Ale jestem na siebie wściekła, a o sobie myślę bardzo źle. A wszystko przez to cholerne karmienie piersią. Od poczatku ciąży bardzo chciałam, czytałam książki, artykuły i wydawało mi się, że jestem wyedukowana.
Od urodzenia Natalki tylko cyc. Wydawało mi się, że się najada, Miała kolki – teraz już nie wiem, może płakała z głodu.
Byłam PEWNA że mam dużo pokarmu : bardzo często musiałam wymieniać wkładki laktacyjne, w nocy zalane koszule, jak z jednej piersi karmiłam to z drugiej leciało itd.
A natusia słabo przybierała, przy wadze urodzeniowej 3020, dzisiaj nie waży jeszcze 5 kilogramów.
Z lekarką szukałyśmy różnych przyczyn.. to osobna historia.
A było dziwnie, Natusia przy piersi płakała, a ponieważ przy okazji puszczała mnóstwo bąków – myślałam, że boli ją brzuszek
Wpadłam na pomysł – około 3 tygodni temu, aby raz dziennie dawać Nutramigen, żeby jej brzuszek odpoczął. Piła 180 ml i bardzo jej smakowało.
I dopiero w ten weekend do głowy mi przyszło, żeby po “zwykłym” karmieniu podać butelkę.
Natusia wypiła…. 120 ml, i tak przez cały week end po kazdym cycowym karmieniu – tyle wypiła. Przy czym przy butelce wogóle nie płacze. Pije sobie spokojnie, mimo tego, ze kilka chwil wczesniej przy piersi płakała.
Do głowy mi nie przyszło, że mam za mało pokarmu !!!!!!!!
Będę jeszcze dawała pierś ale lekarka uprzedziła mnie, ze przy takiej laktacji długo juz to nie potrwa.
Jeszcze się we mnie gotuje złość na samą siebie.
lwica z Natalką 05.11.2003
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Sprawdzanie “wszystkich” możliwych przyczyn trwało ponad miesiąc, robiłyśmy szereg badań. To o tym napisałam ” że to osobna historia”.
Nie spisałam karmienia naturalnego na straty, od tego będę zaczynać każde karmienie, a dopiero później butelka.
Lekarka po tym jak opowiedziałam jej o karmieniu w weekend nie miała najmniejszych wątpliwości, że mam za mało pokarmu. Toteż “faszeruję ” Natalkę sztucznym mlekiem po konsultacji z nią.
Gwoli wyjaśnienia, do głowy mi nie przyszło, zeby negować jakikolwiek sposób karmienia, wściekłam się na siebie, że nie zauważyłam małej laktacji stąd dobitne “cholerne karmienie piersią” i wściekłam się, że przeze mnie Natalka była głodna. Nie mam złego samopoczucia z tego powodu, że będę Natalkę dokarmiać.
Bardzo chciałam karmić naturalnie ale nie mam nic przeciwko karmieniu sztucznemu, czy też mmieszanemu
Pozdrawiam
lwica z Natalką 05.11.2003
Re: Gwoli wyjasnienia:
Teraz się uśmiecham i naprawdę proszę o wyjaśnienie co znaczą słowa “majtki spadają”.
Nie spotkałam się z tym dotychczas, no może raz, przypominam sobie, że któraś z piosenkarek na scenie powiedziała coś takiego ” zaśpiewam tak, ze wam majtki pospadają” [zdziwienie].
Chyba była z tego medialna “afera” – przynajmniej coś mi sie takiego kołacze w zakamarkach pamięci.
lwica z Natalką 05.11.2003
Re: Gwoli wyjasnienia:
To był skrót myślowy od powiedzenia “Ręce i majtki opadają”. Mówi się tak, jak ktoś jest już bezsilny w jakimś temacie, a ktoś inny ciągle mu dokłada “wrażeń”… Nie zauważyłam, żeby tak mówiło sie w konkretnych kręgach. Ot, kiedys usłyszałam…
Pozdrowienia
PS I wierz mi, gdybym wiedziała, jakie miałaś problemy z malutką, nie naskoczyłabym tak. Teraz az mi głupio. Przepraszam
Daga i Zuziak
21 kwietnia 2003
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
O! To moja historia! Dokładnie to samo: kilka wkładek laktacyjnych na raz, ciągle mokre bluzki i mleko cieknące z obu piersi na raz chyba z tą samą intensywnością. I też myślałam, że Malutka się najada, no bo przecież ten pokarm się przelewał! A to po prostu “gospodarka pokarmowa” moich cycków szwankowała. I też myślałam, że Mała ma kolki. I to samo, co u Ciebie: podałam po piersi butelkę i wypiła ze stówę. Kolki minęły. Teraz już wiem, że to nie były kolki, tylko głód. Teraz już jestem mądra, ale wtedy byłam bezradna. Szkoda, że kampania na rzecz karmienia piersią jest tylko nawiedzonym, pustym gadaniem. Mnie nikt nie pomógł: dzwoniłam do wielu poradni laktacyjnych i słyszałam tylko nawiedzone i sprzeczne ze sobą opinie. Żadnego wsparcia, żadnych konkretów. Tylko to samo, co się wałkuje w czasopismach. A jak kobieta ma problemy to głodzi i męczy dziecko i dopiero jak się nauczy na błędach zdaje sobie sprawę z idiotyzmu tej kampanii.
Anka i Amelka 03.08.03.
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Nie zamartwiaj sie, dobrze zrobilas. Podziwiam tylko córcie, ze wypija NUTRAMIGEN- bo to podobno ochydne :-))))
Justyna i 8,5 mies. Martynka
Re: Chyba zaczynacie popadać w pananoję
można chyba użyc słowa świństo ale nie w znaczeniu czegoś złego tylko okreslając smak – dla nas, dorosłych to jest poprosu wstretne i śmierdzące. no ale dzieci je lubią i potem innego nie chcą
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Ciekawa jestem, kiedy odkryłaś co się dzieje tzn. w jakim wieku Amelki?
Bo ja sobie “pluję w brodę”, że tak późno.
Oczywiście – lepiej późno niż wcale.
I czy karmisz, i piersią, i butelką ?
lwica z Natalką 05.11.2003
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Dobrze,że już wiesz co dolegało Twojej kruszynce. Teraz będzie się najadać do syta i zobaczysz jak szybko będzie przybierać na wadze. Ale niestety licz się z tym, że laktacja zmiejszy się. Możesz pobudzać przez odciaganie pokarmu.
Aga i Ania 10,5 miesiąca
Re: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!
Odkryłam to, kiedy miała równo miesiąc i na szczęście głodowała tylko tydzień, bo pierwsze trzy tygodnie były OK. Karmiłam piersią i butelką do ok. 3 miesięcy, teraz NAN2, zupki, soczki, warzywka, a ostatnio nawet mięsko! Wszystko bardzo pyszne!:-)
Anka i Amelka 03.08.03.
Znasz odpowiedź na pytanie: O mało co nie zagłodziłam dziecka !!!!!!!