Przeżyłam śmierć Papieża bardzo głęboko. Płakałam i modliłam się kiedy cierpiał. Nie potrafię o tym pisać tak jakbym chciała.
Teraz widzę co się dzieje wokół mnie i powiem Wam, że budzi to mój niesmak i sprzeciw. Robi się z tego medialny cyrk. Wiem,że jest wielu ludzi, którzy naprawdę mocno przeżywają to co się stało ale wydaje mi się, że przynajmniej połowa z tych tłumów to ludzie działający na zasadzie ” bo tak wypada, bo trzeba się pokazać”.
Gdzie byli ci wszyscy ludzie kiedy Papiez żył? Czy musiał umrzeć żeby nagle nastąpił taki zalew wiary? Czy ludzie rzucali się w księgarniach na jego książki, czy kupowali jego zdjęcia i wieszali w oknach? Czy biegali do kościoła na modlitwy? Czy “zabijali” się w biurach podróży by pojechać do Watykanu na wycieczkę?
I w końcu – dlaczego nie żyli zdodnie z jego naukami? Gdzie wtedy byli?
Teraz Papież nie żyje. Nie wierzę, że naprawdę coś się zmieni w umysłach ludzi. Może na tydzień czy dwa ogarnie ich zaduma i smutek, ale potem wszystko wróci do normy. Politycy dalej będą myśleć tylko o sobie, kibice będą się lać i zabijać, znowu zagości brak tolerancji i zawiść. Powróci znieczulica społeczna, dalej będą się rozpadać rodziny.
Słucham “Trójki” – dzwonią ludzie i mówią jakie postanowienia podjęli, jak bardzo zmieni się ich życie. Piękne to bardzo, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. To wszystko na krótką metę. Nie wierzę że świat stanie się lepszy chociaz bardzo bym tego chciała.
Boli mnie to,że Papież, który był skromnym i bezpretensjonalnym człowiekiem jest teraz “pożywką” dla mediów i jestem przekonana, że nie byłby zadowolony z takiego ekspoloatowania Jego Osobą.
Tłumaczę sobie,że to wszystko jest normalne, że ludzie potrzebują takiego przedstawienia, połączenia w bólu po stracie ale boję się,że nagle nastąpi taki tym przesyt, że odniesie to wręcz odwrotny skutek.
A marketingowcy polscy i włoscy zacierają rączki – teraz dopiero popłynie strumień kaski : książki, kasety, zdjęcia, koszulki, flagi, wycieczki, tablice ku czci, kremówki. Jasny gwint ależ mnie to mierzi. Gdzie w tym Bóg i idee Papieża?
Wyżaliłam się. Mam nadzieję, że żadnej z Was nie uraziłam.
Aga i Ania 2 latka
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: nie wierzę
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Cynicznie? Wcale nie mialo tak zabrzmiec… Pytalam calkiem powaznie… Przykro mi, ze tak to odebralas…
Pzdr.
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Setki razy się nad tym zastanawiałam. Zwłaszcza, gdy umierał mi ktos bliski. I szczerze mówiąc – NIE WIEM. I wiedziec nie bede, dopoki nie umrę. I żadna wiara nie ma monopolu na tą wiedzę. Nikt tego naprawde nie wie. Jakiekolwiek spory na ten temat są bez sensu, bo nikt tego nie przezyl. Choc niektorym sie wydaje, ze tak, ze byli w stanie smierci klinicznej, widzieli tunel, swiatlo, obrazy z zycia. Kiedyś oglądałam na Discovery ciekawy program. Podczas śmierci w mózgu następują przepięcia (czy coś takiego – naukowcem nie jestem), stąd pojawia się światło, a obrazy to wynik zaburzen pamieci – wszystko sie przypomina. Kiedyś o tym pisałam, to ktos mnie tu wysmial (juz nie pamietam kto). Ja tylko piszę, co słyszałam.
Ale jeśli ktoś chce wierzyć w życie po śmierci i jeszcze ma jakiś obraz tego (typu niebo, piekło), to mu nie zabronię ani z tego śmiać się nie będę. Uważam, że to indywidualna sprawa. Poznamy wszyscy tę prawdę w tym samym momencie – momencie śmierci…
Ale to wszystko smutno zabrzmiało…
Mimo tego serdecznie pozdrawiam!
