dzis mialam spiecie z uczennica, taka troche zbyt “ambitna” rodzice chca wiecej i wiecej od niej…miala juz proby samobujcze,ale raczej w kierunku zwrocenia uwagi… No problemow sporo…
dzis podpowiadala, jest b.b.dobra uczennica, postapilam tak jak robie z kazdym, nei ma gadania, nie wnikam czy ktos podpowiada czy sciaga itd… No i dostala 1…i sie zaczelo…poleciala do dyrektorki, ta na mnie z japa czy to i tamto, powiedzialam co i jak, doszylysmy do porozumienia,ale ja nadal czuje nie smak, nei wiem co jutro z uczennica bedzie…troche sie o nia boje troche jestem wsciekla na nia…wkurzylam sie na ta cala sytuacje, bo wyszlo na to ze jak ktos jest dobry to nalezy mu sie inne traktowanie, uczennica ta bije innych, lacznie z wielka, bardzo niezdrowa konkurencja…
a ja czuje nie smak…w takich chwilach zaluje ze jestem tym kim jestem
no to sie wygadalam…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: problemy w pracy….
no jutra mam nadzieje, ze z nia porozmawiam..zobaczymy..
ja mam jutro w pracy policjantów z dochodzeniówki.
szkola specjalna dla dzieci z deficytami sukcesywnie zmienia mi sie w poprawczak.
wiesz ona nawet nie ma zaleglości wczoraj napisała test jaki jej klasa pisałą tydzień temu i dostała 5-.. u niej w kalsie była taka sytuacja źe ona jest nowa i przez pierwszy meisiąc uczniowie kończyli podręczkik a ten jej z poprzediej klasy był inny i jechałą na xerówkach. miałyśmy kupioną*ksiąźkę do kalsy 5… od pewnego zcasu oni zaczeli tę kalsę 5 przerabiać*a ona bez ćwiczeń i zaczeło się*takei nagromadzanie ona te jedynki dostawałą za brak zeszytu, brak ćwiczeń, brak pracy domowej nie za neiwiedzę…
zastanawiam się na ile takei jedynki są do poprawienia i na ile będą s^ę*liczyć do średniej na półrocze jeśli ona teraz będzie dostawała 4 i 5….
a z tą*twoją uczennicą*to pannica widać faworyzowana prze 90% nauczycieli pewnie.. i dla neij to cięźki szok ta jedynka… “jak mogłąś ją tak skrzywdzić*;)”
mam nadzueję*źe rodzice choć odrobinę*mają oleju w glowie i niebędą s^ę czepiać Ciebie
corka jedynaczka, wyslana z rok wczesniej do szkoly…rodzice szkoda slow…eh…caly czas o tym mysle….
A z Twoja corka faktycznie niewesolo.
troche chora sytuacja
a tak swoja droga to takie postepowanie dyrki podwaza twoj autorytet…
a ja z innej strony zaczne. Ja sama byłam bardzo dobrą uczennicą od pierwszej klasy do konca studiów. i całe życie byłam molestowana o pomoc na klasówkach czy egzaminach. zawsze mówiłam ze moge pomóc przed i wyjaśnic bo ja sie poprostu panicznie boje ściągac. Ale oczywiscie wiele razy zdarzało sie ze w trakcie sprawdzianu ktoś sie odwracał i pytał czy zarkał. I moje protesty jeszcze by bardziej zwróciły uwagę nauczyciela. No to czasem słowko szepnełam na odwal, no i kartki nie zakrywałam, jak chcą niech patrzą….
Chce powiedzieć ze to wcale nie tak łatwo nie dac ściągnąć. Nawet na studiach pamietam pannę co po kolokwium wyzywała taką co jej nie chciała podpowiedzieć. W moim przekonaniu to zawsze była niesprawoedliwość jak ktoś karał mnie za to ze odemnie ściągano. Raz na egzaminie na sam koniec kolega rzucił mi ściąge zebym mu cos napisała. wściekłam sie niemiłosiernie bo ja takich rzeczy robić nie umiem. A egzamin – kobyła – miałam juz zapisane 14 stron podaniowych tekstu i odciśk na palcu. jakbym miała to powtarzac to bym go chyba zabiła. No i oczywićie prowadzący odrazu tę ściąge zauwazył i mi zabrał. na szczecie był wyrozumiały albo widział ze to nie moje i nie było konsekwencji.
