Naszło mnie jakoś tak bezwiednie… Bo tak sobie wczoraj siedziałam przed TV (m jak miłość), dziecię spalo za ścianą, mąż pracował przy kompie i niby wszystko tak jak trzeba, a mi się przypomniały czasy przed ślubem:) Chyba mieliśmy dla siebie więcej czasu (naturalne), ale i chyba więcej zapału? Ze też tylko wspomnę szalonych uścisków moc w kazdym kącie domu:) Albo tysiące miłosnych smsów… albo nieśmiertelne kwiaty – teraz tylko w akcie przeprosin, lub przy okazji imienin, rocznicy, itd. Albo nie mogliśmy się nagadać, teraz też gadamy ale bardziej nie o marzeniach a o codziennym życiu… Kiedyś słyszałam tony komplementów, wszytsko co na siebie włożyłam zaraz chciał ze mnie zdzeirać:)) teraz ja czasem pytam, jak wygladam? I odpowiedź, że przecież ślicznie, podobam mu się, w końcu to mnie wybrał na żonę:) Jakby sam fakt, że noszę jego nazwisko dał mu mozliwość odpuszczenia sobie tych wszytskich fajnych rzeczy, które nie były może podstawą związku, ale dawały kopa aż oczy błyszczały:)
Ech mężczyźni… Oczywiście kocham go bardzo i jest naprawdę fajnym facetem, ale… FACETEM:) I chyba jak kazdy FACET po udanym polowaniu, poprostu leniuchuje:)
A u Was jak?
Beata + Szymek (25.04.2004)
35 odpowiedzi na pytanie: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Amen.
Nic dodać nic ująć 🙂
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
a ja napisze cos innego.
Mieliśmy w minionym roku chyba pierwszy poważniejszy kryzys w małżeństwie – coś było nie tak, ale ostatecznie wygraliśmy z nim 🙂 I teraz znowu jest super :-)))))
są niekończące się rozmowy, sa setki esemesów, są kwiatki bez okazji, są komplementy, jest to wszystko o czym piszesz. Jest rewelacyjnie, pod każdym względem Tylko tego czasu dla siebie nam brakuje ( wiadomo, praca, studia, Nina). Ja myślę że w każdym małżeństwie może tak być, wystarczy że obie strony sie odrobine postarają 🙂
Monika & Nina (2 lata )
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Ojej ale fotka czy ten zwierzak za szybą czy jak???
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Za szybą:) We wrocławskim ZOO. Taki był zdechły trochę, chyba z powodu upału. Jak widać dziecię moje chciało go rozruszać dzieląc się wyślinioną obgryzioną piętką od chleba:)) Tygrysek nie skorzystał:)
Pozdrawiam
Beata + Szymek (25.04.2004)
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Nam (mam wrażenie) wszystkie się rozminęło – to co jest teraz z tym, co było i z tym, jak miało być…
Przed ślubem spisaliśmy sobie kiedyś w formie żartu swoje oczekiwania w stosunku do siebie, wszystko to na czym nam jakoś szczególnie zależało, no np. żeby raz czy dwa w miesiącu mógł jeżdzić na ryby z kumplem czy jakieś takie inne 🙂
Kartka zaginęła przy przeprowadzce, więc za dużo nie pamietam, ale… nic nie jest takie jak planowaliśmy.
Mnie się marzył dziki seks kilka razy w tygodniu , bardziej się wtedy bałam, że to jemu się znudzi z czasem niż że mnie trzeba będzie podchodami zaciagać do łóżka, chlip, chlip…
Mielismy min. raz w miesiącu chodzić do kina itp., w kinie ostatnio byliśmy z rok temu.
Miały być wspólne kawki, kolacyjki i inne wypady “miastowe”, wszystko, żeby podtrzymywać “tamtą” atmosferę między nami – a jest komp, a nawet dwa (mąż dziecioli w laptopa), każdy ma swoje piwo i pół paczki czipsów…
Chyba właśnie przyglądam się agonii mojego związku….
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
U nas podobnie…..
Miałam sie własnie zapytać gdzie fotka była robiona, ale juz doczytałam jakaś znajoma mi się wydawała
Aga i Martynka 18.12.2003
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Ha, ha, ha!! Jakbym siebie i mojego widziala z tymi kompami piwkiem i chipsami!!! Wprawdzie my nie robilismy zadnych “kodeksow”, ale zanim Olivia przyszla na swiat, robilismy sobie randki, wypady do kina, na disco, romantyczna kolacyjka z winkiem w domu, wypady do restauracji na kolacyjke. Pewnie, gdybym na miejscu miala zaufana osobe, z ktora zostawilismy spokojnie Olivie, to tez bysmy sie wyrywali, ale nie chce ja zostawiac z kims obcym po to, zeby isc do knajpy. Jak bylismy u mojej mamy, to Olivcia zostala z babcia, a my, jak za dawnych, dobrych lat, pojechalismy do Polanicy (uzdrowisko 11 km od mojego miasta, gdzie mieszkalam), romantyczny spacerek po parku zdrojowym, pozniej kolacyjka w knajpce, w ktorej spedzalismy czas w narzeczenstwie. Bylo super. Nie powiem, zycie jest zyciem, do kazdego zwiazku wchodzi jakas rutyna dnia codziennego, my mieszkamy juz ze soba prawie 8 lat, a razem jestesmy prawie 11, wiec moge cos o tym powiedziec. Jednak najwazniejsza sprawa w naszym zwiazku jest to, ze jestesmy nie tylko dla siebie mezem i zona, ale jestesmy przyjaciolmi, dobrymi kumplami i lubimy ze soba spedzac czas. Chyba kazda z nas, kobitki, chcialaby, zeby bylo jak na poczatku, motylki w brzuszku itd, ja tez, ale jak sie bardzo chce, to wydaje mi sie, ze mozna te fajne chwile przywrocic, chociaz na chwile. POzdrawiam Agata i Olivia 27.07.04 [Zobacz stronę]
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Na pewno nie jest tak, jak było przed ślubem, przed pojawieniem się Juleczki- nie jest, bo nie może być.
