Oddam Komórki Jajowe!

Oddam moje komórki jajowe. Mam 22 lata, brunetka, brązowe oczy, grupa krwi ARh+ urodziłam dwoje dzieci, wszystkie ciąże bez komplikacji, poród o czasie, dzieci są zdrowe, nie chorują. Tylko poważne oferty, jestem osoba odpowiedzialną. Kontakt na email ; [email]………..[/email]

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Oddam Komórki Jajowe!

  1. A ja mam pytanie w tym temacie.
    Czy kliniki oferują ivf z obcymi komórkami jajowymi?
    Z tego, co któraś z Was wspomniała o Novum, rozumiem, że tak. Jednak, jak przejrzałam kilka stron klinik, to nic na ten temat nie znalazłam. A jednak dla wielu par to zapewne optymalne rozwiązanie.

    • Jaga wiem, że zarodki w Invimedzie oferują. Jednak jeśli chodzi o same komórki jajowe to nie wiem najlepiej zadzwonić i zapytać bo na stronach internetowych pewnie nie wszystko jest napisane.

      • Szczerze mówiąc, bardzo dziwią mnie komentarze radykalne… Zwłaszcza w tym dziale forum, gdzie ludzie borykają sie z koszmarnymi problemami niepłodnościowymi… jedne kobitki nie mają owulacji, inne mają zrosty, kolejne problemy hormonalne, jeszcze inne problemy z nasieniem partnera… itp, itd… każda ma inny kłopot i każda próbuje rozwiązać swój… ale jednocześnie myślałam, ze wszystkie starają sie zrozumieć pozostałe.
        Któraś z dziewczyn napisała, że marzy o własnych komórkach, a autorka postu chce swoje oddać… rozumiem to, naprawdę rozumiem. Ale z drugiej strony jest wiele kobiet, które tych komórek potrzebują i dla których komórka dawczyni jest jedyną szansą na macierzyństwo.
        A swoją drogą, co złego w handlu komórkami jajowymi?? Zadna nie zna sytuacji bytowej kobiet sprzedajacych własne komórki. A moze to matka ciężko chorego dziecka, która za wszelką cenę szuka środków finansowych na ratowanie własnej pociechy?
        Za spermę oddaną do banku nasienia panowie dostają pieniądze.

        Mam nadzieję, ze nikogo nie uraziłam… jeśli tak, to przepraszam, ale wyraziłam tylko moje zdanie.
        I jeszcze… nie sprzedałabym moich komórek, jeśli nie musiałabym, oddałabym chętnie i być może się na to zdecyduję, ale staram się rozumieć nie tylko moje podejście do tematu…

        Cium

        • Zamieszczone przez karolakoj
          Szczerze mówiąc, bardzo dziwią mnie komentarze radykalne… Zwłaszcza w tym dziale forum, gdzie ludzie borykają sie z koszmarnymi problemami niepłodnościowymi… jedne kobitki nie mają owulacji, inne mają zrosty, kolejne problemy hormonalne, jeszcze inne problemy z nasieniem partnera… itp, itd… każda ma inny kłopot i każda próbuje rozwiązać swój… ale jednocześnie myślałam, ze wszystkie starają sie zrozumieć pozostałe.
          Któraś z dziewczyn napisała, że marzy o własnych komórkach, a autorka postu chce swoje oddać… rozumiem to, naprawdę rozumiem. Ale z drugiej strony jest wiele kobiet, które tych komórek potrzebują i dla których komórka dawczyni jest jedyną szansą na macierzyństwo.
          A swoją drogą, co złego w handlu komórkami jajowymi?? Zadna nie zna sytuacji bytowej kobiet sprzedajacych własne komórki. A moze to matka ciężko chorego dziecka, która za wszelką cenę szuka środków finansowych na ratowanie własnej pociechy?
          Za spermę oddaną do banku nasienia panowie dostają pieniądze.