Ja rozumiem tę dziewczyne. Z jednej strony pod presją rodziców a z drugiej mozliwe ze pod presją klasy – jesteś dobra to sie podziel swoją wiedzą. I w sumie ukarana ona. A nie klasa ani rodzice
powiem krotko, w jej przypadku twoj opis nie pasuje;)
ja bylam taka jak Ty, wiec takie sytuacje rozumiem…dlatego ja bardziej z jej zachowania sklanialabym sie ze chciala upewnic sie w odpowiedzi…
no ale przynajmniej dzieki waszym opisom zrozumialam dyr. jak ktos nie byl na lekcji dla niego ja wychodza na ta straszne
wiesz… szkoda, ze postrzegasz to w takich kategoriach, ze ktos ma Ciebie za “tą straszną”
tu nie o to chodzi, kto jest straszny i czy Ty jestes czemus winna…
ani ona, ani Ty – to nie ofiary
wiesz, ze raczej autorytet samej dyrki?
wlasnie pokazala, ze minely 3 miesiace nauki, a ona nie zna PSO swojego pracownika
az nie dowierzam, ze mozna wyciagnac takie wnioski:
– o innych nauczycielach, o ktorych nic nie wiesz
– o tym, co konkretnie sie w tej ocenie dziewczynie nie podobalo
dziewczyna zasluzyla na kare, spodziewasz sie, ze 90 % nauczycieli ze szkoly nelly przymyka oko na podpowiadanie i dlatego trudno komus zniesc te jedynke?
moze po prostu trudno ją zniesc, bo dziewczyna zna material, za ktory dostala 1?
znam nauczycieli, ktorzy wpisuja jedynki za to, ze uczen nie ma dlugopisu itd.
dlugopisu – doslownie
czy naprawde trzeba sie z taka kara albo zgodzic, albo sie jest niepokornym, niewychowanym i faworyzowanym?
oby zadne nasze dziecko, zadna jak piszesz “pannica” – nie byla tak szybko szufladkowana
wiesz nam z tą*moją już brakuje energii… ona wponiedziałek napisałą test na 5, po lekcjach sama z siebie kilka godzin siedziałą i uczyła się*angoelskiego z CD ze specjalnego programu.. a nieodrobiła pracy domowej…. i znowu za to 1…. :(… a tak jak pisałąm ona jest dobrą*uczenicą, a nawet gdyby chciałą to mogłą by być*bardzo dobrą, bo nie ma przedmiotu z którego nie miała by piątek….
