Prośba o wsparcie i dobre słowo

Napiszcie mi coś mądrego dziewczyny, bo ja powoli schodze na zawał.
Zapisałam dzieci do przedszkola. Przedszkole dobre, publiczne, taki zwykły moloch, ponoć ma świetne opinie. Powiedziałam w przedszkolu że Olafa leczymy hormonem wzrostowym, ze bierze zastrzyki. Rozmawiałam z dyrekcją. Przedstawiłam wszystko czarno na białym.Że leki powodują obniżenie cukru we krwi, który trzeba jako tako kontrolować. Dyrekcja uznała, ze Olaf powinien spróbować iść do przedszkola. Wyprosiłam w szpitalu zeby nie zwiększali narazie dawki leku, zeby on mógł wdrożyć sie w przedszkolu. Zaprowadzam go godzine po zastrzyku,kiedy niebezpieczeństwo hipoglikemii jest niewielkie.
Wszystko miało być cacy….. mieli wziąść sie w garść i wszelkimi sposobami spróbować. Dziecko jest drugi dzień w przedszkolu a ja wysłuchuję narzekań…. bo tak strasznie trudno jest z 25 dzieci, bo Olaf upatrzył sobie jedną panią i wymusza na niej ciągłą uwage i opiekę, bo ona musi poświęcac mu za dużo czasu, a przeciez ma jeszcze 24 innych dzieci. Bo Olaf jest za mały na schodzenie po schodach i trzeba go nieść (swoją drogą co za debil wymyślił grupy 3 latków na wysokim piętrze po dupnych schodach a szatnie dla tych kurczaków w piwnicy to robi 2 piętra wysokich (zaznaczę naprawde wysokich) schodów). Bo Olaf sie złości i wymusza, a one sie boja o niego, ze jakies dziecko go stratuje, bo jest mały. Bo one nie wiedza jak to dalej będzie z nim, ze moze przyjdziemy na wiosnę, A jak im dałam zestaw ratujący życie w składzie glukagon w razie śpiączki hipoglikemicznej to wyglądały tak, jakbym im dawała pistolet którym miałyby mi dziecko zastrzelić. I na nic moje tłumaczenia, ze to jest na wszelki wypadek, ze sami ten cholerny cukier sprawdzamy, a one mają pilnować tylko, zeby Olaf zjadł i pił. Dałam im ulotkę na co maja patrzeć to nawet tej ulotki nie zawiesiły na ścianie. Ba, one nawet nie wiedzą, gdize ta cholerna ulotka jest.
Ja wiem, ze to jest odpowiedzialnośc i coś zupełnie nowego, ale spodziewałam sie po rozmowie z dyrektorka większej odwagi,a nie chowania głowy w piasek tłumaczeniem sie jak trudna jest ich praca.
Wszystkie dzieci płaczą za mama w przedszkolu. Moje dziecko nie płacze więcej niż inne.
A już dzis dobiło mnie gdy oddawałam dzieci i jedno dzieciątko zanosilo sie od płaczu – mama mama, a pani do niego tonem rozkazującym – idź do łazienki i tam płacz, bo denerwujesz inne dzieci.
Powiedzcie mi, ze to jest normalne, albo, ze ja jestem nienormalna i oczekuje niemożliwego. Mój syn jest zdrowy intelektualnie, ruchowo, jest kurcze tylko mniejszy, nic więcej. Jest mniejszy i jest leczony. Za rok być może uda mu sie dogonić rówieśników. Nie nosi pieluchy i woła siku, tylko potrzebuje kogoś, kto go wysadzi na kibel bo do cholery nie sięga do niego. Potrzebuje kogoś kto da mu ręke przy schodzeniu po schodach. Nie jest niepełnosprawny, nie nadaje sie do przedszkola integracyjnego, bo nie dostanie takiego orzeczenia.