Nie możemy pozwolić sobie na spontaniczny wyjazd za miasto, bez pakowania kilku torb z jedzonkiem, zapasową pieluchą, zabawkami itd.
Mówiąc krótko, zmienił się wygląd naszego dnia, naszej codziennosci.
Jednak pod względem uczuc, namiętności, jest tak, jak było, gdy się poznalismy. Są kwiatki, małe niespodzianki, miłe słowa, długasne rozmowy przed zaśnięciem, eksperymenty w kuchni ;), czesto się przytulamy, czesto padają słowa KOCHAM CIĘ…
Lubimy być ze sobą, mamy takie same marzenia, ufamy sobie. Uzupełniamy się.
**Juleczka**
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
U nas jest tez zwyczajnie… ale mi sie ta zwyczajnosc podoba.. wiem ze to wlasnie jest moje szczescie. Na wszytko w życiu jest pora i na kino, i na randki i na życie rodzinne.. My lubimy być razem… lubimy razem robic rozne rzeczy… i stwierdzilam ze dla mnie nie musza to byc rzeczy jakies wzniosle.. po prostu kilka przytuleń, spanie obok siebie.. po prostu zycie razem.
Choc czasem mamy takie wyjatkowe chwile, np. na sylwetstra, choc spedzony w domu to byl cudowny…wspolne pieczenie pierozkow z kapustą, szampan, a Isia w ramach promocji przespala od 18 do 8 rano.. az sprawdzalismy czy z nia wszytko ok.
Czasami mam wrazenie jakbysmy w trójke byli całością wszytko robimy razem ostatnio Isia byla nawet z nami na imprezie (tylko do 21 i nikt tam nie był palący) i bylo super, mala zrobila furore karmiac psa paluszkami.
Nie wiem.. jestem taka jakas szczesliwa, ze czasem boje sie ze cos sie spieprzy ze to szczescie mi gdzies umknie. Nie chce nic wiecej.. niz mam teraz. Moze to malo ambitne..
Jednak to ze jest nam tak dobrze to zasluga mojego meza.. ktory dzieli ze mna obowiazki macierzynsko – ojcowskie. Nie pozwala zebym padla.. ze zmeczenia.. jest okropnie kochany.m i dobrym mezem i tata,..
Wiem ze to prozaiczne i zwykle.. ale takie jest moje szczescie
Buziaki
erika i Isia
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
U mnie tak samo a nie jestem żoną!
A i Ada. ps.friko.pl
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
cos w tym jest:)
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
pojde na latwizne i sie podpisze
pozdrawiam
Ula – mama Emilki (2 i 2/12)
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
ale to samo działa w drugą stronę, jakby nie było uwodziłyśmy naszych myśliwych ;-), a teraz…
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Mówią,że miłość jest ślepa a najlepszym okulistą jest małżeństwo
Ewa i Dominik (17.04.2003)
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Hehehehe
Fajnie to opisałaś. Wiesz mnie się wydaje,że takie coś jak zaprzestanie z czasem pisania 100 milosnych sms-ow dziennie, czy wiszenia po 3 godziny na telefonie ( jak ja i moj mąż dawno temu) itp. jest rzecza zupełnie normalną i naturalną i wcale nie swiadczy o ochłodzeniu atmosfery. Ja nadal kocham mojego męża tak samo, a moze nawet bardziej niż przed slubem, ale….doprawdy nie chciałoby mi się siedzieć z nim w samochodzie nad jeziorem do 3.00 w nocy, a o 6.00 wstać do pracy. Kiedyś tak robilismy i było fajnie, ale teraz co innego jest fajne….
Na poczatku “chodzenia” raczej nie dzwoniłam a tym bardziej nie szłam do niego pierwsza, a jak już musiałam zadzwonic to przemyslałam to 100 razy, zeby ON sobie nie pomyslał, ze za nim “latam”. Dziś dzwonię czasem 10 razy na dzień i doprawdy nie mam przed tym żadnych oprów i nie boje się, ze ON pomysli, ze za nim ‘latam’…..
zmieniamy się, dojrzewamy, związek też dojrzewa i przechodzi rózne kolejne etapy, dla mnie to zupełnie naturalne…bynajmniej ja tak to widzę
Pozdrawiam i życze duuzo milości! !
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
Zgadza się 🙂
Fakt, ze staram się nadal wygladać atrakcyjnie ( na ile to mozliwe ), ale nie mam juz oporów przed wystapieniem np.w maseczce na twarzy….
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
hahahahahahahah
Nie no….tej drugiej częsci powiedzonka to nie slyszalam….
..
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
No i jeszcze nie dodałas do tego, ze macie PRZEŚLICZNĄ córeczkę. Normalnie cudo!!! :))
Niki & córeńka 2 LATKA :))
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
dziekujemy 🙂
**Juleczka**
Re: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY
zmieniamy się, dojrzewamy, związek też dojrzewa i przechodzi rózne kolejne etapy, dla mnie to zupełnie naturalne…
no wlasnie wszystko sie zmienia – milosc tez najwazniejsze dla mnie jest to, zeby nam obojgu pasowalo jest to co jest, chociaz oczywiscie czasami ktores z nas wpadnie na jakis fajny pomysł podgrzewajacy atmosfere
Ula – mama Emilki (2 i 2/12)
Znasz odpowiedź na pytanie: Przed ślubem, po ślubie – FAKTY I MITY