapeuty, co w dzień dobry tvn się pojawaia. Ten film warto obejrzeć cały,bo to co on pokazuje to właśnie stymulacja dziecka, takie zwykłe codzienne czynności, które każą dziecku się odrobine wysilić, a jednocześnie wzbudzają jego zainteresowanie i pobudzają do dalszych postępów.

                        • To ja także się wypowiem.
                          Agatkę zaczęliśmy rehabilitować od 6 m-ca (nikt z lekarzy nie widział problemu, o zgrozo!!) i znalazłam swietnego rehabilitanta, który łączy obie metody, tzn i Vojtę i NDT. Cwiczenia nie były bolesne, ani zbyt skomplilowane, a efekty rewelacyjne. Moja wcześniaczka zaczęła chodzić o czasie (14 m-cy ), a bez rehabilitacji nie chodziłaby wcale… 🙁 takie miała problemy ze stopami i napięciem.

                          Potem druga córka rehabilitowana od 3 m-ca życia także łączonymi metodami, wyniki zaskoczyły nawte neurologa, bo na pierwszej wizycie była przerażona. A jak pojawiłam się z dzieckiem za 3 m-ce, to mówi, że to nie jest to dzieco 🙂
                          A więc ja polecam obie metody naraz ( z tym, że wydaje mi się, iż więcej było elementów NDT).

                          • Zamieszczone przez Eja
                            To ja także się wypowiem.
                            Agatkę zaczęliśmy rehabilitować od 6 m-ca (nikt z lekarzy nie widział problemu, o zgrozo!!) i znalazłam swietnego rehabilitanta, który łączy obie metody, tzn i Vojtę i NDT. Cwiczenia nie były bolesne, ani zbyt skomplilowane, a efekty rewelacyjne. Moja wcześniaczka zaczęła chodzić o czasie (14 m-cy ), a bez rehabilitacji nie chodziłaby wcale… 🙁 takie miała problemy ze stopami i napięciem.

                            Potem druga córka rehabilitowana od 3 m-ca życia także łączonymi metodami, wyniki zaskoczyły nawte neurologa, bo na pierwszej wizycie była przerażona. A jak pojawiłam się z dzieckiem za 3 m-ce, to mówi, że to nie jest to dzieco 🙂
                            A więc ja polecam obie metody naraz ( z tym, że wydaje mi się, iż więcej było elementów NDT).

                            Mi lekarze prowadzący zawsze mówili,że ważniejsza pod kątem ruchowości dziecka jest opinia rehabilitanta niż neurologa. Mam na mysli lekarza rehabilitanta, an nie technika wykonującego tylko ćwiczenia. Z racji takiej,że rehabilitant będzie wiedział jak wykorzystać, sprawność dzieck, zwiększać ją lub w ogóle pobudzić, a neurolog jet od stwierdzenia stanu, od tego, co jest małemu pacjentowi. Możnaby rzec,że neurolog diagnozuje, a rehabilitant leczy:) w takim mocnym uproszczeniu

                            • ja rehabilitowałam córcię obydwiema metodami, wiele tu też zależy od dziecka u nas metoda bobath się zupełnie nie sprawdziła, owszem do dziś mam nawyki jak powinno się dziecko trzymać, stymulować, jak się bawić czy przewijać ale postępów jako takich widocznych widać nie było. a chodziłam 2 razy w tygodniu plus wskazania rehabilitanta w domu i specyficzna opieka od 3 miesiąca. postępów właściwie brak.
                              A ten pakiecik (psycholog, logopeda i terapia zajęciowa mnie do szału doprowadzał, bo np córcia miała słabiutki kręgosłup i nie mogłam jej sadzać a psycholog i pedagog mi kazali ją sadzać żeby się rozwijała pod względem psychologicznym albo jako 5-6 miesięczne dziecko kazali mi dawać jej zabawki dla 9 miesięcznego i mówili że już powinna się nimi bawić.. co mnie tylko frustrowało jako matkę)
                              Jak miała z 6 miesięcy zaczęłam ćwiczyć 4 razy dziennie metodą Vojty- córcia pięknie nadrobiła i jest prawie ok tylko teraz ze względu na ciążę nie mogę już ćwiczyć z nią więc tylko kontrolnie spotykam się z naszą rehabilitantką co jakiś czas żeby obserwować czy nie idzie w złą stronę, ale jak na razie jest względnie.
                              Przy tej metodzie dzieci płaczą ale nie jest ona bolesna, płacz powoduje unieruchomienie dziecka a nie ból.. a zaraz po ćwiczeniach moja córcia szybciutko się uśmiechała.