ręce nam opadają ani kary, ani kszyki anie spokojne rzmowy nic niepomaga…. myślałąm o szkolnym psychologu (ale moi teściowe, wielloletni nauczyciele zrobili prania muzgu mojemu męźowi źe jak dziecko idzie do psycholga to wiedzący o tym jego rówieśnicy tarktują*to jakby poszło do psychiatry i potrafią dokuczać).. ona miałą*tego typu problemy i rok temu ale tłumaczyłam to zmęczeneim z dojazdami dos zkoły, tłumaczyłam znenawodzonymi skrzypcami.. tearz nie ma szkoły muzycznej, szkołą zwykłą jest 20 minut piechotką*od domu… i co… nadal to samo…
.. niewiem moźe jej totalnie zorganizować czas, wyznaczyć rytm dnia, puścić na tę gitarę, którą odsuneliśmy w czasie póki niewyprostuje sytuacji w szkole… niech ma znowu jak przez lata więcej zajęć ale takich co by lubiła…. zobaczę.. spróbję z tą gitarą*i totalnym rytemem…
Lea napisałąm “faworyzowana przez 90% nauczycieli [czerwony]pewnie[/czerwony]
bo pamiętam jak to bywało i jak ja jako słaba uczennica w podstawówce leciałam na tej opinii “słabeusza”a potem jak dostałam skrzydeł w plastyku i byłam jedną z najlepszych uczennic to choć nieraz coś zawaliłam potrafiło mi się to upiec bo “leciałam na dobrej opinii”… stąd takie moje przypuszczenia źe [czerwony]pewnie[/czerwony] rzadko się zdarza by tamta dziwczyna byłą karana nawet gdy zasłuźy, [czerwony]być moźe[/czerwony] nieraz coś przeskrobe na innej lekcji, nieraz podpowiada ale inny nauczyciele [czerwony]być moźe[/czerwony] przymykają na to oko, dla tego jak dostała “1” to poleciała do dyrektorki… i nieneguję czy zasłuźyła na karę, oczywiście źe zasłuźyła choć ona [czerwony]pewnie[/czerwony] uwaźała źe pomaga temu ktomu podpowiada a pomoc to przecieź coś dobrego więc jak za to karać….
awkaminska, nie gniewaj sie, ale ja to musze napisac: podpowiadanie, czyli twoim zdaniem “pomoc” to zwykle oszustwo, ktore powinno byc ukarane
idac do szkoly, biorac udzial w lekcjach, w jakims sensie podpisuje sie kontrakt, ze bedziemy zgadzac sie na zasady panujace w instytucji
jedna z nich jest ocena za prace wlasna (nie nawizauje tutaj do jedynki postawionej przez nelly, sama mam zgola inny system oceniania, nie wnikam, czy byla to jedynka zasadna czy nie), nie prace odpisana, nie prace podyktowana, itp. w sytuacji podpowiadajacy – ten, ktoremu sie podpowiada sa dwie strony i obydwie, moim zdaniem, sa winne
moze wina nie przeklada sie jednakowo, ale jednak to ciagle wystepek imho
ktos pisal o presji kolezenskiej
istnieje, to prawda, ale istnieje miedzy innymi dlatego, ze wiele osob mysli podobnie jak ty, tzn. podpowiadajacy nie zachowuje siue nagannie, bo to przeciez pomoc
nie rozumiem, dlaczego w pl traktuje sie podpowiadanie jako kryterium kolezenskosci
jesli chcesz byc kolezenska, poswiec swoj czas i pomoz kolezance/koledze w zrozumieniu materialu
w szkole zawsze bylam jedna z najlepszych uczennic, wyjatkowo kolezenska w kwestii podpowiadania
pamietam doskonale moja dobra znjoma, dziwczyne z mojej klasy, ktora nie byla specjalnie uzdolniona w kierunkach jezykowych, wiec cale liceum zaliczyla na “pomocy” mojej i dwoch jeszcze innych kolezanek
nie zdala ustnej matury, nie bylo sposobu podrzucenia jej przeciez sciagi
rozmawialam z nia z okazji spotkania klasowego w zeszlym roku
15 lat po maturze powiedziala mi, ze “bez zalu i w ogole,” ale wyswiadczylysmy jej wilcza przysluge
i zupelnie sie z nia zgadzam
nelly napisz, co tam wyszlo z tej calej sytuacji, co?
