Ponieważ wiem, że są tu rodzice dzieci odczulanych chciałabym przestrzec przed zbyt szybkim opuszczaniem placówki gdzie Waszym dzieciom robione są zastrzyki.
My się nie odczulamy jakoś specjalnie długo, bo dopiero od września zeszłego roku, ale osobiście wiele razy widziałam osoby szczepione, które nie odczekawszy odpowiedniego okresu czasu, wcześniej, na własną rękę wychodziły ze szpitala. To się może skończyć bardzo źle i nie ma tu znaczenia, czy ktoś się dopiero zaczyna odczulać (i nie wiadomo, jak na szczepionkę zareaguje), czy też już odczula się kilka lat. Reakcja organizmu może nas zaskoczyć nawet po 5 latach przyjmowania alergenu.
W poniedziałek, po podaniu jednego z zastrzyków, moje dziecko doznało wstrząsu i tylko moja spostrzegawczość i niesamowicie szybka i efektywna reakcja lekarzy i pielęgniarek uratowała moje dziecko. Gdybym była poza szpitalem, moje dziecko prawdopodobnie nie miałoby większych szans, bo reakcja organizmu była bardzo gwałtowna. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdybym zamiast tradycyjnych zastrzyków zdecydowała się na samodzielne podawanie szczepionki doustnie w domu. Jednak rację miała nasza alergolog, która nam to zdecydowanie odradzała. Dzisiaj jestem jej za to niezmiernie wdzięczna.
15 odpowiedzi na pytanie: Odczulanie – ku przestrodze.
Współczuję przeżyć 🙁 Mam nadzieję, ze już dzisiaj z synem ok?
Mam podobne zdanie co do odczekania “po” – czy to przy odczulaniu, czy po szczepieniach, czy po podaniu iniekcji np. z antybiotyku
Nie na darmo proszą by po takich zabiegach poczekać, naprawdę jest ryzyko nawet jeśli to ostatni zastrzyk z długiej serii, to naprawdę bezpieczeństwo a nie uprzykrzanie komuś życia czy marnowanie czasu.
Moja koleżanka (dorosła osoba) też zareagowała wstrząsem. Tyle że na pierwsze odczulanie… Dodatkowo okazało się, że któraś pielęgniarka wyniosła leki z przychodni dla pana Kazia nikomu nie mówiąc, że to ostatnia dawka (chyba to o hydrokortyzon chodziło, ale nie jestem pewna) i ją reanimowali w oczekiwaniu na powrót pielęgniarza z apteki . Ale dobrze się skończyło i też wszystkich przestrzega, żeby CZEKAĆ.
Absolutnie zgadzam się, że po wszelkich iniekcjach należy co najmniej pół godziny przesiedzieć w przychodni/szpitalu, gdzie mają na pod ręką zestaw przeciwwstrząsowy. Jednak nie mogę się zgodzić z Twoją uwagą dotyczącą odczulania podjezykowego. Mechanizm inkorporacji alergenu i jego prezentacji w układzie odpornościowym jest zupełnie inny i jedynie odczulanie podjęzykowe w kierunku alergii na jad owadów niesie ze sobą ryzyko wstrząsu anafilaktycznego (do tej pory na świecie udokumentowano takie 2 przypadki, ale nie można powiedzieć, że nie ma zadnego ryzyka). Odczulanie na alergeny wziewne jest bezpieczne a odczyny poszczepienne dotyczą jedynie objawów ze strony układu pokarmowego.
współczuję przezyć a najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło.
jak wiesz my zdecydowalismy się na doustną
i wiem że pisałaś to pod wpływem emocji/przeżyć
ale nigdy nie wiadomo jak Michaś zaeagowałby na szczepionke doustną.
Z tego co mi wiadomo to doustne poleca się dzieciom które są bardziej narażone na skutki uboczne, m.in. wstrząsy anafilaktyczne.
Swego czasu w mądrych artykułach lekarskich czytałam o 16-letniej dziewczynie która miałą skutki uboczne bo niedostosowała się do schematu leczenia.
My schemat mamy rozpisany i trzymamy się go
jak coś odbiega od rozpiski kontaktujemy się od razu z lekarzem
i jak w lutym podawałam pierwszą dawkę szczepionki wiedziałam ze nie mam co sobie robić nadziei że w tym sezonie bedą efekty
nadszedł sezon i jestem zaskoczona. gabinety lekarskie podobno pękają w szwach
a ja nie wiem że jest sezon Zuzankowych alergenów 🙂
Mniej więcej to samo na temat doustnego odczulania usłyszałam ostatnio od swego lekarza.