                              Więc wg mnie warto odpowiednio pielęgnować czyli wziąć coś z metody bobath ale ćwiczyć Vojtą..

                              • Witajcie mamuśki! Mam 12.tygodniową córcię Monikę i skierowanie do poradni rehabilitacyjnej. Myślę, że mała ma symptomy obnizonego napięcia mięśniowego. Bardzo nie lubi leżec na brzuszku, strasznie wtedy płacze, owszem główkę podnosi, ale chyba powinnana tym etapie wyżej i dłużej ją trzymać; ogółnie pediatra swierdził, że Misia jest leniuszkiem i nie chce jej się za bardzo ruszać… Mieszkam w Mrągowie i słyszałam, że najbliższa i w miarę dobra poradnia rehabilitacyjna jest w Bartoszycach, o rehabilitantach niczego nie udało mi się jeszcze dowiedzieć. Trochę się obawiam, czy dobrze ją zdiagnozują, czy właściwą metodę ćwiczeń dobiorą i takie tam… Jeśli któraś z mam ma już jakieś doświadczenia związane z Bartoszycami to bardzo proszę o odpowiedź.

                                • Wiem że to stary wątek, ale mnie/nas dotyczy.

                                  Zamieszczone przez kantalupa

                                  grudniowki rozpisywaly sie o dzieciach podnoszacych glowki, patrzacych nad amieniem, a ja mialam prawie roslinke w domu i poplakiwalam po katach

                                  jakbym czytała siebie :/
                                  Nie wiem co robić, bo byliśmy w dwóch poradniach i w jednej nam zapisano rehabilitację metodą vojty w drugiej NDT, Obie zaczynają się w następnym tygodniu i nie mam pojęcia co robić. Czy można stosować te dwie metody razem i czy nie będzie za dużo ćwiczeń w tygodniu, bo z każdej rehabilitacji mamy po 2 razy w tygodniu? A nie chce tracić rehabilitacji bo są na NFZ. Z wątku wnioskuje że raczej nie, ale może się mylę

                                  • Dużo bym mogła pisać o tych metodach..dla mnie to tylko wyzyskiwanie, ale może akurat tak było u nas.
                                    Moja lekarka oprócz tego,że jest pediatrą, pracuje w Poradni, gdzie jako spec kieruje na Vojte.
                                    Córka miała ok 3 miesiace jak stwierdziła wzmożone napiecie, brak napiecia w rękach, szyi.
                                    Córka wcale nie chciała leżeć na brzuchu, płakała, nie przenosiła rąk do przodu i wiele innych objawów.
                                    Skierowanie na Vojte, ale czas oczekiwania- około roku, wiec tylko prywanie.
                                    Dostałam sie do innej poradni, ( Metoda również z tytułu watku). Pani znowu odwrotnie powiedziała…silne ręce, słabe nogi, nie odwraca się w wieku 5 miesiecy na brzuch i odwrotnie…itp.
                                    Pokazała Cwiczenia.
                                    Ćwiczyłam jak sobie przypomniałam. Jak ANia miała 8 miesiecy- szczepienie i wizyta u lekarki. Ona zdziwiona..i zachwycona rehabilitacją ( której nie było).
                                    a powiem tak- wszystko córka robiła później, na brzuch odwróciła się mając jakieś 7 miesięcy, podobnie jak syn, na brzuchu wcale nie chciała leżeć, ale na chwilkę ja dawałam i w koncu sama, bez ćwiczeń nauczyła się przenosić rece, podnosić głowę.
                                    Na 10 misiecy wstawała bez podtrzymywania z kucka, wiec nagle poszła do przodu, co wg lekarki zasługa rehabilitacji, bo na pewno byłaby bez niej bardzo do tyłu

