Tak mnie naszło na smutno przed Dniem Dziecka, że w wychowywaniu popełniam chyba wszystkie możliwe błędy wychowawcze. Przypadek – dzieci mnie nie słuchają. Zaczynam od proszenia i negocjacji. Zero odzewu. Weźmy na przykład rano – Mati ma się ubrać – gania już rozebrany – (umie się ubrać, ale mu się nie chce), proszę – nic. Mówię, że nie pójdzie do przedszkola (lubi, więc powinno (!) go to zmobilizować) – nic. Mówię, że pójdzie goły do przedszkola (powinno go to… zawstydzić??? i zmobilizować), ale to też nie robi na nim wrażenia. Próbuję go “wziąć pod włos” mówiąc jakim jest duzym, świetnym chłopakiem, który fantastycznie (szybciutko) umie założyć spodenki – nic. Próbuję go wziąć na litość “popatrz, mamusia robi śniadanie, nie może ci teraz pomóc” – nic, ale juz jest wrzask i próba wymuszenia ubrania metoda: “wyuczona bezradność”. Zaczynam grozić konkretnie i straszyć tatą – jak tata wyjdzie z łazienki to się wkurzy, że jeszcze jesteś nie ubrany. Czasami dla odmiany przekupuję dziecko, dla tego kto się najszybciej ubierze: ZELKA! Czyli ryczy wtedy Marta, bo mimo, że do ubierania chętniejsza niż Mati tak szybka nie jest. Czasem bez przekupstw, robię konkurs, znowu kosztem Marty (wiem to z góry), ale cel osiągam, bo Mati MUSI wygrać. Czasem załamana już mówię: Ty też będziesz mnie o coś prosił!!! w kontekście: “i ja też oleję to co do mnie mówisz”
Podsumowując:
– straszę dziecko
– przekupuję
– biorę na litość
– podlizuję się
– wkurzam się
– zawstydzam
– manipuluję dziećmi
– szantażuję
Może to ciut przejaskrawiłam, ale reasumując – nie umiem wychować dzieci, żeby po prostu mnie normalnie, ludzko słuchały….. Jak Wy egzekwujecie wykonywanie Waszych poleceń???
PS. pocieszam się, że w tym całych moich błędach nie ma miejsca na klapsy…. Ale co to za pociecha??
M&M
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
Raczej nie mam problemów wychowawczych z Anią. Owszem – jest uparta jak osiołek i ma mocny charakter ale ja jestem sprytniejsza:)
Poza tym dochodzę do wniosku, że dziecko samo musi chcieć cos zrobić – moje groźby i nakazy na nic się zdadzą gdy dziecko nie będzie do nich przekonane. U nas sprawdza się metoda cierpliwego tłumaczenia albo – w ostateczności – wychodzę z pokoju Ani mówiąc żeby się zastanowiła nad sprawą.
Staram się nie przekupywać i nie szantażować, choc to trudne.
Aga i Ania 4 latka
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
W kwestii ubierania się to ja już lekko spasowałam – pozwalam Ani wybierać sukienkę albo koszulkę. Po co tracić nerwy? Moje dziecię ma dobre wyczucie kolorów i zawsze dobrze dobierze garderobę.
A buty? Wszystkie są oczywiście różowe więc zawsze chce ubierac takie jakie jej podsunę:)
Aga i Ania 4 latka
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
nie liczyłabym na to zbytnio, przynajmniej u nas kończy się to godzinnym wybieraniem majtek i skarpetek, o bluzce juz nawet nie wspomnę. A rano idzie o szybkośc jednak…
Nina (3.5)
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
konsekswencja konsekwencja konsekwencja 🙂 Jesli mowie Natce, ze jesli sie nie ubierze, nie pojdzie do przedszkola – to wsiadam do samochodu i jadę. Tak było tylko raz – nie zdążyłam nawet otworzyc bramy – już była ubrana. To chyba moje jedyna zaleta jako matki – żelazna konsekwencja. Uwaga – czasem bywa bolesne dla obu stron ale warto. Choć moja mama, która mieszka z nami nazywa mnie wtedy wyrodną matką. No cóż – ona była najbardziej niekonsekwentną matką na świecie, więc w tej kwestii nie jest dal mnie autorytetem 😉
Kaśka z Natusią (pięciolatką 🙂
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
U nas najgorsza kara jest brak przeczytania bajki na dobranoc….. Ale wtedy wieczorem wyje z godzine:/a ja musze byc konsekwentna.
AGA i
Re: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?
Chyba kupie sobie psa;)
AGA i
Znasz odpowiedź na pytanie: moje błędy wychowawcze, jak to zrobić inaczej?