Od dłuższego czasu zauważam to u siebie.
Wchodzę do sklepu, oglądam jakaś rzecz – i jesli to nie czas wyprzedaży, nie kupuję, bo mam świadomość, ze gdzieś to samo jest tańsze.
Ostatnio byłam w h&m. Pizamka z Dorą 59,90 (Zojka kocha Dorę, ma niedługo urodziny, chciałąm kupić na prezent). W necie kupiłam lepszej jakości za 21zł (była promocja, 2 w cenie 1, a ja mam dwie panny).
Rajstopki z gatty w necie tańsze o 25%.
Przykłady można mnożyć.
Ostatnio wiec kupuję w sklepach niewiele, większość w sieci. Tam nawet markowe rzeczy wychodzą taniej, niż no name w stacjonarnych sklepach.
Też tak macie, czy tylko ze mnie taka sieciomanka?
33 odpowiedzi na pytanie: Nie umiem kupować w sklepach, czyli o zakupach w sieci
Tylko w sieci
Chyba, że jakąś elegancją rzecz typu marynarka to jade do wielkiego miasta i mierzę ale to raz na chiński rok
Też tak mam…
W zeszłym roku kupiłam T nubukowe czy zamszowe buty blend she rozmiar 46 z futerkiem, nowe za niecałe 40 zł. Przechodził w tym roku całe mrozy.
Kupuję ubrania: sobie, chłopcom – bo są bardzo wymiarowi 😉 Zazwyczaj jestem bardzo zadowolona
Szczególnie lubię kupować buty – mam fioła. I za niewysoką cenę moi latają w butach, na które w sklepie nie mogłabym sobie pozwolić. No bo trzewiki geoxa za 269 zł w małym rozmiarze są dla mnie nie do przejścia
różnie i online i stacjonarnie.
odzież przeważnie stacjonarnie, nie zawsze szukam okazji. kupuję, bo mi się podoba.
Ja z reguly obczajam na necie,a potem lece do sklepu sobie “pomacac”.Kupuje glownie w sezonie wyprzedazy i ceny sa przewaznie takie same w necie i w sklepach. Nie place wtedy za przesylke. Czasami uda mi sie kupic w necie jakies buty dla dzieci, bo nogi maja dosc wymiarowe.Dla siebie buty musze przymierzyc bo mam specyficzna stope szeroka i krotka.Kupowanie butow dla siebie to dla mnie jakis koszmar!!!!Nie cierpie tego robic i moja “buciana”szafka swieci pustkami:(
ja prawie nigdy w sklepach, czasem w necie. w 90% w ukochanym szmatexie, kocham rzeczy niepowtarzalne więc nie tylko kwestia ceny (choć też jest istotna), jak coś mi wpadnei w oko poprostu kupuję…
źle się czuję w markowych sklepach… wolę na markowe ciuchy po prostu “polować”…
Zanim urodziłam dziewczynki, nieźle zarabiałam, więc mogłam sobie szaleć w sklepach. Z dawnych czasów zostało mi tylko upodobanie do dobrych jakościowo rzeczy, stąd częste zakupy w sieci.
Poza tym polowanie na coś fajnegow necie też bywa emocjonujące 🙂
No i lubię komfort: siedzę w domu, mam przegląd zawartości sklepów i galeriii z całej Polski… czasem brak mi możliwosci mierzenia, ale już dawno nie zdarzyła mi się jakaś wpadka.
Pewnie gdybym mieszkaław mieście, miałabym możliwosć trafiania na dobre okazje często, na wsi, przy małych, często chorujących dzieciach (uniemozliwiających częstsze wypady) sieciowe zakupy to często konieczność.
Nie kupiłabym w szmateksie… Serio. Bo potem bym nie ubrała
Zdarzyło mi się na all wyszperać świetną marynarkę dla Małego, albo kombiak – niby używane. Ale jak się zorientowałam, że ze szmateksu to kombiak prałam chyba ze 3-4 razy, a eM założył 2. Marynarkę prałam ze 2 razy i długo moczyłam, a potem prasowałam… Mimo cudnego fasonu nie są to moje ulubione rzeczy
Co innego na forum, gdzie wiem od kogo kupuję 🙂 Mam takich ulubionych sprzedawców i poluję u nich na rzeczy do przedszkola Nawiasem mówiąc są to zazwyczaj ich ulubione rzeczy…
Szmateks szmateksowi nie równy. Niektóre są tak odpychające że od razu wychodzę, inne lepsze gorsze ale jak się ma obczajone jakieś fajne to… można poszaleć. Mistrzynią w szaleństwach szmateksowych jest moja mama. Ona zawsze upoluje świetne rzeczy, pościele, czasem maskotki. Ma swój ulubiony lumpeks który wygląda jak normalny sklep.