tez mialam – swoja droga nieprzyjemna sytuacje wczoraj, tyroche innej natury
nasz szkola jest miedzynarodowa, ucza sie w niej dziaciaki expatow z roznych krajow
mam ucznia z tajwanu, ktory wczoraj rzadzil mi nastepujaca scenke: dwie dziewczyny bawily sie telefonami na lekcji, wiec urzadzilm kilkuminutowa pogadanke na ten temat
ale telefonow im nie zabralam
kilk minut pozniej ten chlopiec, o ktorym wspomnialam bawil sie ipodem pod lawka
zabralam mu ten ipod
i dowiedzialam sie, ze mam rasistowskie podejscie, bo dziwczynom telefonow nie zabralam a jemu ipoda tak (w trzy minuty po tym, jak wszystkich ostrzeglam)
moj blad, powinnambyla zabrac telefony, bo dzieciaki dobrze znaja zasady, ale mialam za miekkie serce
sprawa trafila do naszego deana, zobaczymy co bedzie w poniedzialek:(
podopowiadnia to oszustwo ja nieprzeczeą, chodzi mi o rozumowanie tej dziewczyny “podpowiadam = pomagam = coś*dobrego = niepowinno się karać” widzę jak czasem słowo pisane nie ejst odpbierane jak to co mamy w głwie pisząc;) (chodziło mi o myślenie uczennicy, ucznia i większości z nas z czasów chodzenie do szkoły, pamiętacie??? jak ktoś niepodpowiadał to był BE, były niedobry, był najgorszym z najgorszych bo jak moźna było niewspomódz podpowiedzią??? przypuszczam źe nie ma tu osoby, która by niepodpowiadała czy neikoźystałą z podpowiedzi nawet wśród obenego grona nauczycielskeigo, wiemy jaks ^ę pisze ściągi, jak się pisało, znamy sposoby ukrywania ściągawek znamy to z własnego doświadczenia…. co do kar za ściąganie np. pamiętam jedną*nauczycielkę, niestawiała 2, zabierałą kartką z klasówką i dawałą nową, czystą, kazałą pisać od nowa i to było najlepsze rozwiązanie.. podobnei z podpowiadaniem, nei dostawał 2 podopwiadający tylko tan któremu sę*odpowidało, to wymuszało sytuacją źe niepodopiwadałaś komuś bo mogłąś*mu zaszkodzić*a nie pomódz… ty byłaś OK bo chciałaś podpowiedzieć ale niemogłaś*dla dobra osoby, której chciałąś podopwiadać)
co do traktowania w PL podopwiadania jako kryterium koleźeńskości, to nie tylko w PL, mam przyjaciółkę*w Niemczech z 2 dzieci uczących się. choć w szkołąch jest ostrarywalizacja co teorecznei powinno dawać skutek taki źe nikt nikomu nipodpowie, to jednak są*sytuacje źe jak niepodpowiesz to jesteś BE…
swoją*drogą*widzę presję w dzisejszej szkole jeśli chodzi o ściąganie… Jagoda powiedziała mi jak koleźanka A powiedziałą by ta na kalsówce obserwowała koleźanką B, bo koleźanka B ściąga (koleźnace A chodziło o to by widząc ściąganie koleżanki B zgłosić*to nauczycielce)…. i Tak jak nie jestem za podpowiadneim czy ściąganiem to za zgłąszaniem takci sytuacji nauczycielce teź niejstem akurat…
(a ściąganie.. no cóź jest ściąganie i ściąganie, czasem umie się*95 %, uczy się*i na ściądze wpisuje tylko te 5% co sprawia problem, czasem nawet by niezajźeć do tego lub by tylko sparwdzić….)
oczywiście ze podpowiadanie to występek. Ale własnie o to chodzi ze nie mozna na równi oceniac obu stron. Dlatego ja uwazam ze uczennica miała prawo sie obrazic. owszem – ta jedynka to kara. ale chyba w tym wypadku nie adekwatna. Obo ocena powinna byc oceną naszej wiedzy a nie karą. A kare mozna jakąs inną wymysleć. Fakt, łatwiej dac jedynke. Oczywiście nie wiem jaka była sytuacja na lekcji. moze faktycznie to ona sie pytała…
chyba starej daty jestem…. jakoś mnie te jedynki za ściąganie żle sie kojarzą :). ale to moze jedyny sposób zeby ludzi odduczyc oszukiwania
pamietam jak u mnie na studiach na jednym z kierunków ludzie dostali od wykładowcy pytania i ODPOWIEDZI na te pytania. moze z 15 pytań. Całość zajmowała 2 kartki podaniowe. I oni sobie jeszcze z tego gotowce robili…..