Nie wiem zupełnie co mam robić. Mam taki rozgardiasz w głowie, ze ciągle słysze wlasne serce, jak wali mi jak oszalałe. Wystarczająco obciąża mnie to całe leczenie, a to przedszkole jest dla mnie jak gwóźdź do trumny.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Prośba o wsparcie i dobre słowo

  1. Zamieszczone przez kurczak
    No właśnie jak to jest z podawaniem leków? Bo nam w przedszkolu panie zapowiadały, żeby nie przynosić absolutnie żadnych leków, bo one dziecku nie mogą nic podać – jakimiś przepisami się zasłaniały…
    Może dlatego małą Kluchy samą do szatani wysyłali ?…

    do szatni wysyłały nie z powodu przepisów, ale z powodu nierozwagi.

    z powodu przepisów musiałam donieść zaświadczenie od lekarza aby dziecko mogło trzymać te leki w szatni 😉

    • Gablysia trzymam kciuki
      za nowe przedszkole,
      szybką aklimatyzację dzieciaków i za przyjaźnie nastawione panie
      Czekam na kolejne Twoje posty o nowym przedszkolu,
      mam nadzieję, że będą bardziej optymistyczne 🙂

      • Gablysiu jeżeli te panie nie zmienią swojego podejścia do Twojego synka to lepiej zapisz go do integracyjnego. Przecież w grupie integracyjnej jest około 15 zdrowych dzieci (i właśnie takim byłby Twój syn) i 1-3 chorych o różnym stopniu i typie niepełnosprawności. Za to przedszkole jest bardzie przyjazne dla mniej sprawnych dzieci więc i mniejszy chłopczyk miałby łatwiej, jest dodatkowa pani w grupie, a wychowawczynie są bardzo elastyczne bo już z niejednym się spotkały więc nie będą robiły problemu z pilnowaniem żeby maluch zjadł czy z zestawem do ratowania życia.

        Ja młodszego syna wysyłam w szkole do klasy integracyjnej.

        Edit: właśnie doczytałam ze już zmieniłaś przedszkole 🙂

        • Smoki, zapisałam ich do przedszkola integracyjnego, ale ono jest tak oblegane przez dzieci, ze w tym roku okazało się, ze całą liczbę wolnych miejsc zajęły 5 latki. Poza tym dla 3 latków akurat w tym roku nie stworzono grup integracyjnych. I w przedbiegach zostaliśmy odrzuceni. A poza tym zapisy były w kwietniu….. zanim jeszcze cała machina z leczeniem ruszyła…. Mogłam wpisać, ze jest pod opieką poradni specjalistycznych….. ale to nic by nie zmieniło, wypieprzyli by nas tak czy siak.

          A do kształcenia zintegrowanego juz nam powiedzieli, ze sie nie nadajemy, bo nie spełniamy kryteriów. Ale to dobrze, ze ich nie spełniamy…. nawet bardzo bardzo bardzo dobrze….. Jakoś ta wizja grup integracyjnych, szkół integracyjnych szła za mną…. już od tak dawna, była dla nas tym czarnym scenariuszem…. I cieszę się, ze mogę sobie pozwolić na nie-umiesczanie go w przedszkolu integracyjnym.

          PS. A tu kaszel od wczoraj…. prosze sobie iść panie kaszlu, bo dzieci czekają na pierwszy dzień w nowym przedszkolu 😀

          Buziaki.

          • Sio kaszlu 🙂

            • Postępowanie pań nie jest zgodne z zasadami obowiązującymi w przedszkolu. To,że w grupie są jeszcze inne dzieci nie zwalnia pań z obowiązku pełnej opieki nad Pani dzieckiem. Nauczycielka przedszkola powinna nie tylko dbać o bezpieczeństwo swoich podopiecznych,ale powinna wykazywać się duzą cierpliwością,ciepłem i indywidualnym podejściem do każdego dziecka. Przerażające jest to,że Panie wcale nia wykazują tych cech, zachowują się wręcz nagannie. Najmłodsze dzieci wymagają szczególnej opieki i zainteresowania,są one często zagubione i czują się zagrożone w nowej sytuacji.Objawia się to płaczem,moczeniem lub chodzeniem za panią.Jeżeli nauczycielka otoczy dziecko odpowiednią opieką,to okres adaptacyjny trwa od 2 tygodni do miesiąca.W pani przypadku personel powinien szczególnie otoczyć dziecko opieką i obserwacją. Codziennie informować Panią o tym jak dziecko spędziło dzień,bo z pewnością Pani z niepokojem idzie po synka do przedszkola.Jeżeli jest możliwość proszę przenieść dziecko do innej placówki,jeśli nie ma takiej możliwości,to proszę jeszcze raz porozmawiać z dyrektorem i nauczycielkami;prosze nie wnosić żadnych pretensji. Niech w Pani wypowiedzi znajdą się słowa;proszę,prosiłabym itp. Pozdrawiam.