          Mam nadzieję, ze nikogo nie uraziłam… jeśli tak, to przepraszam, ale wyraziłam tylko moje zdanie.
          I jeszcze… nie sprzedałabym moich komórek, jeśli nie musiałabym, oddałabym chętnie i być może się na to zdecyduję, ale staram się rozumieć nie tylko moje podejście do tematu…

          Cium

          Z mojego punktu widzenia wygląda to przede wszystkim tak, że regulamin forum zabrania działalności zarobkowej na forum. Tym bardziej w przypadku osób pojawiających się na forum tylko z jednym jedynym postem.
          Wątek pojawił się jeszcze przed moim moderowaniem… w sumie dobrze, że wypłynął. Poprawię co trzeba. 🙂

          Ja oddałam moje komórki (nie chciałam powoływać na świat zbyt dużej ilości zarodków, bo wierzyłam w powodzenie), a jak potem się okazało obniżyło to koszty mojego ivf… Nie czuję się z tym źle zwłaszcza, że było to dla mnie traumatycznie trudne a i na pieniądzach nie śpimy i nie spaliśmy te 2 lata temu tym bardziej.

          Nie wiem też czy taka forma jaką zaprezentowała tutaj autorka wątku jest legalna w naszym kraju. Handel organami jest nielegalny…. a możliwy jedynie poprzez konkretne instytucje/placówki czy system medyczny.

          Dlatego też sugerowałam kontakt z kliniką.

          • Zamieszczone przez Jaga
            Czy kliniki oferują ivf z obcymi komórkami jajowymi?

            Tak. 🙂 Najlepiej kontaktować się bezpośrednio.
            Wiesz co się dzieje w naszych mediach i polityce… jeszcze nie dawno za ivf chcieli do więzienia wsadzać!!

            • Zamieszczone przez karolakoj
              A swoją drogą, co złego w handlu komórkami jajowymi??

              A tak jeszcze dodam…. jak dla mnie mega trudny temat….
              Dziecko, które rodzi się z takiej komórki ma 50% Twoich genów…. wszelakie kwestie emocjonalne starałam się poodrzucać i nie rozczulać się nad sobą, mając w głowie głównie chęć pomocy tej drugiej kobiecie, ale to co mi nie dawało spokoju to… moje dzieci….bardzo śmiała, mało prawdopodobna historia ale jednak… co będzie jak moja córka poza w przyszłości swojego w połowie brata i zwiąże się z nim… nie najlepsze to z punktu widzenia genów, za bliskie powiązanie. To samo dotyczy adopcji prenatalnej zarodków.
              Te kwestie są zupełnie anonimowe… dlatego bałam się tego, czułam się odpowiedzialna… no a za i przeciw można mnożyć. 🙂

              • Zamieszczone przez paszulka

                Dziecko, które rodzi się z takiej komórki ma 50% Twoich genów…. wszelakie kwestie emocjonalne starałam się poodrzucać i nie rozczulać się nad sobą, mając w głowie głównie chęć pomocy tej drugiej kobiecie, ale to co mi nie dawało spokoju to… moje dzieci….bardzo śmiała, mało prawdopodobna historia ale jednak… co będzie jak moja córka poza w przyszłości swojego w połowie brata i zwiąże się z nim… nie najlepsze to z punktu widzenia genów, za bliskie powiązanie. To samo dotyczy adopcji prenatalnej zarodków.
                Te kwestie są zupełnie anonimowe… dlatego bałam się tego, czułam się odpowiedzialna… no a za i przeciw można mnożyć. 🙂

                Oj tak, temat bardzo trudny… pod wieloma względami
                1. Z jednej strony kobieta (biorczyni komórek) nosi pod sercem swoje dziecko, czuje jego ruchy itp, ale genetycznie to nie jej dziecko. Ale wyrasta na jej krwi…
                2. Człowiek powstały dzięki oddaniu komórek jego mamie przez inną osobę faktycznie moze spotkac swoje genetyczne rodzeństwo. Ale podobnie jest w przypadku banku nasienia, w przypadku adopcji prenatalnej, w przypadku “zwykłej” adopcji (nie wiemy, czy któryś z rodziców adoptowanego dziecka nie pokusił się o kolejne), a nawet w przypadku urodzonych przez nas dzieci, stworzonych np. metodą łóżkową (bo przecież… hihihi… nie mamy 100% pewnosci, czy tatuś naszego dziecka nie spał z panią z bloku na obok).

