Pisałam kiedyś że mam zamiar “odsmoczyć” Ninkę, dałyście mi dużo fajnych rad, ale albo to nie był jeszcze ten moment ( Nina bardzo protestowała) albo po prostu ja byłam za mało konsekwentna – w każdym razie nie udało nam się. Doszłam do wniosku że chyba brakuje mi motywacji żeby ja od tego smoka w końcu odzwyczaić
Nina używa go tylko do zasypiania. Jak zaśnie to smok wypada jej z buzi i odkładam go na półkę – Nina śpi ładnie w nocy, nie przebudza się z powodu braku smoka. W dzień tez sie go nie domaga. Chyba dlatego tak trudno mi podjąc jakąs sensowna decyzję – bo ten smok prawdę mówiąc jakoś specjalnie nam nie przeszkadza
Nie wyobrażam sobie za to uśpienia jej bez niego.
Dodatkowo nie mieszkamy sami i kilkugodzinny płacz z powodu wyrzucenia smoczka nie wchodzi w grę. Na Nine nie działaja opowieści o robakach czy innych szkodnikach obgryzających jej smoka – nie przeszkadza jej to. Tzn. mówi że to okropne ale jak przychodzi co do czego ( czyli pora zasypiania) to smok i tak musi być.
No i co ja mam z tym zrobić?
Proszę o wszystkie możliwe powody dla których warto smoka odstawić to moze się w końcu zdecyduję
Nina (prawie 2,5)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
Re: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
dzięki 🙂
chyba przełożę to na wakacje bo teraz mam za duzo na głowie….
Nina (prawie 2,5)
Re: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
Monika, miałam podobny problem jakiś czas temu. Dzisiaj już o nim zapomniałam, choć Tuśka była naprawdę nałogiem.
Decyzję podjęłam w 5 minut, kiedy to podczas rozmowy tel. z koleżanką, poczułam lekkie uczucie zazdrości, kiedy ta pochwaliła się swoim pewnym sukcesikiem wychowawczym – innym, niemniej jednak dla niej istotnym. No i powiedziała mi kiedyś, że “zawsze byłam słaba”…
Siadło mi to na sumieniu i odejść nie chciało.
Tusia miała 3 smoki, z których uzywała dwóch (jak sobie je nazwała “mały” i “duży”). Tylko do zasypiania, no i kiedy się obudziła w nocy trzeba było ponownie “kneblować” 🙂
Zresztą – tutaj jest co nieco:
[Zobacz stronę]
2 tygodnie minęło i dziecko było odsmokowane, ALE…
Właśnie. Tusia musiała SAMA dojść do tego, że smoki są już jej niepotrzebne.
Podczas drzemek i wieczorem zasypiała z owymi “pozostałościami” po smokach. Mocno trzymała połówki smoków w zębach – byleby tylko coś w buzi mieć. Nie mogła ssać oczywiście, bo końcówki nie było. I o to mi chodziło – ograniczyć do maximum odruch ssania, nie pozbawiając jej jednocześnie poczucia bezpieczeństwa.
Tak było przez 2 tyg. W nocy, kiedy się budziła i kiedy zaczynała płakać, kiedy uspokoic się jej cięzko było, dawałam normalnego, 100 procentowego smoka 🙂 (tego trzeciego, którego zachowałam na wszelki wypadek). Po obudzeniu rano niepostrzeżenie smoka zabierałam i niemiłosiernie katowałam Tusię opowieściami o tej wiewiórce – kilkanaście razy dziennie. By się utrwaliło 🙂
Owe kikuty w buzi zaczęły jej jednak bardzo przeszkadzać po pewnym czasie. Trzymać w zębach ich już nie dawała rady, ssać też nie mogła, a ciągle wypadały i non stop je sobie poprawiała, co i mnie i ją doprowadzało do szału. W końcu zdenerwowana, upłakana, zmęczona (bo spać chciała, a nie mogła zasnąć przez tego wypadającego pół-smoka) uległa moim prośbom, by oddała smoka wiewiórce.
Wstała z łóżka, złapała mnie za rekę, poprowadziła na balkon, położyła smoka na podłodze i wróciła do łóżeczka chlipiąc :(( Klękneła na kolanka i tak żałośnie się rozpłakała, że aż mi się jej żal zrobiło. Ale przytuliłam, pochwaliłam i dziecko po raz pierwszy w zyciu zasnęło bez wspomagacza. Od tamtej pory wspomniała jeszcze kilka razy smoka, nawet kazała mi iść na balkon i pytać wiewiórki, czy odda, ale w chwili obecnej jest to temat przeszły.
I bardzo się cieszę.
Szczerze mówiąc bardzo bałam się tego kroku, bo próbowałam już 4 razy i nic z tego nie wyszło. Ty razem jednak się zaparłam i kiedy zobaczyłam, że powoli mała daje sobie jakoś radę bez smoka, to tylko umocniło mnie w przekonaniu, że wygramy.
