w ciągu 2-3 dni zamieniliśmy butlę z kaszką na czytanie bajek na noc…
wiem, wiem że to i tak bardzo późno i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie… trochę się do tej pory bałam tych krzyków i nieprzespanych nocy… a ze w ciązy jestem to to odwlekałam… i wiem, że nie potrzebnie
1 wieczór – bunt, próba zabrania mi książeczki (pewnie żeby ją zjeść ), bunt i zaśnięcie z kubeczkiem z wodą…
2 wieczór – bunt, ale zasnął już podczas czytania książeczki
3 wieczór – bez buntu…
Jeszcze zdarza mu się budzić, jakby czegoś mu brakowało, ale pośpiewam mu kołysankę i zasypia…
No to zwyciężyłam… szkoda tylko że tak późno się zdecydowałam…
moni i Piotruś – 01.05.05, Wrześniątko – 29.09.2006 i Aniołek – 02.12.03
1 odpowiedzi na pytanie: nasz mały sukces
Re: nasz mały sukces
Nooo gratulacje!!! Ja sie tak mobilizuję żeby dawać Asi ostatni posiłek nie z butki przez sen tylko “na trzeźwo” i z łyżeczki. Udało mi się az 2 razy bo potem znów butla. Eh musze znowu spróbować.
Ewcia i Asieńka (4.03.2005)
Znasz odpowiedź na pytanie: nasz mały sukces