                A ogólnie, to jest chyba kwestia bardzo indywidualnego podejscia do tematu… Są kobiety, ktore bez chwili namysłu oddałbyby, czy wzieły komórki, inne nie zrobią tego nawet za cenę bezdzietnosci. POdobnie jest ze “zwykłymi” technikami sztucznego rozrodu, adopcjami, rodzicielstwem zastęopczym i wszystkim, co jest związane z “konstruowaniem” dziecka.
                Ech… temat rzeka, ale bardzo ciekawy temat… szkoda tylko, ze dotyczy tak wielu par 🙁 i sprawia tyle bólu…

                • Zamieszczone przez paszulka
                  A tak jeszcze dodam…. jak dla mnie mega trudny temat….
                  Dziecko, które rodzi się z takiej komórki ma 50% Twoich genów…. wszelakie kwestie emocjonalne starałam się poodrzucać i nie rozczulać się nad sobą, mając w głowie głównie chęć pomocy tej drugiej kobiecie, ale to co mi nie dawało spokoju to… moje dzieci….bardzo śmiała, mało prawdopodobna historia ale jednak… co będzie jak moja córka poza w przyszłości swojego w połowie brata i zwiąże się z nim… nie najlepsze to z punktu widzenia genów, za bliskie powiązanie. To samo dotyczy adopcji prenatalnej zarodków.
                  Te kwestie są zupełnie anonimowe… dlatego bałam się tego, czułam się odpowiedzialna… no a za i przeciw można mnożyć. 🙂

                  w temacie oddawania komorek – nie wiem co skusilo te dziewczyne do takiej propozycji ale nie widze w niej nic zlego – wiele par potrzebuje komorki dawczyni. gdybym musiala – tez bym z tego skorzystala. i gdybym musiala – takze rozwazalabym mozliwosc oddania komorek, gdyby byla taka mozliwosc.
                  natomiast w kwestii mozliwosci zwiazania sie z wlasnym rodzenstwem – pomijajac emocje a boiorac sprawe historycznie, kiedys “wymiana” materialu genetycznego byla jeszcze wezsza niz teraz,.zwlaszcza wsrod wyzszych warstw spolecznych – z powodu swatania malzenstw. wymieniali sie czlonkami rodziny co pokolenie i nie mieli pojecia o genetyce, a mysle ze nie rozwazali tego w kwestiach moralnych. i pewnie kazdy z nas ma wsrod przodkow jakas szlachte czy ksiecia, a setki razy zdarzaly sie malzenstwa z wlasnym wujem czy bliska ciotka.
                  zreszta wspolczesnie tez nie ma pewnosci, czy np cztery pokolenia wstecz nie bylo wspolnego przodka.
                  a wracajac do tematu, to oddane komorki oraz sperma prawdopodobnie sa badane genetycznie i w takim przypadku jest znikome ryzyko komplikacji,bo mysle ze temat dotyczy zarowno kwestii moralnych jak i medycznych.

                  aha, i uwazam, ze taka propozycja wlasnie dokladnie powinna pojawic sie na forum dla nieplodnych, bo przeciez nie na allegro;)

                  • W sumie to ja nie miałam na myśli kwestii moralnych mając na myśli kiedy brat z siostrą się zwiążą, ale na ryzyko wad genetycznych ich dzieci, które znacząco wtedy wzrasta. Ciotka czy wuj to co innego niż człowiek mający w 50% takie same geny… mówiłam bezpośrednio o moich dzieciach i tych narodzonych z mojej komórki jajowej.

