Wiem, że dziś większość na zjeździe 🙂 ale może jest ktoś na dyżurze i przygarnie i przytuli..
posmęcić piszę…
wymiękam
moje dzieci mówią krzycząc, dosłownie, ciągle na wysokich decybelach.. nie mam już do nich siły.. bawimy się a oni się kłócą i od razy krzyk, nawet jak sobie coś tłumaczą, to krzykiem, jak mi tłumaczą co który komu zrobił, też krzykiem.. wychodzę z pokoju, żeby dać odpocząć uszom, to się zaczynają drzeć jeszcze bardziej..
i to nawet nie na złość, oni tak mają chyba.. wyuczone?
co im zrobić, żeby im to zepsuć? ja czasem też drę pysk, jak mówię kilka razy i nie słyszą – to wchodzę na wyższe tony… może ode mnie to mają? kto pomoże kto pomoże? bo ogłuchnę
23 odpowiedzi na pytanie: mówią krzycząc
moja też krzyczy zamiast mówić normalnie
cały czas podniesionego głosu używa, nie tylko jak się wkurza, jak po prostu coś opowiada to też bardzo donośnie
cały czas powtarzam żeby mówiła zwykłym tonem, my (w sensie rodzice) nie krzyczymy do niej, niewiele sie podniesionego głosu w domu używa
a Nina i tak krzyczy
też mi uszy wysiadają i głowa pęka chwilami
może przejdzie z wiekiem bo na razie nie widzę na to recepty
no myślę, że z wiekiem przejdzie.. ale kiedy ten wiek nastąpi
ja mam to razy dwa 😉
na poważnie, to wiem, że w sumie dzieci tak mają, ale kurcze no, oszaleć idzie.. oni się nie słyszą, czy co? że tak donośnie muszą
moja Emi też krzyczy, do tego jak natychmiast nie dostaje tego czego chce to przechodzi do wycia albo płaczu, a to natychmiast jest naprawdę natychmiast tzn. czasem jeszcze ja nic nie zdążę powiedzieć albo nawet się zastanowić a ona już wchodzi na wysokie C
a zaczęło się odkąd poszła do przedszkola, taki skutek uboczny (chyba) procesu socjalizacji w grupie rówieśniików
Mam to samo
mój syn 5 lat jest strasznie głośnym dzieckiem, nie mówi tylko krzyczy!
może to naprawdę skutek uboczny chodzenia do przedszkola, przekrzykiwania, a nawet zwrócenia na siebie uwagi
w pewnej chwili to już na badanie słuchu miałam się wybrać ale jak coś szepcze to słyszy wybornie 🙂 oczywiście jak chce usłyszeć
klasyk u mnie
nauczyly sie krzyczec ode mnie
bo tez trzeba mowic do nich pietnascie razy zanim laskawie zwroca uwage, albo sie po prostu wydrzec
moja tesciowa, matka 5 dzieci, zapodala mi prosty przepis
powiedz do dziecka cos raz
nie slyszy, powtorz drugi
za trzecim razem podejdz i poloz dlon na ramieniu, zeby zwrocilo uwage
warto na poczatku pobiegac troche za dzieciakami, zbey te reke polozyc
z czasem sie ucza
zdaniem mojej tesciowej: za duzo slow przynosi odwrotny efekt
u nas dziala
Zacznę stosować… bo ja z tych, którym po 3 powtórzeniu puszczają nerwy…
A tak poza tym, to pamiętam, że też byłam głośnym dzieckiem, pamiętam, że ciągle mnie rodzice upominali, żebym ciszej mówiła, lżej skakała itp… Do dziś mam problem by powiedzieć coś głośno!! To ciągłe upominanie mnie odniosło skutek… tylko, w niektórych sytuacjach nie jest to dobre 🙁
Trochę mi lżej po Waszych postach bo myślałam,że to tylko tak u nas;)
Antek nadaje na wysokich tonach,ciągle mu zwracamy uwgę,tłumaczymy. Działa na chwilę i znów te wysokie tony…oszaleć można.
Na tym wysokim tonie z nami rozmawia,opowiada nam co się działo w ciu dnia,jak się bawi i gada do siebie to na tych tonach,w wannie się bawi i z łazienki wycie dochodzi. Masakra
Liczę,że minie bo już kiedyś to przechodziliśy i niestety wróciło:(
A powtarzanie i proszenie kilka razy po rząd to u nas norma:(
Echhhhhh…
Czyż nie lepiej nam było na ten zlot się wybrać? 🙂
A w temacie – u mnie tak samo. I pomysłów mi brak – czasem po prostu mówię, że mają się same ze soba dogadać i daję im wolną rękę.
Ale uszy moje ciagną się po podłodze, a łeb jak sklep 🙂
A nie myślicie, że to od nas się uczą krzyczyć?