              • Dziękuję Anno59. Widzę, ze sie znasz na tym co piszesz.
                Widać teraz, ze to nie tylko nasza subiektywna ocena przez matki neguje zachowanie nauczycielki, ale jest to nawet uznane za nieprofesjonalizm w kręgach.
                No…. pomoże mi twoja ocena podczas rozmowy z dyrekcją….. ale słowa proszę i prosiłabym już uzywałam. W Wakacje przeprowadziłam rozmowę z dyrekcją w której jasno i wyraźnie określiłam moje oczekiwania i PROŚBY własnie.
                Napisz mi, jeśli się znasz, z czego wynika to co napisałaś, czy to jest jakiś kodeks nauczyciela przedszkola, czy wytyczne, czy gdzieś to jest napisane odgórnie.
                Pozdrawiam.

                • Zamieszczone przez Usianka
                  Gablysiu, ja bym poczekala kilka tygodni. Pierwsze dni wrzesnia są trudne dla wszystkich – dalabym szanse paniom.
                  I trzymam kciuki za leczenie Olafa.

                  To jest dobry – myślę – pomysł z tym kilkutygodniowym odczekaniem.
                  Dodatkowo Ty okrzepniesz bardziej w leczeniu, zobaczysz, czy zdarzają się epizody, których Panie zapewne się boją..

                  Ja na początku przedszkola uprzedziłam, że Matiś miewa ataki pseudoastmatyczne (bo jednak na szczęście astma została wykluczona) i zostawiłam w przedszkolu lek rozszerzający oskrzela. Nigdy nie musiał być użyty! Pamiętam, że Panie też były lekko przerażone i podpisywałam im zgodę na użycie leku. Aczkolwiek aerozol to jednak zupełnie co innego niż zastrzyk, tym bardziej rozumiem ich strach. Mnie osobiście cięzko jest sobie wyobrazić, że podaję z zastrzyku np. adrenalinę, chyba bym waliła na oślep 🙁 Kompletnie nie mogłabym być pielęgniarką. Pewnie one też.

                  Edit: widzę, że nie doczytałam! Mam nadzieję, że w nowym przedszkolu nie będą dzieci ( i Ty) mieć stresów. Dla spokoju warto zrezygnować z luksusów.

                  • Jak ja w zeszłym roku po raz pierwszy zapisywałam Michała do przedszkola, to z racji na fakt, że Michał musi mieć specyficzną dietę i dostawać leki przeprowadzałam rozmowy ze wszystkim pracownikami, którzy stykają się z moim dzieckiem. Rozmawiałam nie tylko z dyrekcją (która chyba akurat najmniej wczuwała się w naszą sytuację z racji na fakt, że ona akurat ma mało kontaktu z Michałem) i wychowawczyniami, ale również z pielęgniarką i intendentką oraz – co u nas najważniejsze – również z główną kucharką. Po poznaniu szczegółów wszyscy pracownicy byli przerażeni, bali się odpowiedzialności i tego, że gdzieś popełnią błąd, za który zapłaci mój Michał. Widziałam ich przerażenie i błagalne spojrzenia o zabranie dziecka z placówki. Dziecka nie zabrałam, bo to jest jedyna placówka, do której mogło w ogóle startować. Za to dokładnie wszystko kadrze wyjaśniłam, zostawiłam leki i wszystko monitoruję.
                    Widzę, że wszyscy się starają pilnować wszystkiego i nikt nie ma do mnie pretensji, że urządzam regularne wycieczki do pielęgniarki, czy kucharek, że dziecku trzeba szykować odrębne posiłki, czy podawać kilka razy dziennie leki. Wiem, że dla innych opieka nad moim dzieckiem jest wyzwaniem, ale jakoś nikt nie usiłuje się nas pozbyć i nie wysłuchuję żadnych narzekań. Tak więc, jak widać, większość zależy od dobrych chęci ludzi, którzy w placówce pracują. Życzę, aby udało Ci się trafić na takich.

                    • Witam Gablysiu,każde przedszkole powinno mieć statut przedszkola,który umieszczany jest w widocznym miejscu i dostępnym dla rodziców(z reguły jest to szatnia).W nim powinny być ujęte również sprawy związane z prawami dziecka i czym powinna się charakteryzować osoba opiekująca się dziećmi.Jest on tworzony wspólnie przez powołane do tego osoby,(dyrektor,nauczycielki…).Jest on oparty na aktualnym rozporządzeniu M.E. N. Statut taki powinien pojawić się na początku pażdziernika.Ogólnie dyrektor ma obowiązek uwzględnić wszystkie Twoje prośby i zastosować się do nich.Jest zakazane podawanie jakichkolwiek leków w przypadku nie uzgodnienia tego faktu z rodzicem. Natomiast Ty to zrobiłaś więc nie rozumiem,dlaczego personel się tak dziwnie zachowuje.Wspomniałaś,że synek nie wykazuje lęku przed przedszkolem,jedynie kiedy jest w nim,to dobry znak.Jeżeli zauważysz,że niespokojnie zachowuje się na dzwięk wyrazu ;przedszkole lub imienia pani nauczycielki,to może coś się zdarzyło i należy to zbadać.Jeżeli chcesz to podam Ci kilka rad,które pomogą przezwyciężyć Twojemu dziecku lęk przed przedszkolem. Pozdrawiam