                                    • Mój syn był rehabilitowany Vojtą przez niecałe dwa miesiące-raz w tygodniu godzina z rehabilitantem, a codziennie ze mną w domu. Początkowo skierowano go na Bobath, ale że musielibyśmy czekać kilka miesięcy, to przepisano nas na Vojtę.
                                      Dwie terapie na raz odpadają. W terapii Bobath dziecko musi współpracować z terapeutą(terapeuta ileś razy wykonuje dany ruch i po tych iluś razach dziecko powinno go odtworzyć-to takie moje tłumaczenie laika, w Vojcie terapeuta “wymusza” odruch -dziecko może być bardziej bierne. My trafiliśmy na Vojtę dlatego, że syn niejadek nie miał siły na postępy. Dla mnie, a przede wszystkim dla dziecka to były ciężkie przejścia-ale nie chcę Cię straszyć-jak jest potrzeba ćwiczeń, to trzeba ćwiczyć.
                                      Po niecałych dwóch miesiącach sami zrezygnowaliśmy (z podszeptem pediatry), bo syn zrobił postępy, ale bardzo nerwowy się zrobił-gdy go rozbierałam np.do kąpieli, to dostawał histerii, bo myślał, że znów na ćwiczenia. Trzymam kciuki, aby u Was było lżej-może nie będziesz musiała ćwiczyć z dzieckiem w domu i wystarczy praca z rehabilitantem, bo dla mnie te ćwiczenia w domu to był niezły stres, czy czegoś źle nie robię.

                                      • Zamieszczone przez slonce85
                                        Wiem że to stary wątek, ale mnie/nas dotyczy.

                                        jakbym czytała siebie :/
                                        Nie wiem co robić, bo byliśmy w dwóch poradniach i w jednej nam zapisano rehabilitację metodą vojty w drugiej NDT, Obie zaczynają się w następnym tygodniu i nie mam pojęcia co robić. Czy można stosować te dwie metody razem i czy nie będzie za dużo ćwiczeń w tygodniu, bo z każdej rehabilitacji mamy po 2 razy w tygodniu? A nie chce tracić rehabilitacji bo są na NFZ. Z wątku wnioskuje że raczej nie, ale może się mylę

                                        Polecam zacząć od NDT
                                        Dla mnie vojta to ostateczność – a juz vojta prowadzona przez rodziców to całkowita ostateczność – bardzo inwazyjna, stresujaca i dla dziecka i dla rodzica, dziecko odbiera ja jako przemoc – ale i tu wiele zależny od terapeuty
                                        Vojta zwykle skuteczniejsza ale potrafi ona straumatyzować
                                        Ale wolałabym zdecydowanie NDT – trochę wolniej i zdrowsze psychicznie dziecko

                                        To moje osobiste zdanie i jako matki i jako stałego obserwatora dzieci po tych dwóch metodach

                                        Poza tym
                                        Żadnych leżaczków!!!
                                        Koc na podłogę i zabawki
                                        I nawet jak nie lubi brzucha starać się pozycję brzuszną cały czas przemycać

                                        • Dziękuję za wypowiedzi, bałam się że nikt nie odpisze, bo stary wątek
                                          To chyba rzeczywiście zacznę od NDT. Lilka w ogóle nie chce leżeć na brzuszku, a jak już leży, to głowa razem z nią, prawie jakby była bezwładna, czasem podniesie ale z bardzo wielkim trudem. I jest straszny lament że leży na brzuchu :/ Specjalista rehabilitacji stwierdziła osłabione napięcie mięśniowe szczególnie barków. Mam nadzieje ze ta rehabilitacja pomoże, tym bardziej ze udało się na nią tak szybko dostać, bo są kolejki.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Metoda Vojty lub NDT-bobath

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general