To już chyba wiecie…
Beta 0,123 jednoznaczny wynik. Smutne ale prawdziwe. To nie mój dzień, nie moja chwila. Wiem że nie powinnam się poddawać, ale jakieś złe myśli mi krążą po głowie.
Nie spodziewałam się cudu…. nie jechałam tam pełna oczekiwania, bałam się tylko jak to zniosę….
No cóż, nie kończy się świat, jutro znów wstanie słońce… To samo dla mnie….
Taka się czuję pusta w środku, znowu…. ech serduszko czemu tak boli????
Wiem że nie umre bezdzietna… muszę w to wierzyć, choć to niełatwe.
Dobrze że jutro będzie nowy dzień, może lepszy… dla mnie…
Pozdrawiam wszystkich nie chce was smucić, samej wystarczająco jest mi źle. Nie będę płakać…. ale to potem.. może już jutro nie będę płakać…. Pa.
P. S. Dziękuję wam za kciuki, jesteście kochane.
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Niestety…..
Re: A co mi tam….
Boze jak Ty jestes silna. Nie jedna juz by sobie podarowala. Zycze Ci ciazy i to blizniaczej!! Serio!! Podwojne szczescie za jednym zamachem!! Trzymam kciuki!!
Ania i Bianca
Re: A co mi tam….
uda się Gablysiu! wierzę że się uda!!! ważne że się nie poddajesz i działasz, zbieraj kasę i wybieraj najlepszych i do dzieła, majtki w dół
Re: Ja też….
No rrenyu więc właśnie nie wiem czy to ta kolejka, zdaje mi się że tak, bo innej nie widzę ale jak coś zobaczę to się popytam, może mi powiedzą.
Zresztą moje dziecko ma kij i nim wymachuje, gdzie ja do cholery jestem. Bo ono tam biedne same, a ja łaże gdzieś po świecie, łzy wylewam i nie mogę znaleźć. To każdemu dzieciaczkowi cierpliwość by sie wyczerpała.
A w tesco jak zwykle brzuch za brzuchem, jeden za drugim. Oj jak ja bede paradować ze swoim, jak na pokazie mody, jak słowo daje. Pod warunkiem ze go bede mieć… he he he.
Pamiętam twoją spowiedź, powinnaś podziękowac wikaremu bo to przez niego Pan Bóg cię dosłyszał.
Mnie narazie nie dosłyszał, może kiedyś usłyszy.
AnnaK, ja jestem silna??? Ty chyba sobie żartujesz…. niejedna by sobie podarowała??? I co by z tego miała???? Samotność do końca życia.
Ja silna nie jestem, weszłam w okres kiedy można powiedzieć, że uczę się żyć z niepłodnością. Uczę się ją zaakceptować, jak kulę u nogi z którą trzeba chodzić.
Wcale nie jestem silna. Nie mam wyjścia. Muszę walczyć. Chciałabym przestać ale nie potrafię…..
Pozdrawiam wszystkich.
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: Niestety…..
Gabrysiu tak mi przykro. Tak bardzo wierzyłam, powiem więcej byłam pewna że się udało, że jak zobaczyłam ten post to…. zaklęłam
Serce mi ściska z bezradności, bo nie wiem co więcej Ci napisać. Jesteś wspaniałą, dzielną kobitką ze wspaniałym podejściem do życia. Gorąco Ci kibicuje i zobaczysz że się doczekacz maleństwai będziesz wspaniałą mamą!!!!
Przesyłam Ci pozytywne dzieciowe fluidki i mocno Cię pozdrawiam.
Re: A co mi tam….
GABLYSIU,
Ty się zawsze podnosisz i to w Tobie tak cholernie cenię 🙂 ja wiem, że my wszystkie się doczekamy ale jak każdy inny mamy też prawo do łez więc płacz ale pamiętaj że dla każdego wychodzi słońce….mam nadzieję, że ISCI nie bedzie potrzebne.
Masz moje kciukasy…
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: Niestety…..
no nie :((… Cieszy, ze masz mimo wszystko pozytywne podejscie:). Przykro, ale pamiętaj, że nie teraz, to pozniej….zresztą TY to wiesz. I jak zawsze….glowa do góry i nie daj się!!
Aha…. A jak chce Ci sie płakac to płacz, przynajmniej się wyzyjesz, oczyścisz organizm z toksyn, a na pewno pomożesz sobie psychicznie.
karkoj
Re: Niestety…..
Michałek 14.08.2003
Re: A co mi tam….
Jesteś cudownym dzielnym ludkiem, tak trzymać, a mieć plan to najważniejsze 🙂 Chcę z całych sił żeby Ci się on zrealizował 🙂 Jestem z Tobą !!!!!!
Buziol, no i głowa do dóry – majtki w dół ( tekst rewelacyjny!!! )
Znasz odpowiedź na pytanie: Niestety…..