                    Propozycja nie sądzę, aby była altruistyczna a raczej odpłatna. Forum nie może pośredniczyć w takich “transakcjach”. Inaczej by to wyglądało jeśli stara forumka starej forumce daje znać… acz tutaj pewnie bliskość relacji wykluczałaby takie “umowy” a już na pewno nie odbywałoby się to oficjalnie.

                    • Zamieszczone przez paszulka
                      Z mojego punktu widzenia wygląda to przede wszystkim tak, że regulamin forum zabrania działalności zarobkowej na forum. Tym bardziej w przypadku osób pojawiających się na forum tylko z jednym jedynym postem.
                      Wątek pojawił się jeszcze przed moim moderowaniem… w sumie dobrze, że wypłynął. Poprawię co trzeba. 🙂

                      Ja oddałam moje komórki (nie chciałam powoływać na świat zbyt dużej ilości zarodków, bo wierzyłam w powodzenie), a jak potem się okazało obniżyło to koszty mojego ivf… Nie czuję się z tym źle zwłaszcza, że było to dla mnie traumatycznie trudne a i na pieniądzach nie śpimy i nie spaliśmy te 2 lata temu tym bardziej.

                      Nie wiem też czy taka forma jaką zaprezentowała tutaj autorka wątku jest legalna w naszym kraju. Handel organami jest nielegalny…. a możliwy jedynie poprzez konkretne instytucje/placówki czy system medyczny.

                      Dlatego też sugerowałam kontakt z kliniką.

                      A widzisz paszulka- i tak w końcu naturalsik okazał sie skuteczny;)))

                      • Zamieszczone przez paszulka
                        W sumie to ja nie miałam na myśli kwestii moralnych mając na myśli kiedy brat z siostrą się zwiążą, ale na ryzyko wad genetycznych ich dzieci, które znacząco wtedy wzrasta. Ciotka czy wuj to co innego niż człowiek mający w 50% takie same geny… mówiłam bezpośrednio o moich dzieciach i tych narodzonych z mojej komórki jajowej.

                        Propozycja nie sądzę, aby była altruistyczna a raczej odpłatna. Forum nie może pośredniczyć w takich “transakcjach”. Inaczej by to wyglądało jeśli stara forumka starej forumce daje znać… acz tutaj pewnie bliskość relacji wykluczałaby takie “umowy” a już na pewno nie odbywałoby się to oficjalnie.

                        oj kochana, historia zna przypadki, gdzie brat i siostra tez;) a tak na powaznie, to czesto malzenstwa zawierano wsrod bardzo bliskich rodzin.
                        paszulko, czy jesli wezme zarodek z polaczenia komorki jajowej innej kobiety i spermy mojego meza, to serio dziecko bedzie mialo 50% moich genow?

                        • Zamieszczone przez paszulka
                          Z mojego punktu widzenia wygląda to przede wszystkim tak, że regulamin forum zabrania działalności zarobkowej na forum. Tym bardziej w przypadku osób pojawiających się na forum tylko z jednym jedynym postem.
                          Wątek pojawił się jeszcze przed moim moderowaniem… w sumie dobrze, że wypłynął. Poprawię co trzeba. 🙂

                          a gdyby pani “jajeczko” zamiescila swoj post w dziale sprzedam?

                          • Zamieszczone przez Natusia
                            paszulko, czy jesli wezme zarodek z polaczenia komorki jajowej innej kobiety i spermy mojego meza, to serio dziecko bedzie mialo 50% moich genow?

                            50% męża genów. Twoich nie.

                            • Zamieszczone przez becia84
                              a gdyby pani “jajeczko” zamiescila swoj post w dziale sprzedam?

                              Dział sprzedam jest dla forumek, które “dbają” o forum swoimi postami i na nim piszą. Osoby, które pojawiają się tylko dla działalności komercyjnej, chęci zarobku nie powinny mieć takiej możliwości i ich posty powinny być kasowane.