Jakby co, moje też krzyczą, głównie Konrad.
Na szczescie nie cały czas.
U nas dochodzi to, że każdy chce zabrać głos, a nie zawsze może.
Druga rzecz, ja często jestem zajęcta i nie zawsze reagują co mówią, zreszta ich trzech, a ja jedna:)
Wtedy mówią coraz głośniej, aż wreszcie usłyszę;)
u nas chodzi bardziej o mówienie na bardzo wysokich tonach niż o krzyk,uszy więdną;) My tak nie”wyjemy” 😉
U nas na wysokich tonach mówi Konrad.
A jak się z sobą kłócą, to krzyczą na siebie.
Ja czasem też na nich nakrzyczę
mnie by chyba trafiło,… byłam kiedyś u koleżanki u niej wszystkie dziecki nie mówią tylko krzyczą, straszny hałas jak dla mnie…..
….. myślę że trzeba nauczyć młodzież się wyciszać, muzykę czy telewizor ustawiać maksymalnie cicho, nakazać w domu mówienie szeptem….
…. jak moi siedzą w drugim pokoju i np Tymek drze się do Zuzi: ZEPSUŁAŚ MI ZAMEK Z KLOCKÓW!!!! to znaczy że on tego nie chce powiedzieć Zuźce tylko nam, rodzicom w drugim pokoju, moja reakcja zawsze taka sama: mówisz do Zuzi???-tak. -jest obok ciebie, nie musisz się drzeć….. może w ten sposób spróbuj 🙂
Pozdrówki 🙂
Póki co Antoś jest sam choć niedługo już;)
“wyje”do nas,my tłumaczymy, zwracamy uwagę,chyba nic więcej nie da się zrobić tylko zacisnąć zęby choć to nie łatwe:(
Nam też zdarza się krzyknąć jeśli to wycie jest non stop i żadne upomnienia i prośby nic nie dają:(
u nas podobnie, Kuba często mówi tak głośno, choć czasami zdarza się że normalnie.
my byliśmy na badaniu słuchu, jest wszystko ok
Ja kiedyś testowalam na doroslych, że mowiłam bardzo spokojnie i cicho.
Wtedy rozmówca sam zciszał głos, niestety czasem gdy sytuacja byla konfliktowa mój spokój jeszcze bardziej rozwścieczał.
Zrób eksperymentalnie próbę jak na Twoje zadziała taki spokojny i cichy głos zamiast przekrzykiwania i uciszania.
może coś w tym być, u nas nasiliło się, jak młody też zaczął przedszkolakować..
spróbuję, chociaż – już widzę siebie latającą za nimi z tą ręką 😉
inna sprawa, że czasem wiem, że słyszy, ale nie reaguje, bo tak wygodniej.. kto by się zrywał na komendę matki “posprzątaj zabawki” jak huknę to i efekt odpowiedni
a no trzeba było na zlot 😉
ja jak moim daję wolną rękę w rozwiązywaniu sporów zwykle od razu żałuję tego kroku.. no za diabła nie mogą dojść do porozumienia i poziom hałasu migiem wzrasta
myślę, że tak, w pierwszym poście pisałam 🙂
Maciek też tak, Kuba mu coś psuje, a on na cały regulator “Kuba mi psuje budowlę!!!!!!!!”, tylko, że ja wtedy reaguję, idę, negocjuję,.. czyli uznaję, że mówi do mnie…
u mnie to nie działa.. mówiłam czasem nawet szeptem w tym rozgardiaszu, oni są tak zachwyceni swoimi głosami, że to co ja mówię jest wtedy nie ważne.. nawet jak bym powiedziała “chodźcie na cukierka”, by nie usłyszeli chyba…
moje tez czasem jak mowią to krzyczą…
mam nadzieje ze im to przejdzie 😉
Mam taki sam egzemplarz w domu – w zasadzie dwa – Jula i jej tata
Nie umieją ze sobą rozmawiać spokojnie – zawsze na wysokich tonach.
M jak rozmawia przez telefon to wielokrotnie go upominam, że rozmówca i tak go nie usłyszy, bo jest za daleko, a technikę mamy już naprawdę daleko posuniętą i wystarczy szeptem mówić, by za oceanem nas słyszeli.
Staram się upominać, wyciszać – niestety ten typ tak ma i Jula przejęła po tacie głośne mówienie.
jak większosc przedszkolnych dzieci
aby cos powiedzieć Pani – krzycza
wszystkie 🙂 nazwajem sie przekrzykując.
moje tez krzyczy
ale później juz sie uspokaja.
staram sie aby po przyjsciu do domu wyciszyła sie.
Znasz odpowiedź na pytanie: mówią krzycząc