porównywanie do poprzednika (w pracy)

Dziewczyny,
czy ktoraś z was była w takiej sytuacji, że po przejeciu stanowiska po kimś nieustannie byla z ta osobą porownywana? Cos w stylu: “pani Marylka robila to ta..”, “jak pani Marylka tu była, to robilismy w ten sposób…’
Jak reagowalyscie? Buntem (ja nie jestem pani Marylka, do cholery)? a moze umialyscie chlodnym umyslem wybrac dobre rzeczy i kontynuowac? a moze uleglyscie i robilyscie tak, jak “pani Marylka”?

przejełam po pani Marylce bardzo trudny zespół klasowy. nieustajaco slyszę o pani Marylce. Pani Marylka była – jest – doskonalym nauczycielem, ale wg mnie za malo uczyla dzieci samodzielnosci, odpowiedzialnosci (w szkole spec. to b. ważne). no i ja mam inny styl uczenia.

w piatek mam zrobić wigilie klasową, ktorą Maryla robila zawsze z udzialem rodziców. tylko, za jej czasow w klasie byly 4 osoby mniej (w 10 osobowym obecnie zespole ma to znaczenie) i zaden z rodzicow nie byl pijacym alkoholikiem.

nie wiem, co robic. dawni uczniowie chca z rodzicami. rodzice tez chca. ja wiem, ze tym nowym moze byc przykro. i mam ciasno w klasie jak cholera.

no i co radzicie?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: porównywanie do poprzednika (w pracy)

  1. Zamieszczone przez mamoli

    Czy to jest naprawdę takie zaskakujące?
    To jest cholipka jasna ich zasrany obowiązek.

    no jest jest
    ja widze jak sie dzieje w p-lu wiktorii
    i jaka jest przepasc miedzy dziecmi tymi co sie rodzice nimi interesuja w ogole a tymi co nie bardzo 🙁

    • Zamieszczone przez szpilki
      no jest jest
      ja widze jak sie dzieje w p-lu wiktorii
      i jaka jest przepasc miedzy dziecmi tymi co sie rodzice nimi interesuja w ogole a tymi co nie bardzo 🙁

      I to jest to co mnie doprowadza do prawie.. łez? Eee.. może ja za bardzo uczuciowa jestem. Na punkcie dzieci jakaś wyczulona jestem.
      Jak widzę takiego maluszka który stoi sam, bez nikogo, wśród innych dzieci otoczonych łańcuszkiem bliskich..
      Nie rozumiem takich rodziców.. rodziców bez uczuć innych niż własne.

      • Zamieszczone przez k8_77
        przyciagnąc sie da. przyciagnelam na wywiadowke – matka przyszla zalana w 3 d.. i z rozbrajajacym usmiechem wyznala: “a tak sie upierdolilam po drodze”.
        sorry, jak ktos wrazliwy

        no to ladna jazdka
        ogolnie caly pomysl rodzice + dzieci bardzo mi sie podoba, zwlaszcza jezeli samym rodzicom na tym zalezy. wiem, ze czesto rodzice traktuja jak kare kazda wizyte w szkole. dlatego kazdy pomysl przyciagniecia ich i uczestniczenia w zyciu dzieciakow mnie cieszy. oprocz problemu lokalowego, dochodzi jeszcze co zrobic z dzieckiem bez rodzica. a moze ma rodzenstwo, ktore mogloby sie w ten dzien pojawic, albo babcie?
        abstrahujac kompletnie od innych przeciwnosci, nie rezygnowalabym z takiej imprezy jedynie ze wzgledu na to, z e dziecko bedzie samo. ja wiem, ze to napewno bardzo przykre dla malucha, ale to nie pierwsza i nie ostatnia taka sytuacja w jego zyciu niestety. nie da sie go uchronic przed zyciem. mozna starac sie bardziej o niego zadbac w takiej chwili.

        a porownywanie.. praktycznie prawie zawsze wchodzi sie na czyjes miejsce. i napewno drazni ciagle przypominanie o poprzedniczce. rob swoje, jezeli jestes co do do tego przekonana, a pewnie warto tez sluchac czasem, bo mozna cos tam podpatrzec i czegos sie nauczyc.