                              • Zamieszczone przez ahimsa
                                A widzisz paszulka- i tak w końcu naturalsik okazał sie skuteczny;)))

                                Moja psychika nie nadaje się do ivf…. chyba…. całe szczęście mogłam sobie pozwolić na zrezygnowanie po dwóch transferach…. a tym powodem była Baśka… nie odbyło się bez FISia, bo to jeden z bardziej zwariowanych cykli…

                                Teraz dostałam wróżbę, że rok po urodzeniu Joli mam być znowu w ciąży… szybko… całe szczęście we wróżby nie wierzę!! 😉

                                • paszulko wczoraj ciagle myslalam o tym temacie i ja chyba zle zrozumialam, kiedy pisalas o 50% – bo Tobie chodzilo pewnie o to, ze to dziecko kobiety ktorej oddam komorke, bedzie mialo 50% moich genow i gdyby sie spotkalo z moim dzieckiem….
                                  natomiast rownie dobrze dziecko, ktore powstalo z Twoich komorek – bo przeciez oddalas, co jest chwalebne – moze sie spotkac z Twoim. i dlaczego oddanie jest ok, a sprzedanie be?

                                  szczerze mowiac mysle, ze dziewczyna, ktora napisala ten post, mogla robic sobie jaja, skoro nie pojawila sie wiecej na forum, ale jesli nie, jesli naprawde proponuje oddanie czy sprzedanie komorek, to nie widze w tym nic zlego. moze w ten sposob komus pomoc oraz wspomoc swoja rodzine – a moze to nia kierowalo.

                                  handel jajeczkami jest legalny (skoro w klinikach to robia) i podobny moim zdaniem do oddania krwi – tez sa z tego profity, a komus ta krew/jajeczka moga pomoc.

                                  paszulko, dlaczego uwazasz, ze proponowanie oddania/sprzedania komus komorek jajowych, komus kto ich potrzebuje, nie jest odpowiednim tematem na watku leczenia nieplodnosci?

                                  samo wziecie za to pieniedzy, moim zdaniem nie jest czyms zlym, skoro za oddanie krwi dostaje sie czekolady itp, a nie wiaze sie to z poswieceniem organizmu.

                                  a forum nie posredniczy w “transakcji”, poniewaz nie bierze za to pieniedzy. tutaj posluzylo tylko do wymiany informacji.

                                  no to tyle w skrocie, z moich wczoprajszych przemyslen, pozdrawiam:)

                                  • Potwornie trudny temat z którym do dziś sobie nie poradziłam. A nie myślałyście dziewczyny o jeszcze jednym aspekcie tego – prawu dziecka do znajomości swoich rodziców? Dziedzictwa genetycznego? Ja mogę być w sytuacji w której zostaną mi zwitryfikowane oocyty. Główny powód dla których nie chciałabym ich oddać to właśnie ten – że dziecko może mieć po prostu kiedyś potrzebę poznania genetycznych rodziców – czy w ogóle ma prawo o tym wiedzieć? Czytałam artykuł w GW o dzieciach w Wielkiej Brytanii, które były poczęte w ramach AID. Wiele z nich np. nie odnajdowało się do końca dobrze w rodzinie – kojarzę historię dziewczyny która miała bardzo naukowe zacięcie, a rodzice zupełnie nie w tym kierunku – wykształcenie podstawowe – mimo, że ją kochali to cały czas się czuła dziwna, inna, aż przypadkiem okazało się, że nie jest biologiczną córką ojca. Te dzieci często potem szukają dawców komórek. Nie wiem jak sobie wyobrazić spotkanie potem z takim dzieckiem, bo na pewno bym się zgodziła spotkać, gdyby ono chciało.