                      • Bardzo chętnie przeczytam rady, jak pozbyć się lęku przed przedszkolem, choć moze nie o lęk chodzi, ale raczej o zwykłą tęsknotę za mamą.
                        Dzieci wybiegły z przedszkola radosne i zadowolone, brudne z obiadku, co jest znakiem, ze coś zjadły. Pani powiedziała, ze nie ma uwag, Olaf troche popłakiwał, nie caly czas, ale mu sie zdarzało. “No faktycznie, trzeba mu pomóc w toalecie,ale mówi, ze chce iść, więc nie ma problemu”.
                        A więc na pierwszy rzut oka wszystko jest ok…. Mam nadzieję, ze już tak pozostanie. Panie pilnują przekąsek dla Olafa, zeby miał w szafce ciasteczka i picie, w razie problemów z cukrem. TO tez dobry znak.

                        Nawet sie zastanawiam, czy dawać im ten glukagon…. może jak go nie dostaną, to sie nie wystraszą i wszystko pójdzie jak z płatka? Może to ten wlasnie glukagon był źródłem problemów…. A teraz mam tak blisko do przedszkola,że po ewentualnym telefonie alarmowym w 3 minuty tam dolecę.

                        Dzieci mówią, ze w przedszkolu fajnie, ale Mela twierdzi, ze wcale tam jutro nie idzie….hmmm jeszcze nie wie…. ze idzie na pewno 😀

                        • To wspaniale,że Twoje dzieci po wyjściu z przedszkola są radosne i zadowolone.Gablysiu może się zdarzyć,że dzieci w pewnym momencie mogą znowu płakać(nie jest to reguła),trzeba to przetrzymać i znów będzie dobrze.Aby utrzymać ten stan radości,rozmawiaj z nimi o przedszkolu,o kolegach, paniach,niech dzieci opowiadają o tym co robiły,chwal je często nawet za rzeczy drobne,jeśli nauczyły się czegoś nowego w przedszkolu uciesz się z tego(niech twoja radość będzie nawet przesadzona). Przyprowadzając je oznajmij im,że przyjdziesz po nie np.po obiedzie(posiłki są wyznacznikiem czasu dla małego dziecka).Jest to metoda,która najskuteczniej działa na tęskniące dziecko za mamą.Jestem pełna optymizmu,bo myślę,że Twoje dzieci trafiły do odpowiedniej placówki,która pozytywnie wpłynie na rozwój psychiczny i fizyczny Meli i Olafa,czego życzę Ci Gablysiu z całego serca.W razie jakiegoś problemu pisz,ale nie tylko,chętnie też przeczytam o osiągnięciach Twoich dzieci. Pozdrawiam.

                          • U nas póki co największym problemem jest komunikacja. Zazdroszcze niezmiernie mamom, które dzięki mówieniu swoich dzieci maja z nimi świetny kontakt. Nikt kto nie ma niemówiących dzieci nie zdaje sobie sprawy z tego, jak inaczej wygląda komunikacja z takim dzieckiem. Poszli do przedszkola głównie po to, by szvbciej nauczyć sie mówić, bo w swoim towarzystwie słowa pojawiają się bardzo wolno i głównie sa to neologizmy niestety.
                            Marzę o tym, by móc porozmawiać z dziećmi, dowiedzieć się od nich czegoś, czego sama im nie powiem i nie zadam pytania na ktore można odpowiedzieć tak lub nie.
                            Komunikacja z dzieckiem niemówiącym jest jednostronna – to stwarza wielkie możliwości niezrozumienia. WIem, ze w przedszkolu ten problem sie nasili, bo matka jak nikt inny na świecie potrafi zrozumiec swoje dziecko, a pani nie bedize stawac na głowie, by odszyfrować neologizmy.
                            Olaf od leczenia urósł pół centymetra. To jest dla nas 5 milimetrów sukcesu…. Może do grudnia nie tylko urośnie 3 a może nawet 4 centymetry, ale może nauczy się 30 czy 40 nowych słów….
                            Mela dzisiaj zrobiła cyrk, więc musiałam szybko się z nia pożegnać, bo w ogóle nie chciała wejśc do sali i mówiła, ze chce iść do domu. Stałam chwile w szatni…. i już po chwili wcale jej nie slyszałam :D:D