Czego i Wam zyczę 🙂
Natunia (2 lata 4 m-ce)
Re: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
Cześć
U nas było tak. Agatka jak skończyła 2 latka, powiedziałam że dyduś ugryzł piesek i jest zepsuły ( obciełam ok. połowy). Wzięła od budzi i od razu wypluta. Pzrez miesiąc tylko kilka razy smutnym głosikiem pytała o gumowego, ale powtarzałam to samo. Smoczki schowałam, by nie kusiły. Potem przestała pytać. Tylko ja i ona po tym m-cu bez dydka stałyśmy się tak nerwowe, że nie wiem czy to wyszło na dobre. Usypianie nie trwało 5, 10 min., jak wcześniej kiedy dostawała dydka i sama szła spać do swojego łóżeczka. Jeden nawyk zlikwidowany, tylko ona wcale nie mogła zasnąć, trwało to nawet 2 godz., Czasami zasypiała o 12 w nocy, a w nocy to była jazda nie z tej ziemi w swoim łóżeczku nie chciałą wcale spać tylko ze mną!!! Więc po co ja kiedyś uczyłam metodą zaklinaczki spać we własnym łóżeczku – jeden nawyk z głowy a drugi nie. Dodam, że budziła sie co chwilę, w dzień była nie do wytrzymania i przez ostatnie kilka dni zaprotestowała i nic, ale to niec nie jadła. Zrobiłam badania, wszystko wyszło ok. Wczoraj nie wytrzymałam skrajnie wykończona dalam jej smoczka ktorego wczesniej nie lubila. Wziela do buzi polozyla sie w swoim łóżeczku i po 5 min. zasnęła. Przespała całą noc ( no dwa razy ja tylko uciszyłam ) bez jęków i krzyków. Poprosila o zupke i zaczela normalnie jesc!!! Nie wiem co bedzie dalj oducze ja jak bedzie wieksza.
Agnieszka i Agatka ( 4-4-2004)
Re: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
Miałam taki sam problem. Udało nam się w marę wcześnie oduczyć Zuzię od smoczka
podczas zabaw, spacerów, używała go jedyne do zasypiania w dzień i w nocy oraz
podczas jazdy samochodem. Płacz był niesamowity, kiedy gdzieś jechaliśmy a ja
np. zapmnałam zabrać smoczek. Próbowałam przekonać
Zuzię (26 miesięcy) żeby sama wyrzuciała smoczka. Wyrzucała, ale nigdy nie do
kosza tylko gdzieś obok, tak że za chwilę po niego biegła. Raz przeciełam
smoczek (tzn. zrobiłam małą dziurkę) ale to Zuzi nic nie przeszkadzało. W końcu obciełam zupelnie gumę od smoczka, założyłam na łapkę maskotki lwa (takiej
najmniej ulubionej) i kiedy Zuzia wieczorem zapytała gdzie jest jej smok,
pokazałam na lwa, który trzymał smoczka. Kiedy Zuzia zobaczyła i zrobiła
wielkie oczy, wytłumaczyłam jej że lew zjadł smoczka. Wysłuchała i nawet nie
płakała, tylko podeszła jeszcze raz do lwa i powiedziała, że jest zła i żeby
lew nigdy więcej tak nie robił, bo to smok Zuzi. Tylko 2 noce jeszcze trzymała
sam plastik od smoczka w rączce, po czym powiedziała że ona już nie chce
smoczka.
Nie spadła przy całej “akcji” ani jedna łza. Tylko nadal każdemu opowiada, że
lew zjadł jej smoczka. Nie mogliśmy się nadziwić że tak łatwo poszło.
Pozdrawiam,
kasia
Re: poprosze o motywację – znowu o smoku :/
byly i u nas proby pozbawienia uspokajacza ale na darmo,wymiekalam i oddawalam “pacia”,a scislej mowiac dwa pacie do zasypiania i w nocy pobudki,poszukiwanie bo zginely w lozeczku itd,koszmar.
pojechalismy na wakacje,my rodzice na wszelki wypadek uzbrojeni w smoczki a tu…moje dziecie ani RAZ nie wspomnialo “daj pacia”,szok to byl dla nas.pierwsza noc,kolejne nic zero tematu. A smok byl tylko do zasypiania.przytulal tylko slonia ukochanego,swojego przyjaciela.
no ale wracamy do domku po tygodniu,moj syn wykapany do spania przygotowany ja go do lozeczka a on ruch raczki w kierunku polki i “pacia daj”, zamarlam… Nie myslalam ze cos takiego nastapi chociaz powinnam pomyslec ze dom mu przypomni o smoku.przybralam spokojna mine i mowie “co michalku chcesz”,a on bardziej juz nerwowo pacia daj,sobie mysle beda jaja.i byly.placz a ja swoje michal zostaly na riviera maya bo tam nie chciales i mama zapomniala,mama gapa,ale na szczescie slonia zabralam…bylo placzu ale tyle na tym sie skonczylo kolejne wspomnienia i prosba o pacia to tylko po to zeby pokazac ze mama gapa,pacia zostaly na riviera maya a to daleko samolotem i na szczescie slonia mama zabrala.i noce teraz spokojniejsze,bez pobudek.
a i od pieluchy na wakacjach odstawione i tak jest do teraz i plywac sie dziecie w motylkach nauczylo…
moze tak wakacje a bynajmniej opuszczenie domku cos pomoze u i was.
pozdrawiamy
kasia i michalek 9 styczen 2004
Znasz odpowiedź na pytanie: poprosze o motywację – znowu o smoku :/