        • Zamieszczone przez mamoli

          Czy to jest naprawdę takie zaskakujące?
          To jest cholipka jasna ich zasrany obowiązek.

          naprawde. niestety.
          sa rodzice ktorym zalezy i sa rodzice ktorym zalezy mniej. a alkoholizm to powazna choroba.

          • Zamieszczone przez szpilki
            ale nie mowia ze pani Marylka miala wieksze balony?

            nie. a miała.

            😀

            czep się swoich balonów:D:D:D

            • Zamieszczone przez mamoli
              I to jest to co mnie doprowadza do prawie.. łez? Eee.. może ja za bardzo uczuciowa jestem. Na punkcie dzieci jakaś wyczulona jestem.
              Jak widzę takiego maluszka który stoi sam, bez nikogo, wśród innych dzieci otoczonych łańcuszkiem bliskich..
              Nie rozumiem takich rodziców.. rodziców bez uczuć innych niż własne.

              yh, nie wiem, jak ci to napisac, ale czasem trudno od naszych (tj. uczniow) rodzicow wymagac uczuc wyzszych.

              młode nigdy nie stoi samo – zazwyczaj wisi na pani;-)

              nie ma co sie przesadnie wzruszac, takie sa warunki. podejrzewam, ze w mojej szkole lalabys lzy caly dzień. a to po prostu inny odcień życia.

              • Zamieszczone przez k8_77
                mlode mnie kochaja:) kochaly tez Maryle 🙂 Maryla starsza ode mnie sporo, 100% poswiecenia pracy, z mlodymi za raczke wszedzie.
                ja – duzo wiecej samodzielnosci dla nich, duzo wycinania, malowania, klejenia. proby podchodzenia jak do “pol-doroslych”:) ich hasla “nasza pani [ja znaczy] to taka mila i ladna jest”:D

                no widzisz wiec nie jest tak zle jak to wybrzmialo z pierwszego posta 🙂 gratuluje!

                • Zamieszczone przez k8_77
                  z zadnej strony te porownania nie sa jakies zlosliwe. uczniowie po prostu mowia, raczej nie wartosciuja. nauczyciele..hmm.. chyba mnie lubia.
                  natomiast rodzice pewnie woleli poprzedniczke, bo myslala za nich i nie musieli sie wykazywac inwencja w ogole. nikt ich tez nie zmuszal do odrabiania lekcji z dziecmi.

                  “moi rodzice” pewnie z ulga odetchneli jak odeszlam, slyszalam, ze babka po mnie, we wszystkim zaczela moje dzieciaki wyreczac..

                  do dzisiaj pamietam, jaka wsciekla bylam i zaciskalam zeby, zeby nic nie powiedziec jak cala moja praca w cholere poszla.

                  chlopak po porazeniu, na wozku – bywalo, ze pomagalam mu w toalecie. trzeba bylo zsadzic z fotela, rozebrac (w tym czasie trzymal sie poreczy) posadzic, a potem ubrac i spowrotem posadzic na fotel. nauczylam drania przytrzymujac sie poreczy zejsc z wozka, a potem usiasc i wrocic na wozek spowrotem. jedyne w czym wymagal pomocy, to sciagniecie portek (pasek nie ulatwial mu sprawy) pamietam jaki byl dumny, kiedy w koncu pokazalismy to mamie. matka tez byla zachwycona. (drobniutka, eteryczna, a chlopak juz spory byl i ciagle rosl dalej)
                  nastepnego dnia przylapalam matke na tym, jak zsadza go z wozka i sama sadza na sedes…. – bo tak jest szybciej – wyjasnila.
                  ciekawa jestem jak sobie radzi z tym teraz, kiedy chlopak zdaje sie dobiega pelnoletnosci.
                  (takich kwiatow mialam sporo)