                            Kupiliśmy im dziecinne zegarki do których mój mąż własnie przykleja moje zdjęcia…. niech mają mamusie blisko siebie, chocby taką namalowaną 🙂

                            Pozdrawiam ciepełko i dzięki za wszystkie rady.

                            • Zamieszczone przez Gablysia
                              Dziękuję Anno59. Widzę, ze sie znasz na tym co piszesz.
                              Widać teraz, ze to nie tylko nasza subiektywna ocena przez matki neguje zachowanie nauczycielki, ale jest to nawet uznane za nieprofesjonalizm w kręgach.
                              No…. pomoże mi twoja ocena podczas rozmowy z dyrekcją….. ale słowa proszę i prosiłabym już uzywałam. W Wakacje przeprowadziłam rozmowę z dyrekcją w której jasno i wyraźnie określiłam moje oczekiwania i PROŚBY własnie.
                              Napisz mi, jeśli się znasz, z czego wynika to co napisałaś, czy to jest jakiś kodeks nauczyciela przedszkola, czy wytyczne, czy gdzieś to jest napisane odgórnie.
                              Pozdrawiam.

                              zachowanie pan dosc dziwne. moje dziecko żywe i rozrabiające. fakt ze chodzi do prywatnego przedszkola. ale na jego zachowanie narzekała tylko najstarsza stazem pani (babol 🙂 ). reszta mówiła jak pytałąm ze bartek jest srednio posłuszny. No ale skarżenie mamie ze dziecko chodzi podczas jedzenia to dla mnie przesada. To im chodzi i to one sobie nie potrafią dac rady a nie ja. a poza tym to czego one oczekują od 3 latka. U mnie teraz mają prawo do skarg bo młody jest w 6 latkach i sie powinien juz ucywilizowac (co mu róznie wychodzi). Ale przez pierwsze 2 lata słyszałam tylko ze wyrosnie.

                              • Zamieszczone przez Gablysia
                                U nas póki co największym problemem jest komunikacja. Zazdroszcze niezmiernie mamom, które dzięki mówieniu swoich dzieci maja z nimi świetny kontakt. Nikt kto nie ma niemówiących dzieci nie zdaje sobie sprawy z tego, jak inaczej wygląda komunikacja z takim dzieckiem. Poszli do przedszkola głównie po to, by szvbciej nauczyć sie mówić, bo w swoim towarzystwie słowa pojawiają się bardzo wolno i głównie sa to neologizmy niestety.
                                Marzę o tym, by móc porozmawiać z dziećmi, dowiedzieć się od nich czegoś, czego sama im nie powiem i nie zadam pytania na ktore można odpowiedzieć tak lub nie.
                                Komunikacja z dzieckiem niemówiącym jest jednostronna – to stwarza wielkie możliwości niezrozumienia. WIem, ze w przedszkolu ten problem sie nasili, bo matka jak nikt inny na świecie potrafi zrozumiec swoje dziecko, a pani nie bedize stawac na głowie, by odszyfrować neologizmy..

                                Jeju Gablysiu jak ja Cię rozumiem jesli chodzi o mowę dzieci
                                mój synek ma 2,5 roku a mówi mama, dada(tata), jajo, meme(kamil jego starszy brat) i tyle
                                wysyłam go do przedszkola z taką samą nadzieją jak ty ze coś z mową ruszy
                                chocby jakies małe i proste słówka….
                                mam nadzieję że twoje maleństwa i mój synek “rozgadają się”
                                czego Tobie i sobie życze…..