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
To smutne, ze jak sie zadaje komus niewygodne pytania, to zamiast odpowiedzi usyskuje sie taka odpowiedz.
A ja zadalam tylko pytanie: czy antykoncepcja to grzech. Mysle, ze nawet nienajgorliwszy katolik odpowiedz na to powinien znac. Ja akurat nie znam. I dlatego Was pytam. Bo chce od Was – przecietnych wierzacych ludzi (i tych gorliwych i mniej gorliwych), a nie od naukowcow-filozofow, to uslyszec.
Przykro mi, że akurat TY mi tak odpisalas. Ilekroc byly jakiekolwiek dyskusje na forum, to zawsze Twoje zdanie najbardziej mi odpowiadalo. Uwazam Cie za madra kobitke, dlatego pytanie padlo do Ciebie. Troche sie zawiodlam…
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Dziekuje za szczera odpowiedz 🙂 rowniez ogladalam ten program 🙂 i moim zdaniem nie ma sie z czego smiac, bo i z czego sie tu smiac z nauki z dostarczonych przez naukowcow dowodow….
Pozdrawiam 🙂
Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Dziekuje za szczera odpowiedz 🙂 rowniez ogladalam ten program 🙂 i moim zdaniem nie ma sie z czego smiac, bo i z czego sie tu smiac z nauki z dostarczonych przez naukowcow dowodow….
Pozdrawiam 🙂
Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05
Re: nie wierzę
I właśnie o to powstrzymanie się od współżycia też między innymi chodzi.
Wszystko znajduje się w książce Karola Wojtyły “Miłość i odpowiedzialność”
pozwolisz, że nie będę streszczać, bo tego po prostu nie da się zrobić. Zacytuję tylko jeden fragment, który, moim zdaniem wiele wyjaśnia.
“Współżycie płciowe mężczyzny i kobiety w małżeństwie znajduje się na poziomie osobowego zjednoczenia w miłości tylko pod tym warunkiem, że nie wykluczają oni pozytuwnie możliwości prokreacji i rodzicielstwa. Kiedy pozytywnie wykluczyć owo ‘mogę być ojcem’, ‘mogę być matką’ w świadomości i woli mężczyzny i kobiety, wówczas w stosunku małżeńskim pozostaje (…) samo używanie seksualne. W takim razie osoba ( np.x) staje się dla drugiej osoby (y) przedmiotem użycia, co sprzeciwia się normie personalistycznej. Człowiek posiada rozum nie po to przede wszystkim, aby mógł wyliczyć maksimum przyjemności w swym życiu, ale przede wszystkim po to, aby mógł poznać prawdę obiektywną, aby na tej prawdzie opierał zasady posiadające znaczenie bezwzględne (normy) i nimi się z kolei w życiu kierował. Wtedy żyje w sposób godny tego, kim jest – żyje w sposób ‘godziwy’. Moralność ludzka nie może opierać się na samej użyteczności, ale musi sięgać do godziwości. Godziwość zaś domaga się uznania ponad-użytkowej wartości osoby: w tym miejscu najwyrażniej ‘godziwość’ jest przeciw samej ‘użyteczności’. Zwłaszcza w dziedzinie seksualnej nie wystarczy stwierdzić, że dany sposób postępowania jest ‘użyteczny’, trzeba stwierdzić, czy jest on ‘godziwy’. Jeśli zaś mamy stać konsekwentnie na gruncie godziwości (…) to jedyną ‘metodą’ regulacji poczęć we współżyciu małżeńskim może być tylko wstrzemiężliwość. Kto nie chce skutku, unika przyczyny. Skoro przyczyną poczęcia w znaczeniu biologicznym jest stosunek płciowy (…), zatem jeśli wykluczają poczęcie, winni wykluczyć też sam stosunek, winni zeń zrezygnować.” Karol Wojtyła ‘Miłość i odpowiedzialność’, TN KUL, Lublin, 2001, str.214-215.
To tylko cytat, żeby zrozumieć postawę Kościola wobec antykoncepcji naturalnej i sztucznej, trzeba przeczytać całość.
Pozdrawiam.