Jestem w trakcie czekania na wyniki sIgE – od ich wartości będzie między innymi zależał rodzaj odczulania na jaki się zdecydujemy.
Kluska dajesz nadzieję Cieszę się z Waszych rezultatów, niech ten stan trwa
Sprzeczać się nie będę. Mnie akurat kilku lekarzy mówiło coś zupełnie innego na temat “bezpieczeństwa” szczepionek doustnych. Do tego za każdym razem słyszałam, że ich efektywność jest znacznie niższa niż tych “kłutych” (ale o tym, już kiedyś rozmawiałyśmy).
też przeżyłam wstrząs u mojej pierworodnej:(
A wiecie, że ja do zeszłego miesiąca nie wiedziałam, ze powinno się poczekać Dorota ma 7 lat i idzie wg kalendarza, Weśka ma 3 lata i też jedziemy kalendarz + różne dodatki. Szczepię panny w naszej przychodni u pediatry, a dopiero miesiąc temu w specjalistycznej poradni szczepień mnie uświadomiono, że trzeba odczekać i basta, nie ma dyskusji że to tamto
Super
Mata wspolczuje przezyc,my zawsze odczekiwalismy pol godziny, potem kontrol i do domu, ale tez czesto ludzie wychodzili.
Klucha, ja tez jestem w szoku.
H. byl tydzien na Avamys i seretide jakos 2 tygodnie plus aerius.
Ale wina kwietniowej wycieczce jaka maz mu zaserwowal.
a tak to nie wiem, co pyli nawet
jestem w szoku!i mega szczesliwa, mlody po nocach nie kaszle, nie ma zapchanego nosa, nie ma zapalenia spojowek-po prostu rewelka!!!!!!!!!!!!!!
U nas tak rewelacyjnie nie jest niestety. Nos obrzęknięty cały czas niemalże, a do tego okresowe problemy z oczami i świądem ciała włącznie z buzią. Ale i tak jest lepiej niż np. w zeszłym roku. Przynajmniej do tej pory. Ciekawe, co będzie dalej.
Aerius
Witajcie,pomóżcie mi,bo już opadam z sił…ponad miesiąc temu musiałam odstawić mojej córci -3 latka-Aerius ze względu na testy alergiczne-były w 3 turach w przerwach 1,5 tyg.,Czekając juz na ostatni test córcia zaczęła pokasływać-3-4 razy dziennie,tak lekko,bałam się że nie doczekamy do tych ostatnich testów,ale na szczęście udało się. Cieszyłam się,bo chciałam dac jej jak najszybciej po tych testach aerius żeby nie rozwinęła się jakaś infekcja…ja niewiem,ja już niewiem co myśleć i co robić… Ale jak tylko wzięła lek to kaszlu na drugi dzień nie było,ale za to leje się z nosa noi gorączka.O co chodzi,pomóżcie. Czy możliwe by było działanie odwrotne do zamierzonego?Napiszę,że na testach wyszły orzechy,leszczyna,roztocza,trawy zboża i pleśnie-całoroczny alergik,Czy aerius może nie “działac”albo czy to możliwe że dziecko które ciągle raz w miesiącu musiało przejść infekcję może zawdzięczać to Aeriusowi?bo ona ciągle go brała(wtedy była za mała na testy) i ciągle chorowała… Migdałek usuneliśmy i już cieszyłam się,że rekord-drugi miesiąc bez infekcji….do dzisiaj…pomózcie błagam bo już mi ręce opadają……….
Wiesz co, my tez bierzemy aerius i też co miesiąc mamy infekcję tylko że przed wprowadzeniem syropku też chorowała.
My przy Aeriusie nie zauważyliśmy żadnych “atrakcji”, ale wszystko może być sprawą osobniczą.
aerius
Witajcie,dziękuję Wam za pomoc.Dziś już jest troszkę lepiej..postanowiłam zrobić próbę…podawałam przez kilka dni mojej córci zyrtec,nie pomagało,a wręcz dochodziło do nasilenia objawów… A jak zmieniłam na aerius,jakby troszkę ustąpił katar.Więc niewiem,może organizm tak zareagował infekcją dlatego,że mieliśmy taką dłuższą przerwą…. Pozdrawiam
być może
u nas każda próba odstawienia leków kończyła się zaostrzeniem alergicznym które wyglądało jak infekcja.
U nas na szczęście było obyło się większych problemów. Czasami tylko są problemy z infekcjami.
Znasz odpowiedź na pytanie: Odczulanie – ku przestrodze.