                  • Zamieszczone przez mamoli
                    Chodzi mi o ten jeden dzień – o wigilię.
                    I nie o dzieci, ale o rodziców.
                    Jeszcze raz powiem, nie widzę możliwości, aby dziecko było SAMO wśród innych dzieci MAJĄCYCH rodzica koło siebie.
                    Dla mnie nie ma tłumaczenia że dojazd, w ten dzień ważny dla dzieciaka rodzic ma być i koniec. Jeśli jest to tak dla niego trudne to faktycznie patologia i masz problem żeby się z nimi dogadać.
                    Wiem że zeszlam z tematu, ale nie wyobrażam sobie mojego dziecka, siedzącego samemu wśród innych dzieci z rodzicami.
                    No fakt, Alkoholizm rodziców tłumaczy zaniedbywanie dziecka.
                    Ku…

                    Na jakim ty świecie żyjesz?

                    • Zamieszczone przez mamoli
                      I to jest to co mnie doprowadza do prawie.. łez? Eee.. może ja za bardzo uczuciowa jestem. Na punkcie dzieci jakaś wyczulona jestem.
                      Jak widzę takiego maluszka który stoi sam, bez nikogo, wśród innych dzieci otoczonych łańcuszkiem bliskich..
                      Nie rozumiem takich rodziców.. rodziców bez uczuć innych niż własne.

                      Pewnie, że chciasłoby się, żeby wszystkie dzieci były zadbane i kochane.
                      Ale tak nie jest.
                      Wystarczy otworzyć oczy i rozejrzeć się dookoła.
                      I nie tylko dzieci z rodzin patologicznych sa zaniedbane, ostatnio coraz bardziej zaniedbane są dzieci z rodzin, gdzie rodzice robią karierę (mówię tu o zaniedbaniu emocjonalnym).

                      • W obecnej pracy tak mam jako że pracujemy w parach. Moja partnerka pracowała przez 15 lat z osobą “suminna, porzadna na wskroś, ideałem” a ja no cóz chaos i improwizacja, słyszłam pare razy o ideale, ja się zbuntowałam, powiedziałam, że mi przeszkadza porównywanie, zakomunikowałam, że stare czasy sie skonczyły teraz wniose troche powiewu spontanicznosci :).
                        Naśmieszniejsze jest to, że okazało się, że ideał wcale nie był takim ideałem i miał mnóstwo wad imho duzo gorszych w tej pracy niz ja 🙂

                        Powdzenia i walcz o swoja pozycję 😀

                        • Ustawiają Cię…generalnie się nie dac- ale mądrze. Bez konfliktów. Z czasem się przyzwyczają- nie wiem, czy to pociecha;) dac jasno do zrozumienia,że nastapiła zmiana rządów;)

                          • Zamieszczone przez mamoli

                            Czy to jest naprawdę takie zaskakujące?
                            To jest cholipka jasna ich zasrany obowiązek.

                            Wydaje mi się, że dzieci, z którymi pracuje Kasia są trochę starsze od przeciętnej średniej forumowej: tsy i pół

                            Znasz odpowiedź na pytanie: porównywanie do poprzednika (w pracy)

                            Dodaj komentarz

                            Angina u dwulatka

                            Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                            Czytaj dalej →

                            Mozarella w ciąży

                            Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                            Czytaj dalej →

                            Ile kosztuje żłobek?

                            Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                            Czytaj dalej →

                            Dziewczyny po cc – dreny

                            Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                            Czytaj dalej →

                            Meskie imie miedzynarodowe.

                            Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                            Czytaj dalej →

                            Wielotorbielowatość nerek

                            W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                            Czytaj dalej →

                            Ruchome kolano

                            Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                            Czytaj dalej →
                            Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                            Logo
                            Enable registration in settings - general