                                    • Zamieszczone przez Madziorex
                                      Potwornie trudny temat z którym do dziś sobie nie poradziłam. A nie myślałyście dziewczyny o jeszcze jednym aspekcie tego – prawu dziecka do znajomości swoich rodziców? Dziedzictwa genetycznego? Ja mogę być w sytuacji w której zostaną mi zwitryfikowane oocyty. Główny powód dla których nie chciałabym ich oddać to właśnie ten – że dziecko może mieć po prostu kiedyś potrzebę poznania genetycznych rodziców – czy w ogóle ma prawo o tym wiedzieć? Czytałam artykuł w GW o dzieciach w Wielkiej Brytanii, które były poczęte w ramach AID. Wiele z nich np. nie odnajdowało się do końca dobrze w rodzinie – kojarzę historię dziewczyny która miała bardzo naukowe zacięcie, a rodzice zupełnie nie w tym kierunku – wykształcenie podstawowe – mimo, że ją kochali to cały czas się czuła dziwna, inna, aż przypadkiem okazało się, że nie jest biologiczną córką ojca. Te dzieci często potem szukają dawców komórek. Nie wiem jak sobie wyobrazić spotkanie potem z takim dzieckiem, bo na pewno bym się zgodziła spotkać, gdyby ono chciało.

                                      to fakt. i dylematy sa takie same jak w przypadku adopcji. ale moze ja jestem naiwna ale uwazam, ze szczeroscia i miloscia mozna stworzyc podstawy, zeby to wszystko bylo prostsze. jesli wytlumacze dziecku, ze tak bardzo go pragnelam, ze zrobilam wszystko aby go miec…
                                      myslalam nie raz co by bylo gdyby np okazalo sie, ze “podmienili” mi dzieci w szpitalu. – i kochalabym ich tak samo. wiem tez, ze gdyby byly adoptowane, kochalabym je tak samo mocno. za to ze sa, jakie sa…
                                      i mysle, ze dziecko majac wiedze na temat “skad sie wzielo” i majac milosc i wsparcie, nawet jesli bedzie dazylo do poznania rodzicow genetycznych/bilogicznych – co pewnie jest naturalne – przyjmie wszystko latwiej.
                                      mam to szczescie, ze udalo mi sie miec dzieci. ale to, ze je urodzilam, to tylko zaspokojenie mojego instynktu, organizmu, mojej egoistycznej potrzeby, a najwazniejsze, ze sa i nie jest dla mnie wazne jak i skad. nadal mysle o adopcji. i bylabym gotowa na spotkanie z rodzicami adoptowanego dziecka, tak samo jak na spotkanie dziecka z moich genow – w obu przypadkach tlumaczylabym, ze to z milosci – ja adoptowalam/tamci rodzice wzieli komorke.

                                      tak naprawde, to takie dziecko adoptowane/poczete z komorki innej kobiety itp, ma wieksza szanse na milosc i normalne, szczesliwe zycie, niz niejednokrotnie dziecko z mniej skomplikowanej sytuacji. czesciej nieszczesliwe dzieci sa z rodzin, gdzie nie ma milosci, niz z rodzin, gdzie sa np dzieci z in vitro.
                                      ja pochodze z koszmarnej rodziny, gdzie czulam sie niechciana, i nie mam kontaktu z rodzicami, mimo ze zyja. wolalabym byc adoptowana lub wywalczona – wiedzialabym, ze bylam “chciana”. sama zeby byc matka zrobilam/zrobilabym wszystko co moglam. dlatego tematy adopcji, in vitro itp, dla mnie nie sa jakims problemem, no ale to moje przemyslenia, przepraszam ze tak sie rozpisalam:)

                                      • Zamieszczone przez paszulka
                                        Moja psychika nie nadaje się do ivf…. chyba…. całe szczęście mogłam sobie pozwolić na zrezygnowanie po dwóch transferach…. a tym powodem była Baśka… nie odbyło się bez FISia, bo to jeden z bardziej zwariowanych cykli…

                                        Teraz dostałam wróżbę, że rok po urodzeniu Joli mam być znowu w ciąży… szybko… całe szczęście we wróżby nie wierzę!! 😉

                                        O matko! to się streszczać muszę;) rok to akurat

                                        • Dziewczyny ja w biegu przez weekend. W poniedziałek poczytam dokładnie i napiszę co i jak!! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Oddam Komórki Jajowe!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general