Swoją drogą ja tez na studiach siedziałam z niektórymi przed kolokwium i wbijałam wiedze do łbów. cały pierwszy i drugi rok w wolnej chwili w bufecie rozwiązywałam jakieś zadania… I to wcale nie przeszkadzało im w trakcie kolokwium prosić o podpowiedz. A siedzieliśmy na małej sali, na pierwszej ławce, praktycznie pod nosem profesora. Wtedy pewnie odmówiłam bo bym chyba ze strachu zawału dostała. Ale pewnie przez całe studia to ktos sobie coś wyprosił…. Naprawde czasem trudno odmówic
nie przejmuj sie. pewnie ten typ tak ma. ja byłam pilna całe zycie i miałam super oceny. Moja siostra zawsze wszystko na przekór. Jak chciała to sie nauczyła, ale 1 za brak zeszytu, pracy domowej były nagminne. Ona w zasadze zeszytów nie prowadziła co dla mnie byłoby nie do pomyslenia. Skutek jest taki ze teraz studiuje na 2 fakultetach (4 rok zootechniki i 1 biotechnologii), pracuje (w zeszłym roku w cyfrowym polasacie w callcenter a teraz tłumaczy instrukcje z angielskiego na aukcje i robi strony). I co sie stało ze kilka pał zarobiła za nioedrobione prace….?
no wlasnie
nie wiem, czy fakt, ze studiowalam kierunek, na ktorym duza czesc wykladowcow to byli amerykanie, pewnie tez fakt, ze pracuje dla instytucji o takich a nie innych korzeniach, ale dla mnie udzial w wystepku to udzial w wystepku, w moim systemie ocen nie rozrozniam miedzy podpowiadajacym a tym, ktoremu sie podpowiada z przyczyn, o ktorych ktos juz wspominal: nie chce brac na siebie odpowiedzialnosci oceny kto jest kim w takich sytuacjach, w kontrakcie, ktory dzieciaki ze mna podpisaly nazwalam to “jakakolwiek proba komunikacji, niezaleznie od jej celu”
czy stawiac za to jedynke? nie podejmuje sie oceny, ja jedynki nie stawiam, o czym pisalam juz wczesniej, moje glowne pytanie to: czy uczennica wiedziala, co jej grozi za takie zachowanie? nelly jasno powiedziala, ze jej uczniowie wiedza jaki panuje system
jesli wiedze, wowczas dziewczyna swiadomie zlamala zasade i zostala ukarana zgodnie z zapowiedzia
nie widze w tym niczego zdroznego
problemy
Dziewczyno w takiej sytuacji rób tak jak do tej pory. Jeśli uczniowie byli wcześniej poinformowni, że za takie coś jest 1 i tak robiłaś, to skąd oburzenie uczennicy?
Jeśli chodzi o problem z psychiką to też czasem warto uprzedzać takie sytuacje – inne miejsce do siedzenia podczas sprawdzianu.
Sytuacje problemowe w szkole to norma.
Dziś usłyszłam, że za dużo wymagam.
Moja sytuacja dziś: Pewien uczeń zadzwonił tel. na lekcji do drugiego i tel zagrał. Filip, którego tel zadzwonił przepraszał i powiedział, że zapomniał wyciszyć – wierzę, bo uczciwe dziecko, ja też czasem zapominam ( ale nikt na szczęście nie dzwoni). Ukarałam dzwoniącego, bo uznałam to za złośliwość, wiedział, że kolega ma tel niewyciszony. Według mnie zrobił to złośliwie, bo łatwiej złapać do kogo się dzwoni, niż kto dzwoni. Jednak klasa na tyle była złośliwa, że chciała również głowy drugiego kolegi.
Jakie złośliwe dzieciaki, wkurzające. Ja uważam, że dobrze zrobiłam.
W szkole boli mnie kłamstWo dzieci i obłuda, złośliwość -ula
Znasz odpowiedź na pytanie: problemy w pracy….