Przede mną wielkie zmiany… Pawełek od 1 kwietnia idzie do przedszkola. Jejku niedawno był taki malutki, a teraz mam już przedszkolaka… Więc trochę to przeżywam…
A druga sprawa, także od 1 kwietnia wracam do pracy (po prawie trzy i pół leteniej przerwie). Trzymajcie kciuki. Byłam na rozmowie u szefa i chce mnie widzieć w firmie, uffff…. bo już się bałam, że nie będę miała gdzie wracać. Jestem nawet zadowolona z nowych obowiązków mi przydzielonych.
Cieszę się, że wracam do pracy, trochę się już wynudziłam w domu. Ale jak ja pogodzę ten trudny początek dla mnie i dla Pawełka…. Pawełek na razie jest chętny, ale wiem, że to zwykła ciekawość…. dyrektorka w przedszkolu mi powiedziała, że dwa tygodnie płaczu to normalne u dzieci… jak ja i Pawełek to przetrwamy – nie wiem…. Tym bardziej, że Pawełek nie jest przyzwyczajony do zostawania z kimś “obcym”. Nie miałam możliwości zostawiać go z teściową czy z mamą, wiec wszędzie gdzie chodziliśmy – chodziliśmy z Pawełkiem. Pocieszczie mnie, że nie będzie tak źle…
Poza tym denerwuje się, że nawet jak się już Pawełek przyzwyczai do przedszkola, to nadejdą wakację i będę go wozić z jednego przedszkola do drugiego. Dodatkowy stres dla mnie i dla dziecka…
Odpowiedzcie mi, który rodzic może sobie pozwolić na dwa miesiące wakacji????? Dlaczego przedszkola tylko dyżurują w okresie wakacji? Dwa tygodnie jedno przedszkole, dwa tygodnie drugie…. nie sądze żeby większość rodziców mogła sobie pozwolić na tak długi urlop, żeby nie wozić w wakacje dzieci do innych przedszkoli… To jakieś chore….
To chyba na razie tyle, nie będę dłużej zanudzać…
Kasia mama Pawełka
5 odpowiedzi na pytanie: Prawdziwe wyzwanie
Re: Prawdziwe wyzwanie
Pierwsze słyszę, żeby przedszkola dyżurowały tylko 2 tyg. w czasie wakacji…. Z tego co wiem to w miastach pracują całe wakacje tylko panie się wymieniają na urlopach… W przedszkolach nie ma 2 m-cy wakacji tak, jak w szkole. u mnie na wsi ;o) – to fakt jeden miesiąc jest pzrdzskole nieczynne, ale to przedszkole ma 2 grupy i trudno tu podzielić urlopy…
Co do zaadaptowania się dziecka w przedszkolu – zobaczysz, będzie dobrze! Może nawet nie 2 tyg. płaczu, a krócej. A nie możesz na początek zostawiać Małego na krócej? np. tylko do obiadku, bez leżakowania? Łatwiej wejdzie w grupę i pierwsze rozstania nie będą taaaakie długie (to ważne dla pawełka i dla Ciebie 😉
I jeszcze jedna rada: Nawet jak dziecko płacze przy rozstaniu, to nie przeciągaj swojego wyjścia w nieskończoność… wiem, że to trudne, ale tak lepiej dla wszystkich. no i super, że Mały nie idzie do tego pzrdszkola we wrześniu, kiedy płaczących i rozpaczających dzieci jest dużo! teraz pani nastawi dzieci zgrane już w grupie, żeby otoczyły Małego opieką… dzieci lubią nowości i szybko pomoga Twojemu Pawełkoi przeżyć rozstanie… Będzie dobrze! Zachęcam bardzo – jeśli masz jeszcze urlop do dogadania się w przedszkolu i załatwienie mozliwości kilu (?) przyjść Pawełka – na godzinkę, dwie, tzrzy… może od razu na pół dnia? Znasz swoje dziecko najlepiej…. wiesz ile mu potrzeba… Potem łatwiej zniesie całodniowe rozstania.
“Wymądrzam” sie troszkę, ale tylko dlatego, że miałam okazję pracować w szkolnej zerówce. to duże dzieci, ale czasem mamy okazywały się mniej gotowe na rozstanie niż ich dzieci…. 😉 Życzę powodzenia Tobie i Pawełkowi!