A co do zakupów to ja niestety 99 % kupuję w sklepach. Lubię sobie przymierzyć, dotknąć, pomacać, obejrzeć ze wszystkich stron. Poza tym jak się na coś napalę to muszę to mieć na już, nie lubię czekać, martwić się czy dostarczą, czy niezepsute, niepasujące itd.
Ale przyznaję chciała bym się przestawić i zacząć więcej kupować w necie ale trudno mi się w nim odnaleźć.
Wiem, że są różne. Ale to nie dla mnie zakupy. Nie umiem się przemóc.
Za to udaje mi się wyszperać okazje w necie. Więc nie narzekam.
Właśnie czekam na piękne zamszowe botki 😀 Za bezcen. Podobne mierzone w ryłku czy wojasie kosztują ze 200-300 zł
to tak jak moja teściowa, mówi że bała by się że to ciuchy po zmarłych a ona bardzo się boi duchów…
W sklepach to tylko kupuję na wyprzedażach a tak to na allegro. Wszyscy się śmieją ze jestem mistrzem w wyszukiwaniu okazji
Myślałam, że mistrzynią jest moja siostra 😉 Uczę się od niej 😀
wiecie że ja nic na Allegro jeszcze nie kupiłam? Ani nie sprzedałam. Wiem, dziwoląg ze mnie w dzisiejszych czasach
Ja kupuję i w sklepach stacjonarnych i na allegro
Lubię obie formy zakupów
a ja od dluzszego czasu nie lubie zakupow
jak mam cos mierzyc to jestem chora
nie lubie lazic i ogladac, czesto np. wchodze na str. sklepu wybieram cos, potem jade przymierzam i wychodze nie rozgladajac sie na boki, bo jakbym zaczela to bol glowy murowany….
i nie znosze centrow handlowych….
zdziwaczalam chyba
A możecie Dziewczyny zdradzić – jak polujecie na okazje?
Macie ulubione strony, sprzedawców?
Awka! To nie o to chodzi. Kiedyś dostałam od koleżanki rewelacyjne spodnie. Śliczne! Szwedy No bajka. Ale nie mogłam się przemóc, żeby je założyć…
Ale mi “rosną” w buzi pierogi, które nie są robione przez moją mamę albo teściową (ew wytworzone przez mnie) – także ten typ tak ma. I już…
Może jakbym znalazła nowe z metką, leżące na wierzchu – nie lubię kopać nawet w nowych rzeczach – to kto wie? Ale ja już od progu czuję ten zapaszek. No nie daję rady i już
Lata praktyki 😉 Od 10 lat zaopatruję się głównie na allegro.
Chociaż ostatnio kupiłam Szy świetną wiosenną kurtkę oddychającą, wodoszczelną i wiatroszczelną w H&M stacjonarnym za 30 zł Przed sezonem. No fuks i już 😀
Mam dokładnie tak samo 🙂
Zdecydowanie bardziej wolę zakupy ubraniowe w necie, wygrywa allegro.
Nienawidzę stacjonarnych zakupów
W szmateksach nie umiem robić zakupów, nie mam sił i cierpliwości do przeglądania tych wszystkich rzeczy. Ale jak ktoś mi coś kupi (czyt. mama albo teściowa) to wypiorę 2 razy, wyprasuję i mogę nosić.
Mam podobnie,tez uważam,że w sieci taniej nawet doliczając przesyłkę(zawsze biorę za pobraniem)kupuje różności,czasem niestety całkiem niepotrzebne jak ostatnio telefon stacjonarny w stylu retro na aukcji za 1,50.A dziś sprawiłam sobie maszynkę do ciastek cynamonowych w sklepie widziałam za 135 na allegro za 30 nabyłam.Ogólnie po sklepach chodzić nie lubię.
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie umiem kupować w sklepach, czyli o zakupach w sieci