A życie jest takie…
Od 3 lat próbujemy spłodzić potomka z pomocą medyczną, od 1,5 roku korzystamy ze specjalist.kliniki. Okazało się że oboje mamy problemy z płodnością i to poważne. Pierwsza inseminacja sie udała ale po 3-4 tygodniu ciazy STRACIŁAM JĄ! Przez następny rok inseminacje były bez powodzenia. Zdecydowaliśmy się na adopcję. Sama jestem dzieckiem adoptowanym i dobrze wiem jak i co czują takie dzieci. Potrzebują naszej pomocy! Wtedy OBIECAŁAM sobie i Bogu, że nawet jeśli zajdę w ciążę pomożemy jakiemuś maluszkowi. Właśnie na niego czekamy.
Ale to nie wszystko, – los lubi płatać figle i wypróbowywać nas. Po 6 tygodniach od mojej obietnicy dowiedziałam się że jestem w CIĄŻY!
Wierzcie mi, teraz nadal nie mam wątpliwości, chcemy adoptować maluszka, ktoś kiedyś pomógł mi i ja chcę pomóc jemu rozpocząć normalne życie i nie ma już znaczenia że potomek z “naszej krwi” jest w drodze, tylko czy ośrodek adopcyjny nie będzie nam teraz robił problemów?
A wahającym się radzę wcielić się na chwilkę tylko w to maleństwo, które czeka na kochającą mamusię i tatusia.
6 odpowiedzi na pytanie: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Hej! Kolezanka mojej mamy jest lekarka i miala problemy z zajsciem w ciaze. Po kilku latach zdecydowala sie z mezem na adopcje – wzieli dziewczynke z Ukrainy. Kilka miesiecy po tym okazalo sie, ze zaszla w ciaze, co dla niej samej bylo niewiarygodne. Cuda sie zdarzaja, a dzis maja oni oprocz wspomnianej coreczki, jeszcze syna. Coreczke kochaja rowniez za to, ze dzieki niej zostali prawdziwymi biologicznymi rodzicami.
Pozdrawiam
Monika
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
napisałam to na innym forum ale ponieważ jest to moja własna wypowiedz skopiowałam ja.
Chciałbym wam napsiac zdanie które usłyszałam od mojej dobrej kolezanki z pracy.
Ania jest mężatka od ponad 10 lat (żyli jednak długo przed slubem), o maleństwo starali sie około 6 lat zabiegi, inseminację, leczenie w Warszawie i Białymstoku. jesli mozecie sobie wyobrazic kupe kasy im poszło w 1997 doszli do wniosku że sa strasznie zmęczeni i moze jak nie moga miec własnych zaadoptuja. Poszli do osrodka Pani ich troche zniechęciła ale przyjęła ich wniosek wypełnili formularze i zaczęło się czekanie. W między czasie nastawiali rodzine. W listopadzie zadzwoniła Pani i powiedziała że jest dziewczynka ale wczesniak matka jej nie chce bo ma wiele innych czy sie decyduja. Z obawami ale na skrzydłach pojechali do szpitala i… wpadli po uszy Julia jest teraz urocza dama ma 4 latka i gwiazdką rodziców oraz dziadków. Sąsiedzi jakoś sie nie domyslaja. i moja kolezanka mówi że gdyby ktoś wczesniej powiedział że dotanie taka Julcie i że to tyle radości to nie narazała by siebie i męza na ból, rozczarowanie, wstyd itp. A poza tym starzeli się bo latek przybywa a nie ubywa to napewno by juz o wiele wczesniej podjęła decyzje o adopcji i żałuje ze nie ma u nas odpowiedniego przygotowania do tego i pomocy w podjeciu decyzji i w tym wszystkim jestesmy samotni.
betucha
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Jestem Roma i perwszy raz tu zajrzałam, jeszcze sie nie zalogowałam. Mnie też b. interesuje stosunek ośrodka adopcyjnego do ewentualnej ciąży. Też z mężem postanowiliśmy adoptować maluszka ale staramy się również o własne, ciekawa jestem jak oni do tego podchodzą
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Jesteś wspaniałą osobą!!!
Pozdrawiam cieplutko GUSIA!
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Bobinka odezwij się. Może pisałaś ale nie szukałam twego posta. Jak Twoja ciąża i czy udało Wam sie adoptować maluszka. Jestem bardzo ciekawa.
Re: Niepłodność, adopcja a los płata figle
Podobną sytuację mieli moi znajomi.Gdy zaadoptowali dziecko, pojawiły się wkrótce własne. Czasami jest tak silna bariera psychiczna,która uniemożliwia zsajście w ciążę.A gdy już człowiek o tym nie myśli,to wszystko puszcza…
Znasz odpowiedź na pytanie: Niepłodność, adopcja a los płata figle