                                • No i jutro odbieram papiery ze starego przedszkola. Dzieci zostają w nowym. Wychowawczyni powiedziała, ze jest bardzo mile zaskoczona Olafem, po moich opiniach ze starego przedszkola, bo jej zdaniem z Olafem nie ma żadnych problemów. Nie płacze, jest grzeczny i posłuszny, je śniadanko, chętnie uczestniczy w zajęciach i jest bardzo zainteresowany grupą. Na spacerze trzyma panią za rękę i bawi sie razem z dziećmi. Woli inne dzieci od swojej siostry, czemu akurat w ogóle sie nie dziwie, bo jej gębule ogląda dzień w dzień od poczatku swojego malego świata 🙂
                                  Nauczycielka obserwowała dzisiaj Olafa i stwierdziła, ze narazie widzi tylko same pozytywy. Olaf wcale sie nie złościł, nie fochał, i nie płakał.
                                  Mela nawet bawi sie z dziećmi, jest posłuszna tylko nie chce zabardzo jeść.

                                  Dzieci wyszły z obiadu grzecznie, ale jak zobaczyli w korytarzu mnie zaczęli szlochać tak strasznie, jakby sie im tam dziala krzywda nie lada 😀 Olaf wyszedł zasikany,bo zsikał sie przy obiedzie, albo nawet już na info, ze mamusia czeka na korytarzu.

                                  Ludzie!!!! Żadnych skarg, żadnego żalenia się, żadnych problemów. Panie zainteresowane jego chorobą, i tym na co maja ewentualnie zwracać uwagę. Żadnych złości i żadnych szalonych wymagań. Inny świat!
                                  Idę jutro posmrodzić do starego przedszkola, pięknie i z pełną kulturą powiem co o nich myślę, mimo, ze wcale nie myślę z kulturą. 🙂

                                  • Zamieszczone przez Gablysia
                                    Inny świat!

                                    Super! i niech już tak zostanie

                                    • Zamieszczone przez agnieszka81
                                      Jeju Gablysiu jak ja Cię rozumiem jesli chodzi o mowę dzieci
                                      mój synek ma 2,5 roku a mówi mama, dada(tata), jajo, meme(kamil jego starszy brat) i tyle
                                      wysyłam go do przedszkola z taką samą nadzieją jak ty ze coś z mową ruszy
                                      chocby jakies małe i proste słówka….
                                      mam nadzieję że twoje maleństwa i mój synek “rozgadają się”
                                      czego Tobie i sobie życze…..

                                      No prosze,czyli jest więcej takich niegadających dzieci. W wątku niegadające dwulatki pełno było tych które znają mnóstwo słów… a ani jednego takiego, co nie znał żadnych 🙂
                                      Moje dzieci od 2,5 roku do tych 3 lat które teraz mają opanowały 90% słów które teraz znają. W lipcu liczyłam je wszystkie, absolutnie wszystkie łącznie z “ja” i “ti” i naliczyłam 30. Po 5 dniach spędzonych z chłopczykiem tez 3 lata, który mówi pełnym zdaniami u Olafa doliczyłam sie 10 nowych słów.
                                      Najdłuższe słowo jakie znają to “Mejania” i to slowo uczyłam jednego i drugiego po sylabie. Powtarzali sylaba po sylabie nie pamiętając całości. Pewnego dnia Olaf wstał po południu z łóżka i powiedział “Mejunia”
                                      Imie swojej siostry zna, ale na siebie mówi po prostu “Jojo”

                                      • Zamieszczone przez Gablysia

                                        Ludzie!!!! Żadnych skarg, żadnego żalenia się, żadnych problemów. Panie zainteresowane jego chorobą, i tym na co maja ewentualnie zwracać uwagę. Żadnych złości i żadnych szalonych wymagań. Inny świat!

                                        Super wieści
                                        Czyli jednak wszystko można trzeba tylko chcieć
                                        A widocznie Paniom ze starego przedszkola sie nie chciało 🙁
                                        I to ich ocenianie dzieci po jednym dniu w tak negatywny sposób – jak tak może sie zachowywać nauczyciel przedszkolny
                                        Dobrze, że udało Wam się trafić do tego lepszego przedszkola

                                        • Gablysiu mój Dawid jest z tych nie mówiących. 3 latek znał 8 słów (razem z dźwiękonaśladowczymi), w pierwszej grupie przedszkola nie mówił.
                                          Juz mnie nawet wysyłano na kurs porozumiewania się z dzieckiem za pomocą ikonek.
                                          Ktoś mądry wtedy mi powiedział że pierwsze 70-100 słów dziecko wkuwa na pamięć a potem zaczyna mówić. Założyłam sobie zeszyt i pisałam wszystkie słowa i dźwięki. I te, które sam opanował i te których ja go nauczyłam. Dawid doszedł faktycznie do siedemdziesięciu kilku i przemówił zdaniami 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Prośba o wsparcie i dobre słowo

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general