Antoś (24.11.03) i? 16.09.05
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Ja muszę przyznać że zazdroszczę tym którzy taką wiarę mają. Tym którzy umierają pogodnie, z radością wręcz. Bardzo zazdroszczę.
Monika & Nina 19.11.2003
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Wiesz, przestałam właśnie wierzyć, że taką odpowiedź tu dostanę…
Mam nauczkę: nie zadawać niewygodnych pytań.
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: nie wierzę
Ja chcialabym wierzyc, ale daleko mi…
Bo teraz, kiedy ludzie powinni na chwile sie zatrzymac, zastanowic, co Ci ludzie robią? Z moich obserwacji – zabierają coś co do nich nie należy, ubliżają, wyzywają innych, demonstrują wyższość nad innymi… Widzę, że jest jak bylo.
To tylko kilka zachowan z kilku ostatnich dni, to nie jest generalizowanie, to są moje doświadczenia – i to na nich opiera się moja niewiara. Niestety.
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
Nie ukrywałam, że mam braki, dlatego pytałam 🙂
W kazdym razie dzieki za wymianę zdań.
Pozdrawiam!
PS. A cynizmu jakos sie nie doszukalam…
Agnieszka i Aleksander (17.04.2003)
Re: nie wierzę
?
Bez komentarza!
Basia i Jagódka 28.06.2003
Re: nie wierzę
oj skarbie zyjesz w swiecie basni. Nie wiedzialas, ze swiat jest taki a nie inny i ze napewno nie zmieni sie bo papierz umarl?
Monia i Tymonek (08.08.03)
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
No tak tylko nikt z nas (zyjacych) jeszcze nigdy nie umarl ;))) wiec czy oby smierc jest pogodna i czy mozna umierac z radoscia??? ;))))) Czy smierc boli, czy tez nie? az mi ciarki przechodza po plecach…. 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05
Re: nie wierzę
Rowniez pozdrawiam 🙂
Jagoda 01.08.03.+? 22.10.05
Re: nie wierzę
🙂
dzieki….
wynika z tego, że kalendarzyk małzenski też nie jest akceptowany w tym układzie…
bruni i Filipek 23mce !
Re: nie wierzę
Jagoda, z ludzką ciemnotą nie da sie dyskutować, więc należy ją ignorować…
POZDRAWIAM
bruni i Filipek 23mce !
Re: nie wierzę
Kurka, no właśnie jest, bo współżycie nawet w tzw. dni niepłodne dopuszcza możliwość zostania rodzicem, a wstrzemiężliwość – no cóż, kto nic nie robi, nie grzeszy, no chyba że lenistwem 😉
Pozdrawiam
Antoś (24.11.03) i? 16.09.05
Re: nie wierzę
Jak już pisałam na innym forum – piękne jest to że ludzie potrafili się zjednoczyć chociaż na te kilka dni. Jestem przekonana, że jutro, za tydzień, za rok będzie tak samo jak przedtem. bo życie toczy się dalej, ale warto było żyć, żeby choć na moment zobaczyć to.
Wczoraj z Artkiem byliśmy zapalić znicz i wiesz- jeszcze tydzień temu wstydziłabym się płakać pod krzyżem a potem w kościele – nikt sięna mnie nie patrzył, bo każdy jest pogrążony w żałobie, a Artek nad wyraz był w kościele spokojny.
To prawda – gdy Ojcieć Święty żył, nigdy mnie do Watykanu nei ciągnęło – naiwnie myślałam, że żyć będzie wiecznie.
Teraz też nei “pchałam” się w biurze podróży, ale oby było mi dane kiedyś pojechać do naszego Wielkiego Polaka.
Bardzo chciałabym żeby ludzie żyli tak jak On chciał, ale wiem, że to niemożliwe.
Rozumiem Twoje uwagi i napewno w watykanie jest mnóstwo ludzi, którzy chcieli z błahych powodów pojechać do Rzymu, napewno. Ojcieć Swięty powodlił by się za nich
Re: antykoncepcja wg. Kościoła
A ja nie stosuję i nigdy nie stosowałam. Z bardzo różnych powodów.
Re: nie wierzę
wspolzycie przy antykoncepcji tez nie wyklucza zaplodnienia… nie daje 100% zabezpieczenia…
bruni i Filipek 23mce !
Znasz odpowiedź na pytanie: nie wierzę