Re: Prawdziwe wyzwanie
No, przyznam dziwnie jest w wakacje z tym przedszkolem. U mnie (w Bydgoszczy) przedszkole do ktorego uczeszcza Agatka nie pracuje w sierpniu i wtedy bierzemy urlop, corcia jedzie do babci, a potem idzie do “domowego przedszkola” ze starych czasow, do starej ekipy. To sa chyba jakies wewnetrzne ustalenia przedszkoli.
Co do pierwszych dni to proponowalabym sie nie nastawiac. Moje dziecko akurat jest chowane w taki sposob ze zostaje tam gdzie wmowie jej ze jest fajnie, ale przed pierwszym razem proponowalabym:
1. Pojsc do przedszkola, na plac zabaw z malym i pokazac mu to miejsce, pozwolic sie tam pobawic
2. Pokazac szatnie, sale w ktorej bedzie, male szalety i podkreslac ze sa to takie “specjalne”, “dla dzieci”, “fajne” to dziala, zwlaszcza u mnie za kazdym razem kiedy cos chce zasugerowac dziecku.
I nie pokazuj ze jest Ci ciezko, zegnaj z usmiechem, dzieci nie zawsze placza, a nawet jesli – dla Pan jest to normalna rzecz, wiedza jak sobie poradzic. I tak masz lepiej. We wrzesniu jak zaczyna sie nowy rok szkolny do “maluchow” przychodzi okolo 20 dzieci i wtedy jest jazda. A Twoj maluszek bedzie sam jedynaczek nowicjusz… Bedzie oki.
Monika (3 cykl)
Re: Prawdziwe wyzwanie
Niestety w Warszawie przedszkola dyżurują po dwa tygodnie… przedszkoli jest dużo i np. to do którego będzie chodził Pawełek najbliższy dyżur ma chyba w 2006 roku. Także niestety czeka nas dowożenie do róznych przedszkoli.
Co do zostawiania krócej to są dwie szkoły, jedna żeby dziecko oddawać na początku na krótko i potem stopniowo wydłużać czas, a druga żeby od razu dziecko przyzwyczaić na cały dzień, bo jak się nauczy, że idzie na krótko i np. mama odbiera po obiedzie to potem cięzko się będzie dziecku przyzwyczaić, że jednak musi dłużej posiedzieć. Poza tym od 1 kwietnia też wracam do pracy, więc niestety nie mam możliwości odebrania go wcześniej…..
To, że idzie w kwietniu to rzeczywiście może zmniejszyć szok, bo innne dzieci nie będą go “nakręcały” swoim płaczem. Zobaczymy jak to będzie.
Pozdrawiam.
Kasia mama Pawełka
Re: Prawdziwe wyzwanie
Byłam z Pawełekiem już w przedszkolu dwa razy, kiedy go zapisywałam. Wtedy też obejrzeliśmy szatnię i salę, pokazał się pani, która będzie się nim zajmowała… Na razie Pawełek jest bardzo chętny, już za pierwszym razem kiedy byliśmy chciał mi dać buziaka i zostać, żeby się pobawić z innymi dziećmi…. ale to pewnie zwykła ciekawość…. Najbardziej to się boję leżakowania, jak pani każe mu założyc piżamkę i położyć się spać, to może być problem. Co prawda, rozmawiam z Pawłem jak wygląda dzień w przedszkolu, mówię, że tam dzieci się kładą żeby odpocząc i jak na razie nie protestuje…. Liczę na to że wszystko będzie ok.
Poza tym nie okazuje Pawełkowi, że się denerwuję, powiedzialam mu parwdę, że mama musi pracować, tak jak tata, a on już jest dużym chłopcem i będzie chodził do przedszkola, żeby się bawić z innymi dziećmi. Poza tym mówię mu czego się tam może spodziewać, tak żeby szok był jak najmniejszy.
Pozdrowienia.
Kasia mama Pawełka
Re: Prawdziwe wyzwanie
Wiesz, ja mysle ze robisz wszystko zeby pokazac dziecku ze jest kochany i przedszkole bedzie dla niego miejscem czasowego pobytu, naprawde sie nie martw, u mnie bylo identycznie i coreczka jako jedna z 4 dzieci biegla od pierwszego dnia do sali z radoscia. Niewiarygodne ale mozliwe. Napewno grupa go wchlonie, nawet nie zauwazy kiedy :))
Monika (3 cykl)
Znasz odpowiedź na pytanie: Prawdziwe wyzwanie